Strona Główna



 


Poprzedni temat «» Następny temat
Eli's Vinegar Factory
Autor Wiadomość
Audrey Hudson 
Ulubieńcy Plotkary


Wiek: 21
Zajęcie: studentka
Posty: 969
Wysłany: 2010-11-08, 20:45   Eli's Vinegar Factory  



 
 
REKLAMA

Wiek: 21
Zajęcie: studentka
Wysłany: 2010-12-27, 18:56     

 
 
Will Evans
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-27, 18:56     

To chyba jakiś żart? Will rozejrzał się po pomieszczeniu, nie dostrzegając tu ani jednej żywej duszy, prócz sprzedawcy oczywiście, ale to zbędna informacja. Niepewnym krokiem zmierzał do jednego ze stolików. Usiadł na krześle, a jego dłonie powędrowały na stolik. Nerwowo zaczął błądzić nimi po całej powierzchni blatu, zastanawiając się czy ten niedołężny mulat podejdzie do niego i poda mu menu, ale chyba na to się nie zapowiadało.
Mina Will'a pomału przeradzała się w zażenowanie, kpinę i złość w jednym. To chyba jakieś odludne miejsce. Wstał nerwowo zasuwając za sobą krzesło, tak, że pisk nóżek rozległ się po całym pomieszczeniu, bezlitośnie drażniąc przy tym uszy sprzedawcy. Brunet podszedł do barku, pochylił się delikatnie i oparł ręce na ladzie, spoglądając prosto w oczy mężczyźnie stojącym po drugiej stronie.
-Jak zauważyłeś jestem twoim jedynym klientem- wywrócił jednoznacznie oczami- więc bądź tak miły i zaparz mi jakąś dobrą kawę- powiedział jak na razie spokojnym lecz już lekko poddenerwowanym tonem. Mężczyzna tylko prychnął i ruszył w kierunku expresu do kawy.
 
 
Amelie White


Posty: 32
Wysłany: 2010-12-27, 19:15     

Dziewczyna zdecydowała się na wyjście z domu tylko i wyłącznie ze względu na monotonię, która zaczynała ją dobijać. Bo ile można siedzieć przed telewizorem i oglądać jakieś pieprzone wenezuelskie telenowele, ile można nie odzywać się do nikogo, aż w końcu ile można ćpać, siedzieć na dupie i nie robić nic? No właśnie, ile można, White? Po dość sporej przerwie wyszła na światło dzienne, do ludzi, do świata. Wcześniej jakoś jej nic nie przeszkadzało, ale teraz coś najwyraźniej się zmieniło. Czy dobrze? Kto wie. Chyba wszystkie zmiany, które wpływają na człowieka, wychodzą mu prędzej, czy później na dobre. Więc szła, prawie zabijając się na lodzie. Bo przecież tylko ona jest taka mądra, żeby założyć trampki w zimę. No cóż, dla conversów robi się wszystko, nawet katuje się je śniegiem... na pewno wybaczą, były jak jej dzieci, a przecież długo bez matki nie można żyć. Dziwne rozumowanie? Nie dla psychofanki conversów, dla których dałaby się pociąć.
Złapała się w ostatniej chwili jakiejś klamki, ratując się przed porządnym upadkiem. Odetchnęła z ulgą, podnosząc głowę. Kawiarnia. Może warto zajść? Pewnie tak. Weszła więc do środka. Ciepłe powietrze spowodowało u niej mały kaszel, który dość szybko powstrzymała. Przejechała palcem wskazującym po brwi, mamrocząc coś pod nosem. Zlustrowała wzrokiem prawie puste pomieszczenie. Jedyna osoba, która się w nim znajdowała, to właśnie jej znajomy. Przypadek? Nieważne. Podeszła po cichu do chłopaka, uśmiechając się nikle. Przywitała się z nim buziakiem w policzek i usiadła na jakimś stołku. Nie powiedziała na razie nic, bo zwykłe 'cześć' wcale nie jest oryginalne.
_________________
Amelie White, 19 lat, aktorka/modelka

Amel × Rls × Pb × Phone × Mail × Look
 
 
Will Evans
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-27, 19:32     

Grożenie sprzedawcy wyszło mu na dobre, bo najwyraźniej ten bardzo zaangażował się w zrobienie mu pysznej kawy. Już sam zapach świadczył o tym, że coś z tego wszystkiego wyniknie. Mowa tu o piciu. Objął kubek z gorącą kawą dłońmi, co było idealnym ukojeniem dla nich, przecież na dworze panowała minusowa temperatura, a Will standardowo nie ubrał rękawiczek, innymi słowami nienawidził ich równie bardzo co takich win prosto z monopolowego za rogiem.
Słyszał jak ktoś wchodzi do pomieszczenia, ale nie zdziwiłoby go to w żadnym stopniu, gdyby nie to, że do tej dziupli wparowała jego dobra znajoma. To, że pocałowała go na powitanie w policzek i nawet tego nie zauważył, było akurat w tym przypadku najmniej ważną kwestią.
Obrócił się jeszcze na moment do sprzedawcy posyłając mu spojrzenie mówiące samo za siebie Zrób no grzecznie jeszcze jedną kawę. Mężczyzna bez chwili zawahania wrócił do parzenia kolejnego napoju.
Will podszedł do dziewczyny stawiając na stoliku swoją kawę i przysuwając filiżankę w jej kierunku.
-Na koszt firmy- powiedział uśmiechając się niemalże niezauważalnie do znajomej i usiadł tuż naprzeciwko niej. Czekając na swoją kawę.
-Wybacz, że nie przyniosłem ci dobrej szkockiej z lodem, ale...- przerwał, aby przysunąć się nieco bliżej do dziewczyny -jestem bankrutem- powiedział cicho, już po chwili wracając do swojej poprzedniej pozycji. Bankrutem to on jest zawsze, kiedy ojciec nie wpłaci na konto kolejnych kilku drobiazgowych groszy.
 
 
Amelie White


Posty: 32
Wysłany: 2010-12-27, 20:01     

No tak, ona również nigdy nie zakładała rękawiczek. Czasami zdarzała się czapka, czy szalik. A fakt, że obecnie siedziała tu w krótkich spodenkach mówił sam za siebie. No cóż, cała Amelia. Nigdy nie ubierała się stosownie do pogody, bo i po co niby? Lepiej przecież zamarznąć, albo zagotować się, jeśli chodzi o lato, chociaż latem raczej nie miała takich problemów.
Spojrzała na sprzedawce, biednego sprzedawce. Zmarszczyła brwi... jakby go co najmniej torturował, no nic. Wzruszyła ramionami, przenosząc wzrok na znajomego.
- Mm. Dzięks. - Mruknęła pod nosem, obejmując kubek zimnymi dłońmi, zarazem je ogrzewając. Kawa. Przez to siedzenie w domu zapomniała już o swoim nałogu, który jakoś nie dawał się we znaki, o dziwo. Kiedyś nie przeżyłaby dnia bez kawy, a teraz najwyraźniej zaszła kolejna w jej życiu zmiana, troszkę drastyczna, ale kto by się tym przejmował? Na pewno nie ona. Spojrzała na czarną ciecz, a uśmiech automatycznie pojawił się na jej twarzy, tak już miała. Napiła się ostrożnie, zważając na temperaturę substancji.
-Bankrutem? - Uniosła brwi. - Uuu. Niedobrze. - Pokręciła głową, jakby bezradnie. Zastukała palcami o blat, ot tak.
- Dawno Cię nie widziałam. - Stwierdziła, sama nie wiedząc czemu. Zacmokała kilka razy, przerzucając wzrok za okno.
_________________
Amelie White, 19 lat, aktorka/modelka

Amel × Rls × Pb × Phone × Mail × Look
 
 
Gość

Wysłany: 2010-12-27, 20:18     

Natomiast Will nosił szalik, można by rzec, iż był od niego poważnie uzależniony. Nie lubił jak zimno drażniło go po powierzchni szyi,a czapek nie zakładał od lat, nawet jeśli na zewnątrz panowałaby epoka lodowcowa czapka i tak idzie w odstawkę. Nie mowa tu o stylu, tylko o samej wygodzie, często w czasie silnych porywów wiatru zsuwała się czubka głowy i trzeba było ją naciągać. Irytujące w rzeczy samej.
Co do biednego sprzedawcy, podał z gracją Willowi należytą mu porcje kawy, natomiast chłopak w podzięce wymusił z siebie chwilowy sztuczny uśmiech, żeby zapieczętować to wszystko co się wydarzyło.
Gdy dziewczyna podziękowała mu za kawę brunet zmarszczył czoło, wewnątrz dziwiąc się, że nie jest jedną spod typu panienek "ależ nie dziękuję! Nie musisz mi stawać", a tak na prawdę ich cała postawa, ruchy, gesty, mimika prosiła tylko, żeby przynieść ten mały dzbanuszek kawy.
-Bankrutem- powtórzył bezradnie, popijając kawę i wpatrując się w jakiś niewiadomy punkt.
-Innymi słowy wydałem za dużo pieniędzy na choćby taką dobrą szkocką- powiedział oznajmiając rudowłosej całą bezwstydną prawdę na temat jego okropnych zachowań.
-Doprawdy? A ja wczoraj zaczepiłem jakąś o gdzieś tego wzrostu- pokazał unosząc jego dłoń ku górze- rudowłosą małolatę, myśląc, że to jesteś we własnej osobie ty- powiedział ironicznie, starając się dyskretnie przekazać dziewczynie, że jak dla niego jest malutką, słodka małolatą, w przenośni dotyczącej jej drobnej budowy.
 
 
Will Evans
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-27, 20:19     

/mmm jak ja to kocham.../

Natomiast Will nosił szalik, można by rzec, iż był od niego poważnie uzależniony. Nie lubił jak zimno drażniło go po powierzchni szyi,a czapek nie zakładał od lat, nawet jeśli na zewnątrz panowałaby epoka lodowcowa czapka i tak idzie w odstawkę. Nie mowa tu o stylu, tylko o samej wygodzie, często w czasie silnych porywów wiatru zsuwała się czubka głowy i trzeba było ją naciągać. Irytujące w rzeczy samej.
Co do biednego sprzedawcy, podał z gracją Willowi należytą mu porcje kawy, natomiast chłopak w podzięce wymusił z siebie chwilowy sztuczny uśmiech, żeby zapieczętować to wszystko co się wydarzyło.
Gdy dziewczyna podziękowała mu za kawę brunet zmarszczył czoło, wewnątrz dziwiąc się, że nie jest jedną spod typu panienek "ależ nie dziękuję! Nie musisz mi stawać", a tak na prawdę ich cała postawa, ruchy, gesty, mimika prosiła tylko, żeby przynieść ten mały dzbanuszek kawy.
-Bankrutem- powtórzył bezradnie, popijając kawę i wpatrując się w jakiś niewiadomy punkt.
-Innymi słowy wydałem za dużo pieniędzy na choćby taką dobrą szkocką- powiedział oznajmiając rudowłosej całą bezwstydną prawdę na temat jego okropnych zachowań.
-Doprawdy? A ja wczoraj zaczepiłem jakąś o gdzieś tego wzrostu- pokazał unosząc dłoń ku górze- rudowłosą małolatę, myśląc, że to jesteś we własnej osobie ty- powiedział ironicznie, starając się dyskretnie przekazać dziewczynie, że jak dla niego jest malutką, słodka małolatą, w przenośni dotyczącej jej drobnej budowy.
 
 
Amelie White


Posty: 32
Wysłany: 2010-12-27, 20:34     

A ona właśnie zakładała czapkę tylko i wyłącznie ze względu na styl czy panującą modę. Tak już miała. Mogła zamarzać, ale nie założyłaby czapki, gdyby jej nie pasowała, szalika również. No dobra, były wyjątki, jak od każdej reguły, no ale znikome ilości.
- Katowałeś go, czy jak? - Uniosła brwi, odprowadzając wzrokiem sprzedawcę. Musiała się odezwać na jego temat, po prostu. Co myślała, to mówiła, choć to teraz było trochę ironiczne.
Nie była z taką typiarą, bo teraz było jej cholernie zimno, a nałóg kawy musiała w sobie przywrócić, choćby siłą. Tylko kawa działała na nią rozgrzewająco. No dobra, nie tylko, ale na pewno pomagała w rozgrzaniu, o. Często nie chciała by ktoś jej coś kupował, czy coś, ale tutaj oto mamy wyjątek, ot co.
- Znam ten ból. - Odparła po chwili zastanowienia. - Odkąd staram się jakoś uniezależnić od rodziców, też nie mam kasy, ale jakoś dajemy radę. - Uśmiechnęła się i skinęła głową, jakby na potwierdzenie swoich słów.
- Doprawdy? - Powtórzyła po nim, uśmiechając się jakby ironicznie. Wywróciła tylko oczami, ot cały komentarz.
_________________
Amelie White, 19 lat, aktorka/modelka

Amel × Rls × Pb × Phone × Mail × Look
 
 
Will Evans
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-27, 20:48     

Nie mówmy już o czapkach, bo akurat one nie wprowadzają do ich życia niczego. No oczywiście poza modą i ciepłem, w końcu nie zrobiono ich bez powodu. Szczerze Will też również nosił coś tylko dlatego, że było modne, nie ważne czy za długie, zbyt ekstrawagancje, kontrowersyjne. Tak już lubił i koniec. Jakieś sprzeciwy.
Odruchowo obrócił głowę w kierunku sprzedawcy, który szedł jak pies w podkulonym ogonem, niewinnie spoglądając w stronę Will'a. No może faktycznie był dla niego trochę za ostry, ale zważywszy na sytuacje w jakiej się znajdował chłopak kiedy tu przybył miał do tego stuprocentowe prawo.
-Ta, powiedziałem, że go pokiereszuje- powiedział zupełnie spokojnym i wyluzowanym tonem, bez jakichkolwiek emocji, przejęcia i broń boże współczucia. Z drugiej strony, to Will był nawet sympatyczny dla sprzedawcy.
Po wysłuchaniu wyżaleń dziewczyny odnośnie braku kasy brunet tylko się uśmiechną. Brak kasy w portfelu Evansa równa się istna kompromitacja. A kwestie bankructwa wolał już przemilczeć i przejść do tematu widzianej ostatnio na ulicy rudowłosej smerfetki.
-Bardzo się zawiodłem kiedy obróciła się do mnie i nie ujrzałem twojej twarzy, tylko jakieś omechacone coś- powiedział iście poetyckim tonem.
 
 
Amelie White


Posty: 32
Wysłany: 2010-12-27, 20:58     

Ekstrawaganckie? Kontrowersyjne? To, co Amelia kochała. Rzucać się w oczy ponad wszystko. Ale dobra, nie mówmy już o tym, rzeczywiście.
- Strach się Ciebie bać, Evans - Pokręciła głową. W tym momencie + 10 do zajebistości za to, że zapamiętała jego nazwisko. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie trudności miała z zapamiętywaniem nazwisk. Imiona okej, ale nazwiska były zmorą. To tak, jakby miała pamiętać czyjś numer buta, no ludzie. Odchrząknęła cicho. - Biedak. - dodała po chwili zastanowienia.
Co do kasy, to naprawdę było to dla niej koszmarem. Bo skąd niby znajdzie kasę na jedzenie, a co gorsza nowe conversy? Przecież to było jej, jakby, priorytetem. Najważniejszym celem w życiu były conversy, jeżeli w ogóle miała jakiekolwiek cele, a warto zaznaczyć, że chyba nie. Dobra, nieważne.
- Uch. Bardzo? - Uniosła brew, patrząc jakby z troską, na Willa. - Urzekła mnie Twoja historia - Wyszczerzyła zęby w uśmiechu i teraz skupiła się już tylko na jednej czynności. Mianowicie na, uwaga, piciu kawy. Tak, ta czynnośc potrzebowała skupienie, bo przecież nie można się poparzyć, nie? No właśnie.
_________________
Amelie White, 19 lat, aktorka/modelka

Amel × Rls × Pb × Phone × Mail × Look
 
 
Will Evans
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-27, 21:13     

Tak, tak Evans był faktycznie straszny co do grożenia, biednym, z lekka spalonym na solarium sprzedawcom w miejscowych kawiarniach. Swoją drogą było tu czuć od samego początku, że zajeżdża ekipą z New Jersey. Chłopak miał tyle żelu na włosach co i gustowną fryzurkę , którą bardzo trudno określić. Można być rzec, że przypominała nastraszonego koguta, a jego opalenizna, skwarkę, pomarańczę i chrupki serowe w jednym. Dość ciekawa mieszanka, ale jak na te czasy to zupełnie normalne. Taki styl, taki typ urody, na szczęście kręcił on tylko rozgrzane od słońca dziewczynki.
-Spokojnie, spokojnie tobie nic nie zrobię- powiedział odchylając się na krześle- jeszcze- dodał po chwili, cicho tak, żeby dziewczyna nie usłyszała.
Wstał z miejsca dopijając szybko kawę i zatrzymał się jeszcze na moment przy krześle A.
-To jestem wprost tym zachwycony- powiedział równie ironicznym tonem jaki dziewczyna sprezentowała mu przed chwilką.
-Na razie- mruknął ruszając w kierunku drzwi -jak coś jestem w domu, tylko pamiętaj, obiadu nie dostaniesz- odparł znikając po chwili.
 
 
Amelie White


Posty: 32
Wysłany: 2010-12-27, 21:28     

Nienawidziła ekipy z New Jersey. Jakieś laski z sylikonowymi cyckami i napakowani goście śliniący się na ich widok, to istna masakra. A żel we włosach, a szczególnie takie jego ilości, to oznaka jakby to ująć... ha, prostactwa? No, coś takiego. Brakowało mu tylko sweterka w kolorowe paski, do odznaki 'hej, jestem macho - wieśniakiem', tak dokładnie. I nie chodziło tu o ludzi ze wsi, bo do nich akurat nic nie miała. I mimo czasów, w których żyjemy dla niej nie było to normalne.
- Jeszcze? - uniosła brew - tak, już się boję, kocie. - Zaśmiała się tylko, obserwując jego poczynania i każdy ruch.
- Nie będę za Tobą biegała. - burknęła pod nosem, widocznie niezadowolona z powodu, że chłopak ją zostawił.
No cóż, szybko dopiła kawę, spojrzała na sprzedawcę, który gdzieś tam się krzątał i wyszła.
_________________
Amelie White, 19 lat, aktorka/modelka

Amel × Rls × Pb × Phone × Mail × Look
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Szybka odpowiedź
Użytkownik: 


Wygaśnie za Dni
 
 
 
 
 
 
 

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel // modified v.0.2 by warna

Darmowe forum phpBB by Przemo |

Toplisty
Elitarne RPG.! GRY RPG Ranking elitarnych RPG. 100 najlepszych elitarnych RPG'ów w sieci Najlepsze RPG/PBF w sieci Elita polskich RPG w sieci



Partnerzy
I
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 12