Central Park - Walking trails

Audrey Hudson - 2010-11-10, 21:54
Temat postu: Walking trails

Ophelia Bissette - 2011-01-22, 00:57

Oczywiście, że Ofelka potrafiła sobie radzić sama. Była o tym święcie przekonana, kiedy opuszczała apartamentowiec Keitha, wchodziła w uliczkę, na której nie spotkała żywej duszy, a później wkraczała do Central Parku, gdzie mijało ją kilkoro zbyt pijanych ludzi, żeby zauważyć jej strój. A raczej braki w nim. W każdym razie, była pewna, że da sobie radę nawet wtedy, kiedy zaczęła iść za nią grupa mężczyzn, wykrzykująca w jej kierunku różne komentarze.
Chwila. Nie, ona właśnie w tym momencie zdała sobie sprawę, że z tej sytuacji ciężko będzie wybrnąć samej. Mimo to przyspieszyła kroku, słysząc jak jej serce zaczyna szybciej bić i odruchowo bardziej naciągnęła na siebie koszulkę Keitha, chcąc, żeby zasłaniała jak najwięcej. Odwróciła się, żeby zobaczyć, że kilkoro z mężczyzn skręciło w lewą stronę, ale nadal podążało za nią trzech wysokich i dobrze zbudowanych facetów, którzy również przyspieszyli, coraz głośniej wykrzykując w jej stronę różne rzeczy. W pewnym momencie była tak spanikowana, że zaczęła biec, jeden z nich podążył w jej ślady. Poczuła jak ktoś obłapia ją w talii, potknęła się próbując wyrwać, a później przewróciła razem z mężczyzną, uderzając głową o kamień na zboczu ścieżki. I nastała ciemność.

NYGirl - 2011-01-22, 02:04

Wiatr rozwiewał długie włosy dziewczyny. Co tu robiła? Z kim była? Czas imprez więc i zabawić się należało. Stukot jej obcasów został zagłuszony przez śmiechy całej grupy. Alkohol i dobre towarzystwo zawsze równało się z dobrą zabawą. Powroty w piątki były ciężkie, złapać taxówkę graniczyło z cudem. Ale jak się nie ma nic przeciwko małemu spacerkowi ...
Tak oto dziewczyna i jej przyjaciele znaleźli się w tym parku. Oni uparli się że ja odprowadzą, kochani byli.
Dziewczyna uśmiechnęła się do nich z wdzięcznością.
Widziała parę grupek mężczyzn którzy wzbudziliby jej strach gdyby tu była sama. Nawet grupa zwykłych przyjaciół potrafi sprawić że adrenalina krąży. Chociaż oni nic nie chcą Ci zrobić.
Dziewczyna mogła zostać tego wieczoru w domu, ale nie została.
Mogła nie iść na tą imprezę, ale nie wybrała innej.
Dziewczyna mogła pojechać taxi, ale tego nie zrobiła.
Mogła iść sama, ale nie szła.
Chciała wyjść wcześniej, ale została.
Mogła nie zapalić skręta, ale odebrała go przyjacielowi.
Chciała go wypalić do końca, chociaż z nikim się nie podzieliła.
Mogła rzucić go pod nogi, ale wtedy by się nie obróciła.
Gdyby się nie obróciła, to by tego nie zobaczyła.
Blondynka w męskiej koszuli, sama okrążona przez pianych mężczyzn. Nie wyglądali na jej przyjaciół.
Obca blondynka leżała na ziemi. Gwałcona. Nieprzytomna.
Kiedy zatrzymała sie raptownie, przyjaciele staneli.
- Ophelia. Pomóżcie jej. JUŻ!
Dziewczyna puściła się biegiem, przyjaciele za nią
- puszczaj ją, pojebie!
Warknęła, jej oczy płonęły wściekłością.
Zamieszanie, odgłosy bicia. Jej znajomi kontra potwory, gwałciciele.
Po chwili już było po wszystkim. Dziewczyna ściągnęła kurtkę i okryła nią Ophelię.
- dzwońcie po pogotowie! Ona żyje. Szybciej, kurwa.
Ręce jej drżały. Z ledwością odpaliła papierosa. W dali było słychać nadjeżdżające pogotowie.
- spadamy, resztę załatwią sami.
Dziewczyna odwróciła się i objęła rękami. Zimny wiatr przyprawił ją o gęsią skórkę.
Ophelia będzie potrzebowała przyjaciół. Dziewczyna wyciągnęła telefon.
Spotted, tak to było to.
I zniknęła w mroku nocy, żeby nikt nie zobaczył jej z telefonem.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group