Podszedł do niej, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Cholera, była dobra w uwodzeniu facetów, a on o tym doskonale wiedział i mimo to jej ulegał. Normalnie nigdy by nie wtargnął za dziewczyną do toalety, ale tym razem kierowało nim porządanie, a wypity alkohol potęgował to doznanie.
- Nie, mam wrażenie, że to ta właściwa. - Stanał naprzeciwko niej, dzieliło ich może piętnaście centymetrów. Pochylił się nad jej szyją, ledwo muskając ją ustami. Powędrował w górę, koło ucha, następnie zatrzymał się z wargami tuż przy jej policzku.
- Żałujesz, że tu zbłądziłem? - wymruczał, przysuwając się jeszcze bliżej.
Uważnie śledziła kroki chłopaka i pomimo tego, że dzieliło ich jeszcze przed chwilką kilka metrów, on znalazł się tuż przy niej. Czuła bijące od niego ciepło. Natomiast Char. rzuciła spojrzenie, udając przez chwilkę nieśmiałą, choć jakby nie patrzeć przy tym chłopaku nie miała tyle odwagi co zawsze. Zachowywała się zupełnie inaczej, i choć nie było to przytulne łóżko, czuła jakby właśnie wkroczyli w ten etap wejścia powolnie do pokoju.
-Myślę, że trawiłeś pod dobry adres- mruknęła chłopakowi do ucha, przysuwając się do niego jeszcze z deka bliżej.
Kiedy on swobodnie pieścił ją swoim oddechem, Szarlotka położyła prawą dłoń na jego plecach, coraz to niżej zjeżdżając.
Uśmiechął się do siebie, słysząc słowa Charlotte.
- W takim razie dobrze się składa...
Zjechał ustami niżej, na szyję, tym razem delikatnie pieszcząc jej rozpaloną skórę. Odgarnął przy tym jej włosy, przy okazji rozkoszując się ich zapachem. Oderwał się od szyi i uniósł na sekundę głowę, by sięgnąć do jej ust. Na początku całował łagodnie, potem pogłębił pocałunek, a ich języki zaczęły toczyć prawdziwą walkę. Przywarł do niej i doskonale wiedział, że ta musi czuć jego interes ciasno opinający spodnie. Położył dłonie na jej biodrach i obdarował ją kilkoma gorącymi pocałunkami.
Pocałunki chłopaka były jak narkotyk, pragnęła ich coraz więcej i więcej. Jego delikatne usta, pełne, smakowały jak wykwinty owoc, w który koniecznie musiała się wgryźć. Położyła jedną z dłoni na policzku Shane'a, przesuwając ją w stronę linii włosów, by już po chwili móc zatopić palce w czuprynie chłopaka.
Dłoń zsunęła z jego pleców, gdzie ta znalazła się na jego pupie, po prostu ot tak.
Odchyliła głowę lekko do tyłu, ukazując zgrabną szyję brunetowi, dawała mu znać, że chcę, aby obdarzył ją w ten czuły punkt większą ilością pocałunków. By jego subtelne usta, jeszcze trochę popieściły ową część ciała, chciała czuć na niej jego oddech, ciepły, który ja uspokajał.
Jemu podobała się ta sytuacja w równym stopniu co jej, i już sam nie mógł stwierdzić, kto wyciągnie z tego większe korzyści. Na ogół nie pozwalał nikomu dotykać jego włosów, ale tym razem nawet nie chciał protestować. Zsunął z siebie kurtkę, która z łoskotem uderzyła o kafelki i zabrał się za całowanie szyi dziewczyny, bo ewidentnie tego chciała. Parę razy delikatnie zahaczył zębami o jej skórę, zapewne powodując u niej dreszcze.
Jednym szybkim ruchem złapał ją za biodra, podniósł i przesunął się na drugą stronę łazienki, a następnie oparł dziewczynę o ścianę, raz po raz całując ją w okolicach szyi, linii kości policzkowych i odłoniętych barków.
Pozwalała mu robić co tylko sobie zażyczył. Kiedy uniósł ją, nogami oparła się na jego udach, mocno napinając łydki, tak by móc trzymać się w odpowiedniej pozycji.
Zerkała na chłopaka, co chwila z ciekawości chciała dostrzec jaką w tym momencie miał minę gdy ją całował. Czy zawierała ona choć trochę uczuć, czy nie robił tego tylko z własnych korzyści.
Spojrzała się na drzwi, które chwilowo zostały uchylone, najwyraźniej ktoś chciał wejść lecz się rozmyślił i bardzo dobrze.
-Może wejdźmy do kabiny- dała hasło chłopakowi, nie chciała zostać wygoniona z baru za to, że po prostu chciała poczuć choć trochę przyjemności, no i w przypadku Shane'a ciepła i delikatności.
On także zauważył, a raczej usłyszał ciche skrzypnięcie drzwi i jedno szybkie spojrzenie utwierdziło go w przekonaniu, że ktokolwiek chciał im przeszkodzić miał na tyle dużo oleju w głowie że po prostu się zmył. Jednak mimo tego bez słowa zgodził się na propozycję dziewczyny i ponownie uniósł ją nad ziemią i razem przeszli do obszernej kabiny. Zamknął na wyczucie drzwi i postawił Charlottę na podłodze. Posłał jej szybkie spojrzenie pełne porządania, a potem sięgnął ręką i zamknął klapę od ubikacji. Czuł się trochę niezręcznie z powodu zaistniałej sytuacji - zawsze powtarzał sobie, że nie będzie jak ten zboczeniec i nie dobierze się do dziewczyny w przydrożnym barze. Oczywiście on nie był jakoś wybitnie perwersyjny, ale targała nim rządza seksu i to wystarczyło. Ledwo zdążył pomyśleć o jego ulubionej kurtce, która leżała samotnie po drugiej stronie i była podatna na kradzież, a w chwilę później znowu przywarł do dziewczyny, wbijając się w jej wargi.
Kabina nie była taka mała, jakby się mogło wydawać, jedyne co w niej przeszkadzało to kibel, cóż który odgrywał akurat w tym przypadku największą rolę, bo przecież kabina była tylko do zasłonięcia osoby załatwiającej się. Mniejsza.
Objęła chłopaka jak tylko długość jej rąk na to pozwalała, dwa palce wsunęła subtelnie za spodnie Shane'a, spokojnie pociągając je w dół, by choć trochę móc je zsunąć z jego bioder. Natomiast druga dłoń znalazła się na szyi bruneta, koniuszkami palców pieszcząc w tym miejscu skórę.
Nie miała ochoty myśleć o niczym innym, prócz tej chwili. To, że jej torebka leży obok kurtki chłopaka nie było istotne.
Podobał mu się sposób, w jaki dziewczyna zsunęła jego spodnie, zatrzymując je napięte na biodrach. Jedną ręką sięgnął do guzika i rozporka i odpiął je dwoma zwinnymi ruchami, nie przerywając pocałunków. Chwycił na materiał spodni i zsunął je na sam dół. To samo zrobił z ubiorem dziewczyny, delikatnie pozbawiając ją jego dolnej części. Oparł Charlotte o ścianę, wyciągnął swój interes, i ostrożnie, z dużą dozą romantyzmu, wsunął się w nią nieśpiesznie. Jego ruchy były powolne i subtelne, ale za to głębokie. które jego samego przyprawiały o dreszcze.
Opierała się plecami o ściankę kabiny, która wraz z ich ruchami drżała. Na samym początku z pomieszczenia było słychać tylko ciche stęknięcie, które z każdym szybszym ruchem chłopaka przeradzało się w głośniejszą dozę doznań. Rozluźniła ramiona, napięła uda, a ręce oplotła wokół szyi bruneta.
Władało nią teraz to niepohamowanie uczucie, chciała więcej, pomimo tego, że brunet spełniał jej wszystkie wymagania.
Przystojny, wysoki, spokojna natura. Uwielbiała takich mężczyzn. To właśnie ten typ, był dla niej odskocznią od tych wszystkich innych z jakimi spędziła wieczór.
Delikatnie wbiła palce w szerokie barki chłopaka i wraz z nim wykonywała swobodne ruchy biodrami.
Będąc całkowicie szczerym, Shane nigdy nie napracował się przy seksie jak teraz, mimo, że uprawiali łagodny stosunek. Pojękiwania i stęknięcia wydobywające się z dziewczyny jeszcze bardziej go nakręcały, nie wspominając już o sposobie, w jaki poruszała biodrami. Po około dziesięsiu minutach był cały zgrzany, a ciepło bijące od dziewczyny zdecydowanie potęgowało ten efekt. Zaczął zwalniać, delektując się każdym delikatnym pchnięciem. Zawsze był zdania, że taki subtelny i wyrafinowany seks jest o wiele bardziej ekscytujący niż gwałtowny i szybki.
Obdarował dziewczynę tuzinem pocałunków w szyję, rozkoszując się jej dreszczami. Wsunął rękę pod jej bluzkę, masując brzuch, plecy i jędrne piersi.
Kiedy chłopak zwolnił ruchy, Char opuściła delikatnie głowę i biorąc głęboki wdech. To nie było odsapnięcie od tego wszystkiego, a raczej kolejny dowód na to jaką dał jej przyjemność.
Wciął ręce miała oplecione wokół szyi chłopaka, tak żeby się nie zsunąć. Jego pocałunki były jak kolejna nuta przyjemności. Momentalnie przeczesała palcami ciemne włosy, opadające jej na twarz, a tym samym przeszkadzające w spoglądaniu chwilami na Shane'a.
-Nasza spontaniczność...- mruknęła cicho, z wyczuwalną w tonie jej głosu ironią, zakłócaną przez sap rozkoszy.
W odpowiedzi na jej słowa wpił się mocno w usta dziewczyny, co chwilę ssąc i ciągnąc za jej wargi. Smakowała cudownie, dokładnie tak, jak powinna smakować prawdziwa kobieta.
Wszedł w nią jeszcze parę razy, najwolniej i najdokładniej jak tylko umiał. Po chwili wyszedł, ale nie przerywał pocałunków i masowania ciała dziewczyny.
Kiedy wszystko się na dobre skończyło, a on trzymał ją w ramionach, zdał sobie sprawę, jak bardzo mu tego brakowało - od miesięcy nie uprawiał takiego seksu i była to przyjemna odmiana.
Odsunął się od dziewczyny, naciągnął na siebie spodnie i zapiął rozporek. Po chwili ponownie się do niej zbliżył i złożył na jej ustach pojedynczy pocałunek.
Kiedy było już po wszystkim wykonała ten sam ruch i wsunęła na nogi spodnie. Poprawiła stanik i naciągnęła bluzkę. Oblizała usta i po raz kolejny przeczesała palcami włosy, dla jeszcze większego efektu ich puszystości. Z jej ust wydobyło się ciche mruknięcie, akcentujące ten cały wieczór jaki spędziła w towarzystwie Shane'a. Nie ma co był uroczy, inny niż wszyscy. Można by rzec, że jedyny w swoim rodzaju. Tak, tak wyjątkowy wręcz.
Wtuliła się momentalnie w chłopaka, opierając bok swojej głowy na jego klatce piersiowej, następnie prawą dłonią objęła subtelnie jego policzek, kciukiem przejeżdżając po powierzchni skóry.
-Trzeba to będzie powtórzyć- powiedziała cicho, uśmiechając się skromnie jak nigdy.
Sposób, w jaki na niego patrzyła, wprawiał go w lekką dekoncentrację. Nigdy nie uważał się za bożyszcze nastolatek - w jego mniemaniu był zwyczajny, ale mimo to nie chciał niczego w sobie zmieniać. Spojrzenie Charlotte dawało dość jasny przekaz, którego się szczerze mówiąc nie spodziewał.
Przejechał po jej włosach, które tak często dzisiaj poprawiała. Złapał ją za tył głowy w okolicach karku i przyciągnął do siebie, po raz kolejny całując.
Złożył ostatni pocałunek na jej delikatnej szyi i wyszeptał:
- Zdecydowanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach