Dłonie, które jeszcze przed chwilką gościły na klatce piersiowej powędrowały na plecy, delikatnie przejechała palcami po całej długości jego łopatek. Pocałunek co raz bardziej pogłębiała, niczym wgryzając się w słodki owoc, choć swoją drogą usta Jamesa właśnie tak smakowały. Istny afrodyzjak, którym można się delektować godzinami, a przez lata nie przestaje ci się nudzić ten słodki smak. Na chwilkę oderwała swoje ciało od ciała chłopaka i powolnym krokiem zmierzała w stronę łóżka, wpatrując się zachęcająco w oczy pana Blacka i eksponując mu wszystkie swoje atuty. Położyła się na łóżku wyczekując, aż ten się nią zajmie.
Co prawda Blackowi łóżko do niczego nie było potrzebne, bo dywan na podłodze też był całkiem, całkiem, ale jak już ona sobie tam woli. No i oczywiście nie musiała długo na niego czekać, bo chwilę potem już był ponownie obok niej. Tym razem jednak nie wpił się w jej usta, tylko zaczął pieścić ustami i językiem jej szyje, dekolt, a następnie piersi, które właśnie zostały pozbawione biustonosza, który był kompletnie zbędny w tejże chwili.
W czasie gdy ten pieścił ją po różnych częściach ciała, ta usilnie starała się zsunąć spodnie z chłopaka, które niestety, ale opierały się mocno na jego biodrach. Odchyliła bezradnie głowę, aby ten mógł wciąż ją pieścić i czekała aż tylko sam z własnej woli zdejmie swoje spodnie, żeby mogli przejść do konkretów, choć taka gra wstępna jak najbardziej jej odpowiadała.
Gdy James pieścił jej piersi odchylała się w celu ukazania mu rozkoszy jaką jej dawał. Co jak co, ale trzeba było przyznać, pan Black miał to coś.
Widząc jej starania na jego twarzy pojawił się ledwo dostrzegalny uśmiech rozbawienia. No i oczywiście pomógł jej, jak na gentlemana przystało, pozbyć się swoich spodni, z którymi nie mogła sobie poradzić. A jego usta przesunęły się powoli na jej płaski brzuch, a następnie na wewnętrzną stronę jej ud, które delikatnie pieścił językiem i ustami coraz bliżej jej kobiecości, pozbywając się wcześniej reszty jej bielizny, oczywiście.
Kiedy zdjął spodnie, ta tylko się uśmiechnęła, w wyrazie wdzięczności, że chłopak to zrobił. Pieszczoty co raz bardziej stawały się przyjemne. Dziewczyna przeczesywała palcami włosy chłopaka, kiedy ten zbliżył się do jej kobiecości.
Przedziwne znała go tak długo, a dopiero teraz zdecydowali się na bliższy kontakt cielesny. To było widome, że panienka Cooper miała ogromną słabość do Jamesa, ale procenty to jeszcze bardziej ujawniły i spowodowały owe zbliżenie.
Zjechała dłoni, wzdłuż jego ciała, pieszcząc gładką skórę koniuszkami palców.
A Black... Chyba ciężko znaleźć kogoś kto o nim słyszał i nie wiedział, że James ma ogromną słabość do wszystkich pięknych dziewcząt, a Charlotte na pewno się do tej grupy zaliczała.
Jego usta stworzyły ścieżkę pocałunków na jej ciele, i dotarły z powrotem do ust,. Ponownie wpił się w jej zmysłowe usta, rozkoszując się ich słodkim smakiem. Rozchylił jej uda, aby w końcu przejść do sedna sprawy i wszedł w nią, nieco gwałtownie.
Oddała mu się całkowicie, widząc z jaką subtelnością to robi, rozkosz przemieniła się w chwilową radość, że nie ma do czynienia z kolejnym idiotą.
Kiedy w nią wszedł mechanicznie uniosła na kilka centymetrów biodra ku górze, oczy zamknęła, a dolą wargę delikatnie przygryzła. Dłonie zjechały z jego ciała, aby mogły objąć kołdrę. Wydała z siebie tylko cichy odgłos rozkoszy i tylko czuła jak ciało Blacka przylega do jej nagiego ciała.
Oj gdyby dzieci wiedziały co oni tu robią...
Gdyby dzieci wiedziały co oni tu robią, ot na pewno byłyby zazdrosne jak cholera.
Ich pocałunek z każdą chwilą stawał się najmętniejszy, a ruchy coraz szybsze, i szybsze. Dłonie chłopaka przesuwały się po jej nagim ciele, zatrzymując się od czasu do czasu na dłużej na jej piersiach bądź udach, a z kolei owe odgłosy rozkoszy jeszcze bardziej go nakręcały.
Tak właśnie, minął wieczór panienki Cooper. Na upiciu się, graniu w prawdę czy wyzwanie, ale bez prawdy no i na akcji ogólnej. Trzeba było przyznać, że chłopak był w te klocki doskonały, bo wystarczająco przysporzył Charlottce wrażeń jak i przyjemności.
Po całym spektaklu, opadła swobodnie na poduszkę wtulając się w Jamesa. Pocałowała go w szyję na atrakcyjne zakończenie i przykryła oboje kołdrą, a raczej jej skrawkiem. Uśmiechnęła się do chłopaka zaczynając jeździć palcem po jego nagiej klatce.
-No, nawet niezły byłeś- powiedziała specjalnie, bo "niezły" nie odwzorowywało prawdy.
- Niezły ? - spojrzał na nią z ukosa, unosząc brwi. Już on dobrze znał swoją wartość, wiec niech sobie ta ślicznotka nie myśli, że mu tu najedzie a ego. - Chyba rzeczywiście za dużo wypiłaś, bo twoja wiarygodna i rzetelna ocena wcale nie jest taka rzetelna i wiarygodna - mruknął rozbawiony. Z reszta nic nie musiała nawet nic mówić bo po pierwsze on sam doskonale wszystko wiedział, a po drugie nawet jeśli nie to ten błogi uśmieszek zadowolenia na jej twarzy powiedział mu wszystko, o.
//damn it, jeszcze raz mnie wywali to kogoś skrzywdzę, o. ;|
- Niezły ? - spojrzał na nią z ukosa, unosząc brwi. Już on dobrze znał swoją wartość, wiec niech sobie ta ślicznotka nie myśli, że mu tu najedzie a ego. - Chyba rzeczywiście za dużo wypiłaś, bo twoja wiarygodna i rzetelna ocena wcale nie jest taka rzetelna i wiarygodna - mruknął rozbawiony. Z reszta nic nie musiała nawet nic mówić bo po pierwsze on sam doskonale wszystko wiedział, a po drugie nawet jeśli nie to ten błogi uśmieszek zadowolenia na jej twarzy powiedział mu wszystko, o.
Pan Black najwyraźniej bardzo lubił słuchać samych pozytywów na temat swojej osoby, więc określenie go mianem "niezły" nie powinno, aż tak bardzo zaszkodzić jego ego.
Wstała z łóżka, zaczynając penetrować pokój w poszukiwaniu swoich ubrań, które w błyskawicznym tempie zniknęły z jej ciała.
Bielizna, koszulka i spodnie. Założyła na siebie wszystkie te rzeczy i podeszła do Jamesa. Poklepała go po ramieniu, jakby miało to oznaczać : dobra robota, stary.
-Dziękuje za dostarczenie mi atrakcji dzisiejszego wieczoru James- powiedziała cicho na pożegnanie całując chłopaka w policzek.
Wstała z miejsca i podeszła do drzwi, chwytając na klamkę jeszcze na moment przystała w miejscu.
-Ten alkohol- wskazała palcem na butelki poustawiane na podłodze -możesz sobie zatrzymać- w geście pomachała Jamesowi, po czym wyszła z pokoju.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Charlotte - mruknął, nie ruszając się z łóżka, tylko sięgając po skręta, który leżał na stoliku nocnym i zapalniczkę, aby chwilę później porządnie się zaciągnąć, odprowadzając dziewczynę wzrokiem. Chwilę po tym jak dziewczyna wyszła on również sie ruszył, wziął prysznic, ogarnął, ubrał i w ogóle i wyszedł, cholera wie gdzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach