Juliet Sharp - Salon

Juliet Sharp - 2011-01-11, 19:14
Temat postu: Salon


* * *

Juliet Sharp - 2011-01-18, 08:59

Gdy wyszli już na właściwe piętro Juliet wskazała palcem drzwi do swojego mieszkania - to tu. - szepnęła. Zeskoczyła z objęcia Jareda i podeszła do owych drzwi, szukając w kieszeni kluczy i wyjmując po kolei pustą paczkę po fajkach, dwa kapsle od piwa, aż w końcu wyjęła szukane klucze. Otworzyła zamek chwiejąc się na nogach. Weszła do mieszkania i odwróciła się, gdy spostrzegła, że mężczyzna dalej stoi przed drzwiami. - wchodzisz? - uśmiechnęła się i próbowała zdjąc swoje szpilki, podpierając się o ścianę.
Jared Neuss - 2011-01-18, 16:23

Jared jeszcze przez chwilę podtrzymywał dziewczynę, jednak ta próbowała stwarzać pozory osoby, która bardzo dobrze sobie radzi, nawet w obecnym stanie. Tak więc chwilowo opierając się i zimną, zwyczajną ścianę owego budynku przyglądał się jak Juliet bardzo dobrze radzi sobie z szukaniem tej ważnej rzeczy.
- Masz dużo skarbów w swoich kieszeniach. - rzucił w półuśmiechu i ledwo zdążył się zorientować ,a dziewczyna ledwo co wtoczyła się do mieszkania. No cóż musiał przyznać, że prezentowało się tysiąc razy lepiej niż jego skromna, jeszcze nieurządzona klitka. Przepraszam no, kiedy ten zapracowany człowiek miał to zrobić? Robota, koncerty, zapewnienie sobie przetrwania, ratowanie dam z opresji. To wszystko było bardzo ważne. Ale z drugiej strony uświadomił sobie, że kiepsko udaje... Cóż jak to bywa w jego stylu zignorował jej pytanie i sam wprosił się do cieplutkiego środka. Ale oczywiście na chwilę. Przecież nie chciał być posądzony o gwałt, nieprawdaż? on zgrywał dziś dobrego chłopczyka, a pijanej kobiety nie wypada...
- No dobrze skarbie, to teraz raz, dwa do wyra. Wujek Jared przyniesie ci coś do picia, ulula do snu, popodziwia twój domeczek i jak nigdy nic sobie stąd pójdzie. Tak będzie najwłaściwiej, a ty nie zapomnij wystawić mi pomnika. - odparł i z przyciągającym uśmieszkiem na ustach, tak jak poprzednio założył sobie rękę Jul na ramię, aby zaprowadzić ją do sypialni. Oczywiście kilka razy zabłądził, bo dom był tak ogromny.... Delikatnie położył dziewczynę na łóżku. Co myślicie, że nie miał ochoty? Jeżeli tak myślicie to nie znacie mężczyzn. On chyba zaliczał się do tych typowych, albo i nie. Tworzył wyjątek. Tak więc jak zapowiedział ululał blondyneczkę do snu, przyniósł jej zbawienny kubek wody, który najbardziej potrzebny będzie rano, a sam, no oczywiście bez stosownego pożegnania wymknął się z jej mieszkania. Mógł teraz zrzucić tą dziwną maskę. Wracał do domu w niewiedzy... Nie wiedział, że pewnie kiedyś i prawdopodobnie znów się spotkają. Ale on błądził już myślami w zupełnie inną stronę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group