Weszła do kawiarni z zamiarem odpoczynku po wykańczającym dniu na uczelni. Ta europejska dyplomacja, czy jak to się zwało, była znacznie nudniejsza i wymagała więcej myślenia, niż Amber na początku się wydawało. Poprawiając swoje długie, rzucające się w oczy rude włosy, skierowała się w stronę lady. Oparła się o nią, spoglądając kątem oka na sprzedawczynię pytającą jej, co sobie życzy. Odpowiedziała jej krótko, że jeszcze nie wie, po czym przeniosła wzrok na wielkie menu, które wisiało nad głową rozmówczyni. Najróżniejsze latte, cappuccino, macchiato... - W sumie, to co by mi pani poleciła? - spytała, wbijając z powrotem swój wzrok w blondynkę stojącą za ladą. Nie to, żeby była ciekawa jej zdania na temat tych wszystkich kaw, po prostu wyjątkowo nie mogła się zdecydować i miała nadzieję, że dziewczyna jakoś jej w tym pomoże.
Po niemałych zakupach Juliet udała się do kawiarni znajdującej się nieopodal jednego z butików, który odwiedzała. Weszła do `Hell's` rozejrzała się po sali, zauważając stojącą przy ladzie rudą dziewczynę. Podeszła bliżej, również spojrzała na wielkie menu po czym skierowała wzrok na rudowłosą. - duży wybór, nie? - zaczęła z uśmiechem. - jesteś tu od dawna? - dodała.
- Tak, niestety, a ja z podejmowaniem takich głupich decyzji mam właśnie problem. - powiedziała i mimowolnie zaśmiała się pod nosem, wcześniej wysłuchując rady sprzedawczyni, która wskazała caramel macchiato. - A więc właśnie ją poproszę. - odpowiedziała jej, po czym przeniosła wzrok na blondynę, która dopiero co weszła do kawiarni. - Tak, ale nie stąd pochodzę. - odpowiedziała, jednocześnie zastanawiając się skąd pytanie dziewczyny się wzięło. - A ty dopiero co się tu przeniosłaś? - zgadywała. Nie kojarzyła blondynki, dlatego też uznała, że ta opcja jest bardzo prawdopodobna.
- dla mnie latte - powiedziała do sprzedawczyni, po czym poprawiła swoje blond włosy. - Emm.. Ja.. Dorastałam tutaj i dość długo mnie nie było. zauważyłam wiele nowych twarzy, a wcześniej... Znałam tutaj każdego, dlatego też spytałam. - wyjaśniła. Chciała to dość zwięźle ująć, nie tłumacząc się. Jednak dalej przypatrywała się nowo poznanej dziewczynie. Wydawała jej się inna. - tak w ogóle, Juliet jestem. - uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła dłoń w stronę rudej.
- Rozumiem. - odpowiedziała tylko, po czym rozpoczęła poszukiwanie w swojej torebce jakiś drobnych, którymi mogłaby od razu zapłacić za dopiero co zamówioną kawę. Przerwała jednak tą czynność, gdy blondynka, a właściwie Juliet, jej się przedstawiła. - Amber. - odpowiedziała i uścisnęła delikatnie jej dłoń, także lekko się uśmiechając, co było dla niej dość nietypowe. Zawsze była poważna, szczególnie wśród nieznajomych, nie wspominając już o tym, jak bardzo nie znosiła zawierać nowych znajomości. Juliet jednak wydała jej się dość ciekawą osobą, dlatego postanowiła już na wstępie nie stroić jakiś fochów.
- płacę za dwie - powiedziała szybko i odsunęła dłoń Amber z drobnymi, podając sprzedawczyni papierowy banknot. - tak za nową znajomą - powiedziała z drobnym uśmieszkiem na twarzy, który był prawie niezauważalny, chwyciła za kubek i upiła łyk kawy. - dziś jestem w bardzo dobrym humorze, a zazwyczaj taka nie jestem. Ehh... Zazwyczaj to oceniam wszystkich z góry, ale ty też jesteś inna mam rację? Może opowiesz coś o sobie? Długo już jesteś w mieście? - zadała serię pytań, upijając kolejny łyk latte. Chciała już czegoś więcej dowiedzieć się o niej, być może to będzie jej dobra znajoma, z którą będzie mogła się i zabawić i porozmawiać poważnie.
Słowa Juliet, że zapłaci za dwie kawy, delikatnie ją zaskoczyły. Postanowiła jednak nie protestować i z powrotem zasunęła suwak od swojej torebki, po czym przewiesiła ją przez ramię. - Dziękuję. - ponownie delikatnie się uśmiechnęła i skierowała się w stronę jednego z wolnych stolików, oczywiście wcześniej zapraszając blondynkę, by usiadła razem z nią. Gdy obie już wygodnie się rozsiadły, Amber wysłuchała uważnie wszystkich pytań dziewczyny i zastanowiła się nad swoimi odpowiedziami. - Cóż... - zaczęła, jednocześnie nabierając powietrza w płuca. - Czy jestem inna? Na pewno nie jestem kolejną wesołą, wszystkim słodzącą laseczką. - odpowiedziała żartobliwie, domyślając się, że Juliet doskonale wie, o co jej chodzi. - W mieście jestem od 10 roku życia, a wcześniej wychowywałam się we Francji, skąd właściwie pochodzę. Po śmierci mojej matki byłam niestety zmuszona zamieszkać z ojcem tutaj. - opowiedziała krótko swoją historię dotarcia do NY, po czym zastanowiła się, jakie ona mogłaby zadać pytania rozmówczyni. - A ty? Czemu najpierw opuściłaś, a teraz wróciłaś do Nowego Jorku? - uniosła z zainteresowaniem jedną idealnie wyregulowaną brew.
- dość ciekawa historia. - wyraziła zainteresowanie. Zamyśliła się chwilowo, by jakoś krótko ująć jej powrót do NY. - Mieszkałam w Bronx, wszystko było ok, ale zaczęło się sypać... Wiesz, wpadłam w nałogi, narkotyki, alkohol, papierosy, te sprawy... Byłam w ośrodku odwykowym, ale nie wyleczyli mnie chyba za dobrze. Dalej od czasu do czasu biorę, chodzę po klubach. A rodziny nie mam, odrzucili mnie. - wypowiadając po kolei te słowa, czuła jakby spadał z niej pewien ciężar. Od dość dawna z nikim nie rozmawiała, a odkąd jest w Nowym Jorku nie mówiła nikomu o tym gdzie tak naprawdę była... - a ty imprezujesz czy coś w tym rodzaju? - spytała uśmiechając się delikatnie, a jednocześnie tajemniczo.
Historia Juliet dosyć ją zaskoczyła, nie spodziewała się, że dziewczyna mogła doświadczyć takich sytuacji. - Oczywiście, że imprezuję. Jak chyba każda osoba w NY, która jest w podobnym wieku. - stwierdziła, po czym upiła drobny łyk kawy z filiżanki, którą dopiero co dostarczyła jej kelnerka. - Jednakże nie miałam nigdy z tym większego problemu. - dodała, co miało być żadnym wścibskim komentarzem odnoszącym się do tego, co dziewczyna przed chwilą jej opowiedziała. Poinformowała ją po prostu o tym, jak to z nią jest.
- rozumiem. Ja potrafię czasami panować nad sobą, ale nie zawsze mi to wychodzi. - powiedziała krótko. Spojrzała za okno wzdychając - wiele się tu zmieniło, nie wiem gdzie podziali się Ci wszyscy, którzy tu byli kilka lat temu. - skomentowała wpatrując się w przechodniów za oknem. To prawda, wiele się zmieniło od jej ostatniej obecności tu. Nie poznaje ludzi na ulicy, nie widziała swoich starych znajomych. Wszystko dla niej jest w pełni obce.
- A od jak dawna jesteś w mieście? - spytała z czystej ciekawości, mieszając małą łyżeczką w swojej filiżance, wcześniej wsypując do niej odrobinę cukru. - Może jeszcze nie byłaś w odpowiednim miejscu, żeby ich spotkać. - stwierdziła, podnosząc wzrok i znów lustrując nim uważnie Juliet. - W najbliższym czasie są urodziny mojej znajomej, Sashy, która jest nowa w mieście, jednak już zdążyła zapisać się do składu elity. Co prawda jest to impreza zamknięta, wstęp jedynie z zaproszeniami, ale jeżelibyś chciała, to bez problemu cię tam wkręcę, a może spotkasz tam kilku swoich starych przyjaciół. - zaproponowała jej.
- od jakiś kilku dni. Może i masz rację, jednak chcę ich spotkać tylko z czystej ciekawości... Tak naprawdę zaczynam od nowa, ponieważ wszyscy się odrócili... - wyjaśniła, po czym dodała - ah, i naprawdę chętnie poszłabym na ową imprezę. - ucieszyła się. Po chwili spojrzała na zegarek - o boże, to już ta godzina, przepraszam, ale śpieszę się. Zostawiam Ci swój numer, jak coś to po prostu pisz. - dopiła kawę i błyskawicznie wstała chwytając swoją kurtkę pośpiesznym krokiem wyszła.
Pokiwała ze zrozumieniem głową, po czym uprzejmie pożegnała się z nią. Chwilę zajęło jej dopicie swojej kawy, a gdy jej filiżanka zrobiła już się pusta, ona także opuściła kawiarnię z zamiarem powrotu do swojego mieszkania.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
