Victor Neithar
Bradley Cooper
1. Data urodzenia: 8.4.1976
2. Zainteresowania: Jako wykładowca socjologii kultury na UC, nie może się interesować niczym innym niż sztuką. Niewątpliwie ma talent plastyczny, do dzisiaj zdarza mu się zamykać w swoim gabinecie i coś szkicować, choć nie tak często, jak to było kiedyś, gdy jeszcze studiował na ASP.
W wolnym czasie wyjeżdża za miasto z żoną i odpoczywa od zgiełku panującego w NY, najlepiej jak najdalej od cywilizacji i blisko jeziora, gdzie mógłby w ciszy szkicować.
3. Opis wyglądu: Mierzy 185 centymetrów wzrostu, ma niebieskie oczy i dobrze mu z owych ślepi patrzy. Jego brązowe włosy zwykle pozostają w lekkim nieładzie, który dodaje mu tylko uroku - nigdy nie należał do sztywnych wykładowców, choć na uczelnie przychodzi ubrany schludnie; koszula, ciemne dżinsy, marynarka i eleganckie buty w zupełności wystarczą. Po pracy można go spotkać w zwykłym T-shircie i wygodnych butach, kiedy razem z żoną je kolacje w restauracji, albo siedzi w pubie, żeby trochę odpocząć od rodzinnego gniazdka.
Nie dba przesadnie o swój wygląd, choć siłowni nie omija szerokim łukiem i stara się na niej bywać przynajmniej raz w tygodniu, co można zobaczyć po jego klacie. Którą nie każda szczęściara ma szansę oglądać.
4. Cechy charakteru: Kochający mąż, dobry przyjaciel i kompetentny pracownik. Taki jest Victor w skrócie. Lubi sobie pożartować, spędzić czas ze znajomymi, a wieczorem wrócić do żony i następnego dnia zabrać ją na zakupy, których osobiście nie cierpi, ale znosi cierpliwie rolę tragarza.
Stara się za bardzo nie zaprzyjaźniać ze swoimi studentami żeby nie wzniecać plotek, ale podchodzi do nich przyjaźnie i nigdy nie był sztywnym wykładowcą bez poczucia humoru i jakiegokolwiek dystansu do siebie. Jego wykłady też są uznawane za jedne z ciekawszych, jednak nie wiadomo czy frekwencja jest tak duża z powodu umiejętności prowadzenia wykładu, czy też może niewątpliwej aparycji pana profesora.
Victor ponad wszystko ceni sobie szczerość. Zniesie najgorszą prawdę, byle tylko nie był okłamywany - wiąże się to poniekąd z jego przeszłością, ale o tym trochę później. Mężczyzna jest na etapie, w którym chciałby mieć prawdziwą rodzinę - żona już jest, pozostaje tylko dziecko, którego co prawda jeszcze nie ma, ale jego przyszłość jest dokładnie zaplanowana, bo Vic lubi mieć wszystko zapięte na ostatni guzik. Zdecydowanie nie przepada za niespodziankami, to perfekcjonista, który skrupulatnie trzyma się planu dnia i bardzo nie lubi, kiedy coś mu te plany krzyżuje.
5. Ciekawostki:
- od dwóch lat bezskutecznie stara się z żoną o dziecko
- jest po rozwodzie; wziął kiedyś ślub po pijaku
- jego obecna żona jest od niego starsza o rok
- mówi biegle po hiszpańsku
6. Biografia: Urodził się w Oslo, chociaż żadne z jego rodziców nie pochodzi z Norwegii - ot, mieszka tam jego ciotka, którą rodzice Victora odwiedzili i właśnie wtedy dziecko postanowiło przyjść na świat.
W końcu jednak wrócił do NY razem z rodzicami i właśnie w tym mieście dorastał, kończył szkoły. Do czasu, aż nie wyjechał na studia, która ukończył na wydziale sztuk pięknych, postanawiając jednak skorzystać z życia i skupić się na podróżach - zwiedził naprawdę sporo zakątków, a w Hiszpanii poznał swoją zjawiskową przyszłą żonę, z którą wrócił do NY i postanowił przyjąć posadę profesora na UC. Wtedy też dowiedział się, że człowiek, którego uważał za swojego biologicznego ojca, wcale nim nie jest. Od tego czasu brzydzi się kłamstwami, szczególnie tymi ukrywanymi przez długi okres czasu. Jego kontakty z rodzicami znacznie się pogorszyły, mimo to nigdy nie chciał poznać prawdziwego ojca, nawet go nie szukał. Zamiast tego wziął ślub z Maríą, chcąc założyć własną rodzinę opartą na szczerości i prawdziwych relacjach.
7. Miejsce zamieszkania: mieszkanie
8. Grupy: Gentleman, Independent
9. Przykładowy post: (bezczelnie skopiowany z innego forum, pisany pod inną postać, trudno)
Chociaż przebywał w NY, dzięki pogodzie mógł się poczuć jak mieszkaniec szarego, deszczowego Londynu. Co prawda komuś takiemu jak Emmet niespecjalnie to przeszkadzało. On potrafił znaleźć sobie zajęcie nawet w taką pogodę: co więcej, znajdował je dosyć szybko. Wyścigi samochodowe w deszczu? Szczyt szaleństwa, jednak nie dla Price'a i jego znajomych. Mężczyzna jakby nie dostrzegał, że nawet normalna jazda w taką pogodę nie jest najbezpieczniejsza. Był świetny w bagatelizowaniu niebezpieczeństwa, żerując na tym, że niewątpliwie urodził się w czepku - innego wytłumaczenia na szczęście które mu sprzyjało, nie było.
Właśnie szykował się do wyjścia, niemal gotów żeby opuścić apartament, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Nie był zachwycony faktem, że ktoś krzyżuje mu plany, ale nawet on nie wpadłby na cichą ucieczkę oknem, biorąc pod uwagę piętro, na którym znajdował się jego apartament.
Niechętnie podszedł do drzwi, otwierając je i przybierając wyraz obojętności na twarzy. Przed nim stał ojciec, którego przywitał kpiącym uśmieszkiem.
- Upewniasz się, że nie sypnąłem? - zapytał pogardliwie, odchodząc na chwilę od drzwi, żeby zabrać czarną skórzaną kurtkę i kluczyki. - Spokojnie, nie zalazłeś mi za skórę aż tak bardzo. A teraz wracaj do matki, nie mam ochoty cię dzisiaj oglądać.
