Audrey Hudson - Salon

Audrey Hudson - 2010-11-23, 22:42
Temat postu: Salon

David Marshall - 2010-11-23, 22:54

- Szampan z okazji mojego zachowania? No jak miło. - zaśmiał się cicho. - Może być. - usiadł na kanapie, założył rękę za oparcie na drugą stronę i rozejrzał się po salonie, mógłby przyznać że chciałby się za taki porządek zamienić, ale jednak nie. - Tylko nie za dużo bo do domu nie wrócę - dodał i rozejrzał się znowu, ale teraz za nią.
Audrey Hudson - 2010-11-23, 22:59

Podeszła do małego barku i wyjęła z niego butelkę szampana oraz dwa kieliszki. - Nie jestem twoją mamą, żeby cię pilnować. Sam powinieneś ocenić, czy możesz jeszcze pić, czy to już na dzisiaj koniec. - powiedziała pogodnym głosem, przez cały czas uśmiechając się delikatnie. Mówiąc to, powoli do niego podeszła, po czym usiadła obok na kanapie, przodem do niego, a bokiem do oparcia, podkulając pod siebie nogi. Następnie podała mu butelkę, uśmiechając się szerzej. - Otworzysz? - poprosiła ładnie czekając, aż odbierze od niej szklaną butelkę.
David Marshall - 2010-11-23, 23:06

Wziął od niej butelkę i ostrożnie ją zaczął otwierać, tak aby nie rozlać ani też uszkodzić kogoś albo czegoś w mieszkaniu. Polał szampana po równo w każdym kieliszku i roześmiał się w końcu. - Jasne jasne. Twoja wina jak nie będę w stanie. - oczywiście ciągle on żartuje, ale wszystko sie może zdarzyć, w końcu nie ma lepszego symulanta niż on. Dobrym przykładem jest cokolwiek robienie przez niego, zawsze robi powoli niby ze względu na dokładność, a naprawdę to mu się nie chce za grosz.. .
David Marshall - 2010-12-10, 23:28

Zdjął to co miał zdjąć i usiadł na wygodnej kanapie. Gdyby mógł, zapewne zabrałby jej taką kanapę, wszędzie gdzie tylko by się wybierał, ale niestety jest zbyt wielka. Ale dla wygody mógłby to przecierpieć. Przeszedł za nią spojrzeniem i schował przez chwilę twarz dłoniach. Przez chwilę zaskoczyło go, że nie odesłała go do domu, zamiast tego wpuściła do siebie. - Wybierałaś się gdzieś, czy kładłaś już spać? - oparł głowę o rękę, od której łokciem oparł się o swoje kolano.
Audrey Hudson - 2010-12-10, 23:44

Weszła do salonu, niosąc w dłoniach swa kieliszki, do których nalała wino od Davida. Kwiaty postawiła w kuchni, gdyż tam najlepiej się prezentowały, a czekoladki właśnie niosła pod pachą, starając się niczego nie wylać ani upuścić, co było całkowicie w jej stylu, gdyż niezdarą była niestety ogromną. - Nigdzie się nie wybieram ani spać też się jeszcze nie kładłam. Po prostu... spędzałam normalnie wieczór w swoim skromnym mieszkanku. - odpowiedziała siadając obok na kanapie i podając mu wcześniej jeden z dwóch kieliszków. Uśmiechnęła się delikatnie, dopiero teraz uświadamiając sobie, że ma na sobie jedynie szlafrok, co było dość niezręczne. - Przeszkadza ci to, że jestem tak ubrana? - spytała na wszelki wypadek, nie bardzo paląc się do tego, aby biec teraz i się przebrać, a co dopiero malować. Było już późno, a ona była zmęczona po całym tygodniu zajęć, a więc i stroić jej się nie chciało. Odgarnęła do tyłu jasne, długie włosy, które wcześniej chwilę podsuszone, teraz wywijały jej się na wszystkie strony, co jednak nie odejmowało jej uroku.
David Marshall - 2010-12-10, 23:52

Roześmiał się na jej zapytanie czy mu nie przeszkadza jej ubiór. Przecież nie ma sensu specjalnie się dla niego ubierać, stroić i całą resztę. Za późno jest już na to. - Ja powinienem spytać czy Tobie to nie przeszkadza, że ze mną siedzisz w samym szlafroku. - wziął od niej kieliszek z winem i wziął jeden łyk. Nawet było w miarę dobre, a wziął pierwsze lepsze, aby się jedynie pospieszyć. Gdyby wybrzydzał w sklepie to zapewne by przyszedł zdecydowanie za późno. - I nie, nie przeszkadza. - uśmiechnął się szeroko i dopił wino do połowy naczynia. Bardziej podobała mu się w tych mokrych włosach, chociaż w takich nieułożonych i wywijanych było jej jeszcze lepiej. Gdyby zasugerował jej pozostawienie takiej fryzury, zapewne z oburzeniem powiedziałaby że się nie zna, albo spyta retorycznie jak będzie wyglądać.
Audrey Hudson - 2010-12-11, 00:03

Uśmiechnęła się zabawowo, obracając w dłoni kieliszek z winem. - Mnie nie przeszkadza i to dobrze, że tobie także. - powiedziała rozbawionym tonem głosu, poprawiając szlafrok, by przypadkiem nie odsłonić niczego za wiele. - Szczerze powiedziawszy, to nie chce mi się teraz stroić. Mam nadzieję, że zbytnio cię tym do siebie nie zniechęcę. - dodała po chwili, a następnie upiła kilka drobnych łyków wina z naczynia, rozkoszując się jego smakiem (wina). - Długo wybierałeś to wino? Jest naprawdę niezłe, dobry masz gust. - powiedziała z uznaniem, próbując sobie przypomnieć jego nazwę, którą przelotnie wyczytała z etykietki na butelce. Niestety, przez to, że tak się spieszyła, za nic nie mogła sobie jej przypomnieć. No nic, butelka nie ucieknie, a Audrey będzie mogła przeczytać raz jeszcze jej nazwę później.
David Marshall - 2010-12-11, 00:13

- Tak serio to wybrałem pierwsze lepsze. - roześmiał się. Dopił wino do końca i odstawił czyste naczynie na stoliku, tak jak to optymista widzi. Oparł się wygodnie plecami o oparcie kanapy i przechylił głowę w jej stronę. Wcale nic a nic nie miał zamiaru wyłapywać spojrzeniem czy jej szlafrok nie odsłania zbyt wiele. - Późno już, chyba będę iść. - potarł dłońmi o swoje kolana i spojrzał przed siebie na wprost, w jakiś nie określony punkt.
Audrey Hudson - 2010-12-11, 00:19

Roześmiała się, słysząc jego odpowiedź. - No, to w takim razie masz farta. - powiedziała z czarującym uśmiechem, upijając kilka kolejnych łyków z kieliszka, jednak nie wypijając od razu wszystkiego. - Tak wcześnie? Przecież jest dopiero... - zacięła się, uświadamiając sobie, że kompletnie straciła rachubę i nie ma zielonego pojęcia, która to godzina już jest. By się tego dowiedzieć, spojrzała na zegarek, który wisiał na ścianie, zdecydowanie zaskoczona tym, którą godzinę wskazują wskazówki. -... a raczej już po dwunastej. - dokończyła w końcu, wracając wzrokiem do chłopaka. - Ale nie mam nic przeciwko temu, żebyś został trochę dłużej. Jeszcze nie kładę się spać. - dodała od razu, uśmiechając się ponownie. W końcu ile u niej posiedział, piętnaście minut?
David Marshall - 2010-12-11, 00:27

- Serio nie chce Cie zatrzymywać przed snem. Późno przecież. - nie to że nie chciał z nią spędzać czasu, ale nie chciał też żeby się nie wyspała, dlatego był w stanie się poświęcić. - Muszę mieć pewność że nie będziesz na mnie zła. - zastanowił się przez chwilę i przeszła mu przez głowę pewna myśl. Pocałował ją delikatnie w usta, musnął dosłownie wargami, że gdy od niej się powoli odsuwał, jej warga sama uciekała z pomiędzy jego.
Audrey Hudson - 2010-12-11, 00:37

- Jutro najwyżej pośpię odrobinę dłużej. - powiedziała, wzruszając delikatnie ramionami i odstawiając kieliszek na stolik. Po chwili wyprostowała się znów i spojrzała ponownie na Davida, odpowiadając na kolejny jego komentarz. - I nie, nie będę na ciebie zła. Nie jestem aż tak nerwowa. - powiedziała, po czym odwzajemniła pocałunek, którym delikatnie ją zaskoczył, pozytywnie oczywiście. Przybliżyła się do niego odrobinę, nie zwracając uwagi na to, że szlafrok lekko jej się zsunął z jednego ramienia.
David Marshall - 2010-12-11, 12:40

- Nawet teraz nie jesteś zła? - uśmiechnął się lekko pod nosem i odgarnął jej za ucho pasmo włosów które zabłąkało się właśnie zbyt blisko niej. Przeczesał delikatnie jej włosy ku dołowi i przejechał palcem po jej ramieniu, nie żeby specjalnie zwrócić jej uwagę na to że szlafrok się jej zsunął ale lubił ją dotykać, zawsze była przyjemnie ciepła i delikatna. Pocałował ją delikatnie w szyję, a potem sięgnął ustami do jej ust, tak strasznie tęsknił za nią, ale nie mógł jakoś jej tego okazać, może dlatego że znał ją na tyle, że się do swoich uczuć ona nigdy nie przyzna. - A teraz? - szepnął jej cicho do ucha, szczerze chciałby poznać jej uczucia, wiedzieć co czuje.
Audrey Hudson - 2010-12-11, 18:14

- Nie, nie jestem. - odpowiedziała, kiwając delikatnie przecząco głową. Następnie odwzajemniła kolejny pocałunek, przeczesując dłonią jego ciemne włosy. I tak właśnie spędzili cały wieczór i pół nocy, całując i rozmawiając praktycznie o niczym. Dopili także do końca wino, które przyniósł chłopak. Gdy oboje poczuli, jak bardzo są już senni, David postanowił wrócić do swojego domu. Tak też zrobił, wcześniej jeszcze kilka razy całując Audrey i obiecując jej, że pojawi się na imprezie Ty'a. Nad ranem blondynka zebrała się, po czym opuściła swoje mieszkanie.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 18:40

|z domu Victora, o.

Blair przyjechała ciut zestresowana, ale i tak miała z nią pogadać.
Zadzwoniła do drzwi skubiąc w zdenerwowaniu wargę. Czy Audrey będzie bardzo zła?
No więc czekała sobie pod drzwiami przygotowując się do poważnej rozmowy jaka je czekała.
No ale to był czas najwyższy.

//zw

Audrey Hudson - 2011-01-19, 18:48

Gdy Blair zapukała do drzwi, ona właśnie była w trakcie oglądania telewizji i jedzenia jabłka, które było dopiero drugim jej dzisiejszym posiłkiem ze względu na to, jak zapracowany tryb życia prowadziła. Wstała z białej kanapy, po czym skierowała się do holu, by otworzyć drzwi przyjaciółce, z którą dopiero co wymieniła kilka smsów. - Hej - uśmiechnęła się delikatnie, otwierając szeroko drzwi wejściowe i wpuszczając dziewczynę do środka. Od razu zauważyła na jej twarzy zdenerwowanie, czego Audrey zupełnie się nie spodziewała po przyjaciółce. Gdy Blair weszła do środka, panna Hudson zamknęła za nią drzwi, po czym obie ruszyły w kierunku salonu, a po krótkiej chwili siedziały już na miękkiej kanapie.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 19:10

| sory, dopiero teraz odzyskałam kompa xd

- heej.
Mruknęła dziewczyna uśmiechając się ciut wymuszenie.
Cóż, po tym opieprzu jaki dostała do Lilly miała pewne obawy.
Ale Audrey to nie Lilly, całe szczęście.
Kiedy usiadła po turecku na kanapie a kurtkę rzuciła gdzieś obok, no a buty też gdzieś tam po drodze zostawiła spojrzała na Audrey z niepewną miną.
- ty też chcesz mnie opieprzyć i dać mi do zrozumienia że jestem agresywną szmatą?
Uniosła brew. Sama nie wiedziała czemu to powiedziała, po prostu była impulsywna. Nie chciała obrazić Audrey ale jeśli miała zareagować jak Lilly ...

Audrey Hudson - 2011-01-19, 19:14

Westchnęła teatralnie, zastanawiając się, co w sumie chciałaby powiedzieć Blair. Zanim blondynka się tutaj pojawiła, w głowie miała już ułożony cały scenariusz tej sceny, jednak teraz wszystko się rozsypało, choćby po tym, jak Audrey zobaczyła skruszoną minę przyjaciółki, co zdecydowanie ją rozczuliło. - Nie... - zaczęła, zakładając blond kosmyk włosów za ucho i lustrując uważnie wzrokiem przyjaciółkę. - Chciałabym się dowiedzieć, co takiego Sasha ci zrobiła, że aż tak jej się odwdzięczyłaś. - powiedziała w końcu, unosząc z zainteresowaniem jedną idealnie wyregulowaną brew. Uznała, że takie pytanie będzie najodpowiedniejsze, a w tonie jej głosu nie było słychać żadnego oskarżenia, lecz troskę. Tak, tak, Audrey martwiła się o swoją przyjaciółkę. Cóż za nowość.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 19:18

- do tego chyba potrzebujemy butelki wina ...
Mruknęła Blair spuszczając wzrok. Wzięła głęboki oddech patrząc gdzieś w bok.
- to chodzi o to co się stało rok temu .... w noc śmierci Micah..
Przygryzła wargę starając się zapanować nad głosem. Podniosła wzrok na Audrey.
- czy wiesz co się wtedy wydarzyło?
Miała nadzieję że się tu nie rozklei. Panna Backfalls nie miała w zwyczaju się nad sobą użalać, Wolała kiedy ludzie postrzegali ją jako silną i twardą kobietę.
No i nie wiedziała co Audrey wie o tamtej nocy. Niewiele osób znało prawdę.

Audrey Hudson - 2011-01-19, 19:32

- Dobry pomysł - stwierdziła, po czym wstała z kanapy i skierowała się w stronę kuchni. Tam wyjęła z szafki czerwone wino oraz dwa kieliszki i wróciła do salonu, gdzie po zajęciu swojego wcześniejszego miejsca podała blondynce jedno z naczyń przyniesionych z kuchni. - Nie do końca - odpowiedziała na jej pytanie, marszcząc delikatnie brwi. Dłuższą chwilę zajęło jej nawet przypomnienie sobie, kim była osoba o imieniu Micah. - Mamy dużo czasu, opowiadaj - zachęciła ją do wyżalenia się. W końcu od czego są przyjaciółki? Poza tym, Audrey wyznawała zasadę, że jeśli komuś się wygadasz, z tego co jest dla ciebie uciążliwe, od razu robi ci się lżej na sercu.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 20:13

Blair wykorzystała ten czas na pozbieranie się. Kiedy Audrey podała jej kieliszek a później go napełniła wypiła parę łyków.
- Wiem że nie znaliście się dobrze z Micah. Ale ja go naprawdę kochałam ...
Wzięła głęboki oddech i dopiero po chwili zaczęła opowiadać cichym głosem.
- tamtej nocy kiedy zniknęłam byliśmy na koncercie. Pamiętasz Jareda? Przyjaźniliśmy się i poszliśmy wspólnie na afterparty.
Blair utkwiła wzrok gdzieś z boku i starała się mówić jakby nie opowiadała o sobie. Żeby się nie rozkleić.
- chcieliśmy pojechać do domu ... ale Micah zapomniał telefonu. Wrócił się po niego, a ja czekałam na dworze. Wtedy ... wtedy wyszło z domu trzech facetów. Nie zwróciłam na nich uwagi, byli piani i cośtam mamrotali. Tyle że ja wzbudziłam ich nadmierne zainteresowanie. Kazałam im spadać ... ale oni byli zbyt piani. Zaczęli ... zaczęli się do mnie dobierać. Obłapiać mnie, pamiętam że jeden pociągnął mnie za włosy ... modliłam się żeby mnie zostawili ...
Blair zamilkła na chwilę powstrzymując łzy. Wypiła znów trochę wina i znów podjęła drżącym głosem.
- kiedy zrywali ze mnie sweter i bluzkę usłyszałam krzyk. To był Micah i ktoś jeszcze. Upadłam na ziemię a oni się zaczęli szarpać. Potem padł strzał. Kiedy się podniosłam tamci uciekli ... a Micah .... Micah leżał w kałuży krwi ...
Dziewczyna schowała twarz w dłoniach tłumiąc płacz. Starła szybko łzy.
- wtedy z jego krwią na rękach nie myślałam co robię. Wsiadłam do samochodu ... i nie widziałam tamtego drzewa ... Chrisopher wysłał mnie do na jakąś pieprzoną terapię.
Blair dopiła wino przypominając sobie po co tu przyszła.
- a na tej imprezie ... nie wiem czy to wina narkotyków i alkoholu że tak dałam się ponieść. Ale kiedy Sasha na mnie wpadła i rzuciła mi takie pogardliwe spojrzenie ... tamtej nocy tych trzech też mnie takim spojrzeniem obrzucili ... wtedy nie zareagowałam ...a tutaj po prostu nie wytrzymałam ... a Sasha jest taka podobna do swoich braci ...
Dodała już ciszej bo znów łzy napłynęły jej do oczu.

Audrey Hudson - 2011-01-19, 20:21

Wysłuchała w milczeniu wszystkiego, co opowiadała jej Blair, co jakiś czas przytakując twierdząco głową, a niekiedy przytulając przyjaciółkę w ramach pocieszenia. - Blair... ja nie miałam pojęcia... - powiedziała łamiącym się głosem. Przez całą tą opowieść i jej zrobiło się przykro, czego starała się po sobie nie dać poznać, by nie pogorszyć stanu blondynki. - Strasznie mi przykro. - powiedziała, po czym trzymając do połowy pełny kieliszek w dłoni po raz kolejny przytuliła przyjaciółkę, tym razem znacznie dłużej. - Gdybym wcześniej o tym wiedziała, może znalazłabym jakiś sposób, żeby pomóc ci się z tym uporać. - powiedziała, dopiero po chwili wypuszczając dziewczynę ze swoich objęć. Spojrzała na nią, przygryzając delikatnie dolną wargę z zakłopotaniem. Nie miała pojęcia, jak jej teraz pomóc, a domyślała się, że jest jej bardzo ciężko.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 20:25

Blair pokręciła głową wymuszając uśmiech.
- nie ... nie lubię jak ktoś się nade mną użala ... tylko po prostu ... musiałam komuś to w końcu powiedzieć. Nie musisz się mną tak przejmować, daję radę.
Blair nalała sobie wina ocierając resztki łez.
- to właściwie nic takiego, ludzie miewają gorsze rzeczy. I już jest dobrze. Powiedz mi lepiej o co chodzi z tym pożarem na imprezie, bo tego już nie doczekałam.
Panna Backfalls wolała zmienić temat na weselszy. Nie można w kółko wałkować tego co było. I było jej lżej jak komuś to powiedziała,

Audrey Hudson - 2011-01-19, 20:37

Chwilę zastanowiła się, czy zmiana tematu to na pewno dobry pomysł, jednak w końcu zdecydowała się zdać na wolę Blair. - Pożar? - powtórzyła po niej, po czym upiła kilka łyków wina ze swojego kieliszka. Choć nie opróżniła go do końca, już sobie dolała, odbierając butelkę z rąk blondynki. Gdy skończyła, odstawiła ją z powrotem na stolik. - Niewiele z niego pamiętam - przyznała szczerze, obracając kieliszek w dłoni. - Cóż, skoro nie wylądowałam na posterunku policyjnym, swoją drogą - znowu, to znaczy, że jakoś szybko się stamtąd zwinęłam - pokiwała głową, jakby sama sobie przyznawała rację. - Za to pamiętam, że kolejnego dnia miałam ogromnego kaca - dodała, a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, mimo dość nieciekawego wspomnienia. Może przynajmniej Blair to rozbawi, ponieważ sama ze swojego doświadczenia zapewne wiedziała, jakie to uczucie.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 20:41

Blair zaśmiała się cicho.
- ojjj. Ja też niewiele pamiętam z końcówki.
Upiła parę łyków wina.
- z akcji na posterunku też nie wiele ... i pewnie nie uda mi się odzyskać kokosów.
Powoli wracał jej dobry humor. To też sprawka wina, przypomnijmy że panna Backfalls nic dzisiaj w ustach nie miała. No nie, poprawka. Nie miała nic jadalnego w ustach xd
I znów wypiła pare łyków.
- przypomnij mi dlaczego tak nie lubicie się z Summer? Nie mogę sobie przypomnieć o co poszło.

Audrey Hudson - 2011-01-19, 20:48

Wzruszyła delikatnie smukłymi ramionami, uśmiechając się znów odrobinę szerzej. - Sama nie wiem - odpowiedziała w zamyśleniu. - To chyba wynikło z tej różnicy naszych charakterów - dodała po chwili, a w jej głosie było słychać rozbawienie. - Zresztą, tak to już bywa, że niektórzy nie cierpią siebie nawzajem bez powodu - ciągnęła, po czym wciągnęła swoje niesamowicie długie i szczupłe nogi przed siebie, a następnie skrzyżowała je w kostkach, następnie poprawiając ułożenie swojej bluzeczki. - O dziwo, ja mam mnóstwo takich właśnie wrogów, a przecież jestem taką bezkonfliktową osobą - roześmiała się wesoło, nie wierząc w to, co mówi.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 20:54

Blair również się zaśmiała prostując plecy w tej pozycji ... kwiatu lotosu w wersji light xD
- mój charakter jest jak guma. I nawet nie próbuj sugerować że prezerwatywa!
Zagroziła palcem w rozbawieniu.
- niby rozciągliwa i gotowa na ustępstwa, ale z drugiej strony ma swoje granice.
Blair z uśmiechem znów upiła parę łyków dawnego napoju bogów i dobrodusznie dolała też Audrey.
- i taak ... jesteśmy bezkonfliktowe, cnotliwe, dobre, czyste i chuj wie co jeszcze do tego. Idealne cnotki niewydymki, które w tym tygodniu wcale nie uprawiały seksu.
Blair zaśmiała się z tego porównania.
- taak tak, wstąpmy do zakonu, xd

Audrey Hudson - 2011-01-19, 21:01

Nie mogła przestać się śmiać, słysząc te wszystkie porównania i określenia dotyczące rzekomo ich dwóch. - No tak, oczywiście - przytaknęła rozbawiona, próbują trzymać prosto swój kieliszek, gdy Blair dolewała do niego wina. - Święta racja - dodała, po czym nagle znowu coś do niej dotarło, a ponieważ jak najszybciej chciała się tym podzielić z Blair, zaowocowało to zakrztuszeniem się panienki Hudson. Po kilku minutach prób nabrania normalnego oddechu, uderzania w plecy i podnoszenia rąk do góry, Audrey była w końcu w stanie powiedzieć, o co jej chodziło. - Blair, kochana moja, nie wiem jak ty, ale ja nawet nie wiem, gdzie w Nowym Jorku znajduje się jakikolwiek kościół - powiedziała, a następnie po raz setny tego wieczoru roześmiała się.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 21:06

Blair zaśmiała się głośno odrzucając głowę do tyłu.
- boże, a co to takiego?! Nową dyskotekę otworzyli?
Udała zaskoczoną i niewiedzącą o co chodzi xd dopiero po chwili nie wytrzymała i znów zaczęła się śmiać.
Odstawiła na chwilę kieliszek i ściągnęła sweter, bo zrobiło się jej za gorąco. Kiedy znów przywitała się ze swoim kieliszkiem znów wypiła parę łyków wina.
Po kolejnej dolewce miała już coraz lepszy humor.
- ahh, pochwalę Ci się. Dzisiaj miałam bliższy kontakt z nauką.
Pokiwała z powagą głową a potem znów się zaśmiała,

Audrey Hudson - 2011-01-19, 21:47

/Serio, rozbrajasz mnie ;d

- Tak, dokładnie, dyskotekę. Ale słyszałam, że poza winem nie serwują tam innych alkoholi, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe - odpowiedziała na jej przezabawne pytanie, próbując choć na początku zachować powagę, co oczywiście zupełnie jej nie wyszło, ponieważ po dosłownie sekundzie ponownie się śmiała. - Ty i kontakt z nauką? Nie wierzę! - powiedziała podwyższonym tonem głosu. - Jak to? - spytała z ciekawością, a kiedy poczuła, że zaschło jej w gardle, upiła ze swojego kieliszka kilka kolejnych łyków czerwonego wina. Dokładnie takiego, jakie serwowali w tej nowej dyskotece, o której wspomniała wcześniej Blair.

Blair Backfalls - 2011-01-19, 21:52

- oo już kojarzę! i takie dietetyczne białe plasterki ... wysuszona sperma z koką?
Pokiwała energicznie głową omal nie wylewają wina ze śmiechu. Wypiła znów parę łyków żeby takie niebezpieczeństwo się nie powtórzyło.
- a naukę zgłębiałam baaardzo sumiennie i dogłębnie.
Dopiła resztkę wina z kieliszka i spojrzała rozbawiona na przyjaciółkę.
- miałam prywatne, łóżkowe korepetycje. O fuck, domowe miałam powiedzieć!
Wzniosła oczy ku niebu z miną 'oh' jakby to było przypadkowe przejęzyczenie xd

Audrey Hudson - 2011-01-19, 22:01

Zmarszczyła delikatnie jasne brwi, kompletnie nie rozumiejąc, co jej przyjaciółka próbuje jej powiedzieć. - Że jak? - spytała ze śmiechem, odgarniając do tyłu jasne włosy. - W domu? Też tak chcę, nie musiałabym co chwilę się pojawiać na tym głupim kampusie - ciągnęła, nawet nie próbując zastanowić się nad sensem wcześniejszych słów blondynki. Cóż, mózg Audrey o tej godzinie nie pracował już tak jak... hm, o każdej innej. - Jak sobie to załatwiłaś? - dopytywała dalej, ponieważ opcja nauczania domowego bardzo jej się spodobała. - Mów, mów, raz, raz! - wybuchnęła ponownie śmiechem, na w razie czego odstawiając swój kieliszek z winem na bok. Nie chciała w końcu zalać jasnej kanapy.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 22:08

- jaaa ... nic nie musiałam robić. Nauka mnie sama znalazła na spacerze i zaciągnęła do swojego łóżka,
Całkiem niewinnie stwierdziła Blair i zaśmiała się.
- i powiem Ci że ta nauka ma seksowne pośladki jak na swój wiek.
Panna Backfalls dopiła wino w kieliszku i nie ryzykując rozlania na piękną kanapę Audrey podczas nalewania wzięła butelkę i napiła się wina z gwinta. Chociaż niewiele tam zostało xd
- i nie podziele sie moim korepytatorem! już wystarczy że z jego żoną się dzielę. xd

Audrey Hudson - 2011-01-19, 22:20

- Blair! - zawołała oszołomiona. - Ty mała zbereźnico! - dodała nadal głośnym tonem głosu, kiwając z niedowierzaniem głową. - No ładnie, nawet nauczyciela zaliczyłaś? - zaśmiała się mimowolnie, wywracając z rozbawieniem oczami. - A podobno nie uprawiałaś seksu w tym tygodniu! - kontynuowała swoje okazywanie oburzenia, przez cały czas mówiąc odrobinę za głośno, niż powinna. - Ja to wzięłam na serio, dlatego nie zaprzeczałam! - ciągnęła, a kiedy już śmiech zaczął przeszkadzać w dalszych wrzaskach, po prostu się poddała i z powrotem sięgnęła po swój kieliszek.
Blair Backfalls - 2011-01-19, 22:23

- bo to świeża sprawa, o. Nie wlicza sie do rankingu!
Blair udała że się broni.
- no i wiesz? Jak możesz posądzać mnie, przykładną uczennicę o sypanie z nauczycielem!
Zamilkła na chwilę znów pijąc wino z gwinta. Które niestety powoli się kończyło.
- i kto to mówi! Ciągle o Tobie piszą że z kimś romansujesz, o. I co to za sprawa z Keithem?
Pochyliła się w jej stronę z zaciekawieniem w oczach.

Audrey Hudson - 2011-01-22, 13:51

- Kiedy ja z nikim nie romansuję! - zaprzeczyła, starając się wyglądać na oburzoną oskarżeniami blondynki. - Co do sprawy z Keithem, to w ogóle nie kojarzę tych zdjęć ani chwil, które one przedstawiają. Nie wiem, skąd NYGirl je ma - dodała, po czym upiła kilka łyków wina ze swojego kieliszka. - Nie zrobiłabym przecież tego nigdy Sashy. Nie dość, że jesteśmy przyjaciółkami, to jeszcze rodziną - ciągnęła, a na końcu skwitowała wszystko głośnym westchnięciem. I tak po kilku kolejnych godzinach narzekań na swój los, na facetów itd, Blair opuściła mieszkanie Audrey, która rozpoczęła przygotowania na imprezę urodzinową Sashy.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group