Kiedy Blair znalazła się w domu miała ochotę umrzeć ze szczęścia. Kolorowe ściany były tak różne od białych, zimnych wnętrz szpitala że Blair od razu poczuła się lepiej.
Postawiła swoją masę leków na szafce, zaskoczona ilością tych tabletek.
Annalynn pomogła jej się przebrać w normalne cichy. Znów w swoim czarnym dresie panna Backfalls czuła się o niebo lepiej.
Z pomocą ciotki umyła włosy i ogólnie wzięła, w miarę możliwą aby nie zamoczyć opatrunku kąpiel. Wciąż z wilgotnymi włosami przeszła do salonu, żegnając ciotkę.
Umieściła się na kanapie przykrywając nogi kocem i włączając telewizję.
Z westchnieniem wzięła telefon chcąc wysłać pare sms'ów.
Zirytowała się czytają co o niej napisała NYG i skąd ona to kuźwa wiedziała?
Jednak nie mogła się zbytnio denerwować. Wzięła tabletki na ból i spojrzała na tv.
Śniadanie u Tiffaniego, uroczo. Panna Backfalls lubiła ten film.
Kiedy Blair dostała sms'a od Summer wstała, przebrała się i co tam jeszcze. Biorąc pare tabletek na ból zadzwoniła po taxówkę.
W międzyczasie sprawdziła jeszcze czym może zaskoczyć ją Summer czytając notki NYGril.
- cholerna suka.
Warknęła cicho z ledwością zawiązując trampki.
Musiała jej wszystko wyjaśnić, przecież. A jak się wykrwawi po drodze ... dla przyjaźni wszystko, kuźwa. O.
I tym sposobem Blair opuściła rezydencję.
Blair wróciła do domu, przebrała się i tam bla bla bla.
No i w każdym razie siedziała sobie teraz na kanapie z telefonem w dłoni i lampką wina w drugiej. I oglądała jakiś serial o wampirach jednym okiem. Bardziej skupiała się na telefonie.
Ubrana była tak jak w podpisie. W domu nie musiała być tak ciepło ubrana.
A kiedy zadzwonił dzwonek postawiła obie rzeczy i poszła ładnie otworzyć xd
Uśmiechnął się na jej widok - wiedział, że przy jak przy kim, ale przy Blair nie można się nudzić i z pewnością zapomni zarówno o żonie jak i o Sashy, którą postanowił unikać z trochę większym zaangażowaniem niż ostatnio w CP. Jej towarzystwo zdecydowanie dobrze na niego nie wpływało.
- Nie przeszkadzam... w niczym? - upewnił się jeszcze, nie do końca wiedząc czym zajmuje się Blair. Wiedział tylko, że nie studiowała, ale czy pracowała?
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
- nie. Wina?
Spytała z lekkim uśmiechem przynosząc drugi kieliszek i napełniając go. Wzięła swój i z lekko tajemniczym uśmiechem usiadła na sofie upijając parę łyków.
- opowiesz mi coś więcej o tej bójce, czy uznajemy to za sprawę zapomnianą?
Uniosła brew w zaciekawieniu.
- Z chęcią - powiedział odbierając od niej kieliszek i siadając na kanapie obok dziewczyny. Słysząc jej pytanie westchnął.
- Nie mam o czym opowiadać, on walnął mnie w nos, ja jego w szczęk, tyle - wzruszył ramionami, bo nie czuł potrzeby żeby do tego wracać. - Lepiej mi powiedz dlaczego nie dałaś szybciej znać, że cię wypisali, przecież bym do ciebie przyjechał.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
- właściwie ... to jakoś tak wyszło...
Blair zamyśliła się chwilę. No do zbyt wiele rzeczy się złożyło na raz i nie miała głowy żeby każdego informować.
- no i słyszałam że byłeś zajęty.
Sięgnęła po telefon z łobuzerskim uśmiechem.
- a tak na poważnie to miałam pewne spięcie z Summer i musiałam je wyjaśnić ... a potem to Ty do mnie napisałeś o tej bójce.
Przewróciła oczami na hasło byłeś zajęty. Jego życie było o wiele prostsze, kiedy nie bawił się w samarytanina i nie pomagał studentkom, a także kiedy nie wiedział o NYGirl.
- Nie chciałem żebyś mnie źle zrozumiała z tym smsem o bójce. Myślałem, że może ten cały Dane coś do ciebie czuł i dowiedział się o naszym romansie, tyle - powiedział wzruszając ramionami, bo innego wyjaśnienia nie widział.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Jakby ktokolwiek nie wiedział. ale dobra xd
- nie ...
Blair zaśmiała się. Nie nie, to by było niemożliwe xd i zabawne xd
- ale cieszę się że Twój nos jest cały.
Panna Backfalls uśmiechnęła się uroczo.
- ale wiesz, masz resztki różowej mazi, która pewnie jest tandetnym błyszczykiem koło ust.
Dopiero teraz to zauważyła. Bleee xd Ale wiedziała czyje to xd
No Victor nie wiedział, bo dorosłego faceta w tym wieku raczej nie kręcą takie sprawy jak jakaś dziewczynka bez życia osobistego ;d
- Też się cieszę - powiedział upijając łyk wina. Zaraz jednak odstawił kieliszek słysząc o różowej mazi i starł ją, niezadowolony z tego, że po jego pocałunku z Sashą zostały jakieś dowody.
- I pewnie co do tego też chcesz wyjaśnień? - mruknął niechętnie nim znowu nie sięgnął po wino.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
- nie ...
Blair zaśmiała się cicho.
- dlaczego traktujesz mnie jak zazdrosną dziewczynę?
Uniosła brwi w rozbawieniu. I przygryzła wargę.
- no i wiem że coś sie zdarzyło w windzie.
Panna Backfalls wskazała na swój telefon leżący na stoliku.
- Nie traktuję cię jak zazdrosną dziewczynę - powiedział z rezygnacją i oparł się wygodnie o oparcie kanapy. Uniósł z zainteresowaniem brew, kiedy Blair powiedziała, że wie o tym, co wydarzyło się w windzie. Po chwili przeniósł spojrzenie na jej telefon i prychnął. - Ach tak, świetnie. Czyli już wszyscy wiedzą, że ją pocałowałem?
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Blair westchnęła i sięgnęła po telefon. Przeczytała na głos.
- Sex in the lift? Spotted. Pan profesorek nie przejmuje się konsekwencjami. Ładnie to tak zabawiać się ze studentkami w windzie? Rozumiem że utknęliście z Saszką. I że ona jak zwykle panikuje. Aleee .... kochani. Zapomnieliście o kamerze. I've got You, sunshines. xoxo, NYGirl<33
I odłożyła telefon.
- cokolwiek se wydarzyło, wiedzą o tym wszyscy. Tak jest zawsze w NY. Tutaj nie masz prywatności.
Uśmiechnęła się krzywo.
- i przykro mi z powodu Mari.
Dodała niepewnie. No bo w końcu to była też tak jakby jej wina.
Kiedy czytała notkę NYG, zakrztusił się winem już przy samym tytule, niemal nie wylewając jej na kanapę całego kieliszka czerwonego płynu.
- Wszyscy myślą, że uprawialiśmy seks?! - zapytał, nadal próbując opanować zakrztuszenie i na wszelki wypadek odłożył kieliszek na stolik.
Zdążył już się przekonać, że ostatnio ciężko o prywatność, ale nie przywykł jeszcze, że ktoś wymyśla kłamstwa z nim związane. Teraz tylko czekać aż informacja dotrze do jego żony, a ta wynajmie seryjnego morderce, choć pewnie wolałaby sama sprzątnąć Victora.
- Jeśli chodzi o Marię, najzabawniejsze jest to, że nie ma pojęcia o nas, a ubzdurała sobie, że zdradziłem ją z Sashą. Czego, uprzedzając twoje pytanie, nie zrobiłem - powiedział gorzko i skrzywił się nieznacznie.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach