- Niezmiernie się cieszę. - powiedziała, spoglądając w stronę sceny i wypatrując tego całego boskiego wokalisty. Nagle ktoś wyszedł na środek, a ludzie wybuchli krzykiem oraz zaczęli głośno klaskać. - To... on? - spytała jakby samą siebie, odrobinę zawiedziona. - Wcale nie jest tak przystojny, jak na plakacie! - powiedziała z żalem, przenosząc wzrok znów na swojego przyjaciela. - Zawiodłam się. - dodała, jednocześnie krzyżując ręce na piersi.
-Ojej. Foch z przytupem?-zapytał nie mogąc, po prostu nie mogąc ukryć rozbawienia. Ten jego wybuch śmiechu przerwał telefon. Spojrzał na wyświetlacz, po czym z kwaśną minął wsadził go to kieszeni, wcześniej zdecydowanym ruchem odrzucając połączenie.-To co, zmywamy się stąd jak miałem ochotę od początku?-zapytał, starając się wrócić do poprzedniego nastroju.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
- Tak, dokładnie. - powiedziała i odrzuciła do tyłu jasne włosy, gdzie opadły swobodnie na jej plecy, rozsypując się na ciemnym płaszczu. - Kto to? - spytała z ciekawością w głosie, zaglądając mu przez ramię na wyświetlacz telefonu. Nie zdążyła jednak nic przeczytać, gdyż chłopak już go schował do kieszeni. - Dokąd? Do pensjonatu? Juuuuż? - zadała kilka pytań za jednym razem, po czym przyglądała mu się z wyczekiwaniem.
-Możemy się przejść. Na grzane wino na przykład-zaproponował, bo sądził, że dziewczyna nie odmówi. Poniekąd wolał olać jedno z pytań, bo nie było ono zbyt wygodne dla niego. -Więc jak? Ogrzejemy się troszkę? Oczywiście jeśli chcesz, możemy wrócić do pensjonatu. Tam też potrafię rozgrzewać-zaśmiał się, zabawowo poruszając brwiami.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
- Możemy iść na te grzane wino na jakąś dłuższą chwilę, a potem najwyżej spokojnie wrócimy do pensjonatu. - zaproponowała, już powoli kierując swoje kroki w przeciwnym kierunku od strony sceny. Po tym zimnie, na którym dzisiaj tak długo się nastała, opcja napicia się takiego pysznego, rozgrzewającego wina wydawała jej się wspaniała, dlatego nawet przez myśl jej nie przeszło, by mu odmówić.
-No dobrze, więc chodźmy-stwierdził, obejmując ręką jej ramiona. Rozejrzał się po okolicach miejsca, gdzie był koncert, szukając czy gdzieś na miejscu nie napiją się czegoś rozgrzewającego-Do której knajpki chcesz iść?-zapytał, bo w sumie mieli całkiem niezły wybór. Zdecydowanie większy niż jeśli chodzi o zabawę typu impreza, alkohol i muzyka. Ale cóż, to był tylko niewielki kurort, nie światowe centrum nocnego życia.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
- Nie wiem, każda wygląda dość... zachęcająco. - powiedziała rozglądając się po knajpach i na każdej zawieszając choć na chwilę wzrok. - Możemy zrobić wyliczankę. - zaproponowała po chwili z ogromnym entuzjazmem, jakby było to najlepsze rozwiązanie pod słońcem. Nie czekając na jego odpowiedź czy jakąkolwiek inną reakcję, zaczęła nucić pod nosem jakąś rymowankę znaną z dzieciństwa, wskazując palcem po kolei na każdą z knajp. W końcu skończyła, a wybór padł na trzecią od lewej. Na nic nie czekając, ruszyła w jej kierunku, przez cały czas uśmiechając się delikatnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach