Juliet spacerowała samotnie wzdłuż przystani. Czemu akurat to miejsce? Sama się nad tym zastanawiała, bo normalnie by wybrała spędzenie czasu w jakimś klubie. Jednak ostatnio dobry humor nie oddalał się od J. co troszkę ją można by powiedzieć ' zmieniło ' . Mimo to i tak od zawsze uwielbiała takie klimaty, by posłuchać szum wody. Przystanęła na chwilę i próbowała znaleźć w torebce swoje ulubione waniliowe fajki, wyciągnęła jednego z paczki, odpaliła i szła wolnym krokiem dalej.
Ty zdecydowanie nie był chłopakiem na skinienie, niezależnie od tego, kim dziewczyna była. Tym razem przystał na propozycję swojej znajomej, tylko dlatego, że nie miał innych planów, a wiedział, że z kim, jak z kim, ale z nią można się zabawić i najprawdopodobniej to nastąpi. Spokojnym krokiem szedł przez całą przystań, szukając wzrokiem blondynki. W końcu ją zauważył, oczywiście musiała być na dokładnie drugim końcu, ale co tam. Szedł do niej, z lekkim, firmowym uśmieszkiem na ustach.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
Usłyszała jakieś kroki gdzieś w tyle. Juliet była strachliwą trochę osobą, bała się pająków, nienawidziła meneli, a teraz bała się że to właśnie jakaś pijaczyna. Spojrzała przez ramię i odwróciła wzrok, lecz nagle odwróciła się jeszcze raz, bo ujrzała chyba kogoś znajomego. - Ah tak. - szepnęła sama do siebie. Tutaj boi się, że to idzie jakiś menel, a tak naprawdę zapomniała, że przed chwilą wysłała smsa do nieznajomego czy ten dołączy się do jej spacerowania. Pokręciła głową i lekko się zaśmiała. Zaciągnęła się papierosem i ruszyła w stronę dalej jej nieznajomego chłopaka. - czeeść. Jednak dołączysz do mojego spacerowania. - uśmiechnęłA się i obdarowała malutkim całusem w policzek młodzieńca
-Hej-uśmiechnął się i objął dziewczynę ramieniem. Z uśmieszkiem na ustach skomentował jej całusa. Do prawdy, po tym, co robili ona serwuje mu buzi w policzek, szkoda że nie w czółko.-A stwierdziłem, że dołączę, co mi szkodzi-stwierdził i spojrzał na blondynkę, w którą stronę ona ma zamiar iść, bo jemu było to na prawdę obojętne. Nie był wielkim fanem spacerów, choć może inaczej. Sam nie często wpadał na pomysł, aby się przejść, jak nie miał jakiegoś celu w tym.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
Do prawdy... nieważne xd Postanowiła więcej zostawić na później. o.
Juliet prowadziła w kierunku ławki, która znajdowała się niopodal by mogli sobie usiąść i pogadać. J. zaciągnęła się ostatni raz papierosem i wyrzuciła go gdzieś w krzaki. Juliet usiadła na ławkę i pociągnęła za sobą chłopaka, obdarowując go tym razem większym całusem w usta. Po chwili przerwała ten czuły pocałunek - więc dalej będziemy nieznajomymi? - spytała, po czym zaraz dodała - Juliet jestem. - i zaśmiała się cicho.
Uśmiechnął się do dziewczyny, po czym usiadł, tak jak dziewczyna chciała. Zamruczał rozkosznie po tym pocałunku, po czym spojrzał na nią-I zepsułaś całą zabawę-stwierdził.-Jestem Ty, lepiej późno niż wcale-stwierdził, zakładając włosy za ucho dziewczyny. Ok, to nie był w jego stylu, także wytłumaczył taki gest, wpijając się w jej usta, bo pocałunki z dziewczyną były na prawdę cudowne.-Tym razem nie potrzebujesz czegoś mocniejszego na odwagę?-zapytał rozbawiony.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
- nie wiem. - zaśmiała się i znów wróciła do pocałunków z chłopakiem, układając dłoń na szyi Ty'a. Niezupełnie chciała tego co zawsze w stosunku do innych chlopaków, wolała go trochę poznać, ale czy to było tak naprawdę, czy tylko jej się wydawało, sama nie mogła tego określić... - może ty potrzebujesz czegoś mocniejszego? - spytała z łobuzerskim uśmiechem, mogła mu jedynie zaoferować jakieś martini w wersji mini bodajże. Wróciła dalej do pocałunków z Ty.
-Wiesz dobrze, że nie potrzebuję niczego mocniejszego-stwierdził, łypiąc groźnie, a zarazem zabawnie jednym okiem. On nigdy nie potrzebował jednego głębszego na odwagę, ani także viagry, aby dobrze się bawić. Był, młodym zdrowym mężczyzną w pełni sił witalnych. Postanowił jednak puścić mimo uszu ten komentarz od Juliet. Położył rękę na jej kolanie, gładząc je. Zanim się zorientował, dziewczyna znów zaczęła go całować, on nie protestował w związku z tym.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
To był taki żarcik ze strony J., dlatego nawet nie wyciągnęła owego alkoholu, ponieważ podejrzewała że chlopak nie pije. Po chwili zaprzestała pocałunek i położyła głowę na ramieniu Ty'a patrząc gdzieś przed siebie. - Długo jesteś w NY? - zadała pierwsze pytanie, chociaż w głowie było ich sto. W przeszłości większość jej znajomych uważało a raczej żartowali, że czasami J. z nimi się spotyka by przeprowadzić wywiad. Ale cóż poradzić, taka już była.
-Całe życie-stwierdził zerkając na nią. Nie miał nic przeciwko temu, aby trzymała głowę na jego ramieniu, tak samo jak nie miał nic przeciwko temu, aby pytała go. Nie sądził, że dziewczyna ma milion pytań do niego, ale nie znali się wcale, więc nawet go to nie obeszło.-Bawimy się w sto pytań?-zapytał, nie wiedząc, czy to jego kolej w tej chwili nie jest przypadkiem.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
Juliet uniosła głowę, spojrzała na Tysona, bo nieco ją to zastanowiło, nigdy go tutaj nie widziała, wtedy, na molo pierwszy raz. Może to było spowodowane tym, że ona włóczyła się częściej po klubach, niż po plażach.
- a masz jakieś pytania do mnie? - spytała i spojrzała zalotnie na chłopaka. Tak, to chyba była jego kolei, jednak J. nie zważała na to i zadała mu kolejne pytanie. - Jesteś fotografem? Z tego co pamiętam, ostatnim razem miałeś aparat ze sobą.
Ty też nigdy nie był wielkim wielbicielem plaży, ale w NY było tyle klubów, i tyle ludzi w nich, że mogli się już spotkać pięć tysięcy razy, to znaczy być na jednej imprezie.-Tak, jestem fotografem. A co, jesteś aspirującą modelką, szukającą zdjęć do swojego portfolio?-zapytał, spoglądając na nią. Nie była idealnym materiałem na modelkę, ale buźkę miała ładną i interesującą, mogłaby fajnie na nich wychodzić. Choć wciąż nie bawił się w tą gierkę z pytaniami, a mimo wszystko zapytał o coś dziewczynę.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
- nie jestem modelką. - zaśmiała się. Juliet wolała bardziej bieganie po stadionie w krótkiej spódniczce i pomponami w dłoniach krzycząc przy tym jakąs rymowankę, niż prężenie się przed obiektywem w roli modelki. Nigdy jakoś nie czuła pociągu do tej roli. - może mogłabym zabawić się w fotografa, robiąc tobie jakieś zdjęcia? - ponownie zaśmiała się sama z siebie, bo też prawdę mówiąc chyba nigdy nie miała w rękach profesjonalnego sprzętu. o.
Mężczyzna na nią spojrzał, chcąc nie parsknąć śmiechem. Nigdy nikomu nie dawał do rąk aparatu. No chyba, że miał pewność, że ta osoba doskonale wie jak się nim posługiwać, czyli drugiemu fotografowi. -Nie, myślę że nie. Ale może chcesz mi popozować?-zapytał unosząc brew do góry, bo już widział dziewczynę na łóżku, w samej bieliźnie i jego pomiętej koszuli. Wyglądała by na prawdę kusząco. Zwłaszcza, że miał już okazję, aby zobaczyć ją w takim stroju, a nawet bez niego.
_________________
Ty Gevinson, 21 lat.
*# When I met you at the party
And I told you you were pretty
I was honestly just trying to score
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach