Hej hej, postrzał był brzuch więc na biodrach nie ma bandaży, o.
W ogóle to Blerka wcale mumii nie przypominała, bo miała tylko naklejone przy ranie. Pocisk nie wybuchł, ani nic z tych rzeczy, Nawet nie przeleciał na wylot i właśnie stąd wszystkie komplikacje. Lekarze nie umieli znaleźć pocisku który się ładnie schował. Chociaż możliwe że maja przed sobą nagą Pannę Backfalls po prostu nie potrafili się odpowiednio skupić, o. xd
Ale wracając do rzeczy, panna Backfalls wcale nie uważała tego za przeszkodę nie do przebicia. No okej okej, podświadomie wiedziała że seksu nie będzie, w końcu skurcz mięśni nie był dobrym rozwiązaniem. Jeszcze.
Na razie Blair musiała się zadowolić pocałunkami i dotykiem rąk pana Neithara.
No i skorzystała z tego że roztropnie rozpięła koszulę Victorka i mogła bez problemu obmacywać jego tors xd
To trzeba było mówić, że jej tylko nakleili plasterek z Kubusiem Puchatkiem na ranę po kuli i tyle. ;d
Vic wcale nie chciał się zadowalać tylko pocałunkami i dotykiem, ale też wiedział, że do niczego więcej nie może dojść, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Ale spokojnie, jeszcze to sobie odbiją.
Pocałunkami zjechał na jej szyję, odgarniając na bok blond włosy, które w tej chwili tylko by mu przeszkadzały w muskaniu delikatnej skóry, zupełnie ignorując przy tym fakt, że jego nieodłączny zarost może ją nieprzyjemnie drapać.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Nie z Kubusiem, tylko z prosiaczkiem, o. I nikt nie raczył zapytać. xd
A zarost był seksowny i .. no.
Panna Backfalls była bardzo zadowolona z pieszczot i zamruczała dla lepszego efektu. Obie rączki powędrowały między brązowe kosmyki mężczyzny chcąc czuć bo jeszcze bliżej.
Naprawdę niech się boi ten kto znajdzie się w najbliższym otoczeniu Blair pod koniec rekonwalescencji.
Będzie musiał być bardzo wytrwałym zawodnikiem i na dodatek przygotowany na istny maraton seksu, ooo.
Zapewne dalej skupiałby się na pocałunkach i błądzeniem rękoma po jej ciele, gdyby nie fakt, że drzwi od sali nagle się otworzyły, a do środka wparowała pielęgniarka. Widząc parę zastygła w bezruchu, zaraz jednak zrobiła zniesmaczoną minę, głośno i złowrogo mówiąc, że to jest szpital, co oni sobie wyobrażają, pacjentka powinna odpoczywać!, a na koniec fuknęła koniec widzenia, jakby Blair znajdowała się w więzieniu.
Vic natychmiast oderwał się od dziewczyny, poprawiając jej koszulkę i zsuwając ze swoich kolan z delikatnym uśmieszkiem. Zaraz zaczął też zapinać guziki koszuli pod bacznym okiem pielęgniarki.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Blair zaśmiała sie cicho grzecznie wracając na swoje miejsce i połykają tabletki jakie jej dała pielęgniarka.
Postanowiła zachować dla siebie uwagi cisnące się na usta i z westchnieniem obserwowała proces zapinania guzików.
- koniec widzenia? Boże, a więc jednak jestem w więzieniu. Wiedziałam że te kraty w oknach mają głębszy sens.
Powiedziała tonem odkrywczym i spojrzała z rozbawieniem na Victora.
- to do zobaczenia, panie profesorze.
Nie mogła się powstrzymać, a wyraz jeszcze większego oburzenia na twarzy pielęgniarki był tego wart,
Uporał się ze swoimi guziczkami, czując świdrujące spojrzenie pielęgniarki na swoich plecach i uśmiechnął się, słysząc pożegnanie Blair.
- Do zobaczenia na uczelni, pani Backfalls - powiedział, podejmując jej grę i dodatkowo pochylił się w jej stronę, obdarzając długim pożegnalnym pocałunkiem z pełną świadomością, że kobieta nadal na nich patrzy. - Daj znać, kiedy cię wypisują - szepnął jej jeszcze do ucha, a później wyprostował się i wyszedł, uraczywszy uprzejmym "do widzenia" pielęgniarkę, która nic na to nie odpowiedziała.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Pielęgniarka w dość brutalny sposób zmieniła Blair opatrunek przez co panna Backfalls miała ochotę ją wytargać za te przerzedzone, żółtawe kudły.
Ale się powstrzymała i z godnością i chłodem spytała o możliwy wypis.
Doktora przyślę warknęła ... Dorthy, jak pisało na fartuchu, i mrucząc pod nosem coś o zdegenerowanej młodzieży opuściła salę Blair.
Ta z westchnieniem ułożyła się wygodniej.
Lekarz, doktor Owen bardzo dokładnie obejrzał i zbadał Blair, która z chęcią pozwoliła temu męskiemu ideałowi na te czynności.
Doktor okazał się na tyle miły i oczarowany Blair że własnoręcznie poskładał jej telefon, szkoda tylko że nie chciał działać.
Ale pożyczył jej swój, a Blair zadzwoniła do ciotki, która zawsze wyciągała ją z opresji. Ta obiecała i następnego dnia przyszła i przyniosła Blair nowy telefon oraz obiecała załatwić wypis i pielęgniarkę do pomocy.
Znudzona panna Backfalls kiedy została sama przejrzała wpisy na plotkarskich portalach i zasnęła zadowolona że już niedługo jej tu nie będzie.
Następnego dnia panna Backfalls dostała wypis i z pomocą Annelynn ubrała się i opuściła w końcu teren szpitala.
W czasie jazdy taxówką dużo rozmawiały i Blair dowiedziała się że wspaniałomyślny Christopher usiłuje jej załatwić terapię w jakimś dziwnym ośrodku ... dla samobójców!
Blair pomyślała że on naprawdę chce z niej zrobić wariatkę. A jak zabije go w afekcie to przecież będzie potwierdzenie jego tezy ... i powinien być zadowolony, czyż nie?
No i śmiejąc się z tej tezy zmierzały do domu panny Backfalls przez ulice Manhattanu.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach