Powszechnie wiadomo, że ruch na świeżym powietrzu strasznie zaostrza apetyt. W drodze powrotnej z parku, Delia uświadomiła sobie, że jest okropnie głodna. No tak, przecież dziś znów zapomniało o śniadaniu. A co gorsze, przypomniała sobie również, że jej lodówka od wczoraj świeci pustkami. Właściwie to już dwukrotnie wybierała się po zakupy, ale zawsze coś zatrzymywało ją w pół drogi. Tym razem jednak zdecydowanie należało uzupełnić braki w jej zapasach. Najlepszy ku temu wydawał się supermarket, który będzie mijać w drodze do domu.
Minęła rozsuwane drzwi i znalazła się wewnątrz sklepu. Szybko chwyciła jeden z niewielkich, plastikowych koszyków i ruszyła w stronę regałów. W pierwszej kolejności wybrała spore opakowanie kawy, następnie dorzuciła duży jogurt, jedną bagietkę i sok z grejpfrutów. Po chwili zastanowienia wybrała też dwa mango, paczkę makaronu i migdały. Gdy koszyk zaczął jej już ciążyć, ruszyła w stronę kas. Szybko zapłąciłą należną sumę i chwytając zakupy ruszyła do domu.
Creaven Walter nie był wielbicielem supermarketów. Osobiście wolał mniejsze sklepiki, z mniejszą ilością klientów, mniejszym wyborem towarów, za to lepszą ich jakością. Jednak będąc w obcym mieście i to o tak późnej porze, a do tego mając pustą lodówkę nie powinien zbytnio wybrzydzać. Tak więc, gdy taksówkarz zatrzymał się przed sklepem, Walter polecił mu czekać, po czym ruszył ku wejściu. Wziął jeden z koszyków i skierował się ku regałom. Zgarnął bochenek chleba, kawałek sera i kilka innych produktów. Na koniec wybrał dwie butelki czerwonego wina i jedną whisky. Zamyślił się chwile, po czym sięgnął jeszcze po słoik oliwek. Tak na zagryzkę. Przy kasie zapłacił za produkty, po czym chwytając reklamówki wrócił do taksówki.
Wrzucił torby an tylne siedzenie, sam usiadł koło nich i ruszył w stronę domu.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
