Sasha McLaren - Kuchnia

Sasha McLaren - 2010-12-02, 16:08
Temat postu: Kuchnia


Ophelia Bissette - 2011-01-29, 19:59

Kiedy tylko Ofelia wróciła do mieszkania swojej przyjaciółki, od razu ruszyła do kuchni, porzucając na kanapie kurtkę NYGirl. Spodziewała się, że Sashy jeszcze nie będzie, chociaż chciała jej powiedzieć o tym, że poprosiła Shane o lekcje na strzelnicy. Poza tym, chciała ją trochę wypytać o chłopaka, który wydawał się nie pasować do wszystkich nowojorskich znajomych jakich miała i był to zdecydowanie komplement. Był taki... zwyczajny, "nieoszlifowany" i to z pewnością zaleta.
Pogrzebała chwilę w szafkach i postanowiła ugotować spaghetti, licząc na to, że Sasha być może się załapie na jedzenie, jeśli wróci w najbliższym czasie.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 16:59

Sasha poradziła sobie z powrotem do domu na piątkę z plusem.-Jestem!-rzuciła zaraz po przyjściu do domu, żeby Ophelia się dowiedziała. Była padnięta, bo to był nie dość, że długi dzień, to jeszcze pełen różnorakich wrażeń. Rozebrała się szybko i poszła do kuchni-O, tu jesteś-powiedziała, zauważając blondynkę. Sięgnęła po szklankę, po czym zajrzała do lodówki, aby wyciągnąć dzbanek z wodą. Wzięła to i usiadła na stołku.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 20:13

- Słyszę - powiedziała, bo odgłos przekręcania klucza w zamku i zamykanych drzwi nie był na tyle cichy, żeby się blondynka nie zorientowała, że jej przyjaciółka wróciła do domu. - I właśnie gotuję ci kolację.
Makaron był już niemal gotowy, teraz dziewczyna zajmowała się sosem.
- No to teraz mów, czemu miałam nic nie czytać? - zapytała, zerkając z zainteresowaniem na Sashę, nie przestając mieszać sosu.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 20:17

Dziewczyna westchnęła-Pomóc ci?-zapytała, nie będąc pewna, czy nawet wiele zostało do roboty.-Wiesz, może zróbmy tak. Najpierw ty mi powiedz, co ci się przydarzyło, bo to, co ja powiem, może ci się nie spodobać. Spokojnie-zaznaczyła od razu, lekko się uśmiechając.-Nie spodobać, a nie będziesz chciała mnie za to zabić-stwierdziła, bo miała nadzieję, że Ophelia tak a nie inaczej zareaguje na nowości z ust Sashy. Ta leniwie wstała i zaczęła przyszykowywać talerze i sztućce, aby mogły za moment w spokoju zjeść posiłek. Lubiła, gdy ktoś oprócz niej był w domu. Stwierdziła, że może zaproponuje dziewczynie, żeby ta się do niej wprowadziła, bo był przecież wolny pokój, w którym teraz Ophelia mieszkała i jakoś nie wchodziły sobie w drogę. Za bardzo.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 20:26

- Nie, już wszystko niemal gotowe - powiedziała i po chwili uniosła z zaciekawieniem brwi, słysząc, że historia Sashy może jej się nie spodobać. - No dobrze. Poprosiłam Shane'a żeby zabrał mnie na strzelnicę, dzisiaj była pierwsza lekcja - skupiła się na sosie, który po chwili wyłączyła, uznając, że jest gotowy do zjedzenia. - I żeby nauczył mnie samoobrony, podobno potrafi kilka sztuczek.
To że jeszcze nie wchodziły sobie w drogę, nie oznacza, że nie zaczną. Sasha powinna się cieszyć, że Ofelka nie ma ochoty się stroić, bo najpewniej podkradałaby z jej szafy ubrania, czasami przypadkowo je brudząc - bo prawda była taka, że Francuzka miała pecha i plamiła zwykle ubrania, które pożyczyła, rzadko swoje.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 20:29

-Rozumiem, że udało ci się kogoś zastrzelić, że jesteś zadowolona-zaśmiała się i wyjęła ser, aby posypać sos i makaron. -Shane to fajny chłopak. Mógłby być niebezpieczny, ale nie ma się czego bać-stwierdziła, bo znała chłopaka od dawna, za czasów, kiedy oboje jeszcze nie myśleli o tym, że spotkają się w Nowym Jorku.
Sasha nie miała w sumie nic przeciwko temu, żeby ktoś pożyczał jej ubrania, niech tylko pierze po sobie i odwiesza je w odpowiednie części garderoby. A jak nie, to zawsze można zainstalować zamek w drzwiach ^^

Ophelia Bissette - 2011-01-30, 20:34

- Nie, ale było całkiem... miło - stwierdziła z uśmiechem, nakładając makaron na talerze. - Mógłby? - powtórzyła z zainteresowaniem wyczuwalnym w głosie.
Ona nie znała go tak długo jak Sasha. Tak właściwie nie znała go niemal wcale - nie był typem człowieka, który po jednym dniu znajomości opowiada ci cały swój życiorys.
A co do zamka... to cios poniżej pasa. Ofelka miała do zaoferowania ubrania z paryskich butików, takiej oferty się nie odrzuca!

Sasha McLaren - 2011-01-30, 20:43

Spokojnie, zamek byłby tylko na drzwiach Sashki, szafa ofelki byłaby wciąż otwarta :D
-No mógłby, sama powiedziałaś, że umie strzelać i się bronić, czyli bić też się potrafi-powiedziała, choć dla niej tłumaczenie tego było zbędne.-Cieszę się, że miło spędziłaś czas-powiedziała do dziewczyny, bo jak najbardziej pochwalała to, że blondynka w końcu wyszła poza salon i sypialnię. Dziewczyna skupiła się na nakładaniu sobie posiłku, także zamilkła na moment,aby to ona nie poplamiła swoich ubrań w tym przypadku.

Ophelia Bissette - 2011-01-30, 20:52

- No tak, ale pomyślałam, że... zresztą, nie ważne - machnęła lekceważąco ręką, biorąc swoją porcję i siadając na stołku przy blacie. - Lepiej mów to, co powinnam wiedzieć nim przeczytam notkę NYGirl.
Zaczęła nawijać makaron na widelec, co chwila zerkając z wyczekiwaniem na Sashę i czekając aż ta powie jej to, co ma powiedzieć. Cierpliwość cierpliwością, ale naprawdę była ciekawa co miałoby ją zdenerwować.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 21:00

-Ale co?-zapytała, bo nie rozumiała o co chodzi. Sama zjadła kilka kęsów i westchnęła.-Spotkałam Keitha.-zaczęła spokojnie, aby wprowadzić powoli Ophelkę w całą sytuację.-Najpierw specjalnie z dedykacją dla ciebie, go spoliczkowałam-uśmiechnęła się, bo z tego aspektu była akurat bardzo zadowolona. Zjadła znów kilka kęsów i zaczęła się zastanawiać co dalej powiedzieć.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 21:06

- Nic, nic - powiedziała tylko kręcąc głową i uniosła zaskoczona brew, kiedy Sasha powiedziała jej, że spoliczkowała Keitha. Czyżby robiła drobne postępy i w końcu zrozumiała to, co Ofelka próbowała jej wbić do główki? - Ale dlaczego z dedykacją dla mnie? Keith nic mi nie zrobił. Zresztą, powiedziałaś już najpierw, więc coś musiało być potem... Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że mamy zwłoki do ukrycia, prawda?
Sasha McLaren - 2011-01-30, 21:13

-Niestety nie.-powiedziała apropo zwłok do zutylizowania. -Z dedykacją, bo stwierdził, że nic nie obchodzi go to, że to z jego mieszkania wyszłaś, kiedy....-stwierdziła, że reszty nie musi mówić, blondynka się domyśli. -Bo później...mnie pocałował. i ja jego-dodała szybko, aby umknęło Ophelce.-Mam wyrzuty sumienia, i to duże!-zaczęła od razu, bo na prawdę, nie uważała tego, za swój mądry krok.-Później spotkałam się z Neitharem, ale też cuda nie widy się działy..-westchnęła
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 21:17

- Chyba nie spodziewałaś się, że go to obejdzie? Mówiłam ci niejednokrotnie jaki on jest - powiedziała, bo ona nie spodziewała się choć odrobiny przejęcia z jego strony. Zresztą, nie mogła go nawet wymagać; nie byli ani przyjaciółmi, ani rodziną, ani parą.
Już miała otwierać usta żeby powiedzieć coś dalej, kiedy Sasha dokończyła swoją opowieść. Milczała przez chwilę, ignorując nawet wzmiankę o Neitharze. - Nadal coś do niego czujesz, prawda? - zapytała spokojnie.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 21:25

-Do kogo? Neithara?!-zapytała zdziwiona, bo ona już do tego przeszła swoimi myślami, nie chcąc długo wspominać tych przyjemnych pocałunków.-Mówisz o Blackwellu?-skojarzyła po chwili-No... może troszkę...-przyznała się bez owijania w bawełnę, bo Ophelka i tak wyfiltrowałaby prawdę spomiędzy wersów jej wypowiedzi.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 21:32

Ofelia tylko westchnęła, patrząc ze smutkiem na dziewczynę.
- Wybij go sobie z głowy. Przecież sama dobrze wiesz, że nic z tego nie będzie, nie z nim - powiedziała, bo naprawdę nie chciała patrzeć jak jej przyjaciółka wzdycha do faceta, który nawet by się nie zastanowił przed zdradzeniem jej i złamaniem serca. Życzyła jej dużo, dużo lepiej. Dlaczego nie mogła się zakochać na przykład w takim Adamie? Shane też był sto razy lepszą partią niż Blackwell.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 21:36

-Ophelia, wiem... Nie jest to proste...-westchnęła, bo w sumie sama nie wiedziała jak się z tym uporać. Długi okres nie widzenia się z nim nieco pomógł, ale takie pocałunki... Rozpaliły ją nieco, bo blondasek doskonale całował.-Nie ważne, przejdźmy dalej, bo to zdecydowanie nie koniec.-powiedziała, choć jej dobry humor znów sobie wyparował z dziewczyny. -Zainteresowana?-zapytała grzebiąc widelcem pomiędzy nitkami makaronu.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 21:46

- Wiem, że nie jest proste - zdawała sobie doskonale z tego sprawę. Ona, która zostawiła każdego faceta, z którym była w związku, zawsze w momencie, kiedy wiodło im się najlepiej. Dlaczego? Z absurdalnego strachu przed zaangażowaniem i czymś naprawdę poważnym. Musiała już wyrzucać ze swojego serca ludzi, których kochała i wiedziała, że jest to trudne. - Zainteresowana - potwierdziła, dalej jedząc swoją porcję makaronu i czekając na dalszą historię.
Sasha McLaren - 2011-01-30, 21:53

-Więc...-chrząknęła. Upiła nieco wody i wróciła do relacjonowania.-Napisałam egzamin i później poszliśmy do kawiarni. Tam spotkaliśmy cudownego inteligentnego Dane'a.-mruknęła, bo to był kolejny niefajny aspekt tego dnia.-Który sobie ubzdurał, że sypiam z Neitharem, a ten sypia z dziećmi-skrzywiła się. Jeden dostał w nos, drugi w szczękę a moim towarzyszem był ten bardziej krwawiący-skrzywiła się, bo jej odraza do krwi była chyba powszechnie znana.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 22:00

Ofelia aż dołożyła widelec, słuchając jej historii.
- Chyba sobie żartujesz. Bił się z Neitharem?! - Jakoś ciężko jej było wyobrazić sobie bijącego się Victora. O tym drugim nie wspominając, miała go raczej za dziecinne stworzenie, które kopnęłoby profesora w piszczel z hasłem a masz!, a później wypadło z kawiarni, wsiadając na swój rower i odjeżdżając w popłochu. - Idiota - podsumowała krótko. - Wiesz co zrobił, kiedy wróciliśmy po imprezie do Keitha? Udawał, że przedawkował i ma atak, a kiedy już wpadałam w panikę, zaczął się śmiać stwierdzając, że to świetny żart.
Skrzywiła się na to wspomnienie.
- Nie dziwię się, że Neithar go uderzył, za takie insynuacje...

Sasha McLaren - 2011-01-30, 22:05

Faktycznie, przyłożenie w nos i fakt, że pozostał w tym miejscu dopóki nie oberwał i go nie wyrzucono był faktycznie dość... dojrzały.-Idiota, jakich mało-przewróciła oczami nawet nie wiedząc co jeszcze dodać. -Na szczęście ten puścił to trochę mimo uszu, ale widać było, że go to dotknęło. Zwłaszcza, że tej idiota wspomniał coś o dwuletniej bratanicy-powiedziała zniesmaczona do granic możliwości.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 22:09

Ofelia wcale nie sądziła, że było to dojrzałe - bójki z reguły takie nie były, ale sądziła, że Dane nie jest typem, który poczeka aż akcja nieco się rozwinie, tylko wywoła szum, a później ucieknie jak tchórz.
- Cóż, lepiej w to nie wnikać - stwierdziła z niesmakiem, bo aż odechciało jej się od tego wszystkiego jeść. - My to mamy szczęście - westchnęła jeszcze, bo ostatni okres nie był dla nich najlepszy.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 22:15

Jak na Dane'a dojrzałe, nie jak na normalnego człowieka.-Dokładnie. Jeśli coś może pójść źle, to w naszym przypadku pójdzie.-A, i w razie co to z nim nie spałam, żeby nie było-prychnęła. Trochę głupio zabrzmiało to zdanie wyrwane z kontekstu, więc Sasha zaraz dopowiedziała.-Poszliśmy do niego, kontynuować rozmowę-stwierdziła lekko, nie widząc w tym nic zdrożnego. No dobra, nic bardzo zdrożnego.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 22:21

- Przecież wiem, Neithar ma żonę - zauważyła. W końcu nie sądziła żeby Sasha była na tyle niemądra, że zechciałaby pakować się w cudze małżeństwo jako ta trzecia. Albo i czwarta. W każdym razie, chyba nie lubiła rozbijać związków. Poza tym, Neithar był jej wykładowcą, znacząco starszym... - Chociaż to trochę dziwne, że gawędzisz se swoim wykładowcą w jego mieszkaniu.
Sasha McLaren - 2011-01-30, 22:27

Nie, zdecydowanie nie chciała rozbijać związków, a zdradą się brzydziła. A z jego wiekiem, to nie przesadzajmy, ledwo ponad 10 lat był starszy, nie 50 lat.-Wiem, że dziwne. Bo to było dziwne, mimo wszystko.W kawiarni się nie dało, dużo oszołomów chodzi po świecie-skrzywiła się, bo kto wie, czy nie było drugiego chłopaka, który chciał bronić swojej koleżanki, która sypia z Neitharem. Nie, żeby dziewczyna miała takie złe zdanie o swoim wykładowcy.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 22:30

Gdyby był 50 lat starszy, to spotkali by się w domu spokojnej starości i nikt by mu nawet nie sugerował, że jest pedofilem.
- O czym tyle dyskutowaliście - zapytała z zainteresowaniem i wstała od stołu żeby wyjąć z szafki szklankę i nalać do niej odrobinę wody, którą wcześniej Sasha wyciągnęła z lodówki.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 22:38

Ale byłyby przynajmniej powody, bo by pewnie sadzał wnuczęta na kolankach.-Wiesz... o tym, o tamtym. Musiałam mu wyjaśnić, że ze mną wszystko w porządku, trochę o studiach porozmawialiśmy...-zaczęła opowiadać, bawiąc się szklanką, a dokłądniej jeżdżąc opuszką palca po brzegu. Westchnęła cicho. Może powinna powiedzieć blondynce, skoro już się bawiły w pełną szczerość od pewnego czasu?-No dobra, ale nie oceniaj mnie pochopnie. Od pewnego czasu myślałam nad tym, aby wrócić do domu.... wszystko się sprzysięgło przeciwko mnie i miałam dość. A on oczywiście musiał się w to wmieszać...-westchnęła.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 22:47

Dobrze, że mój dziadek nie dożył dzisiejszych czasów ;x skubany, wiedział kiedy umrzeć.
- Jak to wrócić do domu? - zmarszczyła brwi. - Chyba nie na stałe?
Nie podobał jej się ten pomysł. Być może gdyby były jeszcze skłócone, milczałaby na ten temat, uznając, że nie ma prawa ingerować w jej decyzję. Jednak teraz mogła i miała zamiar korzystać z tego przywileju.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 22:51

-Tak, na stałe-przewróciła oczami. Przecież nie robiłaby takiego problemu z tego, gdyby chciała pojechać na tydzień.-Widzisz... Myłam pokłócona z tobą, Audrey, ... Do tego Keith, ta cała strzelanina...-zaczęła wyjaśniać, jej swoje powody, ale one wciąż brzmiały tak samo dziecinnie jak kiedy wymieniała je przed Victorem.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 23:00

Kto wie, Sasha robiła problem nawet z głupiej plotki napisanej przez NYGirl.
- Chyba sobie żartujesz! - powiedziała niezadowolona z tego co mówi dziewczyna. - Nie pozwolę ci wyjechać! Poczekaj aż powiem Lilce, osobiście zamkniemy lotnisko!
Naprawdę nie wiedziała czemu Neithar miałby się przejmować wyjazdem Sashy, ale jeśli rozmawiali na ten temat, z pewnością nie było to w takiej formie, w jakiej zamierzała to przeprowadzić Ofelia. Kazanie już pewnie miała za sobą.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 23:03

-Ophelia, spokojnie!-powiedziała, bo nie chciała robić tego z wielkiej afery. Już nie była tego taka pewna.-Słucham, dlaczego według ciebie nie powinnam była wyjeżdżać...-powiedziała niepewnie, wciąż się jeszcze wahając. Teraz już nie była pewna tej decyzji, więc mogła spokojnie wysłuchać wszystkich za i przeciw. Sasha także nie wiedziała, co mogło skłonić Neithara do reakcji niemal takiej jaka padła od Ophelii. O tym, jak Lily się zachowa, wolała nawet nie myśleć.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 23:11

- Bo nie możesz mnie zostawić? - zasugerowała niczym małe dziecko, które potrzebuje opieki. - Bo bardzo cię potrzebuję, akurat teraz? Bo są tutaj ludzie, którym naprawdę na tobie zależy i nie chcieliby żebyś wyjeżdżała?
Popatrzyła na przyjaciółkę ciepło i wyciągnęła ręce, żeby uścisnąć dłonie Sashy.
- Wiesz, że damy radę przez to wszystko przejść. Razem.

Sasha McLaren - 2011-01-30, 23:15

-Spokojnie, skarbie-powiedziała, wstając z krzesła i podeszła do blondynki i ją przytuliła.-Nie zamierzałam cię zostawić dopóki nie wydobrzejesz w pełni.-powiedziała delikatnie.-Wiem, że są ludzie, którym by mnie brakowało, ale tam też są tacy ludzie...-powiedziała, bo tęskniła za swoimi znajomymi.-Wiem, że to jest do przezwyciężenia. Teraz, z Tobą będzie mi zdecydowanie łatwiej, ale wtedy? Wtedy jedyne na co mogłam liczyć, to była litość ze strony Neithara-szepnęła, z trudem panując nad łzami, które zaczęły jej się zbierać w oczach.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 23:32

- Ale w końcu mnie zostawisz - zauważyła, tym razem przybierając pozę naburmuszonego dziecka, choć mimo to przytuliła do siebie Sashę. - Zrozum, że już nie ma wtedy. Nie liczy się to, co było. Teraz jestem z tobą i możesz na mnie liczyć zawsze, rozumiesz? Niezależnie od tego czy jest środek nocy, niezależnie gdzie jestem, z kim jestem i co robię.
Sasha McLaren - 2011-01-30, 23:40

-Będziesz żałować tych słów, obiecuję-zaśmiała się. pociągnęła nosem i postarała się, aby jej głos zabrzmiał nieco pewniej. -To wiele dla mnie znaczy-uśmiechnęła się. Na prawdę tak było i stawiało w zupełnie innej sytuacji.-Obiecuję że jeszcze raz to wszystko doskonale przemyślę...-powiedziała, odsuwając się nieco od dziewczyny, aby spojrzeć w oczy blondynki, aby ta wiedziała, że to całkowicie stuprocentowa prawda.
Ophelia Bissette - 2011-01-30, 23:46

- To się jeszcze okaże - rzuciła dość wesoło. - Gdybyś podjęła złą decyzję, zamknę cię w łazience, też mi problem - dodała jeszcze żeby rozładować nieco atmosferę.
Wytarła z policzków Sashy łzy i jeszcze raz przytuliła ją bardzo mocno do siebie
- A teraz przestań już płakać, naczynia same się nie pozmywają!

Sasha McLaren - 2011-01-30, 23:54

-Zrobię, co w mojej mocy-zaśmiała się i zrobiła duże oczy. Zamknać w łazience? Cóż za perfidia! Przytuliła dziewczynę mocno, po czym zerknęła na talerze-Mam zmywarkę, zołzo-zażartowało, bo przecież jasne było, że istnieje coś takiego i to na pewno znajdowało się w mieszkaniu Sashy. Wytarła łzy rękami, po czym zabrała się się za składanie naczyń do maszyny.
Ophelia Bissette - 2011-01-31, 00:01

- Człowiek gotuje ci kolację, a ty się tak odwdzięczasz?! - powiedziała ze śmiechem, kiedy została nazwana zołzą. Sama po chwili wstała, dolewając sobie jeszcze trochę wody do szklanki. Nagle sobie coś przypomniała. - Nie wspominałam ci jeszcze, ale w zamian za naukę samoobrony, nauczę Shane'a tańczyć. Myślisz, że powinnam zacząć od jakiegoś wyjątkowo niemęskiego tańca?
Sasha McLaren - 2011-01-31, 00:04

-No co, nie dobre było-wystawiła język Ophelii, choć oczywiście bardzo jej to spaghetti smakowało. Zwinnie pochowała naczynia i garnki do zmywarki, po czym wróciła na krzesło. Myśl o tańczącym Shane'ie wyjątkowo ją ucieszyła, tak się składało, że chyba już go kiedyś widziała tańczącego. Musiał być wtedy pijany, ale wyglądał obłędnie zabawnie.-Myślę, że wystarczy, że załatwisz mu rajstopki, a i przy hip hopie będzie niezbyt męski-zachichotała. Była w tym momencie na prawdę szczęśliwa i zadowolona z życia, nie bała się tego przyznać. Bała się jednak, że zaraz coś się zniszczy.


/karaluchy pod poduchy!

Ophelia Bissette - 2011-01-31, 00:13

Otworzyła usta z oburzenia, choć tak naprawdę była rozbawiona.
- Niedobre?! - powtórzyła za nią. - Okej, więcej nic ci nie ugotuję, proszę bardzo!
Mówiła to z szerokim uśmiechem, więc istniały naprawdę marne szanse, że Sasha weźmie to na serio.
- Zastrzegł sobie, że nie chce stroju do baletu - powiedziała i westchnęła teatralnie, jakby nic nie mogła na to poradzić i bardzo z tego powodu cierpiała. - I niestety, znam się tylko na tańcach towarzyskich, w hip-hopie mu nie pomogę.

Sasha McLaren - 2011-01-31, 16:55

-Jak mogłaś pozwolić na to, że coś takiego sobie zastrzegł?! Zawiodłaś mnie-zaśmiała się, coć nie koniecznie paliła się do zobaczenia Shane'a w stroju baletnicy, była przekonana, że wyglądałoby to co najmniej śmiesznie.-Nie znam się na tańcach, nie wiem jakie inne oprócz kankana są babskie-stwierdziła, próbując jednak wytężyć umysł i coś wymyślić.
Ophelia Bissette - 2011-01-31, 17:45

- Uprzedził mnie - powiedziała ze śmiechem, po chwili chichocząc jeszcze głośniej. - Nie, darujmy mu kankana, proszę! Na początek wezmę coś nieskomplikowanego, w miarę wolnego, w końcu nie przygotuję go do turnieju tanecznego, tylko chcę żeby nie siał terroru na parkiecie - uśmiechnęła się do Sashy.
Sasha McLaren - 2011-01-31, 18:08

-Jak sobie chcesz-mruknęła. Tak na prawdę w pełni zgadzała się z dziewczyną, bo Shane niczym im nie podpadł. Z resztą, to miało być podziękowanie, nie kara. -Chyba kojarzę go tańczącego, więc mogę powiedzieć, że czeka cię masa roboty...-powiedziała niewinnie, tym razem starając się nie nabijać z chłopaka. Nie jego wina, że był beztalenciem? To zwykły wypadek, umiał za to inne rzeczy, w których był bardzo dobry.-Hej, Ophelka. Co powiesz na to, żeby się do mnie wprowadzić na stałe?-wypaliła ni z tego ni z owego.-Wiem, że szukałaś współlokatorki... -przypomniała jej.
Ophelia Bissette - 2011-01-31, 21:08

- Nie przesadzaj, nie będzie aż tak źle - powiedziała wesoło, bo naprawdę nie wierzyła w żadne tragiczne przypadki. Shane z pewnością potrafił tańczyć, tylko myślał nie o tym, o czym powinien. A przecież w tańcu chodzi o to żeby czuć, a nie myśleć.
Słysząc jej dalsze słowa, uśmiechnęła się pod nosem. - Że niby z tobą?! - powiedziała krzywiąc się teatralnie. - No nie wiem, gardzisz moimi umiejętnościami kulinarnymi...

Sasha McLaren - 2011-01-31, 21:13

-Przemęczę się. Lubię fakt, że nie jestem sama w domu, a ty jesteś taka śmieszna, że mnie zawsze rozbawisz...-uśmiechnęła się do dziewczyny-To znaczy, zabawna! To miałam na myśli!-roześmiała się, jakby wcale nie specjalnie pomyliła słowa o podobnym znaczeniu.-Myślę, że to dobra propozycja, ale jak nie chcesz...-powiedziała, jakby się obrażała. Przecież odpowiedź na takie pytanie jest tylko jednak "JASNE!" a nie, jakieś drzewka decyzyjne, rozważanie plusów i minusów..
Ophelia Bissette - 2011-01-31, 21:22

Słysząc hasło "jesteś śmieszna", zmarszczyła brwi, ale zaraz jej twarz się rozjaśniła, kiedy Sasha poprawiła siebie samą.
- No ja myślę - powiedziała ze śmiechem. - Jasne, że chcę! Chociaż kiedy już znajdziesz sobie faceta i zaczniesz go tutaj przyprowadzać... mogę ci trochę wadzić.
Uśmiechnęła się znacząco do przyjaciółki, choć propozycja wspólnego mieszkania była jej na rękę.

Sasha McLaren - 2011-01-31, 21:27

No tak, jak Sasha sobie znajdzie faceta, albo Ophelia to zrobi (to przecież nie było wykluczone) zaczną się schody. Jednak nie byłyby pierwszymi współlokatorkami, lecz tą sprawę dałoby się rozwiązać.-Spokojnie, są zamki w drzwiach-uśmiechnęła się, nie sądząc, że to jest jakikolwiek problem.-Pewnie będzie miał swoje mieszkanie, więc zawsze mam mogą się odbywać schadzki-puściła oczko blondynce.
Ophelia Bissette - 2011-01-31, 21:31

- Dźwiękoszczelne ściany też masz? - zapytała niewinnie, spoglądając na nią z uśmiechem i sięgając po dzbanek z wodą, który postanowiła schować do lodówki, skoro żadna z nich już nie piła. - Gorzej jeśli będzie mieszkał w akademiku. Zresztą, zawsze mogę się wynieść do siebie na jedną noc, albo cały dzień...
Sasha McLaren - 2011-01-31, 21:37

-Sypialnie są przedzielone garderobą, nie marudź-przewróciła oczami, chyba że Ophelia szukała dziury w całym, aby lekko i delikatnie odmówić dziewczynie.-Może po prostu zostaw klucze od swojego mieszkania na wierzchu, to się będzie je w wyjątkowej sytuacji pożyczało?-zaproponowała unosząc brew do góry. To zdecydowanie mogło być ciekawe przeżycie i Sasha na prawdę nie mogła się doczekać chwili, kiedy obie zamieszkają razem i będą dzieliły mieszkanie
Ophelia Bissette - 2011-01-31, 21:42

- Chcesz z mojego mieszkanka zrobić miejsce schadzek? - zapytała ze śmiechem, bo tak odebrała hasło wyjątkowa sytuacja. No pięknie sobie to wszystko Saszka przemyślała. - Mam nadzieję, że szafy w twojej gościnnej sypialni są pojemne, bo mam naprawdę bardzo dużą kolekcję ubrań - powiedziała uśmiechając się do niej. Po chwili ziewnęła, stwierdzając, że po dzisiejszym dniu ma trochę dość wrażeń i z chęcią by odpoczęła. - Może wrócimy do tego jutro? Jestem trochę zmęczona...
Sasha McLaren - 2011-01-31, 21:45

-Och, moje szafy są baardzo pojemne-aż się uśmiechnęła na myśl, że będzie mogła pożyczać ubrania od Ophelki. Co prawda nie planowała tego, ale to było zdecydowanym plusem tej całej sytuacji. Aż zaklasnęła w ręce.-Jasne, nie ma problemu-uśmiechnęła się, nie widząc problemu w tym. Sama nie była zmęczona, choć wrażeń także jej nie brakowało, ale nie była senna.
Ophelia Bissette - 2011-01-31, 21:53

Jassne, Saszka z pewnością kierowała się wyłącznie możliwością pożyczania ubrań Francuzki, a jak wiadomo nikt z takimi korzeniami nie może mieć ich mało.
- W takim razie zacznij robić w nich dla mnie miejsce - powiedziała, już teraz zastanawiając się co chciałaby mieć tutaj ze swojego starego mieszkania. - No dobrze, w takim razie idę wziąć prysznic, a później spać. Miłych snów - uścisnęła przyjaciółkę, nim zniknęła w łazience, a po dwudziestu minutach w sypialni.

Sasha McLaren - 2011-01-31, 22:00

Wcale, że nie. Sashka aż taka perfidna nie była...-Dobranoc-powiedziała do dziewczyny, a sama wzięła miskę z winogronami. Sama zamierzała pójść pooglądać nieco FashionTV. Niech Ophelka się przyzwyczai, że to dość często leci w salonie blondynki. Przeniosła się do salonu i zaczęła odpoczywać.
Sasha McLaren - 2011-02-16, 18:16

Sasha przeniosła się z Ophelią do kuchni. Usiadła na blacie wiedząc, że będzie jej wygodniej rozmawiać z blondynką. -Wiesz, że NYGirl ma czasem takie pomysły, że głowa boli...-mruknęła, bo przecież ona z ułożenia liści na drzewie w Central Parku wiedziała kto z kim się umówił na kawę.
Gdyby Ophelia zaczęła się interesować na prawdę tym, czy Shane jej przypadkiem nie zdradził jej z Sashą, Sasha by się na prawdę wściekła.

Ophelia Bissette - 2011-02-16, 18:56

- Wiem - potwierdziła, choć każdemu zdarzało się w te jej pomysły wierzyć, nawet Sashy i Ofelii, choć ta druga przynajmniej wybrała prawdziwą historię, bo ostatecznie okazało się, że Saszka przespała się z Keithem.
I blondynka tak naprawdę nie sądziła żeby przyjaciółka miała zamiar przespać się z jej chłopakiem, czy na odwrót. Sasha nie należała do tego typu dziewczyn, a on do tego typu facetów.
Wyciągnęła miskę i zaczęła mieszać ze sobą wszystkie składniki żeby utworzyć jednolitą masę.
- W każdym razie, lepiej nie dawać jej powodów do plotkowania.

Sasha McLaren - 2011-02-16, 19:01

-Jestem tego samego zdania. Dlatego nie pójdę z Tobą na bal i kropka.-stwierdziła. Wiele by dała, aby móc pójść z Victorem, ale niestety, nie w tym wcieleniu i pewnie nie za życia Ophelii, która będzie dbać o to, by S się zbytnio nie bratała z nim. -Co to będzie?-zapytała wskazując głową na miskę. Nie wiedziała jakich ciasteczek się spodziewać.
Ophelia Bissette - 2011-02-16, 19:24

- Poczułam się odrzucona - powiedziała z nieznacznym uśmieszkiem. A z Victorem i tak by nie mogła pójść póki studiuje, zapewne mogliby się ujawnić dopiero, gdyby ukończyła edukację na CU. To był kolejny minus jej fascynacji panem wykładowcą. - Zobaczysz - oświadczyła zdawkowo, zajmując się wałkowaniem ciasta i wykrawaniem ciasteczek szklanką, bo nie chciało jej się szukać foremek, który Sasha zapewne i tak nie miała. - To przepis mojej babci, ja go tylko trochę zmodyfikowałam.
Sasha McLaren - 2011-02-16, 19:34

-Welcome to my world-zaśmiała się cierpko. Owszem, w obecnej chwili nie mogli się ujawnić, ale było wiele rozwiązać. S zrezygnuje ze studiów na Columbii, Vic zrezygnuje z wykładania na Columbii... Nie chciała go do niczego namawiać, ale czterech lat życia w ukrytym związku by nie zniosła.-Rozumiem...-kiwnęła głową i wróciła do przyglądania się temu, co wyczynia Ophelia, bo szło jej to całkiem sprawnie.
Ophelia Bissette - 2011-02-16, 19:52

Nie żebym miała jakiekolwiek pojęcie, co do planów Vica, ale raczej nie pozwoliłby Sashy na zrezygnowanie studiów z jego powodu, prędzej sam by zrezygnował i przeniósł się do innej uczelni albo znalazł odmienne zajęcie.
Wkrótce ciasteczka zostały wyłożone na blachę, a później wpakowane do piekarnika na dwadzieścia minut.
- Masz może czekoladę? - zapytała, żeby mieć z czego zrobić polewę.

Sasha McLaren - 2011-02-16, 19:59

Sasha krzywo spojrzała na Ophelię.-Tyle tu mieszkasz i nie wiesz, że czekolada jest u mnie w domu zawsze?-zapytała rozbawiona i sięgnęła na półkę po jedną z tabliczek tam znajdujących się. Podała ją dziewczynie, nadal nie ruszając się ze swojego wygodnego miejsca na blacie.
Co do zachowania Victora, to bardzo męskie z jego strony, ciekawe jak on by się zachował, gdyby taka sytuacja miała tylko miejsce.

Ophelia Bissette - 2011-02-16, 21:51

- Przecież nie mieszkam tu długo! - powiedziała na swoje usprawiedliwienie i uśmiechnęła się odbierając od niej całą tabliczkę. Zaraz skupiła się na roztopieniu smakołyku, w czasie kiedy po kuchni już roznosił się przyjemny zapach ciasteczek dziewczyny, które lada moment powinny być gotowe. - Poza tym, nie podkradam ci zapasów - dodała jeszcze, unosząc przy tym kąciki ust.
Sasha McLaren - 2011-02-16, 21:57

-Gdybyś to robiła, już byś tu nie mieszkała-zaśmiała się, choć jej to tak na prawdę nie ruszyłoby. Owszem, lubiła czekoladę i zajadała się niż za każdym razem, gdy była nie w sosie, ale nie traktowała tego jako tajemnicę i coś, za co może zabić.-Pachnie doskonale...-powiedziała, nie mogąc się już doczekać efektu pracy Ophelii.
Ophelia Bissette - 2011-02-16, 22:15

- Domyśliłam się - powiedziała szeroko się uśmiechając i wyciągnęła ciasteczka z piekarnika, odstawiając na bok żeby ostygły. W tym czasie zajęła się siekaniem migdałów, którymi chciała posypać ciasta polane polewą, póki jeszcze nie zastygnie. I wkrótce tak zrobiła, stawiając przed Sashą talerz smakowicie wyglądających ciasteczek nadających się już do zjedzenia.
Sasha McLaren - 2011-02-16, 22:23

Dziewczyna przeniosła talerz do stołu, gdzie obie mogły swobodnie usiąść.-Czy ta moja sytuacja jest na prawdę aż tak beznadziejna, że trzeba mnie ciasteczkami pocieszyć?-zapytała z westchnięciem. Mimo, że pozornie jej myśli odbiegły od tego tematu, wciąż o nim myślała i miała go w głowie. Sam fakt, że Ophelia pojawiła się sama w domu świadczył o tym, że jest nieciekawie, bo ostatnio non stop przebywała z Shane'm, a Sasha nie miała jej tego za złe.
Ophelia Bissette - 2011-02-16, 22:43

- Skąd! Po prostu moje ciastka są dobre na każdą okazję - powiedziała z uśmiechem Ofelia i usiadła przy stole. - Przecież wiesz, że wszystko można jeszcze odkręcić jeśli pojawią się plotki. Musisz tylko unikać Neithara, nie utrzymywać z nim żadnych kontaktów... Przykro mi.
Tak bardzo chciała żeby Sasha była w końcu szczęśliwa, tak naprawdę, nie robiąc dobrą minę do złej gry.

Sasha McLaren - 2011-02-16, 22:53

Sasha oparła łokcie na blacie i ukryła twarz w dłoniach. Pokręciła delikatnie głową. Ona nie chciała go unikać, nie chciała zrywać kontaktów, nie chciała, żeby komukolwiek było przykro ze względu na jej sytuację i żeby ktoś jej współczuł. Ona tak nie potrafiła. Po chwili wzięła głęboki oddech i jak gdyby nic się nie stało, sięgnęła po ciasto, zaczynając je jeść.
Ophelia Bissette - 2011-02-16, 22:58

- Saszka... - powiedziała smutno i popatrzyła na nią z troską. - Jak ty sobie wyobrażasz wasz związek? Masz chociaż pewność, że on też... czuje do ciebie coś więcej?
Nie chciała żeby Neithar traktował ją tylko jako kolejną kochankę, nie zasłużyła na takie traktowanie. A przecież nie miała pewności, że tak właśnie nie jest, nie miała pewności, że to nie jest jednorazowy wyskok z jego strony.

Sasha McLaren - 2011-02-16, 23:05

Nikt chyba nie zasłużył na bycie kochanką, albo osobą zdradzaną. Choć mówi się, że kto zdradził raz, nie będzie miał problemów zrobić to drugi raz, ale Sasha czuła, że tym razem byłoby inaczej.-Nie wiem, Ophelia. Wiem, że ten czas, który z nim dziś spędziłam... Czułam się dobrze, jakbyśmy się znali całe życie i coś dla siebie znaczyli. Mówił mi...-przerwała. Czy to co mówił, musiało być prawdą? Nie musiało, ale ktoś zauroczony nie zwraca uwagi na takie szczegóły, chyba że brzmi to strasznie tandetnie i na odległość widać, że to kłamstwo.
Ophelia Bissette - 2011-02-16, 23:40

Uśmiechnęła się do niej ciepło i dość smutno.
- Co ci mówił? - zapytała spokojnie. Może już mydlił jej oczy żeby znaleźć sobie kolejną kochankę, może chciał ją tylko wykorzystać. Z drugiej strony, nie musiał kłamać. O ile Ofelia miała pewność przy Keithcie, że ten sprawi jej wielki zawód, swojego wykładowcy nie znała niemal wcale i nie była pewna co ma o nim myśleć.

Sasha McLaren - 2011-02-16, 23:49

-Że wie, że to nam komplikuje życie, że coś go ciągnęło do mnie...-zaczęła wymieniać te wszystkie miłe głowa, które skierował do niej-Że powinien był się ze mną nie spotykać, ale nie potrafił...Nie sądzę, żeby kłamał.-powiedziała otwarcie. Nie wiedziała czemu, ale wierzyła w te wszystkie słowa. Być może dlatego, że po prostu chciała w nie wierzyć, bo nikt nie lubi czuć się się wykorzystanym, być czyjąś zabawką.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 00:03

- Być może nie kłamie - przyznała, bo nie mogła ocenić czy chce ją tylko zbałamucić czy nie. - A już na pewno ma rację z tym, że wasza... relacja, nieco skomplikuje wam życie. Gdyby chociaż wykładał na innej uczelni, wszystko wyglądałoby nieco inaczej.
Westchnęła ciężko i sięgnęła po ciastko, jedząc je w milczeniu i wpatrując się w blat, jakby szukając rozsądnego wyjścia z tej sytuacji.

Sasha McLaren - 2011-02-17, 00:09

-Ophelia, ja to wszystko wiem-powiedziała krótko i zamilkła. Chyba nie mogła zrobić nic więcej. Musiała się zastanowić, czy chce sprowadzić kłopoty na siebie i na Victora i kontynuować to, czy złamać serce przynajmniej sobie i zakończyć to. Tylko wtedy jej wiara w siebie chyba spadnie do zera, a już na pewno wiara w to, że kiedykolwiek znajdzie sobie odpowiedniego partnera.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 00:20

W takim razie zamilkła też Ofelka, bo to jej przyjaciółka musiała podjąć ostateczną decyzję, ona tego nie była w stanie za nią zrobić. Zresztą, sama wiedziała, że równie trudno byłoby jej podjąć decyzję co do tego czy jednak związać się ze swoim wykładowcą, do którego coś czuje, czy może zostawić go w spokoju i być nieszczęśliwą.
Sasha McLaren - 2011-02-17, 00:29

Sasha wzięła jeszcze jedno ciastko i przeszła do lodówki. Wyjęła butelkę wina i spojrzała na Ophelkę, czy ta też się z nią napije.-Nie wracasz już do Shane'a?-zapytała bez większych emocji. Nie było to pytanie związane z zazdrością, że Ophelia zapomina o przyjaciółce, ani z tym, że chęcią zostałaby sama w domu. Blondynka pewnie pomyśli, że ta chce zostać sama, by móc chociaż porozmawiać na spokojnie z Victorem, a tak nie było.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 00:36

- Po tym jak nazwał mnie gumową, piszczącą zabawką jego psa... nie, chyba nie - powiedziała ze śmiechem, choć nie była pewna czy nie wpadnie do niego później, kiedy już upewni się, że Sasha nie potrzebuje towarzystwa, albo da jej subtelnie znać, że wolałaby zostać sama. - A powinnam? - zapytała jeszcze, tak na wszelki wypadek.
Sasha McLaren - 2011-02-17, 00:43

-Czy ja wiem?-Nie mam nic przeciwko temu, żebyś została, ani żebyś poszła.-powiedziała otwarcie.-Chcesz to wino?-zapytała już wprost, bo stała przy tej szafce i nie mogła się doczekać odpowiedzi od blondynki. Wyjęła już jeden kieliszek, bo sama miała zamiar się napić. Wyjęła także korkociąg, żeby otworzyć butelkę.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 16:36

- Dziękuję za pozwolenie - rzuciła z nikłym uśmieszkiem i skinęła głową, bo sama chętnie napiłaby się wina. Sięgnęła po kolejne ciasteczko, czekając aż dziewczyna otworzy butelkę z alkoholem, a później rozsiadła się wygodnie na kanapie. - Może wolisz zostać sama? - zapytała jeszcze niepewnie, nie chcąc jej przeszkadzać gdyby chciała przemyśleć sobie wszystko na spokojnie, w czterech ścianach i bez jej towarzystwa.
Sasha McLaren - 2011-02-17, 16:47

Gdyby chciała, to już dawno powiedziałaby, że chce zostać sama, a chociażby poszła do swojej sypialni, co byłoby sugestywne. Dziewczyna chwilę siłowała się z korkiem, w końcu spacyfikowała go i pozbyła się go. Zaniosła to wszystko do stolika i spojrzała na Ophelię.-Nie boisz się, że zrobię coś głupiego?-zapytała z lekkim uśmieszkiem. Cóż, nie zdziwiłoby to jej zbytnio, gdyby faktycznie zrobiła coś głupiego po tym, jak zostanie sama. Musiała to wszystko przemyśleć, dogłębnie.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 16:56

Popatrzyła na nią uważnie, bo nie spodobało się jej to pytanie. I nie do końca wiedziała, co dokładnie miało oznaczać hasło coś głupiego; kontakt z Victorem czy może coś gorszego?
- A masz zamiar coś takiego zrobić? - zapytała podejrzliwie, tak na wszelki wypadek, choć nie oczekiwała szczerej odpowiedzi. Miała jednak nadzieję, że zauważy jeśli dziewczyna zdecyduje się ją okłamać.

Sasha McLaren - 2011-02-17, 17:00

Coś gorszego? Sasha nie zamierzała robić sobie krzywdy, jeśli o to chodzi. Już prędzej by uciekła od problemów, tak jak miała zamiar, ale chyba nie śpieszyło się jej tym razem, musiała to wszystko przemyśleć.-Nie wiem, muszę to przemyśleć?-zapytała, bo kompletnie nie wiedziała, co w tym momencie zrobić, o czym już wspomniała i pomyslała kilka, jak nie kilkanaście razy.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 17:23

Cóż, wyjazd z miasta dla Ofelii byłby gorszy niż rozmowa z Victorem, ale dla Sashy... to chyba była najlepsza z opcji. Wtedy nie musiałaby się na siłę trzymać z dala od Victora, po prostu wyszłoby to naturalnie.
- Musisz - potwierdziła. - I powiedz mi, kiedy już podejmiesz decyzję, dobrze?
Wolała wiedzieć wcześniej które wyjście wybrała dziewczyna.

Sasha McLaren - 2011-02-17, 19:44

Tylko, że Sasha tym razem nie miała zamiaru wyjeżdżać, wpadło jej to do głowy, lecz nie myślała nad tą opcją tak na prawdę. Nie po tym, jak na siłę była przekonywana, że to jest zła opcja i nawet ma o tym nie myśleć.-Dobrze...-powiedziała cicho, kiwając głową. Napiła się odrobinki wina i pokiwała głową.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 21:13

Prawda była taka, że wyjeżdżając... mogłaby się przekonać czy Victorowi naprawdę na niej zależy i chciałby ją zatrzymać. W każdym razie, Ofelia nie miała zamiaru podsuwać jej tego pomysłu, tym bardziej, że w chwili obecnej nie pochwalałaby jej związku z wykładowcą.
Uśmiechnęła się do dziewczyny ciepło i sięgnęła po telefon słysząc charakterystyczny dźwięk świadczący o tym, że pojawiła się nowa notka NYGirl. Chociaż kiedyś tak się przed tym wzbraniała, teraz sama czytała jej wszystkie notki, co poradzić.
Widząc kto jest głównym bohaterem, zaśmiała się cicho.
- Dziś wieczorem robię brzuszki, NYGirl chyba postanowiła zostać moim osobistym trenerem. Co by zrobiła gdyby dowiedziała się, że właśnie jem kaloryczne ciastka...

Sasha McLaren - 2011-02-17, 21:20

-Pokaż-powiedziała z zaciekawieniem, a nie chciało jej się wstawać po własny telefon. Z lekkim uśmiechem przeczytała tą informację.-Ja też muszę wybrać się w najbliższym czasie na siłownię-stwierdziła, bo już dawno się tam nie pojawiła, a tak jak Ophelka, teraz wcinała ciastka.-Widzisz, a my myślałyśmy, że ona chce tylko złego dla nas-uśmiechnęła się słabo.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 21:33

- Dokładnie, a ona się tylko o nas troszczy - westchnęła teatralnie. - W dodatku dowiedziałam się, że mam niezłe nogi i dłonie, za to z twarzą nie do końca ciekawie - zaśmiała się krótko i odłożyła telefon na kanapę. Upijając kilka łyków wina, nadal z uśmiechem.
- W takim razie idziemy na siłownię w najbliższym czasie, za radą cioci NYGirl.
Ofelia w ogóle nie pojawiała się w tym miejscu. Pływała, tańczyła i to jej w zupełności wystarczało żeby utrzymać obecną figurę.

Sasha McLaren - 2011-02-17, 21:51

-Oczywiście, że pójdziemy-uśmiechnęła się, choć wcale jej tam nie ciągnęło. Czuła się wiecznie zmęczona, ospała, ale nie wiedziała co jest tego przyczyną.-Co ty na to, aby od razu się tam wybrać?-zaproponowała, bo było popołudnie, a Sasha nie miała już żadnych planów na wieczór, ale wiedziała, że następne dni będzie zajęta i może nie mieć czasu, aby się tam wybrać, choćby na godzinkę.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 22:06

Dopiła swoje wino i odstawiła kieliszek na stolik.
- Jasne, czemu nie - stwierdziła, bo nie robiło jej to zbyt dużej różnicy. Od dawna nie serwowała sobie żadnego wysiłku, jeśli nie liczyć szaleńczego biegu za Reese'm. Cieszyła się, że w końcu niedługo zajmie się studiami, wróci na swój ukochany basen i będzie odwiedzała go już codziennie. - Ale najpierw muszę się mimo wszystko przebrać - wskazała na swoje podarte legginsy, w których wróciła do domu i nie zdążyła ich jeszcze ściągnąć.

Sasha McLaren - 2011-02-17, 22:17

-No dobrze. To ja idę się spakować i widzimy się za moment-stwierdziła, nieco krzywiąc się na widok podartych legginsów. Wolała nie wnikać, jak to zrobiła blondynka, bo raczej nie podejrzewała przyjaciółki o szerzenie takiego trendu. Poszła do sypialni, spakowała strój sportowy, wzięła gumkę do włosów, ręcznik i takie tam, po czym wróciła do kuchni, aby wziąć wodę. Bez tego nigdy nie wyruszała na podbój siłowni. Czekała na Ophelię, aby wręczyć jej butelkę wody.
Ophelia Bissette - 2011-02-17, 22:52

Ofelia w tym czasie poszła się przebrać w coś, co nie jest podarte, spakowała coś, w czym mogłaby ćwiczyć, a także całą resztę, której mogłaby potrzebować, a potem wróciła do salonu.
- Gotowa - zameldowała już w kurtce, którą zapinała, czekając tylko aż Sasha pierwsza wyjdzie z mieszkania, a ona ruszy tuż za nią.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group