Charlotte Cooper - Sypialnia

Charlotte Cooper - 2010-12-19, 19:14
Temat postu: Sypialnia

Charlotte Cooper - 2010-12-27, 12:06

Jak ten czas szybko leci. A mogłoby się wydawać, że jeszcze jest w Sun Valley i nachodzi pobliskie kluby siejąc spustoszenie. Mowa o pozbyciu się większości alkoholi z półek barów i pubów, bądź knajp. Mniejsza już o to.
Wróciła do swojego mieszkanka, za którym ani trochę się nie stęskniła. Torbę z ubraniami rzuciła gdzieś obok komody. Odczytała sms-a od Dane'a i tylko bezradnie wzruszyła ramionami. Skoro chciał tak bardzo ją odwiedzić, to nie będzie mu przecież zabraniać.
Poszła wziąć szybki prysznic, ułożyła włosy tak, że stały się one jeszcze bardziej roztrzepane, po czym przebrała się w gustowną flanelę. Powędrowała do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia, ale niestety nic z tego nie wynikło i zamówiła chińszczyznę.

Ty Gevinson - 2011-01-05, 22:31

Jeśli ktoś zapyta Ty'a, co on do cholery robił w sypialni Szarlotki, to miał niemal stuprocentową pewność, że nie będzie wiedział. Mógł odpowiedzieć, że leżał rozwalony na jej łóżku, w pełnym ubraniu z butelką rumu w dłoni. Dlaczego akurat rumu? Tak jakoś go naszło na ten dość specyficzny, lubiany przez niego smak-Char, przyniesiesz te szklaneczki?-zapytał, nawet nie bardzo wiedząc, w którym pomieszczeniu brunetka się znajduje.
Charlotte Cooper - 2011-01-05, 22:46

Na szczęście w sylwestra nie wypiła zbyt wiele, dlatego też mogła pozwolić sobie na szczyptę relaksu dzisiejszego dnia. Kiedy przyszedł do niej Ty, pobiegła szybko do łazienki, żeby nie pokazywać się chłopakowi w takim stanie w jakim nie chciałby jej zastać. Luźny sweter z nieco za długimi rękawami, szorty i grube wełniane skarpetki, bez roztrzepanych włosów nie mogło się również obyć.
Po kilku minutach wyszła z łazienki, mając na sobie wciąż ten sam sweter, lecz krótkie spodenki zamieniła na rurki, a skarpet się pozbyła, rzucając je gdzieś w kąt. Powędrowała migiem do kuchni biorąc szklanki do drinków i już po chwili znalazła się w swojej sypialni w towarzystwie bruneta.
-Spokojnie- mruknęła, trzymając w dłoniach dwie szklanki z grubego szkła -lepiej nalej tego...- przerwała na chwilkę, aby móc przeczytać co jest napisane na naklejce butelki -rumu, bo suszy mnie w gardle- dodała wystawiając przed chłopaka szklanki.

Ty Gevinson - 2011-01-05, 22:52

Pokiwał z uznaniem głową, bo taka rozmowa to mu się już bardziej podobała-Grubo było ostatnio?-zapytał z uśmieszkiem cwaniaka na buźce, kiedy rozkorkowywał butelkę, by porozlewać napój. Gdy to zrobił, zakręcił butelkę i ułożył się wygodniej. Nie obyło się bez mierzenia wzrokiem dziewczyny, porównując "przed i po". Ta wersja przed chyba bardziej mu się podobała, bo więcej ciała było widać, a nogami to Szarlotka mogła się chwalić. Nawet te skarpety by przebolał. On uwagi na takie szczegóły nie zwracał-Tatusiowi zakosiłaś ten seksowny sweterek?-zapytał, podkładając sobie wolną poduszkę pod głowę, aby zarówno było mu wygodniej, ale także zabrać możliwą broń z zasięgu rączek dziewczyny. Chyba nie zaatakuje jej tak od razu ciężką artyleria taka jak trzymana w jej ręce szklanka, czy nie daj boże butelka, która była niemal pełna alkoholu, dobrego alkoholu.
Charlotte Cooper - 2011-01-05, 23:01

Przyglądała się tylko jak chłopak nalewa rumu, po czym go odkłada. Wspomnienie od sylwestrze jakoś natychmiastowo, mechanicznie poprawiło jej humor i wróciły wszystkie wspomnienia, a raczej atrakcje tamtego wieczora.
-Można powiedzieć, że grubo to za słabe określenie- wzięła szklankę od chłopaka siadając na łóżku. Upiła jeden łyk, który zazwyczaj przesądzał o tym, czy alkohol będzie jej smakował, czy lepiej odłożyć go daleko, daleko. Szczerze ten był całkiem przyzwoity, jak na standardy Szarlotki, choć osobiście gustowała w winach.
-Powiem ci, że nawet postarałeś się z tym rumem- zaakcentowała kończąc zdanie i biorą kolejny łyk, jakże wykwintnego trunku.
Zaraz, zaraz czy on się naśmiewał z jej uroczego białego sweterka? Okrutny chłopak, nosiła go z uwagi na to, że był ciepły i nie ukazywał jej atutów. Wiadomo o czym mowa.
-Tata ma lepszy styl ode mnie, Ty- zaśmiała się, obejmując dłońmi szklankę.

Ty Gevinson - 2011-01-05, 23:06

-Zapomniałem. Ukradłaś go jakiemuś bezdomnemu?-drążył temat, bo to czysta przyjemność ponabijać się z Szarlotki, Szarlotka tak pięknie się dawała zawsze.-Oczywiście, że postarałem... To jest, nie musiałem się starać, bo jestem zajebisty i gustuję tylko w dobrych rzeczach?-zaśmiał się, po czym łyknął po raz drugi przezroczystego napoju i postawił szklaneczkę na stoliku. Nie miał jednak co z rączkami zrobić, także wrócił do trzymania swojego drinka w dłoni.
Charlotte Cooper - 2011-01-05, 23:21

A niech się nabija z dziewczyny, Charlotte i tak niczego nie brała do siebie na poważnie. Przeważnie rządziła nią czysta ironia, a uczucia chowała głęboko w dal. Nie interesowało jej to, że ktoś ją krytykuje, bo w końcu to było tylko i wyłącznie zabawne, w rzeczy samej.
-Nie, nie, on mi tylko go pożyczył- powiedziała, upijając kolejny łyk- ale mam mu jutro go oddać, więc się zbyt długo nie nacieszę- na jej twarzy pojawił się udawany smutek i zgorszenie. No tak w końcu powiedział, że ma tylko ten sweterek na tydzień, a to zbyt krótki czas, żeby móc się nacieszyć ową rzeczą.
Szarlotka nie zabraniała Ty'owi nic nie robić tymi rączkami, była otwarta na wszelkie propozycje i bardzo tolerancyjna.
-Swoją drogą gdzie twój wyczesany kogut na głowie?- spytała, przyglądając się chłopakowi. Brunet zawsze stawiał sobie delikatnie włosy, co dla Charlotte wyglądało jak czubek głowy koguta. Sam seks.

Ty Gevinson - 2011-01-05, 23:30

-Myślę, że jak mu kupisz butelkę taniej gorzały to z bólem serca, ale jednak odda-zaśmiał się i wyprostował, aby dolać rumu, zwłaszcza sobie, ale spojrzał też na szklaneczkę dziewczyny, jej też się coś od życia należy.-Kogut?-zapytał nieco zdziwiony. Jemu kogut kojarzył się z irokezem, a tego chyba nigdy (zwłaszcza na trzeźwo) nie miał. Prawdą jest, że Ty ostatnio przywitał się z maszynką, także jego włoski zostały nieco skrócone, może stąd brak "koguta" nad jego czołem.
On w sumie także nie miałby nic przeciwko wolnej amerykance z Szarlotką, ale perspektywa choć dotykania części garderoby, która należała do bezdomnego, go nieco odpychała. Wiedział, że to tylko żarty, ale na prawdę nie podobał mu się ten sweterek. Dziewczyna zdecydowanie powinna go zdjąć i to jak najszybciej.

Charlotte Cooper - 2011-01-05, 23:44

Nie podobał mu się jej sweterek to nie będzie dalej razić go tym widokiem. Zdjęła z siebie biały sweter, delikatnie odkładając go na skrawek łóżka i zostając tym samym w bluzce na ramiączkach. Co jak co, ale zrobiło jej się nieco zimno, to chyba nie był najlepszy pomysł.
-On na gorzałę już nie leci, każde sobie serwować lepsze trunki- odparła, momentalnie zmieniając pozycję.
Dobrze, że włosy Ty'a przywitały się z maszynką, tak wygląda o wiele lepiej, tamta fryzurka była zbyt ekstrawagancka, no może nie aż tak bardzo, ale w jakimś stopniu na pewno. Jeśli już jesteśmy przy temacie fryzur, włosy Szarlotki też nie były wcale lepsze, zawsze roztrzepane, ale bynajmniej układające się w sensową całość. Zdecydowanie dodawało jej to uroku.
Odłożyła szklankę wypełnioną rumem na szafkę nocą, po czym podeszła do szafy, otwierając ją i spokojnie lustrując wzrokiem całe wnętrze. Jeśli sweter nie, to może gruba bluza, albo polar?

Ty Gevinson - 2011-01-05, 23:48

Jak Szarlotta pięknie mu w myślach czytała. To jej działanie skomentował cichym mruknięciem, bo jakżeby tu nie okazać choć odrobiny zadowolenia z tego faktu, że ochydztwo znalazło się na podłodze.-Ładnego bezdomnego sobie trafiłaś-zaśmiał się, bo żul, który leci na jacka danielsa był nieco absurdalnym obrazkiem.-Szukasz czegoś, z czego mogłabyś się ładnie rozebrać?-zapytał dziewczyny, nie bacząc na to, że sam miał sweterek na koszulce i nie mógł powiedzieć, że umiera z przegrzania. On ją może bez problemu rozgrzać. Sobą i nie tylko.
Charlotte Cooper - 2011-01-06, 00:07

Bezdomni w Ameryce to zazwyczaj biznesmeni, nieprawdaż? Bezdomny, który kręcił się w okolicy budynku, w którym mieszkała Szarlotka powiadał, że kiedyś był ekonomistą, ale są bajki i bajeczki, a to był dobry żart.
-On bynajmniej docenia mój styl, nie to co inni, ale nie będę pokazywać palcem- mruknęła pod nosem zniesmaczona, przewalając kolejne ubrania, które znajdywały się na półkach. Nie obraziłaby się gdyby to Ty, choć przez chwilkę stał się dla niej takim ciepłym swetrem, polarem, bluzką, marynarką jak kto woli.
-Już się ładnie rozebrałam, tak, że jest mi zimno- powiedziała, wyciągając z szafy szarą bluzkę, która zwisała z wieszaka. Rzuciła ją na łóżko i dalej, wszczęła poszukiwania jakiejś ciepłej rzeczy. Miała ich mało, choćby przez to, że dopiero w tym roku, zima zaczęła wpływać tak bardzo na jej organizm. Jak nigdy nie była zmarzluchem tak teraz można nazwać ją oficjalnie.

Ty Gevinson - 2011-01-06, 00:11

Jak zwał, tak zwał. Dobry biznesmen i z pustego naleje, więc takich bezdomnych trudno nazwać choćby ekonomistami.-Po pierwsze, masz na sobie jakieś dwie warstwy za dużo, aby nazwać się rozebranym, po drugie... Jak chcesz, to mogę cię rozgrzać-zaproponował poruszając zabawowo brwiami. Gdy ta rzuciła jakiś ciuszek w jego stronę, aż się zainteresował, bo z miejsca rozpoznał, że to nie jest stanik, ani inna część bielizny. Do obrywania takimi przedmiotami był już bardziej przygotowany-Na co mi to?-zapytał biorą fatałaszek w rękę i nieco niechętnie wstając z łóżka, aby podejść przed oblicze szafy i stanąć przy dziewczynie.
Charlotte Cooper - 2011-01-06, 00:27

Szperała po szafie, ale przynajmniej mogła pochwalić się ładnie poskładanymi i powieszonymi na wieszakach ubraniami, pod tym względem Szarlotka była straszną pedantką.
-Dwie warstwy? Za dużo?- spytała się, na chwilkę obracając w stronę chłopaka, w geście unosząc jedną brew ku górze.
-Myślę, że raczej dwie warstwy za mało- zerknęła na termometr pokojowy, który stał na parapecie. W pomieszczeniu było 19 stopni, to zdecydowanie za mało jak na komforty brunetki.
Kiedy chłopak stanął obok niej i dostrzegła w jego dłoni bluzkę, którą rzuciła na łóżko, zmarszczyła tylko czoło.
-Jak to na co?- spytała retorycznie -ubieraj się- zaśmiała się, kręcąc przy tym delikatnie głową. Po co mu to? W zasadzie, to było dla Szarlotki. Jedno z ubrań, które chciała na siebie teraz włożyć, no ale skoro Ty woli to ponosić, nie będzie mu bronić. Niech chłopina się nacieszy.

Ty Gevinson - 2011-01-06, 12:19

-No zdecydowanie za dużo. Nie sądzisz?-zapytał palcem unosząc i naciągając nieco materiał od jej bluzeczki. Szarlotka była albo taka głupia, albo droczyła się Ty'em. To mu się nawet podobało, do pewnego momentu oczywiście. -Ubieraj się? Na prawdę, ubieraj się?-zaśmiał się, odrzucając tą bluzeczkę w stronę dziewczyny-Z reguły dziewczyny nakazują mi się rozbierać, a nie ubierać, nonkonformistko-stwierdził patrząc na nią nieco wyzywającym wzrokiem. Oparł się o szafę, zostawiając jej bluzeczkę w spokoju, po tym, jak chwilę się bawił, odsłaniając chwilami sporo, a chwilami nieco więcej ciała dziewczyny.
Charlotte Cooper - 2011-01-06, 15:54

Szarlotka głupia? Toż to bezczelność, ona po prostu dobrze grała i tak fakt, faktem droczyła się z Ty'em. Skoro on nie umiał przejść porządnie do rzeczy, to ta wciąż będzie udawać, że szuka jakiejś rzeczy, żeby się ubrać.
Kiedy chłopak bawił się jej ramiączkiem, po ciele dziewczyny przeszedł przyjemny dreszcz, a na twarzy zaistniał momentalny uśmiech, taki aby chłopak nie zauważył.
-Rozebrać się, też ci nie bronię- zerknęła na chłopaka, zaczynając wzrokiem przechadzać się po całej jego postawie. Nigdy nie widziała Ty'a bez koszulki i innych kubraczków jakie miał na sobie. Kto wie, może miał się czym pochwalić. Nie ma co.

Ty Gevinson - 2011-01-06, 16:30

On nie umiał porządnie przejść do rzeczy? A kto właśnie uśmiechnął się i był niemal gotowy, aby wyskoczyć z ciuszków, gdy ten tylko odsłonił dodatkowe centymetry skóry dziewczyny?
-Nie bronisz, tak? ... Wiesz, nie chcę się narzucać...-powiedział udając skromnego. On nie był skromny, zwłaszcza w takich momentach. Wsadził dłonie do kieszeni i się lekko skulił w sobie. Widok rozebranego Ty'a był przyjemnym widokiem, na który Char powinna zasłużyć. Albo chociaż poprosić.

Charlotte Cooper - 2011-01-06, 17:19

Teraz on się z nią droczył? Nie ładnie, ale skoro lubi pogrywać z dziewczyną w takie gierki to może być całkiem ciekawie, nieprawdaż?
Przestała szperać w szafie i stanęła tuż przed Ty'em, który swoją drogą wyglądał w tym momencie jak smutne dziecko, które nie dostało lizaka.
-Ale ja lubię, jak ktoś mi się narzuca- powiedziała spokojnym tonem, nieco cichym, wpatrując się prosto w ciemne oczy chłopaka.
W końcu to zależało w dużej mierze od Ty'a co będą robić dzisiejszego wieczora. Mogli przecież całą noc pić i pić, albo oglądać filmy, bądź... a z resztą nie ważne, to już nie zmartwienie Szarlotki.

Ty Gevinson - 2011-01-06, 17:25

Raczej nadal zmartwienie, skoro będą to robić w dwójkę.-Lubisz, jak ci się się ktoś narzuca?-powiedział i znów zaczął bawić się koszulką dziewczyny-Jesteś pewna, że nie masz nic przeciwko temu?-zapytał przesuwając swoją rękę na jej tyłek.Kciukiem zahaczył o spodnie, lekko odchylając skrawek materiału od ciała dziewczyny. Cały czas wpatrywał się w dziewczynę, swoimi niebieskimi oczami.
Charlotte Cooper - 2011-01-06, 17:32

/To on ma niebieskie, doobra cicho :D.

Przesunęła się delikatnie do chłopaka, kiedy ten znowu zaczął bawić się jej koszulką. Przytaknęła w geście na pytanie, które jej zadał. Przecież Charlotte nigdy nie miała nic przeciwko, takim i owym atrakcjom wieczora, tym bardziej, że Ty był bardzo zachęcająca osóbką.
-Lubię- dodała po chwili, wodząc wzrokiem po twarzy bruneta, wydawał się taki spokojny i opanowany. Jakby zaraz miał zacząć podlewać kwiatki w ogrodzie.
-Jakbym miała cokolwiek przeciwko temu, to nie przyszedł byś do mnie z butelką dobrego rumu, kochany- powiedziała uśmiechając się odruchowo, kiedy ten położył swoją dłoń na jej pupie.

Ty Gevinson - 2011-01-06, 17:36

-Mądra Szarlkotka-zaśmiał się i tym razem jego rączka znalazła się za jej spodniami, wyczuwając materiał jej bielizny. On był spokojny, w końcu to nie był jego pierwszy raz, więc czym miałby się denerwować? To nie było nic trudnego, przynajmniej dla niego. Nachylił się nad dziewczyną, muskając jej usta i swoją drugą dłoń wplatając w długie, ciemne włosy dziewczyny. Na razie z miejsca się nie ruszył, choć do łóżka mieli kilka dobrych kroków.
Charlotte Cooper - 2011-01-06, 17:41

Tym razem przybliżyła się znacznie do chłopaka, tak że ich ciała się ze sobą stykały, a jedyne co je dzieliło to ubrania. Jej prawa dłoń powędrowała za szyję chłopaka, powili zaczęła przesuwać ją w stronę włosów już po chwili zanurzając w nich drobne place. Pogłębiła pocałunek chłopaka, po czym oderwała na moment swoje wargi od jego.
-Mądry Ty- zaśmiała się również jak i on. W końcu się na to zdecydował, no proszę, proszę, a już myślała, że będzie musiała go namawiać do takich gestów. Choć szczerze to oboje korzystali z tej okazji, w końcu nie wiadomo kiedy znowu się spotkają.

Ty Gevinson - 2011-01-06, 17:47

Czy Ty będzie zastanawiał się, kiedy następnym razem się spotkają, to się okaże po wszystkim. Zaczepnie przygryzł wargę dziewczyny i nieco wyzywająco spojrzał w oczy dziewczyny. Poprzemieszczał swoje ręce, tak aby bez większych problemów móc rozpiąć spodnie dziewczyny. Tu chyba sprawdzi się teoria chłopaka, że dziewczyna miała dwie warstwy ubrań na sobie. Rozpiął guzik od spodni dziewczyny, po czym masując jej ciało, zaczął podnosić do góry jej bluzeczkę.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 15:56

Dotyk chłopaka sprawiał jej z każdą sekundą co raz większą przyjemność, tak że dziewczyna oddawała mu się w zupełności. Kiedy zaczął ściągać z niej bluzkę wykonała ten sam ruch w kierunku chłopaka. Pomału zsuwała, z jego ładnie wyrzeźbionej klatki piersiowej t-shirt, jaki miał na sobie, po chwili zaczynając przejeżdżać dłonią po barkach chłopaka, zjeżdżając coraz niżej i niżej.
Zerkała chwilami na Ty'a, aby sprawdzać jego reakcję, wydawał się jak zawsze opanowany, bądź co bądź Charlotte też była spokojna, ale chyba nie do tego stopnia co brunet. Już chciała coś powiedzieć, kiedy nagle jej skromna bluzeczka znalazła się na podłodze.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 16:12

Ty nie widział najmniejszego powodu, aby się denerwować. Nawet, z tego co mu było wiadome, nie musiał martwić się o to, że ich ktoś nakryje, bo dziewczyna mieszkała sama. Nigdy takie głupoty go jednak nie interesowały. Zauważył te jej spojrzenia, ale nic nie powiedział, tylko ich obrócił i cofnął się kilka kroków. Zajął miejsce na brzegu łóżka, stawiajac dziewczynę między swoimi nogami. Szybko pozbył się wtedy jej stanika, zaczynając pieścić piersi dziewczyny oraz jej skórę, którą miał w zasięgu ust. Swoje ręce trzymał na pośladkach dziewczyny, masując je przez materiał spodni.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 17:02

Wykonywała podobne ruchy do chłopaka, jeździła dłońmi po klatce piersiowej Ty'a. Kiedy znaleźli się na łóżku, delikatnie popchnęła bruneta, aby ten się położył, następie pochyliła się nad nim i swobodnie wędrowała po cieple chłopaka ustami. Palce znowu zatopiła w jego gęstych włosach.
Powoli zaczęła odpinać guziczek od spodni jakie miał na sobie, wsuwając prawą dłoń pod nie.
Była całkowicie odprężona jak nigdy, Ty najwyraźniej też. W końcu oboje byli w tym wszystkim obeznani. Chyba... ale widząc jakie chłopak wykonywał ruchy, była wręcz tego pewna.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 17:09

Położył się grzecznie, tak jak dziewczyna chciała. Trzymał rękę na jej główce, nieco ją gładząc, bo podobało mu się, co brunetka wyprawiała. Gdy poczuł jej drobną rączkę za swoimi spodniami zamruczał rozkosznie, bo widać było że Charlotka wie co robi, nie udając żadnej onieśmielonej. To dobrze, bo on zdecydowanie wolał stanowcze dziewczyny, które wiedzą co i jak.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 17:20

Zaczęła powolnym ruchem zsuwać spodnie z jego nóg, choć jak zawsze sprawiało jej to największy problem. Wstała na moment, aby zdjąć z siebie, rurki jak i majtki, które po chwili wylądowały gdzieś w szarym kącie jej sypialni. Uśmiechnęła się cwaniacko, ukazując Ty'owi całą swoją posturę.
Położyła się obok chłopaka, aby ten mógł przejść do rzeczy. Tylko czekała, na jego aż jego ciepłe ciało będzie delikatnie muskać jej skórę.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 17:24

-No, no...-uśmiechnął się, widząc jak dziewczyna się rozbiera. Wcześniej delikatnie pomógł jej ściągnąć swoje jeansy, ale wciąż zostały na nim jego wypełnione bokserki. Gdy ta się położyła, klęknął nad jej ciałem, zaczynając delikatnie gładzić skórę jej ud, uśmiechając się przebiegle i muskając wewnętrzną stronę jej nóg, chcąc jeszcze bardziej rozpalić dziewczynę.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 17:47

Kiedy muskał wewnętrzną stronę jej ud, na twarzy Szarlotki zaistniał uśmiech wskazujący na to, że sprawia jej to ogromną przyjemność. Oddawała mu się całkowicie, bo jakżeby inaczej? W końcu był taki zachęcający. Bawiła się swobodnie kosmykami jego włosów, uważnie przyglądając się poczynaniom chłopaka. Po chwili usiadła, ściągając z jego bioder bokserki i przez moment wpatrując się w jego męskość.
-No, no..- powtórzyła identycznym tonem jaki chłopak sprezentował jej przed chwilką. Przygryzła jedną wargę i tylko czekała na ruch Ty'a.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 17:56

Zaśmiał się słysząc ten głos uznania. Uniósł brew do góry, po czym wpił się dość namiętnie w usta dziewczyny, kładąc ją na pościeli. Rękami założył sobie jej nóżki na biodra, po czym zdecydowanym, mocnym ruchem wszedł w jej rozpaloną kobiecość, zaczynając wykonywać powoli głębokie, mocne ruchy w jej wnętrzu.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 18:04

Odwzajemniała jego namiętne pocałunki. Kiedy położył ją na łóżku, dłonie dziewczyny powędrowały na szyje chłopaka, po czym zaczęły schodzić niżej i niżej, zatrzymując się na pupie Ty'a delikatnie ją pieszcząc.
Odchyliła głowę do tyłu, otwierając usta i wydając się z siebie cichy odgłos rozkoszy jaką zaczął jej dawać. Rytmicznie poruszała biodrami, wraz z chłopakiem.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 18:10

Jej ciche odgłosy rozkoszy nakręcały go, jak pewnie każdego jej partnera. W związku z tym, zaczął przyspieszać ruchy swoich bioder, zaczynając poruszać się znacznie szybciej i napastliwiej w jej wnętrzu. Oparł się silniej na dłoniach, które trzymał na łóżku, tuż nad ramionami dziewczyny. Spoglądał chwilami w oczy dziewczyny, starając odczytywać się, co sprawia jej największą przyjemność.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 18:35

Szybsze ruchy chłopaka, sprawiły, że po ciele dziewczyny co rusz przechodziło uczucie rozkoszy, a odgłosy jakie wydawała z siebie stawały się coraz głośniejsze. Uniosła delikatnie biodra, aby ułatwić ruchy chłopakowi, zamknęła oczy i tylko chwilami je otwierała, aby móc zobaczyć wyraz twarzy Ty'a.
-Ty...- jęknęła cicho, wbijając delikatnie paznokcie w jego plecy, oczywiście tak, żeby go nie zranić. Twarz odwróciła w prawą stronę, a je usta były wciąż lekko uchylone. Czuła się wspaniale i miała nadzieję, że chłopak również.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 18:43

Jasne, że Ty'owi było dobrze, facetowi tak na prawdę nie trzeba było wiele. Wsunął dłonie pod ciało dziewczyny, przekręcając ich tak, że teraz Ty leżał wygodnie rozłożony na łóżku, a dziewczyna siedziała na nim. To spowodowało, że Ty miał znacznie ciekawsze widoki, patrząc na podskakujące, rozkoszne piersi dziewczyny. Położył dłonie na biodrach dziewczyny, sterując jej ruchami bioder.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 18:49

Odchyliła się do tyłu, wykonując rytmiczne ruchy na Ty'u. Chwilami przeczesywała palcami włosy, kiedy te swobodnie opadały na jej twarz. Spojrzała się na chłopaka, a na jej twarzy znowu pojawił się ten sam uśmiech, co jeszcze chwilkę temu.
Dłonie przejechały znowu po długości torsu chłopaka, pochyliła się momentalnie nad nim, aby zaakcentować wszystko pocałunkiem. Rozchyliła jeszcze bardziej nogi, natychmiastowo się prostując i pogłębiając swoje ruchy, nie przestając wydawać z siebie dyskretnych jęków.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 18:55

Gdy Szarlotka sama panowała nad ich ruchami, zacisnął palce na jej krągłych pośladkach. -Dalej..-zachęcił dziewczynę, aby ta się nie krępowała i nie tłumiła odgłosów rozkoszy, bo on uwielbiał słuchać i obserwować jak dobrze robi dziewczynie. Czując, że zbliża się do szczytowania, uniósł swoje biodra i zaczął znacznie szybciej i mocniej poruszać się we wnętrzu kobiecości dziewczyny.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 19:02

Momentami zwalniała ruchy, żeby już po chwili znowu je móc przyspieszyć. Jej ciche pojękiwania, przeradzały się w głośniejsze odgłosy rozkoszy, przygryzała delikatnie dolną wargę, po chwili znowu otwierając usta i wydając z siebie przyjemne jęki. Było jej doskonale, dawno nie czuła się tak dobrze przy nikim. Była odprężona i pewna swojego. Kiedy chłopak położył dłonie na jej pośladkach, zrobiła to samo. Smukłe dłonie dziewczyny, objęły dłonie Ty'a, to był raczej gest, żeby nie przerywał.
Ty Gevinson - 2011-01-08, 19:15

Jej mimika była na prawdę przekonywująca, że Tony robi dobrze dziewczynie. Wysunął swoje dłonie spod rąk dziewczyny i docisnął jej miednicę mocno do siebie. Wtedy też szczytował, lecz zaraz powrócił do dalszych ruchów, aby dziewczyna też osiągnęła spełnienie. Gdy dbał o takie rzeczy, znacznie częściej zdarzało mu się jeszcze raz zaliczyć daną dziewczynę, a z Charlotte było mu dobrze. W łóżku, oczywiście.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 19:21

Ona też już po chwili osiągnęła spełnienie, przerywając na chwilkę by móc wydać z siebie ten ostateczny odgłos. Zamknęła oczy i tylko wykonywała delikatne ruchy, zwalniając. Położyła się na chłopaku, tak że jej piersi przylegały do ciała Ty'a. Zaczęła subtelnie muskać chłopaka w szyję, wędrując coraz to niżej. Uniosła biodra ku górze, tak żeby chłopak z niej wyszedł i swobodnym ruchem zniżyła się nieco, by móc popieścić ustami męskość bruneta.
Ty Gevinson - 2011-01-08, 19:26

-MM... Charl...-powiedział, głęboko oddychając, ze względu na swoje wcześniejsze ruchy. Gdy dziewczyna zaczęła zajmować się jego męskością, ułożył się wygodnie na łóżku, kładąc sobie poduszkę pod głowę. Lubił, jak dziewczyna przejmowała chwilami inicjatywę, na przykład jak Charlotta w tym momencie.-Jesteś boska, wiesz?-powiedział, zachęcając dziewczynę do dalszych ruchów.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 19:34

Widząc, że chłopakowi podoba się to co zaczęła właśnie robić, nakręciła się jeszcze bardziej. Na moment przerwała, aby móc się uśmiechnąć do Ty'a i zaczęła przechodzić do konkretów. Pieściła najpierw delikatnie jego męskość ustami, po czym swobodnie zaczęła wykonywać głębsze ruchy z udziałem języka. Jedna dłoń wspomagała pieszczoty, natomiast druga powędrowała na jego ładnie wyrzeźbiony brzuch, subtelnie zaczynając go masować. Patrzała się prosto w oczy bruneta, wiedząc, że to go jeszcze bardziej nakręca.
Ty Gevinson - 2011-01-08, 19:38

Zdecydowanie nakręcało go, gdy Szarlotka tak usilnie wpatrywał się w niego. Specjalnie dlatego uniósł się na łokciach, aby móc obserwować dziewczynę. Jej działania, w skład których wchodziły namiętne usta, a także zwinne rączki i język bardzo mu się podobały, co można było widać po stojącym na baczność interesie chłopaka, a także lekko przyspieszonym jego oddechu.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 19:46

Po wykonaniu przyjemnych pieszczot jego męskości, pochyliła się nad torsem chłopaka, delikatnie go muskając wargami, chwilami pogłębiając pocałunki, dłonią nie przestawała swobodnie pieścić jego męskości.
-To ty jesteś boski Ty...- mruknęła, przysuwając się bliżej chłopaka. Jedną dłoń położyła na jego twarzy by móc, choć przez moment wpatrywać się w jego niebieskie oczy, które patrzały się na dziewczynę w specyficzny sposób.
-I co teraz?- spytała siadając na brzuchu Ty'a i oczekując od niego jakiejś sensownej odpowiedzi, która mogłaby ją zachęcić do dalszych działań.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 19:49

-Co dalej, pytasz się...-powiedział i zaczął jeździć swoimi silnymi dłońmi po udach dziewczyny, często zbliżając się znacznie do jej kobiecości, jednak za każdym razem dokładnie ją omijając.-Zawsze można zacząć od początku-uśmiechnął się przebiegle, bo szczerze mówiąc nie wiedział, co odpowiedzieć na to pytanie. To było jedno z całego arsenału podchwytliwych pytań, jaki posiadały dziewczyny po numerku.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 20:07

-Nie uważasz, że zaczynanie od początku będzie zbyt banalne?- spytała unosząc jedną brew ku górze. Kiedy Ty jeździł po jej biodrach, chwilami się uśmiechała i nie ma co ukrywać, takie pieszczenie po wszystkim wciąż sprawiało jej przyjemność. Położyła się na chłopaku, siedząc wciąż na nim w rozkroku. Ich usta dzieliło tylko kilka centymetrów, a Szarlotka nie przestawała wodzić spojrzeniem po jego twarzy.
-Może coś innego?- mruknęła cicho pod nosem, zaciskając wargi. Szczerze? Nie miała nic konkretnego na myśli, chciała, żeby teraz to Ty wykonał jakiś zachęcający ruch.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 20:10

-Zacząć od końca?-zaśmiał się, nawet nie specjalnie brzmiąc jak szowinistyczna świnia, która dba tylko o to, aby było mu dobrze. Gdy dziewczyna się na nim położyła, przeniósł ręce na jej plecy, wciąż gładząc jej skórę. Na prawdę nie rozumiał, co dziewczyny mają z tym, że potrzebują pieszczot po seksie również. On mógł ubrać się i wyjść i wcale mu źle z tym nie było, nigdy.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 20:17

Doprawdy? Szarlotka też wcale nie potrzebowała pieszczot, raczej jej jeszcze czegoś w tym wszystkim brakowało, ale skoro Ty potrafił to już zakończyć to ona nie miała żadnych sprzeciwów.
-Egoista- zaśmiała się, szturchając delikatnie chłopaka w ramię. Przekręciła się w drugą stronę, schodząc przy okazji z ciała Ty'a i zakrywając się aksamitną pościelą. Pocałowała bruneta w policzek i oczekiwała co on zrobi w tym momencie. Czy po prostu sobie wyjdzie ot tak, a może przejdzie do innych spektaklów wieczoru? Kto wie, chyba nie znała go na tyle dobrze, aby móc to oceniać.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 20:20

-Rozumiem, że mam sobie już iść?-zapytał niczym niezrażony, sięgając na razie tylko po swoje bokserki. W razie co, zawsze Szarlotka będzie miała dodatkową atrakcję, drugie ściągnięcie ich z dupki chłopaka. Gdy już miał dzieło Calvina Kleina na sobie, usiadł obok dziewczyny i spojrzał na nią. W końcu na zadane pytanie oczekiwał odpowiedzi.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 20:32

Kiedy usiadł przy niej, zerknęła na chłopaka lustrując każdy kawałek jego ciała, zatrzymując spojrzenie na bokserkach. Nie interesowało ją to jakiej firmy były, bo to oczywiste dla wszystkich, ale co się znajdywało pod nimi. Uniosła się, opierając plecami o poduszkę. Chwyciła chłopaka za rękę. Szkoda, że już zasugerował to, że może stąd wyjść, choć Szarlotka mu wcale nie broniła.
-Powiedziałam coś takiego?- spytała się robiąc dziwny grymas na twarzy. Ona nigdy nikogo nie wygania, zazwyczaj sama wychodzi, ale w tym przypadku gdzie by się udała?
Odkryła część swojego ciała, by Ty mógł spoglądać na jej piersi. Uniosła wymownie brwi ku górze. Nie broniła mu zacząć prezentować czegoś innego.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 20:36

-No w sumie nie-powiedział może i mało inteligentnie, ale nieco zaintrygował go ten ruch dziewczyny, kiedy najpierw przykryła się, a teraz odkryła, tak, aby wszystko widział. Potraktował to nieco jak zaproszenie, dlatego usiadł przed dziewczyną, lekko pociągając ją za nogi, przysuwając ją do siebie. Zaczął pieścić ciało dziewczyny, lekko nachylając się w stronę jej kobiecości, by za chwilę zająć się pieszczeniem jej.
Charlotte Cooper - 2011-01-08, 20:43

Uśmiechnęła się widząc, że jednak wiedział o co jej chodziło. Nie wiedziała tylko, czy sprawia mu to wszystko taka samą przyjemność jak i jej. Odsunęła się na chwilkę od chłopaka, spoglądając na niego.
-Jeśli nie chcesz, nie musisz- powiedziała spokojnym tonem, jakby wszystko wokół zaczęło już być jej obojętne. Szczerze, zaczynała powoli stawać się senna, co jak co, ale bywają rzeczy, po których nawet najtwardsi miękną. Mowa tu o seksie rzecz jasna.

Ty Gevinson - 2011-01-08, 20:46

-Jakbym nie chciał, to bym nie robił-powiedział, bo aż taki wielkoduszny nie był. Po tym komentarzu wrócił do pieszczenia jej najczulszej części ciała, choć nie potrafił się już tak do końca zaangażować, jak przed tym głupim pytaniem. Sprawia jej przyjemność? To niech czerpie, a nie wdaje się w filozoficzne pytania. Aby sprawić dziewczynie większą przyjemność, dołączył do swojego języka także dwa paluszki, którymi poruszał w szybkim tempie.
Charlotte Cooper - 2011-01-09, 15:45

Wzięła głęboki wdech i znowu zaczęła oddawać się chwili, choć nie sprawiało jej to tyle samo radości ile wcześniej, ale w końcu zawsze coś. Czas upływał jak zawsze w takich momentach, szybko, a wskazówki zegara dosięgały już 20:34. Nikt im raczej nie mógł przeszkodzić, w tym jakże skromnym mieszkanku, bo przecież Charlotte zadbała o to, aby zamknąć drzwi wejściowe. Dane, który zazwyczaj przychodził bez zaproszenia, obecnie przebywał w więzieniu, za swoje wykroczenia sylwestrowe, wiec nie groziło im najście karbowanego.
Nagle po domu, rozległ się odgłos dzwoniącego telefonu. Szarlotka nawet się tym nie przejęła, z prostych przyczyn. Nie obchodziło jej to kto dzwoni, było to mało istotne w takim momencie, nieprawdaż?
"Charlotte, córeczko, wróciłam z Paryża. Teraz jadę do domu, a później spodziewaj się mojej wizyty. Kocham"- Szarlotka od razu po usłyszeniu tych słów wyprostowała się i spojrzała na Ty'a niepewnie.
-Wiesz co, jednak będziesz musiał sobie iść- powiedziała zaciskając dolną wargę i robiąc iście nieokreślony grymas. Nie wyganiała go, ależ skądże znowu, ale chyba sam słyszał kto miał zamiar odwiedzić dziewczynę, a po matce brunetki można spodziewać się nawet tego, że przyjedzie tu za kilka minut.

Ty Gevinson - 2011-01-09, 15:50

Ty średnio interesował się dźwiękami z otoczenia, tym bardziej, że musiał się postarać i skupić, aby dobrze wykonywać działania, po tym jak został wybity z rytmu.-Co znowu?-zapytał, niezadowolony, bo dziewczyna znowu mu przerwała. Spojrzał na nią wymownym wzrokiem, nie ruszając się z miejsca, wciąż siedząc pomiędzy jej nogami.
Charlotte Cooper - 2011-01-09, 18:04

Szybko wstała z łóżka, nie zważając na chłopaka. Rzeczy, które jeszcze przed chwilką leżały na podłodze założyła na siebie, włącznie z bielizną. Przy okazji zgarnęła rzeczy Ty'a i rzuciła je w jego kierunku.
-Ubieraj się, szybko!- powiedziała głośniejszym tonem. Jak mógł nie usłyszeć donośnego głosu matki Charlotte? Ta kobieta była na tyle specyficzna, że dziewczyna rozpozna ją z najdalszych zakątków Azji.
Char szybko zaścieliła łóżko, wrzucając to i owo pod pościel, żeby nie było żadnych śladów ich baraszkowania. Usiadła koło Ty'a i uśmiechnęła się niewinnie.
-Moja mama zaraz tu będzie, więc załóż te portaszki- wskazała palcem na spodnie, które trzymał chłopak w dłoniach. Mógł zostać, tyle o ile chciał poznać mamę Szarlotki. Ta kobieta to samo zło, więc jak sobie chce.

Ty Gevinson - 2011-01-09, 18:13

-Myślałem, że jesteś już duża...-powiedział nieco kpiącym tonem. Nie sądził, że Char jest nastolatką, której matka wierzy w to, że jej pociecha sądzi, że dzieci przynosi bocian, albo znajduje się w kapuście (w zależności od pory roku, oczywiście).-Wyluzuj, mała-uśmiechnął się, nie spiesząc się zbytnio z tym ubieraniem się, choć żeby nie narazić się na gniew Szarlotki, powoli zaczął do tego zmierzać.
Charlotte Cooper - 2011-01-09, 18:19

Szarlotka nie bała się matki, ależ skąd! Nie chodziło o to co Mary sobie pomyśli kiedy zobaczy nagiego faceta w jej łóżku, tylko o to, że matka Charlotte rzuciłaby się na Ty'a bez opamiętania. Nikt tego nie chce prawda?
-Idę do łazienki, a ty tu grzecznie siedź- powiedziała spokojnym tonem, wychodząc po chwili z pokoju i kierując się do łazienki. Szarlotka wcale, a wcale nie chciała widzieć się z matką. Nie bała się jej reakcji, miała to gdzieś, ale pani Cooper jest najbardziej dziwną osobą, jaką można spotkać na swojej drodze.

Ty Gevinson - 2011-01-09, 18:23

Czy ja wiem? Niektórzy by pewnie nic nie powiedzieli na to, aby pani Cooper się na nich rzuciła-Dobrze-uśmiechnął się przebiegle, zaczynając zakładać spodnie. Nie wiedział, jakim rodzajem rodzicielki jest matula Charlotte, ale jej zachowanie było nad wyraz ciekawe.
Mary Cooper - 2011-01-09, 18:31

Gdy tylko wróciła z Paryża, zostawiła w domu walizki i natychmiastowo przyjechała do swojej córki. Miała na sobie skórzaną kurtkę od Prady i brązowe okulary Chanel, a do kompletu spodnie dość mocno przylegające do pupy, no i oczywiście buty z najnowszej paryskiej kolekcji.
Wsadziła do zamka kluczyk i przekręciła dwukrotnie, otworzyła drzwi i bez chwili zawahania weszła do mieszkania Charlotte.
-Charlotte córeczko, jestem!- ogłosiła głośnym tonem, idąc w kierunku pokoju dziewczyny. Przy okazji rozglądała się po pomieszczeniach, nie zdając sobie sprawy z tego, że zaraz może się o coś przewrócić i też się tak stało. Pani Cooper wylądowała z impetem na tyłku, potykając się o jakąś półkę z butami.
-Cholera! Charlotte pomóż matce wstać, bo się przewróciła- krzyknęła głośno, oczekując na jakąkolwiek pomoc ze strony córki.

Ty Gevinson - 2011-01-09, 18:34

Ty z reguły był uczynnym chłopcem, gdy tylko usłyszał wołanie o pomoc, wstał z łóżka dziewczyny, mimo że miał przykazane tam siedzieć. Bez koszulki podszedł do drzwi, zerkając, gdzie znajduje się poszkodowana. Gdy zobaczył kto leży na podłodze, uniósł brew do góry. Nieźle, nieźle.-Ja mogę pomóc-powiedział kucając przy kobiecie i podając jej rękę.
Mary Cooper - 2011-01-09, 18:40

Pani Cooper, siedziała oczekując na pomoc córki i tym samym spoglądając na swoje paznokcie. Widząc jak z pokoju wychodzi jakiś chłopak bez koszulki, na jej twarzy natychmiastowo pojawił się kuszący uśmieszek, taki który raczej oceniał rzeźbę chłopaka. Nie ma co wyglądał... a z resztą.
-Z chęcią skorzystam z pomocy- powiedziała, chwytając za rękę chłopaka i wstała z miejsca, stając twarzą w twarz z młodzieńcem.
-Gdzie podziała się moja córka?- spytała, nie przestając się uśmiechać. Teraz przestało ją to w ogóle interesować. Charlotte mogła już nie istnieć.

Ty Gevinson - 2011-01-09, 18:44

-Poszła do łazienki-stwierdził przeczesując swoją niezbyt bujną czuprynę. Gdy kobieta wstała, mógł się przyjrzeć jej w całej okazałości. Zdecydowanie było na co popatrzeć.-Wszystko z panią w porządku?-powiedział nieco flirciarsko, nie wiedząc, czy dobrze zrobił, nazywając matkę swojej kochanki panią.-Zawołać ją?-zapytał wracając do tematu Szarlotki. Dla niego znacznie mniej krępujące będzie wejście do łazienki dziewczynie, jeśli ta bierze prysznic, niż własnej matce, prawda?
Mary Cooper - 2011-01-09, 18:51

Lustrowała cały czas spojrzeniem chłopaka. Kurcze, jednak w tym NY coraz to lepszy towar na półkach się pojawia. Za czasów pani Cooper byli jedynie przewrażliwieni chłopcy, słuchający popu. Los się do niej jednak uśmiechnął, miła niespodzianka po przebytej drodze. Paris.
-Wołałam już ją, najwyraźniej nie chce widzieć swojej matki- powiedziała o dziwo radosnym tonem, bo wcale, a wcale nie martwiło ją to, że Charlotte nie wyszła na spotkanie z matką. Tak, tak kochała swoją córkę, ale takie widoki jeszcze bardziej.
-Pomagasz mojej córce remontować mieszkanie?- spytała żartobliwym tonem, bo w końcu chłopak był bez koszuli. Takie skojarzenie... Obróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku kuchni. Kawa, potrzeba jej kawy.

Ty Gevinson - 2011-01-09, 18:57

-Można tak powiedzieć-uśmiechnął się, bo możliwe było, że w trakcie swojego uniesienia poprzestawiali kilka przedmiotów, co można było nazwać zmianą wyglądu mieszkania, dumnie przechodząc do nazwania tego remontem-Ty-przedstawił się, oczekując, że kobieta każe nazywać się po imieniu (po tym, jak się przedstawi), albo ten dalej będzie się do niej zwracał per pani-Potrzebowałaby pani takiej pomocy?-zapytał, unosząc dość zabawowo kącik ust. To jego pytanie wcale nie zabrzmiało dwuznacznie.
Mary Cooper - 2011-01-09, 19:21

"Można tak powiedzieć", na słowa chłopaka roześmiała się. Doskonale wiedziała, co jej kochana córeczka wyrabiała z owym chłopakiem. Jej krew, Char zna swoje atuty. Weszła do kuchni i zaczęła szperać po wszystkich szafkach, nie była dawno u Szarlotki to skąd mogła wiedzieć, gdzie ta trzyma kawę? W końcu, natknęła się na pojemniczek z naklejką "coffee", wyciągnęła z innej szafki kubeczek, nastawiła wodę i w oczekiwaniu, aż ta się zagotuje odwróciła się do chłopaka.
-Mów mi Mary- powiedziała, unosząc w geście kącik ust i opierając sie rękoma na blacie, jednej z szafek.
-Jak będę chciała przestawić parę mebli, dam ci znać- odparła, kręcąc przy tym delikatnie głową. Flirtowała z kochasiem swojej córki, bezczelna matka.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group