Poznałem ją (przeleciałem? o.0 niee, raczej nie...), podczas ostatniej wizyty
w Hogwarcie. Wbrew pozorom czarodzieje też lubią się porządnie
urżnąć. Skądś muszą brać pomysły na zaklęcia.
Kto trzeźwy wsiadłby na latającą miotłę albo rozmawiał z obrazami?
Czyżbym wyczuwał nutkę zazdrości?