Sasha McLaren - Sypialnia Sashy

Sasha McLaren - 2010-12-02, 16:41
Temat postu: Sypialnia Sashy

Sasha McLaren - 2011-02-04, 15:00

Tak cicho, jak tylko Sasha umiała, weszła do mieszkania, a potem do swojej sypialni. Na prawdę nie chciała zwracać na siebie uwagi, nie po tym co się dziś przydarzyło. Gdy weszła do pokoju, otrzymała powiadomienie, że ma nowego maila. Przeczytała to i zrobiło się jej jeszcze bardziej głupio. Nie myśląc wiele, położyła się spać.
Sasha McLaren - 2011-02-18, 17:04

Sasha została zagoniona do łóżka, więc skierowała się do swojej sypialni. Ubrała się w jakieś wygodne ubranie, po czym położyła się do łóżka. Oprócz lekkiego osłabienia czuła się na prawdę nieźle, więc nie położyła się spać, bo było wcześniej i nie mogłaby zasnąć. Włączyła telewizor i ściszyła go, po czym sięgnęła po jedno z pisemek o modzie, których miała całe mnóstwo w stosie przy szafeczce nocnej.
Sasha McLaren - 2011-02-27, 20:10

Po przejażdżce taksówką, która dla panienki McLaren trwała wieki, ta wylądowała w swoim mieszkaniu wraz z Ophelią. Dziewczyna pierwsze co zrobiła, a właściwie, jedyne co zrobiła, to skierowała się do swojego pokoju, gdzie nie rozbierając się nawet z odzienia wierzchniego, rzuciła się na łóżko.
Była zagubiona do tego stopnia, że nie wiedziała, że wypadałoby się rozebrać, wtedy byłoby znacznie wygodniej. Dziewczyna miała na prawdę wiele do przemyślenia, ale na razie jej mózg tylko panikował, nie pozwalając jej pomyśleć jasno.

Ophelia Bissette - 2011-02-27, 20:24

oesu, zapomniałam o ciężarnej! ;x

Ofelka nawet nie zdążyła dobitnie zaznaczyć, że Shane jest zajęty, bo Sasha zaraz wyprowadziła je z mieszkania, ale w końcu skupiła się całkowicie na przyjaciółce. Teraz nie było czasu na scenki zazdrości.
Blondynka rzuciła swoją torebkę na kanapę, gdzie po chwili wylądował również płaszcz, a później zaparzyła jej melisę, która choć trochę powinna uspokoić dziewczynę. Weszła do sypialni Sashy i odstawiła kubek na stolik, siadając na brzegu łóżka i gładząc dziewczynę po ramieniu. Nie wiedziała co ma w tej sytuacji powiedzieć.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 20:32

Choć normalnie Sasha nie znosiła okazywać słabości, dziś nie zwracała na to najmniejszej uwagi. Leżała przytulając do siebie poduszkę, a jej oczy tępo patrzyły się w ścianę. Jeśli Ophelia nie wiedziała co powiedzieć, było jasne, że Sasha też nie miała pojęcia. Średnio zarejestrowała pojawienie się dziewczyny w pokoju, do momentu, aż nie poczuła, że ta gładzi ją po ramieniu. Było w tym coś kojącego, ale niewiele pomagało, bo Sasha była w strasznej rozsypce. Po chwili uniosła się, przetarła rękami oczy, po czym wstała, idąc do garderoby, skąd przytaszczyła dwie walizki. Położyła je na podłodze i pochyliła się, aby je otworzyć. Jednak gdy tylko kucnęła, złapał ją nowy atak płaczu.
Ophelia Bissette - 2011-02-27, 20:43

Ofelia naprawdę chciała coś zrobić, coś powiedzieć, ale nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji. Wszystko będzie dobrze było takie bezosobowe i wyświechtane, zresztą wątpiła by podziałało na przyjaciółkę.
Popatrzyła zdezorientowana na Sashę, która nagle wstała, i podążyła za nią spojrzeniem. Nie spodobało jej się to, że po chwili przyniosła ze sobą walizki, bo doskonale wiedziała, że to oznacza chęć wyjazdu do LA.
- Sasha... - zaraz wstała widząc jak przyjaciółka płacze i uklęknęła obok niej, mocno do siebie przytulając. - Ciąża to nie jest koniec świata, dobrze o tym wiesz. A Victor musi się o niej dowiedzieć, nie możesz po prostu wyjechać.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 20:55

Sasha spojrzała na nią, przez łzy-Nie mogę? Właśnie, że mogę i to zrobię.-powiedziała słabo. Chciała brzmieć przekonująco, ale chyba coś średnio jej to wychodziło. Przykryła twarz dłońmi, rozmazując swój makijaż już niemal po całej twarzy. Nie koniec świata? Dla Sashy to był koniec świata. Koniec ze studiami, koniec ze stażem, koniec z nowo rozpoczętym związkiem... Początek dorosłego życia, którego wcale nie chciała. Oczywiście, nie zarzekała się nigdy, że w życiu nie będzie chciała mieć dziecka, ale to miało być po tym, jak wypracuje sobie pozycję w jakiejś fajnej pracy, pozna świetnego faceta, z którym wezmą ślub, nie wcześniej.
Ophelia Bissette - 2011-02-27, 21:03

Przynajmniej poznała świetnego faceta 8)
- Nie, nie możesz. Skoro już postanowiłaś, że chcesz być z Neitharem, a on postanowił to samo, nie możesz zniknąć bez słowa. Nie wspominając o tym, że chcesz zniknąć też z jego dzieckiem - powiedziała, bo to nie było rozsądne, jednak nie karciła jej w tym momencie. Dziewczyna musiała ochłonąć, teraz działała pod wpływem chwili. - Jeśli ty mu nie powiesz, że jesteś w ciąży, ja to zrobię - oświadczyła pewnym głosem po chwili ciszy.
Poza tym, ciąża nie musiała oznaczać końca studiów, w końcu nie była na kierunku farmaceutycznym gdzie dziwne opary w czasie doświadczeń mogłyby jej zaszkodzić.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 21:12

Sasha podniosła się i w nieco buntowniczym stylu podeszła do szafy i zaczęła wyjmować z niej rzeczy i wrzucać je do walizek. Dokładnie tak, jakby chciała pokazać Ophelii, że ta się myli. Do Sashy nie dochodziły te argumenty. Dziecko było jej i ona się musiała tym zająć. Victora to był może plemnik, nic więcej.
-Jak nie ty, to się dowie od NYGirl, kiepska próba-mruknęła, wrzucając następne rzeczy, nawet nie zastanawiając się, co trafia w jej ręce.
Owszem, nie studiowała farmacji, ale jak będzie w zaawansowanej ciąży to nie będzie mogła chodzić na zajęcia, a potem nie będzie mogła chodzić, ze względu na dziecko. Samotny rodzic jakoś nie ma komu zostawić dziecka...

Ophelia Bissette - 2011-02-27, 21:24

Ofelia postanowiła zachować swój stoicki spokój. I jeśli Sasha nie chciała słuchać, kiedy mówiła po dobroci, Ofelia mogła użyć nieco innych słów.
- Skoro przez NYGirl chcesz oznajmić mu, że jesteś w ciąży, to proszę bardzo. Podejście godne przyszłej matki, niewątpliwie - powiedziała dość chłodno, taksując przy tym spojrzeniem ubrania wrzucane do walizki. - Zatem zrobisz tak: wyjedziesz, zamieszkasz z rodzicami, urodzisz dziecko, a kiedy nauczy się mówić i zapyta gdzie jest tata, powiesz, że kupiłaś je na ebay'u i tatusia nie ma. Victor będzie żył w NY i ułoży sobie w końcu życie z inną kobietą, a ty będziesz cierpiała, bo coś do niego czujesz, będziesz cierpiała, bo dziecko codziennie będzie ci o nim przypominało. I w końcu będziesz cierpiała, że właśnie w tej chwili zdecydowałaś się wyjechać z niepozałatwianymi sprawami, jak tchórz.
Wiedziała, że trochę się zagalopowała, ale chyba tylko takim sposobem mogła dojść do dziewczyny.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 21:33

Te słowa na prawdę zabolały Sashę. Nie takich słów spodziewała się usłyszeć od Ophelii. Od jedynej osoby na której w tej chwili mogła polegać.-Faktycznie, wolę powiedzieć mu, ten mnie oceni tak jak oceni, powie że się puszczam i że to nie jest jego dziecko i będę żyła długo i szczęśliwie!-wykrzyczała wprost w twarz Ophelii. Tak widziała tą sytuację i nie mogła go za to winić. Sasha zrobiła wielki błąd nie zabezpieczając się odpowiednio. Po tym, jak spotykała się z nim przez tak krótki czas, nie mogła spodziewać się, że będzie zachwycony, jak go poinformuje że ma w brzuchu Neithara juniora.
Ophelia Bissette - 2011-02-27, 21:41

Ofelia wiedziała, że skoro normalne słowa nie działały, terapia szokowa - która musiała trochę zaboleć - musi ją choć trochę poruszyć. I nie pomyliła się.
- Myślisz, że w jego odczuciu sprawiasz wrażenie osoby, która się puszcza? - zapytała z powątpiewaniem. - Że wiązałby się z kimś, o kim miałby taką opinię?
Bądźmy szczerzy, Sasha była ostatnią osobą, o której można by powiedzieć, że się puszcza. A gdyby Naithar odważył się coś takiego choćby insynuować, Bissette chyba zdusiłaby w sobie swój lęk przed facetami i osobiście go wykastrowała.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 21:50

Sasha także nie uważała, że się puszcza, ale co pomyśli Neithar, Bóg jeden wie (no dobra, nie on jeden). Mógł w napadzie złości powiedzieć różne, różniste przykre rzeczy na temat Sashy.
Nawet jeśli tak nie sądził, a wymsknęło mu się, na pewno by to zraniło Sashę i ta nie zapomniałaby mu tego szybko. Cholernie bała się odrzucenia i chyba wolała wiedzieć, że sama zadecydowała, że będzie samotnie wychowywać to dziecko, niż ktokolwiek inny miałby zadecydować za nią.

Ophelia Bissette - 2011-02-27, 21:57

Owszem, mógł. I Ofelia doskonale rozumiała, że Sasha boi się odrzucenia, ale uznawała zasadę mówiącą, że lepiej żałować czegoś, co się zrobiło, niż czegoś, czego się nie zrobiło. Właśnie dlatego powinna przyznać się Victorowi, tym bardziej, że nie był facetem w jej wieku. Był dojrzały, miał stałą pracę i zupełnie inne poglądy na życie niż ludzie zbliżeni do jej wieku. Choćby z tego powodu powinna dać mu choćby szansę i na tyle być w porządku, żeby samej oznajmić, że spodziewa się jego dziecka.
Sasha McLaren - 2011-02-27, 22:03

Czy był taki dojrzały? No można by się kłócić, bo czasem zachowywał się nie najrozsądniej, choć to domena ludzi w każdym wieku. Nie miał stałej pracy, bo w przypadku ciąży Sashy musi już na sto procent porzucić pracę. A co jeśli nie uda mu się znaleźć innej?
Ta nie była na tyle silna, by powiedzieć mu takie coś. Gdyby zobaczyła go w tym momencie, pewnie by zemdlała ze zdenerwowania, a nie wypowiedziała jakiekolwiek słowo.
Dziewczyna usiadła na łóżku, patrząc na rozwalone rzeczy w walizkach i pomyślała, że na prawdę musi wyjechać, niezależnie od tego, co przed chwilą usłyszała.

Ophelia Bissette - 2011-02-27, 22:10

Z pewnością dojrzalej podejdzie do tematu ciąży, niż gdyby zaszła z jakimś imprezowiczem zaraz po dwudziestce, który ma zamiar bawić się przez następne dziesięć lat. Naithar miał to już za sobą i szukał stabilizacji.
Co się tyczy pracy, znalezienie jej nie było aż takim wielkim problemem. Wystarczyło uaktywnić znajomości.
Blondynka podążyła spojrzeniem za przyjaciółką, ciesząc się, że przynajmniej przestała się pakować i coś do niej dotarło.
- Zrobimy tak: zostawię cię teraz samą, żebyś mogła wszystko przemyśleć. Wiesz, że nie zatrzymam cię tutaj siłą - powiedziała dość smutno, jednak zdusiła w sobie ten ton. - Musisz chwilę spędzić sama. Rano powiesz mi jaką podjęłaś decyzję, dobrze?
Wstała z podłogi, gotowa w każdej chwili opuścić sypialnię dziewczyny. Zrobiła to, co mogła, dalej mogła pomóc tylko, jeśli Sasha się skonkretyzuje.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 22:16

Ale Sasha nie chciała. Ani zostawać sama, ani myśleć o tym, ani iść spać. Chciała, by to wszystko się skończyło za pomocą mrugnięcia okiem. Przestało jej się chcieć żyć. Wcześniej nie mieć większych pretensji do życia, a teraz co chwila jej się przydarzało coś, co było złe, paskudne i nieprzyjemne. Nie rozumiała, czym sobie na to zasłużyła. -Nie zostawiaj mnie samej...-poprosiła cicho Ophelii. Wiedziała, że nie myśli racjonalnie i nie wiedziała, czy przypadkiem nie zrobi czegoś głupiego.
Ophelia Bissette - 2011-02-27, 22:22

Szczerze mówiąc, blondynka też nie rozumiała jak można ciągle pakować się w jakieś głupie akcje, tak jak to robiła Sasha. Do tego chyba trzeba mieć talent.
Westchnęła cicho i usiadła na łóżku obok Sashy, przytulając ją do siebie mocno i w końcu rozpinając tą nieszczęsną kurtkę, którą miała na sobie McLaren.
- Zostanę, jeśli chcesz - powiedziała spokojnie, choć w jej głowie kłębiło się pełno myśli i z chęcią przemyślałaby wszystko w samotności.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 22:35

Widać Sasha miała talent, który uaktywnił się dopiero w Nowym Jorku. Wcześniej wiodła spokojne, szczęśliwe życie, do którego po raz kolejny miała zamiar wrócić i jak zwykle, wszyscy to krytykowali. Gdyby Victor z Ophelią nie postawili sprawy powrotu jej do domu poprzednim razem na ostrzu noża, ta sytuacja nie miałaby miejsca, ale oni przecież doskonale wiedzieli lepiej.
Sasha pozwoliła się rozebrać, po czym położyła głowę na ramieniu dziewczyny.-Zostań-powiedziała cicho. Była już wyczerpana. W końcu od kilku godzin takie emocje nią targały, że czasem w ciągu tygodnia nie emocjonowała się aż tak.

Ophelia Bissette - 2011-02-27, 22:40

Jeśli myślała, że to ona wie lepiej - proszę bardzo. Nikt jej wiecznie nie będzie zatrzymywał.
Ofelia westchnęła cichutko, zaczynając gładzić Sashę po ramieniu i sięgnęła po kubek z herbatą, podając go dziewczynie. Melisa powinna ją uspokoić i sprawić, że bez problemu zaśnie, co by się jej przydało. Choć to, co w sobie nosiła, teoretycznie jeszcze nie było dzieckiem, i tak nie powinna się denerwować.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 22:49

Niby każdy tak mówi, po czym ją zatrzymuje na siłę, wysuwając ciężkie argumenty, czy wręcz szantażując.
Dziewczyna wzięła kubek i wcale nie myślała, co tam jest. Zamoczyła usta i niemal nie wypluła tego paskudztwa przed siebie. -Co to jest?-zapytała krzywiąc się.
Na pewno jej nerwy były gorsze dla dziecka niż ziółka, to i tak nie miała zamiaru wypić tego, bo czuła, że zbiera się jej na wymioty,. z każdą milisekundą, w której miała ten płyn w ustach.

Ophelia Bissette - 2011-02-27, 22:56

Mimo to Sasha miała swój rozumek, nikt jej do kaloryfera nie przykuje, a Ofelia nie zamknie w łazience, jak się odgrażała. Tylko McLaren miała władzę nad swoim życiem i decyzjami, a to, że przyjaciele mają na nią wpływ do już inna historia.
- Melisa - odpowiedziała unosząc nieznacznie kąciki ust. - Na uspokojenie - dodała jeszcze dla jasności, że w innym przypadku nie zaserwowałaby takiej herbatki dziewczynie.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 23:10

Gdy usłyszała, że na uspokojenie, postanowiła się przemóc i wzięła jeszcze jednego łyka, ale znów miała odruch wymiotny. Odstawiła kubek na szafkę, bo jakoś nie miała zamiaru wymiotować. Pewnie jeszcze się to nie jeden ani nie dwa razy przytrafi.
-Ophelia... Co teraz będzie?-zapytała ze smutną miną, bo nie mogłą sobie tego wyobrazić. Nigdy nie widziała siebie w roli matki, na prawdę.

Ophelia Bissette - 2011-02-27, 23:16

Powinna się zdecydowanie zacząć przyzwyczajać do wymiotów, bo to było naturalne w pierwszym miesiącu ciąży.
Oparła głowę na czubku głowy dziewczyny, nie przestając jej obejmować i uspokajająco gładzić po ramieniu.
- Skończysz semestr, zrobisz sobie wolne na jakiś czas i urodzisz dziecko - powiedziała, choć wiedziała, że Sasha może nie być zachwycona tą wizją. - A później wszystko sobie poukładasz, wrócisz na studia i je wychowasz. Z Naitharem albo bez niego.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 23:29

Sasha pokręciła głową. To nie tak miało być. Zupełnie inaczej planowała swoje życie. -Nie zgadzam się...-powiedziała żałosnym tonem i spojrzała na Ophelię. Była dla niej na prawdę olbrzymim oparciem i była jej za to na prawdę wdzięczna. -To nie tak miało wyglądać...-stwierdziła. Cóż, chyba nic dziwnego, ze nie planowała wpaść ze swoim wykładowcą w wieku 21 lat.
Ophelia Bissette - 2011-02-27, 23:34

- Wiem, kochanie - szepnęła. Serce jej się krajało, kiedy słyszała głos przyjaciółki. Rozumiała, że w jej odczuciu całe życie sypało się jak domek z kart i nawet się temu nie dziwiła. - Musimy się dostosować do nowej sytuacji i świetnie sobie z nią poradzimy - oświadczyła pewnie. Zawsze jedną z opcji była aborcja, jednak Ofelia nawet nie miała zamiaru tego sugerować dziewczynie. W życiu nie zdobyłaby się na taki krok, gdyby sama zaszła w ciążę i nie radziłaby tego Sashy.
Sasha McLaren - 2011-02-27, 23:43

O nie, Sasha nigdy w życiu nie wykonałaby aborcji. Może, gdyby dziecko miało urodzić się chore, ale i tak z trudem i bólem w sercu po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw.
Sasha nie była pewna, czy sobie poradzi, czy nie. Bała się, że nie. Była wręcz pewna, że nie, bo nie uważała się już za silną tak, jak uważała się kiedyś. Wiedziała jak łatwo ją złamać, jak wszystkim się przejmuje. W tym momencie czuła się na prawdę, bardzo, ale to bardzo niepewnie.

Ophelia Bissette - 2011-02-27, 23:47

Blondynka nie zrobiłaby tego nawet wtedy. Nie miała prawa decydować o śmierci drugiego człowieka, nawet jeśli do nazwania go człowiekiem trochę brakowało.
W chwili obecnej Ofelia była pewna tylko jednego: nie zostawi Sashy choćby nie wiadomo co miało się z nią dziać. I z pewnością pomoże jej zająć się dzieckiem, kiedy przyjdzie ono na świat, nie wspominając o tym, że wcześniej zajmie się Sashą.
- Może powinnaś się położyć? - zasugerowała, bo dziewczyna musiała mieć już dość dzisiejszego dnia i tylko czekała aż on się skończy.

Sasha McLaren - 2011-02-27, 23:57

Sasha była szczęściarą, ze miała taką przyjaciółkę, a dziecko ciocię, skoro już nie będzie ojca w ich życiu. Sasha nadal twierdziła, że nie powie tego Victorowi.
-Wiesz, chyba tak...-przytaknęła. Położy się spać, ale na pewno nie obejdzie się przed płakaniem w poduszkę nad swoją głupotą, nieostrożnością i pechem. To mieszanka właśnie tego doprowadziła ją do takiej sytuacji, w jakiej się teraz znajdowała. -Dziękuję, że jesteś...-powiedziała siląc się na uśmiech ze swojej strony.

Ophelia Bissette - 2011-02-28, 00:04

Może zaboleć, kiedy Vic się dowie, że definitywnie przekreśliła go ze swojego życia.
- Nie dziękuj - powiedziała całując ją w czoło. Zabrała kurtkę dziewczyny i odrzuciła ją na stos ubrań, leżący w walizce na środku pokoju. - Mam z tobą posiedzieć aż zaśniesz? - zapytała ciepło, gotowa trochę z nią tutaj posiedzieć, a później cichaczem wymknąć się z mieszkania żeby przemyśleć sobie co nieco.

Sasha McLaren - 2011-02-28, 00:14

Zobaczymy co będzie jak się spotkają... Jesli się spotkają. W końcu będzie Maria, żeby go pocieszyć... Może tym razem nie da mu w twarz.

Sasha pokiwała głową, że chętnie skorzysta z towarzystwa Ophelii, po czym wstała, ale tylko po to, aby przejść do łazienki, ubrać się w piżamę i ogarnąć czarne smugi ze swojej twarzy. Po chwili wróciła, od razu wsuwając się pod kołdrę i naciągając ją niemal pod same uszy. Sasha westchnęła głęboko i położyła sobie rękę na brzuchu. Kompletnie nie ogarniała tego, że tam coś siedzi i żyje.

Ophelia Bissette - 2011-02-28, 00:18

Spokojnie, Marysia z pewnością odegra jeszcze jaką znaczącą rólkę w życiorysie Vica.
A Saszka ogarnie, kiedy usłyszy bicie serca tego czegoś i poczuje jak stworek ją kopie. Ale na to sobie jeszcze odrobinkę poczeka.
Ofelia siedziała przy niej, uspokajająco gładząc po dłoni i nie odchodziła od łóżka póki Sasha nie zasnęła, co zajęło jej trochę czasu. Wtedy blondynka cicho wymknęła się z jej sypialni, a później chwyciła swoją torebkę razem z płaszczem i wyszła z mieszkania.

Sasha McLaren - 2011-03-04, 21:03

Sasha odkąd tylko wróciła do domu, niemal nie opuszczała sypialni. Apartamentu nie opuściła nawet czubkiem swojego palca. Leżała w pościeli, patrząc to w sufit, to w ścianę. Gdy miała lepsze chwile, oglądała jakieś głupawe filmy wcinając kolejne pudełka lodów. Jakoś wszystko inne średnio ją obchodziło w tym momencie.
Gdy kiedyś tam dostała notkę od plotkary, rzuciła telefonem w ścianę. Mimo, że była słaba ze względu na to, że niemal nic nie jadła i nawet nie wietrzyła swojego pokoju, rozbiła go na części, nie kwapiąc się aby go pozbierać. Działać, to pewnie działał, nie było powodu, aby się zepsuł.
Jakoś na prawdę jej nie dziwiło to, że jedynie Ophelia od czasu do czasu zagląda do jej pokoju, w końcu mieszkały razem...

Victor Neithar - 2011-03-04, 21:37

Victor oczywiście odczytał smsa od NYG i nie omieszkał się u niej zjawić. Wiedział, że nie wszystko co wypisuje plotkara jest prawdą, jednak w jego przypadku niemal wszystko się zgadzało, a skoro Sasha nie odzywała się do niego od jakiegoś czasu... Wszystko układało się w jedną całość.
Stanął pod drzwiami jej apartamentu i zapukał, z kamienną twarzą czekając aż ktoś otworzy mu drzwi.

Sasha McLaren - 2011-03-04, 22:11

Sasha zamówiła w sklepie spożywczym kolejną porcję lodów, więc oczekiwała ich kuriera. W rozciągniętym swetrze i dresach zjawiła się kompletnie nieumalowana i nieuczesana pod drzwiami. Gdy otworzyła drzwi, zamarła. Victor zdecydowanie nie wyglądał na dostawcę ze sklepu spożywczego, no i nie miał lodów.
Dziewczyna jednak nie zamknęła mu drzwi przed nosem, bo skamieniała. Cholernie się przestraszyła i nie wiedziała czego się spodziewać. Mimo to, nie spodziała się pozytywnej reakcji, pod żadnym pozorem.

Victor Neithar - 2011-03-04, 22:19

Zastanawiał się do ostatniej chwili czy po prostu sobie nie iść - najwyraźniej był jedynie pocieszeniem po jej nieudanym związku, skoro była w ciąży z Keithem, jednak nim zdążył się ruszyć, drzwi się otworzyły, a przed nim stanęła Sasha.
- Jak się czujesz? - zapytał dość chłodno, choć w jego oczach można było dostrzec nutkę radości, że ją widzi. Żałował tylko, że nie przytuli dziewczyny do siebie i nie będzie się cieszył, że to jego dziecko nosi.

Sasha McLaren - 2011-03-04, 22:24

Gdyby dziewczyna była w normalnym nastroju podczas tej sytuacji, na pewno rzuciłaby jakiś cięty komentarz. Teraz jedynie wlepiła wzrok w podłogę, nie odpowiadając nawet dźwiękiem, o słowie nie mówiąc.
Cóż, o tym, że jej związek nie wyszedł i to nie jeden, wiedział, mówiła mu o tym. A gdyby dziecko było Keitha, na pewno dawno by to zauważył. W końcu dopiero co widział ją nago i zachwycał się jej figurą. W końcu dwa ostatnie razy (pierwszy i ostatni), kiedy spała z Keithem, były na prawdę dawno temu, w życiu tak długo nie utrzymałaby tego w tajemnicy, nie mówiąc o nieświadomości.
Wielka szkoda, że jej nie przytuli, bo to chyba najbardziej by się jej przydało. Odrobina ciepła od osoby, która jest jak najbardziej odpowiednia i mogłaby zapewnić dziewczynie poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza, że to było jego dziecko.

Victor Neithar - 2011-03-04, 22:29

- Mam sobie iść? - zapytał, kiedy nawet słowem mu nie odpowiedziała. - Myślałem, że należy mi się jakieś wyjaśnienie...
Nie wiedział czy to jego dziecko. Dla Victora układanka była prosta: Sasha związała z facetem, z którym jej nie wyszło, bo - kto wie - pobił ją, co wyjaśniałoby stan, w którym spotkał ją pewnego dnia, dowiedziała się o ciąży i postanowiła znaleźć sobie kogoś, kto się nią zaopiekuje, chcąc jego wpakować w ojcostwo. A jej obecne zachowanie wskazywało mu jednoznacznie, że nie miał się o owej ciąży dowiedzieć od NYGirl.

Sasha McLaren - 2011-03-04, 22:34

Och, choćby się latami starali o dziecko, Sasha nigdy nie chciałaby aby dowiedział się od NYGirl!
Dziewczyna westchnęła.-Co mam ci wyjaśnić? Że zamieniasz się we mnie, kiedy mnie tępiłeś za to, że wierzę w to co napiszą w internecie?-zapytała nie ze złością, ale z rozczarowaniem oraz smutkiem.
W głębi serca wierzyła, że jeśli Victor się pojawi u niej, to na pewno nie potraktuje jej w taki sposób.

Victor Neithar - 2011-03-04, 22:42

- Skoro twierdzisz, że wierzę w to, co napisali w internecie bezpodstawnie, zadam jedno pytanie: spałaś z Keithem nim zaczęliśmy... się spotykać? - zapytał krótko, usilnie starając się zignorować jej smutny ton. Chciał ją pocieszyć, ale w obecnej sytuacji... cóż, sądził, że to ojciec dziecka powinien się nią zająć, a on nie ma prawa się między nich wciskać. - Tylko odpowiedz, zaraz po tym zniknę.
Sasha McLaren - 2011-03-04, 22:48

Sasha pokręciła głową. Na prawdę, czy on oczekiwał, że Sasha była dziewicą?-Spałam. Z pół roku temu.-Chciał wiedzieć, to proszę bardzo. Może Keith nie był najbardziej odpowiednim partnerem, ale cóż, nie miała zamiaru kłamać. Z resztą, nie miała nastroju na wymyślanie kłamstw. Mógł w tej chwili stwierdzić, że kłamie, mógł że nie....
Na prawdę, zawiodła się na nim w tej sytuacji. Czego oczywiście się spodziewała, ale oczywiście, nie było to dla niej łatwe i przyjemne.

Victor Neithar - 2011-03-04, 22:57

Nie miała zamiaru kłamać? Cóż, właśnie go okłamała, bo pół roku raczej nie minęło odkąd wylądowała w łóżku z Keithem.
- W takim razie całkiem długo szło ci ukrywanie ciąży. Bo o to w tym wszystkim chodziło, prawda? Zostawił cię i postanowiłaś znaleźć kogoś, z kim się prześpisz, a potem wmówisz, że jest ojcem. Padło na mnie, bo dobrze wiesz jak bardzo chciałbym mieć dziecko - powiedział nadal dość chłodnym tonem. Tak to wszystko widział, nic nie mógł na to poradzić. W końcu gdyby to było jego dziecko, powiedziałaby mu od razu, dla Victora było to jasne. Zdawała sobie sprawę z tego, że chciałby już zostać ojcem, bo jej o tym wspominał, dlaczego więc dowiadywał się o ciąży z plotek? Bo to nie z nim była w ciąży, wszystko układało się w jedną całość.

Sasha McLaren - 2011-03-04, 23:01

Dziewczyna spojrzała na niego smutnymi oczami.-Nienawidzę cię.-powiedziała tylko i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Cóż, Victor może chciał być ojcem, ale w razie co, nie wiedział o tym kompletnie nic. Jak ona mogłaby udawać tyle czasu? Wsysywała ten brzuch 24 godziny na dobę?
Dlaczego mu nie powiedziała od razu? Bo po prostu bała się. Że zareaguje pozytywnie. Cóż, nie każda 21latka skacze do sufitu ze szczęścia, gdy dowie się, ze jest w ciąży i to z kimś, z kim tworzy tak niepewny związek.

Victor Neithar - 2011-03-04, 23:15

Po niektórych kobietach niemal nie było widać ciąży, a niekiedy one same dowiadywały się o niej dopiero w dniu porodu - takie przypadki też się zdarzały.
Ani drgnął, kiedy zatrzasnęła mu drzwi przed nosem i ten gest był dla niego jednoznaczny. Gdyby tylko od razu do niego przyszła, gdyby wiedział, że dziecko jest jego, teraz pewnie szalałby ze szczęścia i tulił do siebie dziewczynę, już zastanawiając się nad imieniem dla syna, może córki. Jednak ona nie zaprzeczyła jego słowom. Co za tym idzie, uznał, że wszystko stracone, dziecko jest Keitha, i nie ma prawa mieszać się więcej do jej życia. Z takim postanowieniem ruszył w kierunku windy, a później wyszedł z apartamentowca Sashy udając się do swojego samochodu i odjeżdżając.

Sasha McLaren - 2011-03-04, 23:20

Dziewczyna zaraz po zatrzaśnięciu oparła się o drzwi i lekko zsunęła się siadając na podłodze. Zaczęła po raz kolejny zaczęła głośno szlochać, chowając głowę w ramionach.
Jak ona mogła chcieć do niego pójść od razu z taką informacją, po tym jak potraktował ją w taki sposób właśnie teraz? Ona mu przecież jasno dała do zrozumienia, że te wszystkie jego podejrzenia są bezpodstawne. Na prawdę, w tej chwili nie chciała go w tym momencie znać i szczerze go nienawidziła za to jego zachowanie.

Sasha McLaren - 2011-03-05, 14:47

Po wymianie tych koszmarnych dla dziewczyny emaili, wstała z łóżka, gdzie leżała z laptopem i spojrząła na dwie walizki. Zapłakana ledwo mogąc oddychać, zaczęła kursować między garderobą a pokojem, pakując się. W tym momencie, nic jej nie trzymało tutaj i trzymać nie miało. Tyle upokorzeń i przykrych zdarzeń, ile spotkało ją w ciągu tego krótkiego okresu w Nowym Jorku, to ludzkie pojęcie przechodzi.
W końcu obie walizki był załadowane do tego stopnia, że nie chciały się zamknąć. Wtedy dziewczyna zaczęła ogarniać siebie. Przebrała się, choć strój niemal niczym się nie różnił od tego, co miała na sobie, umyła twarz i naciągnęła na głowę czapkę. Do tego płaszcz i była gotowa wyruszyć na lotnisko.
W momencie, kiedy chwyciła jedną z walizek, aby ją podnieść, zemdlała i upadła na podłogę.

Ophelia Bissette - 2011-03-05, 14:59

Ofelia wróciła do domu z zajęć na uczelni, jako że już na nie uczęszczała, martwiąc się o Sashę, która okupowała swoją sypialnię i nie chciała jej w ogóle słuchać.
Od razu krzyknęła wesoło jakieś przywitanie, a kiedy nikt się nie odezwał, uznała, że dziewczyna śpi, więc zajrzała do jej sypialni i przerażona zauważyła, że przyjaciółka leży nieprzytomna na podłodze.
- Sasha! - krzyknęła, od razu do niej podbiegając, jednak jako że dziewczyna nie reagowała, zadzwoniła po pogotowie, martwiąc się strasznie o przyjaciółkę. A później przyjechała karetka i zabrała je do szpitala.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group