Dane Johnson - Salon

Dane Johnson - 2011-01-30, 16:13
Temat postu: Salon

    ***



    ---------------------------

    | Popover

    Wrócił do swojego mieszkania zmęczony i znudzony dzisiejszym dniem. Brak snu powoli się dawał mu we znaki. Do tego jeszcze ta bójka z Victorem vel Dumbledorem... Rzucił klucze na niewielką szafkę w przedpokoju i ruszył do salonu. W pomieszczeniu nikogo nie było oprócz starszego brata siedzącego na kanapie, jednym z niewielu mebli jakie posiadał. Brunet spojrzał na niego z uniesionymi brwiami. Pierwszy odezwał się Kyle.
    - Spuścić cię z oczu na kilka minut a już pakujesz się w gówniane kłopoty - powiedział beznamiętnym tonem. Wstał z fotela i podszedł do Dane'a. Zmierzył go surowym spojrzeniem, pełnym pogardy i potępienia. - Czy chociaż raz mógłbyś zachować się jak należy? Gdzie są moje pieniądze? Miałeś pilnować ojca! Nawet tak proste zadanie jesteś w stanie spierdolić? - Ton jego głosu stawał się coraz głośniejszy i wrogi. Często zdarzało mu się tracić panowanie nad sobą.
    Karbowany zacisnął mocno szczękę.
    - Pilnowałem go! - zaparł się, patrząc na brata z pretensją w zielonych, błyszczących oczach. Każdego pierdolonego ranka i wieczora, pilnował go.
    - Gówno prawda! To powiedz mi dlaczego leży teraz najebany w łazience, a po pieniądzach i towarze ani śladu?! Odpowiedz, cwaniaczku! - wrzasnął, poczym głęboko westchnął, jakby chcąc uspokoić swoje emocje. - Jesteś jebaną starą przestrzeni, Dane. Jebaną stratą przestrzeni.
    Po wyjściu Kyle'a, chłopak stał jeszcze długo w bezruchu, wpatrując się niewidzącym wzrokiem w punkt na białej, pustej ścianie. Przymknął powieki i powoli wciągnął powietrze do płuc.
    - Na razie, Kyle. Powinniśmy robić to częściej. Łączy nas szczególna więź - wyszeptał gorzko. Kopnął z całej siły zieloną kanapę, wyładowując swoją złość. Po chwili ruszył do łazienki, by sprawdzić czy ojciec wciąż jest przytomny, a potem go jakoś pozbierać.

    | Rafaella


    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group