[Sasha McLaren]

Dziewczyna poczuła się lekko niepewnie, gdy ten przesunął rękę na jej biodro. Może i całował zajebiście, był niezwykle czarujący, lecz nie był chyba odpowiednią osobą, aby jej ulec. Mimo wszystko. Zapał w jej pocałunkach odrobinkę zmalał, lecz wciąż wkładała w to sporo namiętności. Wiedziała, że z każdą sekundą będzie jej trudniej przestać, lecz jakoś nie mogła się po prostu od jego ust oderwać.

[REKLAMA]

[Keith Blackwell]

Wyczuł delikatną zmianę w pocałunkach Sashy, ale mimo to jego własny zapał nie zmalał, wręcz przeciwnie. Jakby chciał wkręcić w to dziewczynę jeszcze bardziej.
- Spokojnie... - szepnął jej do ucha, nieco zachrypniętym, uspokajającym głosem, żeby się odprężyła. Z pocałunkami przeniósł się na szyję dziewczyny, podczas gdy jedną rękę wsunął pod materiał jej bluzki, na razie nie robiąc nic więcej, niż delikatnie gładząc je brzuch i biodro opuszkami palców.

[Sasha McLaren]

-Ależ jestem spokojna-uśmiechnęła się do niego i odprężyła, pozwalając Keithowi całować się i gładzić. Jej mózg powoli zaczął się wyłączać, przestając wysyłać jej informacje o tym, że powinna lada moment zastopować chłopaka, zanim nie zrobią czegoś, czego przynajmniej jedno z nich będzie żałować. Przeniosła swoją rączkę na czuprynę chłopaka, zaczynając się powoli bawić jego włosami, czując, że jej oddech powolutku zaczyna przyspieszać.

[Keith Blackwell]

Oj tam, oj tam, on żałować na pewno nie będzie, a co do Sashy... jak można żałować seksu z nim? Taka możliwość dopuszczalna jest jedynie wtedy, kiedy było się tak pijanym, że nic się z tego seksu nie pamięta. Wtedy można żałować, ale też jedynie tego, że nic się nie pamięta. Ot, cała filozofia. Po jakimś czasie z pocałunkami powrócił do ust dziewczyny, zostawiając jej na szyi małą pamiątkę w postaci malinki, żeby o nim myślała, jak będzie patrzeć w lustro. Podczas gdy całował ją coraz bardziej zmysłowo i namiętnie, nieco zachłannie i z tą nutką gwałtowności, która często przewijała się przez jego pocałunki, powoli ściągnął z Sashy jej bluzkę, która teraz tylko przeszkadzała.

[Sasha McLaren]

Oj, Sasha nie jest pchełką, która chlubi się tym, że każdą noc spędza w innym łóżku, ona się szanowała. Fakt, że przespała się z największym playboyem nie był zbyt chlubny.-Keith...-powiedziała cichutko, a w jej głosie można było wyczuć odrobinkę niezadowolenia. Czy to dlatego, że zrobił jej malinkę, a może dlatego, że mu ulegała i nie potrafiła już tego zahamować? Uniosła swoją szczupłą nogę i zamieściła na biodrze chłopaka, delikatnie przyciskając do siebie ciało chłopaka. Nie robiłaby tego, gdyby nie chciała, aby ją dotykał, prawda?

[Keith Blackwell]

Nie przejął się zbytnio jej niezadowolonym tonem, kiedy zaraz potem objęła go w pasie nogą. Typowe sprzeczne sygnały, kiedy rozum chciał jednego, a biedne serduszko i zmysły chciały drugiego. Wciąż nie przerywając pocałunku wolną rękę skierował do zapięcia stanika dziewczyny, po drodze opuszkami palców pieszcząc jej skórę, a potem jednym ruchem uporał się z owym zapięciem. Lata wprawy.

[Sasha McLaren]

Serduszko raczej było w jednej drużynie z rozumiem, bo serduszko pęknie, kiedy ten bez słowa wyjdzie i trzaśnie drzwiami, aby znaleźć się w łóżku jakiejś innej dziewczyny. W momencie kiedy ona była już niemal półnaga, jej rączki przeszły z głowy i karku chłopaka na jego plecy, później wsuwając się pod jego koszulkę, gdzie lekko przesuwała paznokciami po skórze chłopaka, podwijając materiał jego koszulki. Jedno musiała Blackwellowi przyznać. Potrafił nieźle omamić dziewczynę, nawet nie odzywając się, bo w tym przypadku jednak nie można powiedzieć "nie otwierając ust", bo zdecydowanie je otwierał jak również i używał.

[Keith Blackwell]

Cóż, to była jedna z jego zdecydowanie bardziej przydatnych umiejętności. Potrafił tak nakręcić dziewczynę, że biedna zapominała jak się nazywa. Jedną dłonią, tą, którą miał wolną, zaczął pieścić piersi dziewczyny, podczas gdy cały czas nie przestawał jej całować. Potem z pocałunkami powoli z ust dziewczyny zjechał na jej szyję, następnie na ramiona i obojczyk.

[Sasha McLaren]

Jak dla kogo przydatna i nie przez wszystkich ceniona. Sasha na pewno nie będzie jej wspominać jako dobrej, choć może jakieś ciepłe myśli będzie mieć. Gdy ten zaczął pieścić jej cało, delikatnie poruszyła się pod wpływem jego dłoni a także języczka. Opuściła nogę, kładąc ją swobodnie na pościeli, bo w tym przypadku nie chciała ograniczać jego ruchów, a do odczuwania jego bliskości, wcale nie musiała naciskać, bo chłopak to dobrowolnie robił.

[Keith Blackwell]

Podczas, gdy jej ciało wyginało się pod wpływem jego pieszczot, co, nie powiem, całkiem przyjemnie łechtało jego ego, jego dłoń na jej piersiach zastąpiły jego usta, a ręka w tym czasie powędrowała w dół, do jeansów dziewczyny, powoli rozpinając guzik i zamek. Kiedy już to zrobił oderwał się na chwilę od dziewczyny, żeby zsunąć z niej spodnie, a następnie z pocałunkami powrócił z powrotem do jej ust.

[Sasha McLaren]

Szkoda tylko, że Sasha nie miała jeansów, ale powiedzmy, że Keith był modowym ignorantem i nie rozróżniał kremowych tregginsów od z reguły granatowych czy niebieskich jeansów. Lekko pomogła pozbyć mu się swoich spodni, podnosząc się i opierając się o wezgłowie łoża, aby on również skończył w samej bieliźnie. Jego namiętne pocałunki nieco zakłócały jej prace, ale w tym konkretnym przypadku chyba nie będzie mimo wszystko narzekać, powstrzyma się.

[Keith Blackwell]

Dobra, to kiedy już ściągnął jej KREMOWE TREGGINSY, a potem pomógł jej trochę ze swoimi ciuchami, mógł z powrotem w pełni skupić się na całowaniu Sashy. Potem zmienił nieco pozycję, bo zaczynało mu być niewygodnie, i cały czas całując dziewczynę jedną ręką znów zaczął pieścić jej piersi, a drugą powoli zaczął zsuwać ostatni fragment materiału, który miała na sobie blondynka, według niego, zupełnie już niepotrzebny.

[Sasha McLaren]

Ona nie miała nic przeciwko zmianie pozycji przez chłopaka, także pozwoliła się przemieścić. Dobrze, że Keith doprowadził ją już pieszczotami do lekkiego stanu upojenia endorfinami, bo mogłoby w jej najmniej odpowiednim momencie przywrócić trzeźwość umysłu i stwierdziłaby, że jednak nie może się z nim przespać, że to wbrew jej stylowi życia...

[Keith Blackwell]

Keith wciąż nie przestawał całować Sashy namiętnie i zmysłowo, przy czym też nieco ostro, co dodawało pocałunkowi pikanterii, przy okazji dłońmi błądząc po jej ciele, masując jej delikatną skórę. W końcu na chwilę oderwał się od jej ust, łapiąc oddech i przygryzając delikatnie jej dolną wargę. Potem z pocałunkami zszedł niżej, na piersi dziewczyny, następnie na jej płaski brzuch i w końcu na wewnętrzną stronę ud blondynki.

[Sasha McLaren]

Gdy zawędrował ze swoimi gorącymi ustami na jej czułe miejsca w okolicy jej kobiecości, po raz kolejny z jękiem wypowiedziała jego imię. Tym razem trudno było doszukać się w głowie czegokolwiek innego niż pożądania, rozpalenia i tego, że to co blondyn wyprawia, zdecydowanie się jej podoba. Z resztą, komu by się nie podobało. Dziewczyna poprawiła się na łóżku, nieco szerzej rozchylając nogi i z wrażenia przygryzając delikatnie swoją wargę

/bezsenność? XD