Strona Główna



 


Poprzedni temat «» Następny temat
Marquee
Autor Wiadomość
Charlotte Cooper
Bezbarwni


Wiek: 21
Zajęcie: pedo
Posty: 166
Wysłany: 2011-01-27, 19:30   

Uśmiechnęła się pod nosem, niemalże niezauważalnie. Odsunęła się od chłopaka, pchnęła drzwi kabiny i z niej wyszła. Podniosła z podłogi torbę i skórę chłopaka. Podała mu kurtkę, wpatrując się w jego oczy.
Zarzuciła torbę na ramie, jeszcze raz poprawiła bluzkę, po czym wyszła z ubikacji,a z jej twarzy nie znikał ten wciąż zadowolony uśmiech. Jakby wyszła właśnie z romantycznej kolacji, na której jej chłopak się oświadczył. Cholera... te rzeczy nie z Charlotte.
Wyszła z baru, mijając przy tym barmana, z którym rozmawiała przed całym tym wydarzeniem. Chyba wiedziała, kto w pewnym momencie chciał im wejść do ubikacji. Jego srogi wzrok, pełen pogardy, a raczej zazdrości świadczył o wszystkim.
-Spoko innym razem- powiedziała wrednie, wychodząc z baru.
_________________
 
 
REKLAMA 

Wiek: 21
Zajęcie: pedo
Posty: 205
Wysłany: 2011-01-27, 19:39   

 
 
Shane McKay 


Wiek: 22
Zajęcie: student
Posty: 205
Wysłany: 2011-01-27, 19:39   

Z zadowoleniem i ulgą stwierdził, że jego kochana kurtka jednak nie została brutalnie porwana przez jakiegoś wrednego klienta. Odebrał ją od dziewczyny, która w chwilę później ulotniła się z prędkością światła. Nie zdziwiło go to za bardzo. Charlotte już taka była, a jeśli postanowiłaby zostać i pogdybać z nim odnośnie ich seksu, zacząłby się poważnie martwić jej zdrowiem psychicznym.
Przeszedł obok baru, patrząc obojętnie na zazdrosnego barmana. Gdyby spojrzenie mogło zabijać, to Shane pewnie leżałby na ziemi w kałuży własnej krwi, jednak na szczęście tak się nie da, więc wyszedł nieśpiesznie z baru, zakładając na siebie kurtkę. Przypomniał sobie o umówionym spotkaniu z Ophelią, więc wyjął telefon i napisał do niej wiadomość.
_________________

ΦaboutΦrelationshipsΦphoneΦ

Don’t hold me up now, I can stand my own ground,
I don’t need your help now, You will let me down, down, down!

 
 
Nouvelle Rhodes 
miss nothing.


Wiek: 20
Zajęcie: studentka
Wiek: 33
Posty: 146
Skąd: New York City
Wysłany: 2011-02-14, 00:35   

Wyszła z mieszkania Opheli, chcąc (o dziwo!) spokój gołąbeczkom, którzy najwyraźniej powinni zająć się sobą, a nie zawracać głowę Nouvelle, bo mogą to zrobić kiedy indziej.
Wsiadła do żółtej taksówki, nawet nie wstępując po drodze do domu. Podała miejsce, gdzie kierowca ma ją zawieźć, zapłaciła za przejazd, i odetchnęła z ulgą, bo przynajmniej to miejsce nie było jedną wielką reklamą Walentynek. Uh!
Weszła do środka, oblookała, czy nie ma kogo znajomego, a nie widząc nikogo takiego, podeszła do baru, zamówiła dla siebie na sam początek tequile, oczywiście wykonując każdy "krok" jak należy. Kiedy wyjadła całą limonkę, zamówiła kolejnego drinka, jednak tym razem zajęła jakiś wolny stolik. Nie liczyła na jakieś towarzystwo. Zapewne każdy miał już kogoś, kim był zajęty. Zajęty na tyle, by olać Nouvelle i świetnie się bawić. Ona też powinna. Sprawdziła jeszcze raz listę znajomych w telefonie. Scott. O tak! Wcisnęła zieloną słuchawkę, a kiedy wreszcie raczył odebrać, zaśmiała się do słuchawki. - Powiedz mi, że nie wariujesz na punkcie Walentynek, i napijesz się ze mną w Marguee. Czekam. Znajdziesz mnie. A! Zmieniłam kolor włosów! - dodała pod sam koniec, i rozłączyła się, nie chcąc przyjmować odmowy.
_________________
Nouvelle Rhodes x 20 lat x studentka

We were the Kings and Queens of promise
We were the victim of ourselves
Maybe the Children of a Lesser God
Between Heaven and Hell
 
 
Scott More
Bezbarwni
Wild world


Wiek: 20
Zajęcie: buntownik z wyboru
Posty: 42
Wysłany: 2011-02-14, 00:49   

Jemu natomiast nie brakowało w Walentynki towarzystwa, wręcz przeciwnie. Właśnie miał zamiar zasiadać wraz ze swoimi kotem Szakspirkiem na kanapie, częstować go whiskasem, a w siebie wpychać kolejną tonę owocowych żelek i czekoladowych mm's. Swoją drogą ten wieczór mógł się całkiem ciekawie zapowiadać, ale skoro dostał zaproszenie od jakiejś niewiasty na "miłe spędzenie wspólnie wieczorku" to why not? Tym bardziej, że nie miał możliwości odmowy.
Poklepał kota po główce, wtapiając dłonie w idealnie białe futerko futrzaka. Na nogi nałożył kremowe rurki, standardowo obniżając je do tego stopnia, że wisiały mu w kroku, plus szary t-shirt, który przysłaniała czarna a'la marynarka. Byle jak, ale zawsze coś. Palcami przeczesał na szybko włosy, wepchnął w siebie jeszcze trochę żelek i wyszedł z domu, zostawiając włączony telewizor oczywiście specjal for Szakspirek.
Wszedł do baru, zamykając z hukiem drzwi za sobą. Rozejrzał się po pomieszczeniu, wyszukując w tłumie znajomej mu twarzyczki.
-Kici kici Nouvelle, gdzie jesteś?- zawołał, starając się tonem głosu przebić przez muzykę lecącą w tyle. Skoro przefarbowała włosy to jak ją mógł zauważyć, tym bardziej jeśli mogła siedzieć tyłem do niego.
_________________
Scott More 20

 
 
Nouvelle Rhodes 
miss nothing.


Wiek: 20
Zajęcie: studentka
Wiek: 33
Posty: 146
Skąd: New York City
Wysłany: 2011-02-14, 17:52   

Dobrze jednak, że przynajmniej ona wiedziała, jak Scott wygląda, gdyby ten jednak jej nie przyuważył. Sączyła powoli drinka, kiedy jej wzrok przykuł wyróżniający się z całego tego tłumu chłopak. W jej wieku, ubrany w taki sposób, iż trudno by było go nie zauważyć. A że Nouvelle ma czujne oko, kiedy tylko ujrzała swojego przyjaciela, podniosła się z kanapy, machnęła kilka razy ręką, i taki oto efekt, że Scott pojawił się koło niej szybciej, niż mogła się tego po nim spodziewać. Ucałowała go w oba policzki, nie przestając się szczerzyć jak głupia, jakby co najmniej wykupiła przed wyjściem tutaj niezłą działkę, i "zajęła się nią sama". Nie. Nouvelle była taka z reguły. Narkotyki były przyjemnym dodatkiem do gry. - Jakże się mam odwdzięczyć za Twoje towarzystwo, hm? - szturchnęła go łokciem, ciągnąc w kierunku kanapy, gdyby chciał usiąść na fotelu, czy coś. Nie. Wolała go mieć przy sobie, z przyczyn oczywistych; lubiła bliskość. Jakiś fetysz, czy coś tam. - Co znaczy, że szalenie się nudziłeś w domu i wspomogłam cię, byś nie spędził wieczoru przed telewizorem. Tak tak, przyjmuję podziękowania.
_________________
Nouvelle Rhodes x 20 lat x studentka

We were the Kings and Queens of promise
We were the victim of ourselves
Maybe the Children of a Lesser God
Between Heaven and Hell
 
 
Scott More
Bezbarwni
Wild world


Wiek: 20
Zajęcie: buntownik z wyboru
Posty: 42
Wysłany: 2011-02-14, 19:56   

Wejście, kanapa, rozmowa. To wszystko połączyło się w jeden moment, do tego stopnia, że Scott sam nie wiedział co się do końca dzieje. Zawsze spędzał walentynki sam i jakoś nigdy nie czuł potrzeby spędzenia ich z bliską osobą, bo tak owej nie miał. Zawsze traktował to "święto" jak Boże Narodzenie, siadał przed telewizorem miziając po sierści Szekspirka i zajadał się słodyczami, bądź śmieciowym jedzeniem jakie kupił uprzednio w budzie chińskiej.
Rozsiadł się wygodnie na kanapie, lustrując, znudzonym wzrokiem całe pomieszczenie, następnie zatrzymując się na piersiach dziewczyny, po czym w końcu wbił spojrzenie w jej oczy.
-Powiedzmy, że romantycznie spędzałem mój wieczór z kotem- odparł przytakując na swoje słowa. W końcu co jak co, futrzaka kochał bardziej niż nie jedną atrakcyjną kobietkę.
-Stop.- przerwał dziewczynie, kiedy ta o mało co nie zadławiła się własną śliną w czasie mówienia -To ty się szalenie nudziłaś w domu, to ja cię wspomogłem i to ja sprawiłem, że nie siedzisz samotnie przed telewizorem, oglądając brazylijską telenowele i wpychasz w siebie chińszczyznę. Tak, tak przyjmuje podziękowania.- zaakcentował wyraźnie, starając się wymienić te wszystkie rzeczy, o jakich wspomniała N. w swoich ostatnich słowach.
_________________
Scott More 20

 
 
Nouvelle Rhodes 
miss nothing.


Wiek: 20
Zajęcie: studentka
Wiek: 33
Posty: 146
Skąd: New York City
Wysłany: 2011-02-14, 20:14   

Blablabla. Ona wiedziała swoje, on swoje. Jakimś cudem i tak się dogadywali, mimo właśnie takich sytuacji, które miały miejsce bardzo często. W każdym bądź razie, kiedy znowu zajęła miejsce na tej jakże wygodnej kanapie, wsłuchując się w Scotta, który najwyraźniej nie dostrzegał, że to ona go uratowała przed nudy, nawet jeśli takowej nie dostrzegał sam. Machnęła lekceważąco ręką, jednak gdy wspomniał o telenowelach, założyła dłonie na biodrach, prychając. - Nie oglądam brazylijskich oper mydlanych, ot co! - podniosła kieliszek z drinkiem do góry, wypiła jego zawartość, odstawiła. - Nie mogłeś się doczekać spotkania ze mną, a fakt, że zaproponowałam je pierwsza jest najszczęśliwszą wiadomością w twoim życiu. - po czym jak gdyby nigdy nic puknęła go w czoło, śmiejąc się przy tym.
_________________
Nouvelle Rhodes x 20 lat x studentka

We were the Kings and Queens of promise
We were the victim of ourselves
Maybe the Children of a Lesser God
Between Heaven and Hell
 
 
Scott More
Bezbarwni
Wild world


Wiek: 20
Zajęcie: buntownik z wyboru
Posty: 42
Wysłany: 2011-02-14, 20:29   

Faktycznie, umarłby z nudy gdyby Nouvelle nie wykazała się jakże wielkim bohaterstwem i męstwem dzwoniąc do niego, i uświadamiając mu wręcz, że ma natychmiast stawić się w barze bez żadnej dyskusji, której nie przyjęłaby do wiadomości.
Niech dziewczynie będzie, że to dzięki niej nuda odeszła od niego, a zaplanowanie wspólnego wieczoru z Szekspirkiem poszło w niepamięć.
-Ba, że najszczęśliwszą- puknął się w głowę, powtarzając gest, który przed chwilkę sprezentowała na jego czole N. Mogło być ciekawie, pod warunkiem, że oboje się nie spiją, z prostych przyczyn. Scott po alkoholu jest największym gwałcicielem jakiego można spotkać na ulicach NY, do tego dochodzi fakt, iż w jego towarzystwie kręci się ładna dziewczyna może nasilić jego "chętkę'', na wykonanie niebiezpiecznego ruchu w kierunku brunetki.
-Chłopcze, skoro już kierujesz się w stronę baru, weź oto tę gotówkę i kup mi butelkę jakiegoś dobrego whiskacza- zaczepił zupełnie mu obcego mężczyznę, który najwidoczniej aktualnie zmierzał w kierunku baru, trzeba wykorzystywać takie sytuacje.
_________________
Scott More 20

 
 
Nouvelle Rhodes 
miss nothing.


Wiek: 20
Zajęcie: studentka
Wiek: 33
Posty: 146
Skąd: New York City
Wysłany: 2011-02-14, 20:40   

Kiedy owy nieznajomy mężczyzna okręcił się niedaleko nich, a Scott, jako najwyraźniej facet leniwy jak cholera, chciał się nim posłużyć, Nouvelle miała ochotę wybuchnąć śmiechem, biorąc pod uwagę jak gościu wyglądał. Jakiś poker face, czy coś. W każdym bądź razie Nouvell próbowała zrobić megafacepalma, ale chyba nie przebije sobie twarzy dłonią. Nie, to chyba nierealne.
Facet chyba jednak przyjął do wiadomości, że po prostu MUSI kupić, to o co poprosił go Scott. Nie wiem, może pan More zrobił coś oczami, jak to robili bracia Salvatore w TVD. Jebać. Nouvelle, co za rozkminy!
- Stawiam dziesięć dolców, że nie kupi. - pochyliła się w kierunku przyjaciela, przekrzykując muzykę, która dawała po uszach. W sumie bez żadnego sensu. Żadnych słów, a jedynie głupia muzyka, która otumaniała ludzi do takiego stopnia, że już na samym parkiecie rozbierali się/pukali/obmacywali, co żeby tylko nakręcić i wstawić do Internetu. Ale Nouvell wolała dziś robić co innego. Nawet nie myślała o konsekwencjach, bo nawet jeśli się oboje spiją, do takiego stopnia, że nie będą pamiętać nic z poprzedniego dnia, no to co szkodzi? Dobra dobra, wieczór jeszcze się nie zaczął, a Rhodes już ma coś z głową. W sumie to miała od urodzenia, ale tego nie musi wiedzieć każdy.
_________________
Nouvelle Rhodes x 20 lat x studentka

We were the Kings and Queens of promise
We were the victim of ourselves
Maybe the Children of a Lesser God
Between Heaven and Hell
 
 
Scott More
Bezbarwni
Wild world


Wiek: 20
Zajęcie: buntownik z wyboru
Posty: 42
Wysłany: 2011-02-14, 22:26   

Scott też miał coś z głową od urodzenia i nawet jak jeszcze się nie urodził. Z resztą lekarze to udowodnili, wiedzieli, że chłopak będzie najgorszym wybrykiem natury w rodzinie More, ale również gnojkiem, który wie jak w sprytny sposób wybrnąć z każdej nawet tej najtrudniejszej sytuacji.
Uśmiechnął się raptownie do mężczyzny kiedy ten spojrzał się na kochanego Scotta oczami niewiasty, zgwałconej przed minuty i porządnie zmacanej. Dobra, bo Scott będzie miał przez to wszystko ochotę dobrać się do faceta, a nie uroczej N.
-A ja stawiam dwie dyszki, że nie kupi- ukazał dziewczynie dwa banknoty, trzymając je miedzy palcami. Oczywiście chłopak nie dopuściłby do tak owej sytuacji. Co najwyżej skończyłoby się do źle dla mężczyzny, któremu powierzył pieniądze. Wystarczy, że przyniesie tę cholerną butelkę whiskacza, a resztę nawet jeśli byłoby to pięć tysięcy, może sobie zatrzymać.
-Nouvelle!- odwrócił gwałtownie głowę w kierunku dziewczyny, można rzec że wyglądało to jak scena z jakiegoś filmu, gdzie facet nachalnie chce poderwać dziewczynę zaskakując ją znienacka -Chcesz mi zrobić kitki?- spytał się radośnie, robiąc szeroki uśmiech i unosząc przy tym wymownie brwi ku górze. Lubił jak ktoś majstrował coś przy jego włosach, tym bardziej że stan długości obecnej czarnej szopy Scotta, pozwalała na ukazanie na prawdę wykwintnych wytworów wyobraźni.
_________________
Scott More 20

 
 
Nouvelle Rhodes 
miss nothing.


Wiek: 20
Zajęcie: studentka
Wiek: 33
Posty: 146
Skąd: New York City
Wysłany: 2011-02-14, 22:37   

Słysząc jego pytanie, które w sumie nic a nic jej nie zaskoczyło, a i tak zareagowała na nie śmiechem, przez jakiś czas próbowała opanować się, no bo niestety, nic powiedzieć nie mogła. Tu taka poważna sytuacja, zakład w drodze, a on wyjeżdża z tekstem, by pobawić się jego włosami. Dobrze, że zaproponował te na głowie, przeszło jej przez myśl, zaraz potem poczuła dreszcze na plecach, zatrzęsła się i wzruszyła ramionami. Opuszkami palców gładziła nagie ramiona, by w końcu odważyć się spojrzeć na Scotta. - A czy ja Ci wyglądam na fryzjera? - uniosła buntowniczo brew do góry, jednak zamiast dopowiedzieć coś jeszcze, wplotła palce w jego włosy. Zagryzła wargę, zacmokała, jakby ukończyła jakiś hiperważny kurs fryzjerski, a tak naprawdę jedyne co potrafiła zrobić z włosami to kucyka, warkoczyki i jakieś niedbałe koki. - Zainwestowałeś w gumeczki? I nie chodzi mi o prezerwatywy. Jeżeli o nie chodzi, znam odpowiedź. No dobra. Najlepiej takie słodziaszne z jakimś kwiatkiem, czy motylkiem. - pokiwała ochoczo głową, bo co jak co, Scott prezentowałaby się zajebiście z dwoma kucykami, przedstawiających na różowych gumeczkach jakieś słodkie misie.
_________________
Nouvelle Rhodes x 20 lat x studentka

We were the Kings and Queens of promise
We were the victim of ourselves
Maybe the Children of a Lesser God
Between Heaven and Hell
 
 
Scott More
Bezbarwni
Wild world


Wiek: 20
Zajęcie: buntownik z wyboru
Posty: 42
Wysłany: 2011-02-14, 23:01   

Czy zainwestował w super ekstra słodziasie gumki? Ależ oczywiście, że tak. Jeśliby tak owych nie posiadał nie zaproponował by Rhodes zabawy we fryzjera.
Odchylił się delikatnie, aby móc wyjąć, z luźnych kieszeni kremowych spodni dwie gumki, z pyszczkiem Hello Kitty.
-Proszę- podał dziewczynie gumki, prostując odruchowo plecy i układając się wygodnie na kanapie.
-Niestety w szczotkę nie zainwestowałem, ale wierze w twoje zdolności fryzjerskie- mruknął przeczesując po raz ostatni włosy, a tym samym po raz ostatni widząc swoje czarne kosmyki w stanie nieładu. Zaraz jego czupryna będzie miała urok słodkiego dziecka.
-Bierz się do roboty, nie płace ci za obijanie się- powiedział konsekwentnie, tonem pełnym wyższości i pogardy, już po chwili zaczynając się z siebie śmiać.
_________________
Scott More 20

 
 
Nouvelle Rhodes 
miss nothing.


Wiek: 20
Zajęcie: studentka
Wiek: 33
Posty: 146
Skąd: New York City
Wysłany: 2011-02-14, 23:10   

Słysząc jego gburowaty ton, pociągnęła go za włosy, no bo w sumie teraz miała władzę. Ah, czyli wychodzi na to, że kto trzyma kogoś włosy, ten ma władzę. Tak, załóżmy, że tak właśnie jest.
Co do jej zdolności nie powinien mieć żadnych wątpliwości! Nie no, może powinien się obawiać, że połowę jego włosów wyrwie, możliwe, że nawet przez przypadek, no ale jakoś postara się mu to wynagrodzić. No, nie myślmy pesymistycznie na samym początku! To zdecydowanie nie w jej stylu.
Zabierzmy się więc do pracy. Palcami przeczesywała kosmyki jego włosów, próbowała je jakoś ulizać, próbując z niego zrobić kogoś na kształt Kurta z tego serialu Glee. Ten to dopiero miał liźnięte na główce, nie ma co. No ale, chcąc nie chcąc, uważała, że ten gostek jest słodki. Scott też był słodki, jak się starał. I jak czegoś chciał...? Nie, wtedy chyba nie był słodki. W każdym bądź razie znów powróciła do włosów Scotta. Naciągnęła gumkę z przedstawiającą buźkę Hello Kitty, zgarnęła kosmyki włosów, z których miał się utworzyć jeden kucyczek. Jakoś poszło. Wątpiła jednak, by gumki długo wytrzymały, biorąc pod uwagę fakt, że Scott nie miał aż tak długich włosów, no ale nadzieja nadal jest. - Teraz druuugi. - mruknęła sama do siebie, a w tym samym czasie facet przyniósł im butelkę whiskacza. Nouvelle spojrzała na niego wściekle, marszcząc brwi, a ten wystraszony odłożył resztę na stole i czmychnął czym prędzej, no bo widok taki, jaki zastał nie był zbytnio... no dobra, walić to! Drugi kucyk, jest. - O, czekaj. - rozsunęła suwak swojej torebki, wyciągnęła malutkie lusterko w kształcie koła, trzymając mu przed twarzą. - I jak? No, jesteś piękny i powabny, a pan nam przyniósł alko. Lepiej być nie może.
_________________
Nouvelle Rhodes x 20 lat x studentka

We were the Kings and Queens of promise
We were the victim of ourselves
Maybe the Children of a Lesser God
Between Heaven and Hell
 
 
Scott More
Bezbarwni
Wild world


Wiek: 20
Zajęcie: buntownik z wyboru
Posty: 42
Wysłany: 2011-02-18, 00:13   

Dobra, żeby być pięknym trzeba pocierpieć, prawda? Aczkolwiek w przypadku Scotta, nawet gumeczki z Hello Kitty się na nic nie zdadzą. Tego dnia jego włosy wyglądały nadzwyczaj roztrzepanie. Każdy kosmyk wędrował w swoją stronę, albo jak kto woli żył swoim życiem- innymi słowy Scott nie wyglądał dziś dostatecznie Scottowato. Mogło świadczyć o tym samo jego ubranie, zazwyczaj nie zakładał na siebie kremowych rurek, choć wyglądał w nich zajebiście. Za a'la marynarkami też nie przepadał, ale oczywiście i w tym mu było do twarzy. Jakby nie patrzeć cały błyszczał od góry do dołu, świeciła nad nim taka aura, zajebistości. Za przeproszeniem.
-Tak całkowicie mnie odpicowałaś- odparł pewnie, unosząc lekko brodę ku górze, zero skromności, sama szczerość. Przeczesał palcami kosmyki włosów, które niestety były zbyt krótkie, aby zmieścić się pod naciskiem tych jakże uroczych gumeczek.
-Kochana Nouvelle, co ty na to abyśmy dzisiejszego wieczoru spili się na amen?- spytał "grzecznie", unosząc przyniesioną przez mężczyznę butelkę łiskacza. W końcu nie każdego dnia ludzie mają okazję się dobrze ze sobą zabawić, well nie traćmy czasu i zaczynajmy zabawę. Fakt, faktem w dwójkę, ale czasem lepiej w dwójkę niż z jakimiś fajfusami, parszywymi graczami w pokera.
_________________
Scott More 20

 
 
Nouvelle Rhodes 
miss nothing.


Wiek: 20
Zajęcie: studentka
Wiek: 33
Posty: 146
Skąd: New York City
Wysłany: 2011-02-18, 14:47   

Taktak, dla urody trzeba cierpieć, i niestety była to prawda. Dlatego chcąc nie chcąc, Scott musiał pocierpieć, by na sam koniec prezentować się po prostu perfekcyjnie! Oczywiście nie tak, jak Elle, no ale nie każdy może mieć wszystko, prawda? Nie. To nie jest narcyzm. O co wy tu ją posądzacie, hm? - Tak, tylko nie prezentuję się jak ten no.. co ma ten program, co z tymi samochodami cośtam. - podrapała się po głowie, bo za nic nie mogła sobie przypomnieć jak owy mężczyzna się nazywa. W każdym bądź razie nie było to aż tak ważne, by się na tym skupiać, dlatego Nouvelle pominęła ten fakt, skoro mieli zająć się czymś bardziej przyjemnym, jak na przykład alkohol. A po alkoholu dzieją się różne rzeczy, tirutiru! Ale to pozostanie na razie słodką tajemnicą. Naznaczam; na razie. Nigdy nie wiadomo co się stanie za chwilę, dlatego to jest takie zajebiste! Pełne niespodzianek! - Ja ci powiem, otwieraj tą butelkę i rozlewaj! - klasnęła w dłonie, bo co jak co, do picia nie trzeba jej było zbytnio namawiać. Nie, żeby była specjalnie uzależniona, ale jak się bawić bez drobnych wspomagaczy, skoro z nimi jest o wiele wiele fajniej? Tylko bez przesady, spić na amen nie. Tak, żeby się nie kontrolować i rozluźnić, a nie łazić po kiblach, nie mogąc już wytrzymać, albo zaliczyć zgona na kanapie, by cię okradli. Nie. Tak nie chciała. Nie potrzebowali dużo. Wystarczy zajebiste towarzystwo, dobry trunek i możemy się bawić. A to było. Na co jeszcze czekali, hm?
_________________
Nouvelle Rhodes x 20 lat x studentka

We were the Kings and Queens of promise
We were the victim of ourselves
Maybe the Children of a Lesser God
Between Heaven and Hell
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel // modified v.0.2 by warna

Darmowe forum phpBB by Przemo |

Toplisty
Elitarne RPG.! GRY RPG Ranking elitarnych RPG. 100 najlepszych elitarnych RPG'ów w sieci Najlepsze RPG/PBF w sieci Elita polskich RPG w sieci



Partnerzy
I
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12