Central Park - Dene Shelter

Audrey Hudson - 2010-11-10, 22:02
Temat postu: Dene Shelter


Madison Doron - 2010-12-12, 18:57

Jako, że po ostatnich dużych opadach śniegu dziś nie było tak źle, umówili się z Adamem w Central Parku. Znów Madison miała gorsze dni i chłopak ją niemal siłą wyciągnął z mieszkania. Z tego powodu, że nie mogłą już do woli siedzieć zagrzebana w pościeli, miała nieco skrzywioną minkę. Zwłaszcza, że w altance chłopaka jeszcze nie było i musiała na niego czekać.
Adam Florrick - 2010-12-12, 19:03

Przybył na umówione miejsce jak najszybciej. Ponieważ jechał taksówką, a o tej godzinie były okropne korki, te najszybciej trwało niestety odrobinę długo. Tak czy siak, nie spóźnił się jakoś wybitnie dużo. - Hej. - uśmiechnął się do dziewczyny, wchodząc do altanki i następnie siadając tuż obok niej. - Jak się miewasz? - spytał, choć było to w pewien sposób pytanie retoryczne. Doskonale zdawał sobie sprawę z obecnego stanu psychicznego przyjaciółki. Mimo wszystko postanowił zadać jej to pytanie.
Madison Doron - 2010-12-12, 19:07

Blondynka łypnęła dużym, niebieskim okiem, które w otoczeniu kobaltowego płaszcza było jeszcze bardziej intensywne-Dobrze, nie piłam już od miesiąca-stwierdziła beznamiętnie, choć delikatnie skwitowała tą wypowiedź uśmieszkiem. Te jego pytania czasem przypominały jej rozmowy z psychologiem, albo podczas jakiejś grupy wsparcia. Z drugiej strony, to sprawiało, że blondynka czuła, że może liczyć na chłopaka, co wiele dla niej znaczyło. Może on jednak powinien przenieść się na jakąś psychologię, zamiast nudzić się na wykładach z zarządzania?
Adam Florrick - 2010-12-12, 19:11

- Cieszę się. - powiedział kiwając twierdząco głową i przyglądając jej się z delikatnym, ledwie widocznym uśmiechem. - I u mnie również wszystko dobrze. Miło, że pytasz. - dodał po chwili rozbawionym tonem głosu, oczywiście sobie z niej żartując. Jednocześnie schował dłonie do kieszeni swojej ciemnej kurtki. Nie spodziewał się, że na zewnątrz panował aż taki chłód.
Madison Doron - 2010-12-12, 19:17

-Przepraszam, zapomniałam, że nie jestem na terapii-mruknęła z lekkim rozbawieniem ale i ironią. Oczywiście, że interesowało ją to, co u niego. Była bardzo lojalna wobec swoich przyjaciół.-Więc co u ciebie, w więcej niż jednym zdaniu?-zapytała, obracając się bardziej w stronę chłopaka. Jeśli jest mu zimno, mogą się chociażby przejść, aby nie marznąć siedząc w jednym miejscu, Madison była otwarta na propozycje.
Adam Florrick - 2010-12-12, 19:29

Wzruszył lekko ramionami, nie będąc do końca pewien, co może więcej powiedzieć. - W sumie wszystko postaremu. Nic się nie zmieniło od naszego ostatniego spotkania. - powiedział, a ostatnio widzieli się... zaledwie kilka dni temu? A więc nic dziwnego, że żadne wielkie zmiany ani wydarzenia w jego życiu nie miały miejsca. - Nie jest ci zimno? - spytał po chwili, nie ze względu na to, że jemu było, tylko dlatego, że bardziej interesowała go ona. Co prawda nie wyglądała na jakąś wielce zmarzniętą, ale może warto spytać.
Madison Doron - 2010-12-12, 19:36

-Nie, w przeciwieństwie do ciebie, wiem jak się ubrać w zimę-stwierdziła pokazując rączki w rękawiczkach. Ona zauważyła to, że schował dłonie w kieszeniach, podejrzewając, że to z powodu mrozu. Ta odpowiedź zadowoliła ją w 100%, bo sama jedynie mogłaby mu opowiedzieć o fajnej książce, którą znalazła w uniwersyteckiej bibliotece, lecz była pewna, że to na pewno by zainteresowało chłopaka do tego stopnia, że by zasnął. Mimo że nie mieli wspólnych zainteresowań, nigdy nie brakowało im tematów do rozmó.
Adam Florrick - 2010-12-12, 19:41

- Cóż, byłem pewien, że ta moja wspaniała kurtka, która jest zgodna z aktualnymi trendami, mi wystarczy. A przynajmniej w tym przekonaniu utwierdził mnie jej sprzedawca. - powiedział z szarmanckim uśmiechem, oczywiście nadal kontynuując swoje kiepskie i mało zabawne żarty. Jemu przestało być zimno w momencie, gdy schował swoje ręce i trochę się pośmiał. W związku z tym nie planował już proponowania jej jakiegoś spaceru, albo czegoś w tym stylu.
Madison Doron - 2010-12-12, 19:52

-Adam, Adam. Jesteś naiwny chwilami. Zapewne sprzedawca wcisnął ci najdroższy, a nie najlepszy model-stwierdziła, tym razem już się śmiejąc, bo jego nieśmieszne i mało inteligentne żarty po raz kolejny ją rozbawiły. Dobrze jest mieć takiego przyjaciela, a blondynka była tego świadoma od zawsze.-Myślę, że następnym razem, powinieneś zabrać ze sobą jakąś koleżankę, która pomoże ci zrobić zakupy, to skończy się lepiej dla ciebie i twojego portfela-stwierdziła. W myślach dodała, że dla koleżanki też, bo wiedziała, co dziewczyny sądzą o Florricku: że jest ładny, przystojny i potrafi się zachować.
Adam Florrick - 2010-12-12, 19:56

Pokiwał twierdząco głową, robiąc zbolałą minę. - Właśnie uświadomiłaś mi ten przerażający fakt, że jestem łatwowierny. - powiedział, próbując ukryk rozbawienie. - Gdyby to jeszcze była seksowna sprzedawczyni... a to był facet! - dodał, a ponieważ dłużej nie mógł wystrzymać bez śmiechu, schował twarz w dłoniach, które specjalnie wyjął z kieszeni. Gdy już się opanował, podniósł znów wzrok na blondynkę. - I nie mam pojęcia, o jakiej koleżance możesz mówić. - grał na zwłokę. - Chyba żadnej takiej nie mam, co by mi się na zakupach przydała.
Madison Doron - 2010-12-12, 19:59

-Wybacz, nie chciałam-powiedziała spuszczając wzrok i głowę, patrząc na wzroki, które rysowała czubkami butów w śniegu. Oczywiście udawała to skruszenie.-Myślę, że na pewno jakaś koleżanka z chęcią pomoże ci w sprawunkach. Nie wiem która, bo mi nigdy nawet o nich nie opowiadasz-stwierdziła. Ona go traktowała jako może nie brata, ale na pewno nie obiekt westchnień. Zbyt zżyta z nim była, by być zazdrosną o jakieś jego dziewczyny.
Adam Florrick - 2010-12-12, 20:12

Zmrużył lekko oczy, przyglądając jej się i uważnie słuchając co mówi. - A tak serio, to może wybrałabyś się ze mną któregoś razu na zakupy? - spytał, przenosząc wzrok na wzroki, które rysowała na śniegu. Cóż, ciekawe arcydzieło. - Słyszałem o tym przyjęciu wigilijnym, a ponieważ chciałem na nie pójść, przejrzałem zawartość mojej szafy. Okazało się, że nie mam nic, co by się nadawało na tę okazję. - dodał po chwili, przeczesując dłonią jasne włosy i wracając wzrokiem do oczu Maddie.
Madison Doron - 2010-12-12, 20:28

-Ja? Ja aż tak się nie znam na modzie...-stwierdziła, bo było co najmniej milion bardziej rozeznanych dziewczyn i to w samym Nowym Jorku.-Z resztą, na pewno masz jakąś koszulę i garnitur, czy samą marynarkę...-stwierdziła, bo również czytała o tym przyjęciu, że trzeba się ubrać elegancko. Sama jednak nie zamierzała się tam pojawić. W ogóle nie wiedziała co ze świętami zrobić... Wiedziała, że rodzice pragną, aby się u nich pojawiła, ale była zdania, że ani nie powinna, ani nie jest w stanie spojrzeć im w oczy a poza tym, rozpamiętywanie jak to było, gdy Gaby była z nimi jeszcze rok temu strasznie byłoby bolesne.
Adam Florrick - 2010-12-12, 21:01

- Właśnie chciałem kupić nowy garnitur, a do pomocy jego kupienia chyba nie musisz być wielką znawczynią mody. - powiedział z uśmiechem, trącając ją delikatnie w bok. - I chciałem cię zaprosić na ten bal. Chyba, że wolisz ten wieczór spędzić w mieszkaniu. Wtedy mogę do ciebie dołączyć, tak jak rok temu. - zaproponował po chwili namysłu, myślami wracając do zeszłorocznych świąt. - Albo jeżeli już masz jakiegoś towarzysza zaklepanego na ten wieczór, to też się nie obrażę. - dodał.
Madison Doron - 2010-12-12, 21:11

-Myślę, że nic mi się nie stanie, jeśli zostanę w domu, a ty skorzystasz z nowego garnituru-uśmiechnęła się delikatnie, bo ani nie chciała się pojawiać na tym balu, gdzie zapewne będzie czuła (urojone) spojrzenia osób, które mają je za winnę śmierci cudownej Gaby. Nie chciała też aby Adam się dla niej poświęcał. Starczy, że zrobił to rok temu, kiedy złapała grypę i do sylwestra siedziała w pościeli, bo nie była w stanie wyjść z domu.-No dobrze, pójdę z tobą po garnitur-choć po jej poprzedniej odpowiedzi wszystko było już jasne, że chłopak nabędzie ten garnitur.
Adam Florrick - 2010-12-12, 21:15

- Wiesz, na pewno jeszcze wiele okazji będzie, abym pochwalił się tym nowym garniturem, który razem wybierzemy i na pewno nic się nie stanie, jeżeli nie skorzystam z tej najbliższej okazji. - powiedział z delikatnym uśmiechem, patrząc jej w oczy. - Więc jeśli nie masz nic przeciwko, to chętnie do ciebie wpadnę. - nie poddawał się tak łatwo. Po chwili ponownie schował swoje dłonie do kieszeni kurtki, na nowo czując chłód. - Może się przejdziemy?
Madison Doron - 2010-12-12, 21:20

-Nie, na prawdę nie. Pójdź sam, może jakąś śnieżynkę poznasz-stwierdziła uśmiechając się ciepło. Na prawdę potrafiła się sama sobą zająć. Nie były to jeszcze prawdziwe święta, więc to nie będzie żaden grzech-Okej, czemu nie-stwierdziła powoli wstając z ławeczki, będąc gotową do kontynuowania tej rozmowy podczas powolnego spacerowania zaśnieżonymi ścieżkami Central Parku.
Adam Florrick - 2010-12-14, 21:48

Pokiwał ze zrozumieniem głową, w myślach już układając sobie, jak to ją magicznie w Wigilię zaskoczy i zamiast taksówką pojechać do hotelu Palace, podjedzie pod budynek, w którym mieszka. Był przekonany, że nie mógłby się świetnie bawić ze świadomością, że jedna z najbliższych mu osób spędza ten dzień samotnie, nie w takiej atmosferze, w jakiej powinno się go spędzać. - Dobrze, jeszcze wszystko się zobaczy. - powiedział. - Wigilia jest dopiero... - i w tym momencie spojrzał na swój prawy nadgarstek, przez który miał przewieszony zegarek, w celu sprawdzenia daty. - No dobra, już za trzy dni. - dokończył rozbawionym tonem głosu, wracając wzrokiem do blondynki i idąc przez cały czas przed siebie.
Madison Doron - 2010-12-14, 21:52

-Na prawdę nadal nosisz zegarek na prawej ręce?-zapytała rozbawiona, bo każdy normalny człowiek używał do tego lewego przegubu.-Wiesz co, Adam? Chodźmy może od razu po ten twój garnitur, bo mam jeszcze projekt do zrobienia a jak usiądę do niego, to nie wstanę dopóki go nie skończę-ostrzegła. Co prawda miała czas do sylwestra, ale zajęcie się czymś pożytecznym w święta było na prawdę dobrym rozwiązaniem.
Adam Florrick - 2010-12-14, 21:56

Z powodu jej pytania raz jeszcze spojrzał na swój prawy nadgarstek, jakby musiał się upewnić, że na pewno na nim właśnie jest jego zegarek. - Taak... nadal. Nie pokonam chyba nigdy tego przyzwyczajenia. - odpowiedział, po czym zaczął zastanawiać się nad jej kolejnym pytaniem. - W sumie, to możemy iść. Będę miał to z głowy, ty również, ponieważ obiecałaś, że mi pomożesz. - uśmiechnął się do niej lekko, po czym rozejrzał dookoła, aby zorientować się, w którą stronę powinni się skierować, żeby wyjść z Central Parku i móc spokojnie złapać taksówkę. Kiedy odzyskał już orientację, ruszył w kierunku wyjścia z parku, spoglądając jednocześnie przez ramię na Madison.
Madison Doron - 2010-12-14, 22:03

Dlatego Madison to zaproponowała, żeby mieć go z głowy.-Prowadź, nie wiem, gdzie lubisz kupować garnitury-stwierdziła robiąc dwa większe kroki i będąc już ramię w ramię z chłopakiem. Teraz miała dobry nastrój, ale na pewno, po wejściu do mieszkania, gdzie będzie tylko jej kot, zaraz go straci. Przerabiała to już nie raz, nie dwa. Była zadowolona, że Adam odpuścił jej z tym pójściem na Bal, bo nie3 dość, że nie miała ochoty, to zdecydowanie nie miała co na siebie założyć.
Adam Florrick - 2010-12-14, 22:05

Zastanowił się dłuższą chwilę, cały czas idąc przed siebie. Rzadko kiedy bywał na zakupach, a więc i nie bardzo orientował się w tych wszystkich sklepach. Domyślał się, że i Madison tak miała. - Hugo Boss? Tam chyba znajdziemy coś odpowiedniego. - zaproponował, dochodząc już od wyjścia z parku. Ruchem dłoni zatrzymał wolną taksówkę, po czym oboje do niej wsiedli i odjechali w kierunku wskazanym przez Adama.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group