Kampus - Gabinet profesora Neithara

Maria Neithar - 2011-02-26, 13:42
Temat postu: Gabinet profesora Neithara

    ***



    -------------------

    Przed drzwiami gabinetu profesora Neithara stała wysoka, elegancka kobieta. Idąc przez kampus przyciągała urodą spojrzenia wielu ciekawskich studentów, jednak ona zdobyła się tylko na nieznaczny uśmiech. Jednak to nieprawda, że kobiety z wiekiem tracą swoją atrakcyjność.
    Wciągnęła głęboko powietrze, jakby podejmując decyzję. Włożyła klucz do zamka i przekręciła go kilkakrotnie. Zamek szczęknął, drzwi otwarły się szeroko. W środku panował półmrok, rozświetlany jednynie snopem naturalnego światła wydobywającego się z luki między żaluzjami. W powietrzu unosiły się drobinki kurzu. Na biurku panował nieład, papiery walały się po kątach. Zdecydowanie brakowało kobiecej ręki.
    Położyła torebkę na drewnianym blacie i usiadła w wygodnym fotelu za biurkiem, oczekując czyjegoś przybycia i ponownie rozglądając się po pomieszczeniu.

    Victor Neithar - 2011-02-26, 14:38

    Victor akurat skończył wykład i miał zamiar zaszyć się w swoim gabinecie żeby uporządkować swoje papiery, których nową dostawę niósł pod pachą. Pierwsze co go zaskoczyło, kiedy już dotarł do drzwi to fakt, że były one otwarte, o czym dowiedział się chcąc przekręcić klucz w zamku, co było niewykonalne. Pchnął drzwi i wszedł do środka, od razu zapalając światło żeby rozjaśnić wnętrze i wtedy dopadło go kolejne zaskoczenie: Maria siedząca za jego biurkiem. Zatrzymał się, patrząc na nią z lekkim zdezorientowaniem.
    - Co tutaj robisz? - zapytał podchodząc bliżej i odkładając papiery na biurko. Zupełnie nie spodziewał się wizyty swojej żony, tym bardziej w tak spokojnie wyglądającym wcieleniu.

    Maria Neithar - 2011-02-27, 12:23

    Drgnęła na odgłos otwieranych drzwi i uniosła głowę. Na widok męża poczuła pewnego rodzaju ulgę. Obawiała się, że Victor mógł zmienić plan swoich zajęć i wogóle nie pojawić się w gabinecie.
    Pozorny spokój, malujący się na jej twarzy, był zakłócany przez wewnętrzne głosy. W przypadku Marii cisza była czymś jeszcze gorszym od wrzasków i tłuczonych talerzy. Świadczyła o tym, że przestało jej zależeć albo zależało za bardzo.
    - Siedzę i czekam na swojego męża od.... - uniosła lewą dłoń, którą zdobił złoty zegarek - dwóch godzin i czternastu minut. Cóż, mogłam spodziewać się podobnego przywitania.... Ta małolata musiała naprawdę zakręcić ci w głowie. - Wstała z fotela, kładąc na stole otwartą kopertę. Spojrzała na mężczyznę znacząco.

    Victor Neithar - 2011-02-27, 13:36

    Victor mimo wszystko obstawiał, że przestało jej zależeć i przyszła mu tylko oświadczyć, że chce rozwodu. Nie widział innej opcji w obecnej sytuacji, raczej nie wpadła żeby oświadczyć mu, że może wrócić do domu i będą żyli jakby nic się nie stało.
    - Trzeba było zadzwonić - powiedział tylko, spoglądając na kopertę, którą przed sekundą położyła na biurku. Nie ruszył się, przenosząc spojrzenie na żonę. - Co to? - wskazał palcem na przedmiot, oczekując odpowiedzi nim na własne oczy się przekona.

    Maria Neithar - 2011-02-27, 13:53

    Maria była kobietą honorową i w przeciwieństwie do większości młodych Amerykanek, szanowała samą siebie. Nigdy nie dała zdominować się mężczyźnie. Nie wskakiwała im do łóżek po kilku komplementach. To oni powinni starać się o jej względy, błagać na kolanach o wybaczenie, nie na odwrót. Ona co najwyżej mogła ich do tego motywować.
    - Zadzwoniłabym, gdybyś odbierał telefon - odpowiedziała chłodno. Nie powinnien wydawać jej takich uwag, szczególnie po tym, co zrobił.
    - Chciałam mieć pewność, że dotrą do ciebie dokumenty - odrzekła. - Nie domyślasz się co jest w środku? Wniosek o seprację - Podeszła bliżej mężczyzny, patrząc mu prosto w oczy, choć było to trudne. - Byłoby dobrze, gdybyś odesłał mi je jak najszybciej, podpisane. Napewno też chcesz mieć z głowy wszystkie formalności.

    Victor Neithar - 2011-02-27, 14:14

    Victor doskonale zdawał sobie sprawę z cech Marii i taką właśnie ją pokochał. Dumną, temperamentną i pewną siebie kobietę, którą była nawet wiele lat temu, kiedy dopiero poznali się w czasie jego studiów w Hiszpanii.
    W końcu jednak wszystkie cechy, które tak pokochał, zaczynały mu w pewnym stopniu ciążyć. Maria nie przyznawała się do porażki, nie potrafiła odpuszczać, życie z takim człowiekiem bywało trudne.
    Machinalnie wyjął komórkę i zauważył kilka nieodebranych połączeń. Miał wyciszony głos i zupełnie o tym zapomniał.
    Sięgnął po kopertę, zaglądając do niej, a po sekundzie spojrzał żonie dość chłodno w oczy.
    - Tak, chciałbym załatwić to jak najszybciej. Rozumiem, że możesz przyspieszyć cały proces? - zapytał, doskonale wiedząc czym zajmuje się Maria.
    A później kobieta wyszła razem z papierami i tyle ją widzieli.


    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group