Ophelia Bissette - Kuchnia

Ophelia Bissette - 2010-11-24, 12:51
Temat postu: Kuchnia



NYGirl - 2011-02-08, 00:31

Dziewczyna ta miała bardzo specyficzne poczucie humoru. No i tak łatwo nie odpuszczała, kiedy znalazła sposób na dłuższą zabawę.
Dlatego nie odpuściła Victorkowi ^^
Wspięła się w czarnym, obcisłym stroju i trampkach z conversa po schodach przeciwpożarowych i podsłuchiwała pod oknem w łazience. O dziwo było uchylone. Więc dziewczyna bezszelestnie je otworzyła i zaczęła nasłuchiwać gdzie jest teraz Victor i Saszka.
Koło windy, genialnie. Ostrożnie wsunęła swoje zgrabne ciało i już po chwili stała na szarych kafelkach w łazience Ophelii. Przeszła ostrożnie do kuchni, miejsca docelowego.
Tutaj się wyprostowała i otworzyła lodówkę. Jak najciszej się dało otworzyła plecak i wyjęła z niego pakunek.
Wzięła czysty talerz, który znalazła w szafce i wyłożyła na niego piękne ciasto.
Co ono przedstawiało? Trzy bobasy w czapkach studenckich. A wokół było wiele imion. Oprócz Sashy, Ophelii i Blair były tam jeszcze imiona paru jego ulubionych studentek. A pod tym krótki wierszyk "Bzykasz i znikasz, kocie". Ciasto schowała do lodówki z karteczką:
Ładnie to tak, panie profesorku?
Mam nadzieje że dobrze się bawiłeś.
Bo Maryśka to dopiero początek.
Konsekwencje Cię dopadną.
Bzykasz i znikasz.
Kisses, honey.
xoxo, NYGirl <33

Zamknęła cicho lodówkę, a później plecak.
Postać w ciemnym stroju opuściła budynek tak jak tu przybyła. Czarne conversy po chwili znów skradały się po schodach przeciwpożarowych. A na ulicy ciemna postać wplątała się w tłum. I zniknęła.

Victor Neithar - 2011-02-10, 17:07

Vic grzecznie udał się do hotelu, zabrał swoje rzeczy, a później wymeldował i ruszył do mieszkania Ofelii, w którym miał zamieszkać.
Wolał się jeszcze nie rozpakowywać, kiedy zobaczył, że w mieszkaniu walają się kobiece buty (Vic nawet znalazł pudełko po jednych, nadal z ceną, i prawie przepłacił to zawałem), a także ubrania.
Zostawił swoje walizki w sypialni, zostawiając wszystko tak, jak było i skierował się do kuchni, postanawiając coś zjeść. Otworzył lodówkę i już ucieszył się na widok zjadliwie wyglądającego ciasta, kiedy jego oczom ukazał się kartka.
Wziął ją do ręki i przeczytał. Raz, drugi, trzeci.
A potem wydało mu się jasne kto jest NYGirl, bo czy wszystko nie układało się w jedną całość? Nie zauważył śladów włamania, więc odpowiedź była jasna: musiał to zrobić ktoś, kto miał klucze.
Wyciągnął telefon i wysłał krótkiego smsa do Sashy.

Sasha McLaren - 2011-02-24, 16:59

Sasha również usiadła przy stole i wzięła kanapkę z talerza. Z reguły jadła na śniadanie jakieś owoce, czy miskę museli, ale tym razem musiała przyznać, że była na prawdę głodna i zje podwójną porcję. Kompletnie nie rozumiała o co chodzi, ale głodzić się nie zamierzała. -Dawno nikomu nie robiłam nikomu śniadania?-odpowiedziała, zastanawiając się, kiedy ostatni raz komuś robiła śniadanie, ale dość kiepsko jej to wychodziło. Chwyciła swoją kawę i zaczęła popijać posiłek.
Victor Neithar - 2011-02-24, 20:24

Z kolei Vic jadł śniadanie w biegu, jedną ręką zapinając koszulę, a w drugiej trzymając kawę. Czasami udawało mu się coś przekąsić dopiero na uczelni, nieczęsto mógł usiąść spokojnie przy stole i zjeść z kimś pierwszy posiłek.
- W takim razie całkiem nieźle się dobraliśmy - stwierdził z uśmiechem i upił łyk kawy, po chwili sięgając po kolejną kanapkę.

Sasha McLaren - 2011-02-24, 22:04

Czasem Sasha też tak robiła, ale nie znaczy to o tym, że tak powinno być. W końcu śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.
-Wydaje mi się, że pasujemy do siebie-zmarszczyła nosek cicho się śmiejąc. Zabrzmiało to trochę jak rozmowa dzieci "lubię tą bajkę, ja też, dlatego ja lubię ciebie" czy coś w ten deseń. -Boże, nie wiem, co się ze mną dzieje-mruknęła do siebie, sięgając po kolejną kanapkę.

Victor Neithar - 2011-02-24, 22:22

- Też mi się tak wydaje - stwierdził z uśmiechem i wstał słysząc dźwięk smsa. Nim odczytał wiadomość, usłyszał jeszcze słowa Sashy. , jednak nic na nie nie powiedział. - No i zaczęło się - westchnął wracając do dziewczyny i kładąc telefon na blacie żeby mogła przeczytać wiadomość. Wiedział, że jego związek ze studentką przysporzy mu trochę kąśliwych uwag, jednak wzmianka o żonie przypomniała mu o czymś. Popatrzył na swoją dłoń i ściągnął obrączkę, odkładając ją na blat. Nie była mu już potrzebna.
Sasha McLaren - 2011-02-24, 22:34

Sasha z małą ciekawością spojrzała na ekran telefonu.-Daj spokój, to Dane. On jest głupszy, niż ustawa przewiduje...-powiedziała krzepiąco, przytulając się do pleców mężczyzny. -Jesteś pewien?-zapytała nieco bojaźliwie. Dla niej było to przecież na rękę, że Vic stwierdza, że z jego małżeństwa nic już nie wyniknie, ale wiedziała, że go to będzie trochę boleć. Nie chciała by się zamartwiał. Nie chciała też, by spotykały go jakieś nieprzyjemności z powodu ich związku. Szczerze mówiąc, nie chciała, żeby ją też to spotykało, ale niestety.
Spuściła wzrok, odkładając kanapkę. Straciła apetyt, ze względu na myśli, które przebiegły przez jej głowkę.

Victor Neithar - 2011-02-24, 22:57

- Głupi czy nie, tylko zaczął to, co inni szybko podchwycą - stwierdził, bo fakt kto pisał tego smsa nie miał w tej chwili żadnego znaczenia. Popatrzył jeszcze na złotą obrączkę, którą żona założyła mu siedem lat temu i odsunął odrobinę od siebie. - Jestem - potwierdził, choć nigdy nie podejrzewał, że do rozpadu jego małżeństwa dojdzie przez zdradę, której nie było, a on po tak krótkim czasie zwiąże się ze swoją studentką. W końcu jednak uświadomił sobie, że Sasha od dłuższego czasu nie była mu obojętna.
- Hej, co jest? - zapytał chwytając dziewczynę za brodę i unosząc jej głowę do góry, zaglądając przy tym w oczy. Nie chciał żeby była smutna przez tego głupiego smsa.

Sasha McLaren - 2011-02-24, 23:04

Faktycznie, dość... ironiczne było to, że Victor związał się z Sashą, mimo że przez jej obecność w jego mieszkaniu rozstał się z żoną. Ale cóż, to życie, a życie potrafi pisać takie scenariusze, że głowa boli.
Szkoda, że V przejmował się Dane'm, który oskarżał ich o związek, gdy jeszcze zwracali się do siebie per pan, pani.
-Nic, Victor, nic...-powiedziała. Była smutna, bo nienawidziła siebie za to, że rozbiła małżeństwo z niego. Zawsze była przeciwna zdradom, a teraz notorycznie sypiała z mężczyzną, który ma żonę i nawet nie stara się o rozwód. No i bolało ją to, że to przez nią, Neithar już nie myśli o powrocie do żony, mimo że miał taki zamiar. Wiadomo, z drugiej strony przez te wszystkie sytuacje Sasha miała okazję być szczęśliwą, ale nie lubiła być szczęśliwa kosztem kogoś innego.

Victor Neithar - 2011-02-24, 23:16

Może Dane miał bardzo specyficzną definicję związku, kto wie.
- Dobrze, znam już oficjalną wersję, teraz poproszę prawdziwą - powiedział uśmiechając się do niej ciepło, bo widział, że coś ją trapi.
Miał zamiar wrócić do żony jeszcze jakiś czas temu, ale ona tego nie chciała. Uważał, że powinien postarać się ratować swoje małżeństwo, jednak co zrobić jeśli nie było czego ratować? Był ciekaw, czy Maria nie wniosła jeszcze papierów rozwodowych, co on w końcu pewnie zrobi. Nie było sensu ratować uczucia, które się wypaliło, dzisiaj z Marią łączył go papierek, nie mieli nawet dziecka przez co wszystko było łatwiejsze.

Sasha McLaren - 2011-02-24, 23:22

Być może, kto go tam wie. Sasha nigdy z nim na ten temat nie rozmawiała, bo jakoś nie sprawiało jej to przyjemności, nawet w najmniejszym stopniu.
-Dlaczego mi nie wierzysz?-zapytała lekko się krzywiąc. Nie chciała mówić tego na głos. W ogóle jej nastroje się zmieniały jak w kalejdoskopie.-Vic, wszystko jest w porządku, na prawdę-stwierdziła.
Co on sobie o niej pomyśli, jeśli będzie mówić o tym, jak źle się czuje z tym, że ma wyrzuty sumienia, że oni się rozeszli? To by świadczyło o tym, że ona nie chce z nim być, a zdecydowanie tak nie było!

Victor Neithar - 2011-02-24, 23:35

- Widzę, że coś cię zasmuciło - powiedział chwytając ją za dłonie i zmuszając do tego żeby wstała, a później usiadła mu na kolanach. - Jesteś pewna? Przecież możesz mi powiedzieć. - Pogładził ją delikatnie dłonią po udzie, nie odrywając przy tym spojrzenia od jej twarzy.
Co sobie o niej pomyśli? Pomyśli, że ma uczucia i nie lubi rozbijać cudzych związków, choć żadnego nie rozbiła. Stało się tak na własne życzenie Victora, nie trzymał się od Sashy z daleka, chociaż powinien, jednak w tej chwili nie żałował tego, co się stało.

Sasha McLaren - 2011-02-24, 23:38

Sasha spojrzała na niego smutnym wzrokiem i westchnęła.-Pamiętasz, jak wytknęłam ci romans z Blair?-zapytała, bo chyba od tego powinna zacząć.-Wtedy powiedziałam ci, że brzydzę się zdradą i dla mnie jest ona nie wybaczalna. -zamilkła na chwilę. -A teraz? Przeze mnie nie dość, że żona wyrzuciła cię z domu, to jeszcze przestałeś się starać, by ona ci wybaczyła. Jakby tego było mało, cieszy mnie to! -mruknęła. Czuła się straszną, ale to straszną hipokrytką w tym momencie.
Victor Neithar - 2011-02-24, 23:57

Skinął głową w milczeniu, pozwalając jej mówić dalej i nie przerywając w żadnym momencie.
- To nie twoja wina, że Maria wyrzuciła mnie z domu, więc nie ma powodu żebyś się tym zamartwiała. I nie widzę sensu w staraniu się, żeby do niej wrócić, skoro nic już do niej nie czuję i chcę być z tobą - powiedział, choć nie mógł powiedzieć, że uczucie do żony wypaliło się stuprocentowo i Sasha musiała to zrozumieć. Spędził z nią siedem lat, to jednak łączy ze sobą ludzi pewną mocną więzią, która nie jest taka prosta do przerwania. Mimo to, chciał być z Sashą, nie z nią.

Sasha McLaren - 2011-02-25, 13:00

Sasha doskonale wiedziała, że w każdym ze słów mężczyzny jest ziarnko prawdy, ale i chęci pocieszenia jej. Nie oszukiwała się, że jest niewinna przy rozpadzie jego małżeństwa (to w końcu jej portret, jej naszyjnik i jej odcisk ust na kieliszku Maria zastała, mimo że to z Blair sypiał...). Nie nawet myślała, że już całkowicie wyleczył się z uczucia do swojej żony.-No i jeszcze musisz zmienić pracę przeze mnie-mruknęła, bo w tym wypadku było to stuprocentową jej winą.
Victor Neithar - 2011-02-25, 14:24

Jednak to on ją zaprosił i to on chciał ją narysować. Gdyby nie zrobił tego pierwszego, nie byłoby tej całej akcji ze zdradą. Nie wspominając o tym, że Maria miała wrócić tydzień później.
- Robię to na własne życzenie - powiedział, bo w końcu chciał z nią być i zdecydował się ponosić z tego powodu konsekwencje, nawet jeśli wiązały się ze zmianą pracy.

Sasha McLaren - 2011-02-25, 14:30

Na własne życzenie, ale przez nią. Gdyby nie ona, nawet nie pomyślałby o czymś takim jak zmiana pracy-Kończ jeść, bo się oboje spóźnimy-powiedziała po dłużej chwili milczenia. Ta rozmowa wcale jej nie poprawiła nastroju, wciąż miała wyrzuty do siebie, że zniszczyła mu życie. Mogła wyjechać i nie rozmawiać o tym wcale z Victorem, czy kimkolwiek. Wstała z jego kolan, by dopić kawę, po czym skierowała się powoli do sypialni. Musiała podkraść jakieś ubranie od Ophelii bo w złotej sukni na pewno nie wyglądałaby normalnie wracając nad ranem.
Victor Neithar - 2011-02-25, 14:42

- Nie myśl już o tym - powiedział tylko i pocałował ją w szyję, a później zabrał się za jedzenie kanapki i dopijanie kawy. Kiedy dziewczyna zniknęła w sypialni, on udał się do łazienki żeby wziąć szybki prysznic i ubrał się, szukając jeszcze wszystkich papierów potrzebnych mu na uczelnię.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group