[NYGirl]

Ahhh, kociaki!!

Mówiłam że idą ciemne chmury, ale nie spodziewałam się tylu ofiar!
Ta noc była przesiąknięta grozą i tragedią.
Brr, aż mam ciarki na plecach.

Zło zawsze wpierw czai się cieniu, ukrywając przed nami.
Wyskakuje znienacka, kiedy najmniej się tego spodziewamy.
Nikt nie przypuszczał że zapowiadająca się dość nudnie, ewentualnie z masą spięć impreza urodzinowa Sashy zmieni się w noc rodem z horroru.

I wcale pierwsza część nie jest złośliwa.
Kiedy ostatnio o niej pisałam była pokłócona ze wszystkimi "przyjaciółmi".
Ale teraz się okazało.
Saszko, więc kto jest Twoim prawdziwym przyjacielem?

Ale wracając do wieczoru urodzinowego.
Szklanki latały już wcześniej.
O dziwo, córy marnotrawne, B&S postanowiły ... przeprosić S.
Do teraz nie wiem dlaczego.
Widać jednak Summer jest lepsza w przepraszaniu.
Kto by pomyślał ...

Jednak widać bóg, czy co za draństwo siedzi na górze, lepiej się bawi kiedy lecą kudły.
I wysłał swojego najgorszego posłańca żeby zaprowadził "porządek".
Jared, a może raczej Diabelska istota z dwoma żelaznymi przyjaciółmi wpadli do, w miarę, spokojnego Retreat.
Wszystkim włoski stanęły na karku dęba kiedy padły pierwsze strzały.
Muzyka mu się nie podobała, kurde.
Oświetlenie też nie.
Bang Bang.
I jeszcze kazał sobie usługiwać.
Otóż Kuzynek Summer i teraz już raczej były Audrey postanowił rozruszać imprezę, w nie do końca takim samym kierunku w jakim zmierzała zazwyczaj.
Bo czy na waszych urodzinach alkohol podawały przerażone B.&S.?
I dla Twojej wiadomości,J.: dziewczyny całuje się po szyi, a nie przystawia im tam zimną lufę.
Tak tak, zachciało mu się zakładników, pewnie tylko pistolety mogą zmusić kobiety do kontaktu z nim.
Na trzeźwo widać nie są zainteresowane że musi je zmuszać.
Jak on sobie to teraz wyobraża?
Powie przepraszam walczącym o życie Blair i Summer?
I draśniętej Audrey?
Tak tak, kochani.
Nie obyło się bez ofiar.
Mam nadzieję że pan Demoniczny jest z siebie zadowolony.

Myślicie że będzie chciał to powtórzyć?
Chyba słyszeliście jego ostra wymianę zdać z Juliet, byłam pewna że ją kropnie.
Widać ma słabość do tej blondynki.
Ale ona woli zabawiać się z nieznajomymi.
Tylko uważaj, seks z obcymi może prowadzić do rychłego nabawienia się chorób wenerycznych lub AIDS.
Co prawda, z tego co wiem, Ty nie jest zarażony, ale ostrożności, ani pewności, nigdy za wiele.

Ale nie tylko Juliet się narażała.
Shane usiłował zgrywać pieprzonego bohatera, pewnie chciał zaimponować Saszce.
Niestety, martwy niewiele jej możesz dać.
A ten telefon na policję ... nie należał do najrozsądniejszych pomysłów.

Nikt Was nie uczył?
Dobra, ja to zrobię.
Jeśli ma się do czynienia z szaleńcem albo kimś narąbanym jak bela i na dodatek uzbrojonym przede wszystkim:
1. Nie wolno się z nim kłócić! - w złości bardzo łatwo może zadrżeć ręka i zabić, niekoniecznie Was.
2. Zgrywać Chucka Norrisa i rzucać się na kolesia z bronią. - no błagam, nie jesteście tak dobrzy ani tak sławni że samo wasze imię wzbudza grozę. I jezu, nie jesteście w TV!
3. Dzwonić na policję jeśli tak głośno się gada. - wystarczy głupi sms. Mniejsze prawdopodobieństwo że Was usłyszą,
4. Wykonywać gwałtownych ruchów. - panika napastnika równa się pif paf.
5. Wzbudzać ogólnej paniki. - np. biegając w kółko krzycząc 'o boże zginiemy!!! Jestem taka młoda! Mam jutro manikiurzystkę!" - napastnik zlituje się nad ludźmi i puknie Cię dla świętego spokoju.
6. Powstrzymać się od rzucania obraźliwych komentarzy pod adresem kolesia z bronią. - muszę mówić dlaczego?

To te najważniejsze.
ad.1 Audrey właśnie za to dostała kulkę.
ad.2 No dobra, tu się wykazaliście zdrowym rozsądkiem:)
ad.3 Shane ja na jego miejscu bym Cię postrzeliła. Chociaż szkoda by było, słodki jesteś.
ad.4 Blair po prostu MEGA inteligentnie rzuciła się w tył. No brawo, nie dość że Cię złapał to jeszcze postrzelił, i przy okazji Summer, gratulują inteligencji. Ale nie będę Cię dołować bo jeszcze zejdziesz nam.
ad.5 Bogu dzięki że nie jesteście w liceum i ominęła nas taka żałosna scenka. Tj, wśród elity.
ad.6 Juliet, nawet ja miałam ochotę zabrać mu pistolet i Cię ustrzelić.

Dobra końce z krytyką, bo przecież strasznie się o Was boję.
Jak na razie wszyscy żyją, ale parę osób ma stan krytyczny.
I nie tylko fizycznie, ale i duchowo.

Strzelanina na urodzinach przyćmiła inny atak zła.
Mówię jak w jakiejś książce SF, ale taka prawda.
Zło zaatakowało Ophelię nieświadomą niczego i kroczącą przez park.
Zło to, było grupką mężczyzn, która jak gdyby nigdy nic ją zgwałciła.
Mam nadzieję że O. dojdzie do siebie.
Całe szczęście, o ile o szczęściu tu można mówić była nieprzytomna kiedy działa się najgorsza rzecz, jaka może przydarzyć się kobiecie.
Pomoc często przychodzi za późno, i chociaż w tym wypadku nie uchroniła O. od gwałtu, mogła uchronić ją od śmierci lub pobicia.
Kiedy się tego nie spodziewamy może na nas nagle spaść jasny promyk.
I ta pomoc również może nas zaskoczyć.
Osoba która jej udzieliła, również.

Kto jest za jakąś zbrodnię odpowiedzialny też bywa strasznym zaskoczeniem.
To był bardzo długi dzień i jeszcze dłuższa noc.
I chociaż wiele rzeczy na Was spadło, to wiele się ujawniło.
Mówią że najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo.

W cieniu spokojnej rozmowy przyjaciółek wyłoniła się część prawdy.
Reszta wyszła z chaosu na przyjęciu.
Jedna z tajemnic została ujawniona.
Co sprawia że ludzie są gotowi zabijać bądź gwałcić?
Alkohol?
Narkotyki?
Jakiś głęboko skrywany powód?
Dlaczego brat Sashy razem z przyjaciółmi przez laty chcieli zgwałcić B.?
Dlaczego Jared wpadł na przyjęcie z rewolwerami?
Dlaczego J. przed laty zamordował najlepszego przyjaciela?
Dlaczego ludzie robią takie rzeczy?

xoxo, NYG.