- oo już kojarzę! i takie dietetyczne białe plasterki ... wysuszona sperma z koką?
Pokiwała energicznie głową omal nie wylewają wina ze śmiechu. Wypiła znów parę łyków żeby takie niebezpieczeństwo się nie powtórzyło.
- a naukę zgłębiałam baaardzo sumiennie i dogłębnie.
Dopiła resztkę wina z kieliszka i spojrzała rozbawiona na przyjaciółkę.
- miałam prywatne, łóżkowe korepetycje. O fuck, domowe miałam powiedzieć!
Wzniosła oczy ku niebu z miną 'oh' jakby to było przypadkowe przejęzyczenie xd
Zmarszczyła delikatnie jasne brwi, kompletnie nie rozumiejąc, co jej przyjaciółka próbuje jej powiedzieć. - Że jak? - spytała ze śmiechem, odgarniając do tyłu jasne włosy. - W domu? Też tak chcę, nie musiałabym co chwilę się pojawiać na tym głupim kampusie - ciągnęła, nawet nie próbując zastanowić się nad sensem wcześniejszych słów blondynki. Cóż, mózg Audrey o tej godzinie nie pracował już tak jak... hm, o każdej innej. - Jak sobie to załatwiłaś? - dopytywała dalej, ponieważ opcja nauczania domowego bardzo jej się spodobała. - Mów, mów, raz, raz! - wybuchnęła ponownie śmiechem, na w razie czego odstawiając swój kieliszek z winem na bok. Nie chciała w końcu zalać jasnej kanapy.
- jaaa ... nic nie musiałam robić. Nauka mnie sama znalazła na spacerze i zaciągnęła do swojego łóżka,
Całkiem niewinnie stwierdziła Blair i zaśmiała się.
- i powiem Ci że ta nauka ma seksowne pośladki jak na swój wiek.
Panna Backfalls dopiła wino w kieliszku i nie ryzykując rozlania na piękną kanapę Audrey podczas nalewania wzięła butelkę i napiła się wina z gwinta. Chociaż niewiele tam zostało xd
- i nie podziele sie moim korepytatorem! już wystarczy że z jego żoną się dzielę. xd
- Blair! - zawołała oszołomiona. - Ty mała zbereźnico! - dodała nadal głośnym tonem głosu, kiwając z niedowierzaniem głową. - No ładnie, nawet nauczyciela zaliczyłaś? - zaśmiała się mimowolnie, wywracając z rozbawieniem oczami. - A podobno nie uprawiałaś seksu w tym tygodniu! - kontynuowała swoje okazywanie oburzenia, przez cały czas mówiąc odrobinę za głośno, niż powinna. - Ja to wzięłam na serio, dlatego nie zaprzeczałam! - ciągnęła, a kiedy już śmiech zaczął przeszkadzać w dalszych wrzaskach, po prostu się poddała i z powrotem sięgnęła po swój kieliszek.
- bo to świeża sprawa, o. Nie wlicza sie do rankingu!
Blair udała że się broni.
- no i wiesz? Jak możesz posądzać mnie, przykładną uczennicę o sypanie z nauczycielem!
Zamilkła na chwilę znów pijąc wino z gwinta. Które niestety powoli się kończyło.
- i kto to mówi! Ciągle o Tobie piszą że z kimś romansujesz, o. I co to za sprawa z Keithem?
Pochyliła się w jej stronę z zaciekawieniem w oczach.
- Kiedy ja z nikim nie romansuję! - zaprzeczyła, starając się wyglądać na oburzoną oskarżeniami blondynki. - Co do sprawy z Keithem, to w ogóle nie kojarzę tych zdjęć ani chwil, które one przedstawiają. Nie wiem, skąd NYGirl je ma - dodała, po czym upiła kilka łyków wina ze swojego kieliszka. - Nie zrobiłabym przecież tego nigdy Sashy. Nie dość, że jesteśmy przyjaciółkami, to jeszcze rodziną - ciągnęła, a na końcu skwitowała wszystko głośnym westchnięciem. I tak po kilku kolejnych godzinach narzekań na swój los, na facetów itd, Blair opuściła mieszkanie Audrey, która rozpoczęła przygotowania na imprezę urodzinową Sashy.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach