[Keith Blackwell]

Zostawił na jej udach jeszcze parę pocałunków, przy okazji pozostawiając pamiątkę w postaci niewielkiej malinki, a następnie językiem i ustami zaczął pieścić jej kobiecość. Po jakimś dłuższej, przyjemnej chwili z pocałunkami powrócił do ust Sashy, i nie powstrzymując się już dłużej wszedł w nią, uprzednio pozbywając się swoich bokserek.

[REKLAMA]

[Sasha McLaren]

Każdy pojedynczy ruch jego zwinnego języczka był komentowany krótszym lub dłuższym, cichszym lub głośniejszym, ale jęknięciem. Pojedyncze sapnięcia i westchnięcia również się zdarzały. Sasha już była taka głośna w łóżku i nie mogła nic na to poradzić, choć się starała, ale tylko chwilami. Gdy powrócił ze sowimi pocałunkami do jej ust, namiętnie wpiła się w niego, zaplatając mu ręce na karku. Wprost do jego buzi jęknęła, czując jego twardą męskość w sobie, co od razu sprowokowało jej krągłe bioderka do delikatnych ruchów, które przynosiły im obojgu dużo przyjemności.

[Keith Blackwell]

Jej pojękiwania, te ciche jak i zarówno te głośniejsze wcale mu nie przeszkadzały, wręcz przeciwnie, uznał je za komplement. Podczas gdy całował ją zmysłowo z języczkiem, dłońmi błądził po jej ciele, co chwilę zatrzymując się na dłużej przy piersiach, a jego ruchy z chwili na chwilę stawały się szybsze.

[Sasha McLaren]

Jego coraz szybsze ruchy, nakręcały ją coraz bardziej. Jego dotyk niemal palił, ale w takim przyjemnym znaczeniu. Gdy na prawdę przyspieszył, a jej pojękiwania można było nazwać niemalże krzykami z rozkoszy, wbiła swoje pazurki w plecy chłopaka, przywierając swoim nagim ciałem do jego wyrzeźbionego torsu. Nie, żeby była tego świadoma, ale wolała nie spowodować swoim zachowaniem bólu u Blackwella.

[Keith Blackwell]

Spokojnie, mogłaby mu teraz przywalić z lampy, i by nie zauważył, także na te kilka małych ranek na plecach nawet nie zwrócił uwagi. Miał tylko nadzieję, że jej krzyki, choć dla niego przyjemne, nie zwabią do ich pokoju połowy kurortu. Chociaż, who cares? Potem, kiedy czuł, że dziewczyna jest już finishu zwolnił nieco, aby przedłużyć tę chwilę,i chwilę po niej sam doszedł.

[Sasha McLaren]

Sądzę, że jednakby zauważył i poczuł gdyby potraktowała go lampą, Sashy jednak było szkoda, lampy oczywiście. Gdy oboje szczytowali przewróciła się na wolną stronę łóżka i przeciągnęła się z delikatnym uśmieszkiem na ustach. Niestety, nie mogła powiedzieć, że nie było jej przyjemnie, bo było i to cholernie. -Zobaczymy się jeszcze w Sun Valley?-zapytała nieco perfidnie, dumnym krokiem paradując w stronę łazienki. Ot, taki mały rewanżyk. Oczywiście, jak każda kobieta lubiła się poprzytulać po seksie, ale tym razem zrezygnowała z tego.

[Keith Blackwell]

Uśmiechnął się pod nosem, obserwując prężącą się jak jakaś dumna kotka Sashę. I czyja to zasługa, hm?
- Całkiem możliwe. - odparł, chociaż szczerze w tą wątpił, bo zamierzał się niedługo zmyć. Kiedy dziewczyna zniknęła za drzwiami łazienki sam ubrał się, ogarnął, a potem opuścił pokój Sashy, zapewne żeby pójść zapalić. Dziewczyna może okazać się nieco zawiedziona, ale on w porównaniu do niej nie lubił przytulać się po seksie, nie lubił też zbędnych rozmów i fałszywych obietnic.

[Sasha McLaren]

Wiadomo, faceci po seksie są bardzo delikatni, dlatego nie lubią się przytulać. Sasha z doświadczenia wiedziała, że za to uwielbiają usłyszeć jak bosko partnerce było. Blondynka nie miała zamiaru tego przyznać chłopakowi, dlatego bez słowa podziwu seksualnym umiejętnością Keitha zamknęła się w łazience. Odkręciła gorącą wodę i weszła pod prysznic, z zamiarem modlenia się, aby NYGirl nie napisała nic o jej występku, bo to może się odbić dość głośnym echem, a to było ostatnie czego sama chciała.