Central Park - Literary Walk

Audrey Hudson - 2010-11-10, 20:55
Temat postu: Literary Walk


Amber Lockhart - 2011-02-05, 17:25

Po kilku minutach spacerowania po ścieżce postanowiła przysiąść na jednej z ławek. Liczba tych wolnych dość szybko się zmniejszała, ponieważ do Central Parku zaczęło przybywać coraz więcej osób. Tych, które brały udział w przygotowaniach do wieczoru oraz tych, którzy tak jak ona, chcieli po prostu to wszystko... poobserwować z pewnej odległości, jednakże niekoniecznie pakując się w jakąkolwiek pomoc. Założyła nogę na nogę, po czym nałożyła na dłonie grube, zimowe rękawiczki, wcześniej szczelniej opatulając się ciepłym płaszczem i głośno wzdychając. Z odległości zauważyła budkę z bajglami, a ponieważ była ich ogromną wielbicielką, zaczęła rozważać opcję podejścia do niej.
Victor Neithar - 2011-02-05, 17:34

A budkę z bajglami okupował nie kto inny, tylko Victor, jednak nie mógł się zaliczyć do ich wielbicieli. Po prostu pożegnał się z domowymi obiadkami i przekąskami, które miał pochowane w szafkach, a miał ochotę na coś do jedzenia. Los chciał, że akurat spacerował po CP, zastanawiając się czy poczekać aż jego żona wróci z pracy, żeby z nią porozmawiać, czy grzecznie się wynieść, zabrawszy resztę swoje rzeczy, tak jak mu kazała.
Westchnął cicho upijając łyk kawy, która zdążyła ostygnąć i zrobił krok do przodu, jako że kolejka się przesunęła.

Amber Lockhart - 2011-02-05, 17:41

Wsadziła rękę do kieszeni swojego płaszcza w celu sprawdzenia, czy nie ma w niej przypadku kilku drobnych, za które mogłaby kupić sobie jednego bajgla. Jakie to szczęście, otóż miała. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem stwierdzając to, po czym wstała z ławki, którą dopiero co zajęła. Wyjęła dłoń z kieszeni wraz z pieniędzmi i podeszła do budki. Stanęła na końcu całkiem pokaźnej kolejki, tuż za jakimś wysokim mężczyznom. O dziwo, wydawał jej się od dość znajomy, co nie do końca jej się zgadzało. W końcu ona nie zadawała się z osobami w tym wieku, z wyjątkiem, który obejmował jej ojca. Dopiero po dłuższej chwili, gdy kolejka powoli dobiegała końca, zorientowała się, że to jeden z wykładowców CU, którego najwyraźniej musiała kilka razy minąć na korytarzu.
Victor Neithar - 2011-02-05, 17:49

Mężczyzna bił się ze swoimi myślami, zastanawiając jak rozwiązać problem z żoną, więc czasami z lekkim opóźnieniem robił krok do przodu, a raz oprzytomniał tak nagle, że całkowicie zapomniał o gazecie, którą trzymał pod pachą i właśnie upadła na ziemię.
Schylił się po nią, uświadamiając, że za nim stoi kobieta, którą być może i by kojarzył, gdyby codziennie na uczelni nie mijał setek studentów. A wydawać by się mogło, że z powodu ognistego koloru włosów, ta twarz zapadanie mu w pamięć.
- Proszę - powiedział z uśmiechem, chcąc przepuścić ją przed sobą w kolejce. Pogoda nie była idealna do marznięcia na dworze.

Amber Lockhart - 2011-02-05, 18:00

Uniosła jedną brew, odrobinę zaskoczona. - Dziękuję, to miłe. - odpowiedziała krótko, rzucając mężczyźnie lekki uśmiech i następnie wymijając go w kolejce. Im szybciej kupi sobie bajgla, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś zdąży zająć jej ławkę. Po wymianie kilku zdań ze sprzedawczynią, oddaniu jej prawie wszystkich pieniędzy, które przy sobie miała oraz otrzymaniu długo wyczekiwanego bajgla, odwróciła się z zamiarem ruszenia w kierunku ławki. - Świetnie. - mruknęła, widząc, że jakaś para już się na niej obściskuje. Westchnęła teatralnie, rozglądając się za innym miejscem w pobliżu, które mogłaby spokojnie zająć na jakiś czas.
Victor Neithar - 2011-02-05, 18:07

Oczywiście, że Victor był dżentelmenem. Jeśli dżentelmeni zdradzają swoje żony, to prawdopodobnie większość facetów zalicza się do tej grupy.
Uśmiechnął się tylko w odpowiedzi, jako że rudowłose dziewczę było ostatnio jedynym, które nie miało ochoty zrobić mu krzywdy ani nie czuło się niezręcznie w jego towarzystwie. Chociaż... kto wie, może uznała, że skoro przepuścił ją w kolejce, ma ochotę popatrzeć na jej tyłek.
Dosłyszał słowa dziewczyny, akurat kiedy odbierał bajgla i odchodził od lady. Rozejrzał się krótko po najbliższej okolicy, dostrzegając dość spory fragment wolnej ławki, w stronę której zmierzała już jakaś para, która jednak znajdowała się dalej niż oni.
- Jeśli obydwoje będziemy wystarczająco szybcy i sprytni, nie ubiegną nas - powiedział konspiracyjnym tonem i ruszył w tym kierunku, oglądając się na Amber z życzliwym uśmiechem.

Amber Lockhart - 2011-02-05, 18:48

- Racja. - pokiwała twierdząco głową i od razu ruszyła w kierunku wolnej ławki. Nie mogła przecież pozwolić na to, aby kolejną zajęła jakaś zakochana para, tego byłoby już za wiele. Po chwili siedziała już na ławce, a obok niej mężczyzna, który przepuścił ją w kolejce po bajgla. - A więc, wykładasz na uniwersytecie columbia? - spytała, gdy już przełknęła pierwszy kęs. - Czy raczej, powinnam dodać "pan"? Przepraszam. - dodała z delikatnym uśmiechem, odrobinę rozbawiona całą tą sytuacją.
Victor Neithar - 2011-02-05, 18:58

Machnął lekceważąco ręką, kiedy go przeprosiła i uśmiechnął się życzliwie do niezadowolonej pary, która skręciła w boczną ścieżkę, kiedy ich miejsce zostało zajęte.
- Wykładam. Co oznacza, że pani tam studiuje - powiedział z uśmiechem. - A w wolnych chwilach poluję na wolne ławki w CP.
Ugryzł kawałek bajgla, popijając go chłodną kawą, która wcale nie była tak dobra, jak mogłaby być.

Amber Lockhart - 2011-02-05, 19:07

- A więc widzę, że mamy podobne zainteresowania. - zażartowała, po czym ugryzła kolejny kawałek swojego bajgla. Odgarnęła do tyłu długie włosy i wróciła wzrokiem do mężczyzny. - Nie będzie miał pan nic przeciwko, jeżeli przejdę na ty? W końcu nie jesteśmy nawet w pobliżu szkoły. - zaproponowała unosząc delikatnie jedną idealnie wyregulowaną brew ku górze. Zresztą, Amber nie chodziła na zajęcia, które prowadził Victor, a więc nie było takiej możliwości, aby stawiał jej on złe stopnie za bezczelność i brak kultury poza kampusem. Chyba.
Victor Neithar - 2011-02-05, 19:13

- Skąd, mów mi po imieniu. Victor - podał jej dłoń, żeby ją uścisnąć. Fakt, nie chodziła na jego wykłady, ale w razie potrzeby mógłby szepnąć słówko wykładowcy, na którego zajęcia uczęszcza... Gdyby nie był sobą, rzecz jasna, bo raczej nie zrobiłby czegoś takiego.
- I powinnaś wiedzieć, że to mój rejon. Lepiej znajdź sobie inne ławki, których będziesz pilnować - rzucił żartobliwie i popatrzył na nią teatralnie złowrogim spojrzeniem, którym raczej nikt by się nie przejął.

Amber Lockhart - 2011-02-05, 19:23

- Amber. - podała mu swoją dłoń i delikatnie uścisnęła jego. - Hej, spędzam tu dość dużo czasu i jakoś nie miałam okazji cię spotkać. Na podstawie tego uważam, iż słaby jesteś w tym całym pilnowaniu. - powiedziała z przekonaniem, po czym ugryzła ostatni kęs bajgla. - Zaraz wracam.- rzuciła i wstała z ławki z zamiarem wyrzucenia chusteczki, która jej została po małej przekąsce. Gdy to zrobiła, wróciła na swoje miejsce tuż obok Victora. - A więc wracając do tematu, domyślam się, że jesteś lepszym wykładowcą, niż... pilnowaczem ławek? - powiedziała niepewnie, po czym wesoło się zaśmiała.
Victor Neithar - 2011-02-05, 19:38

- Odwzajemnił uścisk dłoni, odsuwając ją po chwili i na powrót przekładając do niej bajgla. - Nie jestem słaby! Bardzo dobrze się kryję i chowam za drzewami, żeby wyskoczyć z zaskoczenia. Dzieci uciekają z krzykiem, staruszki padają ja muchy... wypróbuj kiedyś.
Uśmiechnął się do niej z rozbawieniem i skupił na jedzeniu, kiedy opuściła go na moment.
- Cóż, za bycie wykładowcą przynajmniej mi płacą... - oświadczył z uśmiechem.

Amber Lockhart - 2011-02-05, 19:51

- Staruszki padają jak muchy? Ojej. To już brzmi przerażająco. - stwierdziła z uśmiechem. Nagle rozdzwonił się jej telefon sygnalizujący nadejście nowej wiadomości. Wyjęła go z kieszeni kurki, a następnie wzrokiem szybko prześledziła tekst smsa. - Muszę się zbierać. - powiedziała po ówczesnym schowaniu telefonu. - Zostawiam cię sam na sam z ławką. Mam nadzieję, że nie popełniam tym samym błędu. - zmrużyła delikatnie oczy, przyglądając mu się i próbując zachować powagę. - Do zobaczenia. - dodała wstając z ławki i po chwili już jej nie było.
Victor Neithar - 2011-02-05, 20:08

- Tylko udają, w rzeczywistości są bardzo sprytne - powiedział uspokajająco i rozejrzał się po parku, kiedy Amber odczytywała smsa i wrócił do niej spojrzeniem dopiero kiedy się odezwała. - Skąd, będę jej pilnował jak oka w głosie - oświadczył wesoło i po chwili został już sam, otwierając gazetę i biorąc się za czytanie jej, jednak jego oczy nie poruszały się po tekście. Nadal myślał o swojej żonie, a po kilkudziesięciu minutach wstał i wkrótce zniknął z parku.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group