Posterunek policji - Cela I

Audrey Hudson - 2010-11-15, 22:15
Temat postu: Cela I

Summer Wilde - 2010-12-29, 22:13

Szła wąskim korytarzem w głąb posterunku policji. Czuła zimno bijące w jej odsłonięte kostki. Żałowała, że miała na sobie jedynie krótkie powycierane szorty, cienkie brązowe trampki, krótką bluzkę ledwo zasłaniającą pępek i długi siatkowany biały sweter zapinany na guziki. Czuła na sobie uważne spojrzenie funkcjonariuszy, którzy siedzieli za obskurnymi biurkami w pomieszczeniach, które mijała, idąc w stronę aresztu. Ale wcale nie była tu dlatego, że popełniła jakieś przestępstwo. Dostała cynk od starej znajomej, że wyrodny Dane Johnson, król wszystkich „udanych inaczej” imprez, został zamknięty w tutejszym komisariacie za wandalizm. Akurat wtedy, kiedy ona miała zamiar go odwiedzić, a posterunek był ostatnim miejscem gdzie chciała się udać. W końcu jednak czuła się winna, po tym jak parę lat temu wyjechała bez słowa pożegnania do Paryża.
Gdy policjant zaprowadził ją pod kraty jednej z celi, usłyszała znajome pogwizdywanie. Dała znać funkcjonariuszowi, że może ich zostawić samych, po czym zbliżyła się do drzwi.
- Wracasz na stare śmieci, Johnson? – zapytała, po czym zaśmiała się kpiąco. – Rany, jestem tu raptem pierwszy dzień, a ty już pakujesz się w jakieś gówno.

Dane Johnson - 2010-12-30, 13:23

| Ulica

Niejednokrotnie postępki Dane'a były wieńczone wizytą na komisariacie. Był nawet zaznajomiony z celą na tyle, by w ciemności beztrudu odnaleźć swoje buty rzucone na drugi koniec pomieszczenia. Uciążliwość twardej, niewygodnej pryczy nie była mu obca, lecz po nocnej eskapadzie sen miał twardy jak niedźwiedź zimową porą. Nie zbudziły go głośne rozmowy niebieskich ani policyjna pałka łomotająca o więzienne kraty. Po półgodzinie mężczyźni zaprzestali. Być może Johnsona nie obruszyłby nawet wybuch bomby atomowej. W końcu jeden z mundurowych, nie chcąc gnić w oczekiwaniu na spisanie zeznać, wpadł na nietuzinkowy sposób wybudzenia chłopaka. Odkluczył celę i wszedł do środka. Wyjął z głębokiej kieszeni spodni czarną zapalniczkę, poczym odpalił skonfiskowanego papierosa. Zaciągnął się nim i wypuścił biało-szary obłoczek wprost przed nos Dane'a. Nozdrza karbowanego zapulsowały. Podniósł leniwie rękę do ust i wytarł strumyczek śliny wypływającej z ich lewego kącika. Podniósł się do pozycji siedzącej i spojrzał na mężczyznę na pół nieprzytomnym wzrokiem. Zabrał własność z rąk policjanta i porządnie się zaciągnąwszy, odezwał się.
- Dobry dzionek, oficerze! Dobrze się spało? Następnym razem dołącz do mnie, ta prycza jest całkiem wygodna - powiedział szyderczo, klepiąc dłonią miejsce obok siebie. Kiedy niebieski go zignorował i zostawił samemu sobie, Johnson zaczął podgwizdywać znaną mu melodię, by wprawić mężczyzn w jeszcze większą irytację. Wtem w pomieszczeniu znalazł się drugi policjant w towarzystwie ładnej blondynki, która o dziwo znała jego nazwisko. Rozpoznał w niej swoją dawną przyjaciółkę, chociaż nie wiedział, czy może dalej ją tak nazywać, po tym jak niegdyś zostawiła go bez słowa.
- Nie odcinam się od swoich korzeni. Ktoś musi zachować równowagę - odpowiedział. Ponownie zaciągnął się fajką, a z jego ust wypłynęły kułeczka dymu. - Wymordowali wszystkie żaby w Francji, żebyś wróciła do domu? - zapytał z uniesionymi brwiami.

Summer Wilde - 2011-01-09, 16:43

Summer uśmiechnęła się drwiąco kącikiem ust. Takiego Dane'a pamiętała i w głębi duszy za takim tęskniła, chociaż nigdy by mu się do tego nie przyznała.
- Zostawili kilka, specjalnie dla ciebie żebyś się nie nudził, zoofilu. - Kochała mu docinać. Od tego w zasadzie zaczęła się ich przyjaźń, wiele lat temu. - Johnson, możemy tutaj tkwić i sobie docinać, ale istnieje także druga opcja. Wpłacę za ciebie kaucję i pojedziemy do mnie. Szykuję coś specjalnego na wieczór, a wiem, że ty żadną imprezą nie pogardzisz - powiedziała podstępnie, opierając się plecami o kraty w oczekiwaniu na jego reakcję.

Audrey Hudson - 2011-01-09, 19:28

Dostała telefon od jednego z pracowników policji, który poprosił ją, by zjawiła się w więzieniu w celu przedstawieniu zarzutów jednemu z nowych gości, a konkretnie Dane'owi, którego miała okazję już kiedyś poznać. Krótko po otrzymaniu telefonu zjawiła się na posterunku policji, po czym skierowała się w miejsce, gdzie podobno znajdował się oskarżony chłopak. - Hej. - uśmiechnęła się uprzejmie do brunetki, a na widok blondynki, która przy nim stała, jedynie przewróciła teatralnie oczami. - A więc. - zaczęła, wracając wzrokiem do Dane'a. - Chcesz się dowiedzieć, co tym razem nabroiłeś? - spytała, choć niezależnie od jego odpowiedzi, i tak miała za zadanie przedstawić mu wszystkie zarzuty.
Summer Wilde - 2011-01-09, 19:46

Nie doczekała się odpowiedzi Dane'a, bo oto zawitał kolejny zacny gość, Audrey Hudson. Summer nigdy jej nie lubiła. Pech chciał, że przed przeprowadzką do Paryża wiele razy wpadała na Queen A., ale nawet nie miała ochoty strzępić sobie języka, obrzucając ją wyszukanymi obelgami. Zatem ostatnią rzeczą jakiej się spodziewała, było pojawienie się Audrey na komisariacie. Summer szybko połączyła fakty - A. była studentką prawa i pewnie zjawiła się tutaj w ramach praktych, bo żadna inna siła na ziemi nie zmusiłaby jej do utrzymywania relacji z Dane'em.
Summer niemal się zakrztusiła, słysząc pytanie Audrey.
- Zdaje mi się, że on jest doskonale świadom, tego co zrobił, geniuszu.
Obrzuciła blondynkę niechętnym spojrzeniem i wyjęła telefon z kieszeni.

Audrey Hudson - 2011-01-09, 19:55

Kątem oka spojrzała na blondynkę, która zabłysnęła swoją wiedzą dotyczącą tego, jak wszystkie tego sprawy wyglądają na posterunku. Gdy usłyszała jej ostanie słowo, aż uniosła z ciekawością jedną brew, prychając z pogardą. - Dziecko, może choć raz zachowałabyś się jak osoba na poziomie i nie robiłabyś scen w miejscu publicznym. - odpowiedziała, próbując zachować spokój. Dobrze wiedziała, że Summer było stać na znacznie większe widowisko, dlatego postanowiła nie wdawać się z nią tym razem w większą kłótnię na słowa, zwłaszcza w takim miejscu jak to. Poza tym, Audrey była na praktykach, musiała pokazywać się jedynie z jak najlepszych stron, a kłócenie się i rzucanie wyzwiskami do nich zdecydowanie nie należało. - Moim obowiązkiem jest przedstawić zarzuty Dane'owi. Jeżeli wie, co zrobił, to świetnie, przynajmniej nie będę musiała mu tłumaczyć. - dodała, jednocześnie odgarniając swoje długie włosy do tyłu.
Summer Wilde - 2011-01-09, 20:06

- Dziecko? Kochaniutka, zapominasz się - odparła drwiąco Summer. Mimo, że wcześniej nie zamierzała wprowadzać sporu w życie, teraz aż się o to prosiło. Nawet nie zwracała uwagi na Dane'a, który zapewne dobrze się bawił, oglądając "walkę kocic na gołe klaty". Summer dokończyła pisać sms'a do Blair i już czuła w powietrzu zapach kłótni. Nie ma to jak dwie sprzeczające się BFF, A. i B. Większej rozrywki nie mogła sobie zapewnić i to takiej zupełnie nieplanowanej!
- Jestem przekonana, że Dane'owi najlepiej wpoisz jego złe uczynki, bezpośrednio siedząc mu na kolanach, prawda Johnson?

Blair Backfalls - 2011-01-09, 20:12

Mówisz, masz. Blair po opuszczeniu bungalo 8 znalazła się o tuu.
Wyskoczyła z taxi w słomkowej spódnicy, kokosach i zapierdolonej komuś skórzanej kurtce xd
Z wielką torbą pełną marychy i butelek rumu ... znalazła się na komisariacie.
Posterunkowy spojrzał na nią i opadła mus szczęka. Zaczął coś chrzanić że umarł i widzi anioła, a B. nie miał w planach wyprowadzać do z błędu.
Posłała mu uroczy uśmiech, po którym mężczyźnie stanęło coś w spodniach.
Nie wyglądało obiecująco więc Blair nie miała w planach zajmować się dłużej mężczyzną. Powiedziała mu żeby czekał na nią nagi w celi numer trzy, zapiął się w kajdanki i zamknął celę wyrzucając klucz.
Była szczerze zdumiona kiedy zakochany policjant wykonał jej polecenie.
Zaśmiała się uroczo obracając się na pięcie i idąc korytarzem ... w miarę prosto. Szpilki trzymała w jednej dłoni kiedy w końcu dotarła do celi nr. 1.
- kochaaanie!
Zawołała widząc Audrey i Summer. Uśmiechnęła się szeroko widząc Dane'a za kratkami.
- Karbowany, wyglądasz seksownie wśród tych szarych ścian i krat.
Mrugnęła do niego rozbawiona i spojrzała na Audrey.
- przegapiłaś świetną imprezę! Rumu?
Zaproponowała jej i Summer uchylając torbę z masą butelek.

Audrey Hudson - 2011-01-09, 20:16

- Możliwe, że tego typy sprawy ty tak załatwiasz, ja jednak preferuję znacznie kulturalniejsze i mniej dzikie rozwiązania. - odgryzła się, jeszcze zanim Dane zdążył wtrącić choć słowo do ich rozmowy. - A więc... - wróciła do tego, z czego zamiarem zrobienia przyjechała tutaj. Spojrzała na bruneta, a na jej twarzy pojawił się delikatny, odrobinę sztuczny uśmiech. - Wandalizm, niszczenie mienia, jazda pod wpływem alkoholu, obraza funkcjonariusza. Z tych czterech przestępstw najprawdopodobniej będziesz musiał się jakoś wytłumaczyć. Biorąc jednak pod uwagę to, który raz tutaj wylądowałeś, nie liczyłabym na przychylność podczas wydawania ostatecznego osądu dotyczącego twojego losu. - dokończyła, a na końcu głośno westchnęła. W tym momencie na horyzoncie pojawiła się niezwykle wesoła Blair. Audrey pokiwała z niedowierzaniem głową, widząc w jakim stanie jest dziewczyna. - Nie, dzięki. - powiedziała jedynie, jednocześnie zastanawiając się, ile czasu zapewne będzie musiała tutaj jeszcze spędzić.
Summer Wilde - 2011-01-09, 20:26

- "Znacznie kultularniejsze" I "mniej dzikie"! Nie to powiedziałaby połowa facetów w tym mieście - prychnęła. - I zdania nie zaczyna się od "A więc", inteligencie.
W ciszy wysłychała następnych słów Audrey, a kiedy chciała wtrącić mało uprzejmą uwagę, usłyszała jakiś hałas w korytarzu.
Summer niemal parsknęła śmiechem, widząc zmierzającą w ich stronę Blair. Fakt, że w takim stanie dojechała na posterunek w przeciągu dziesięciu minut budziło niemały respekt. W jednej ręce trzymała torbę, i nawiasem mówiąc sprawiała wrażenie, jakby już nie zdawała sobie z tego sprawy, tak była uchlana i zjarana. Wykonała dziwny ruch i w chwilę później stała przy nich, oferując trunek.
- Rany B., lepiej to schowaj, bo Twoja friend może poczuć się zgorszona. Ale mnie możesz coś dać, nie pogardzę - rzekła Summer, przechodząc obok Audrey i nie specjalnie uważając, by jej nie potrącić. Zgarnęła z torby na wpół opróżnioną butelkę rumu i rozejrzała się, czy aby nie ma w okolicach policjanta. Ale zresztą, była pełnoletnia, więc czym się miała przejmować...? Pociągnęła solidny łyk.

*może teraz poczekamy na Dane'a, sporo ma do nadrobienia, lol XDD*

Blair Backfalls - 2011-01-09, 20:34

*oo, si! bo mnie z kompa bezczelnie wypeirdalają -.-"

- nie rób sceny, liczą się ...
Hmm, jako że panna Backfalls nie miała pod ręką dobrego rymu wyjęła i odpaliła skręta licząc na przypływ weny.
Wtedy zwróciła dopiero uwagę na to jakie napięcie panuje między dziewczynami.
- spokojnie tygrysy bo nam się Dane za bardzo napali widząc walkę kocic na gołe klaty. Hmm, a jakby co to ja będę seksowną cheerleaderką! I zatańczę Wam hula.!
Blair rozpromieniła się na ten pomysł i podała Karbowanemu przez kraty butelkę rumu. A niech się chłopak napije, o.
- ale nie będziemy tutaj stać ... jak ten cieć na hałdzie żwiru! Pakujcie manatki i robimy Prison Break.
Zmrużyła oczy rozglądając się na boki.
- ja pójdę unieszkodliwić policjanta, ściągnę kokosy i facet się podnieci tak że straci przytomność a wy róbcie podkop!
Zachwycona ze swojego planu zaciągnęła się skrętem.

Summer Wilde - 2011-01-09, 20:45

Summer teraz już zwijała się ze śmiechu. Rzuciła jedno porozumiewawcze spojrzenie Dane'owi i, o dziwo, Audrey. Doskonale wiedziała, co oni myśleli - "Ktoś się nieźle zjarał", mówiły ich oczy. Summer nie mogła nie przyznać im racji.
- Ja Twojego hula nie chcę widzieć, ale Dane z pewnością dostanie erekcji jak zatańczysz solówkę specjalnie dla niego - odparła, patrząc z politowaniem na przyjaciółkę. - No i dużo naoglądałaś się Prison Break'a, a do tego nie uważałaś. Oni tam zjeżdżali z okna po linach, a my jesteśmy w piwnicach.
Zabrała Blair skręta i sama się zaciągnęła. Ta ledwie to zauważyła.

Dane Johnson - 2011-01-11, 14:31

Dane siedział tylko ze skwaszoną miną i przysłuchiwał się rozmowie dziewczyn, nie rozumiejąc ani słowa. Do jego uszu dochodziły jedynie strzępki wypowiadanych szybko słów. Impreza, zarzuty, kolana, rum... Właściwie to już w połowie zdążył się wyłączyć. Czuł dziwne rwania w głowie i obrzęk nosa. Usta go piekły, jakby zjadł tuzin papryczek chilli. Przyłożył ostrożnie opuszek palca do dolnej wargi. Z jego ust wydobyło się ciche syknięcie. Czyżby ktoś przyłożył mu z kastetu i przez przypadek przeciął wargę? Westchnął głęboko. Sylwester musiał być naprawdę udany! Szkoda, że nie pamiętał jak się tutaj znalazł... i dlaczego trzy piękne blondynki kłócą się w jego celi? Mam dziś urodziny? - zastanowił się skołowany. Spojrzał ukradkiem na Audrey, ale szybko odwrócił wzrok. Mogła cisnąć w jego stronę śmiertelny grom, a jemu do szpitala i białych ścian było nie spieszno. Kiedy zapadła chwilowa cisza, pomyślał, iż to musi być jego moment, chwila, w której dane będzie mu się odezwać. Do tej pory ilekroć zdążył otworzyć usta brutalnie mu przerywano.
- Dobrze jest czasem przypomnieć sobie, dlaczego nie mam dziewczyny... - mruknął zrzędliwie pod nosem, poczym zwinnie zeskoczył z pryczy. - Bardzo doceniam wasze starania, ale James Bond radzi sobie sam. A teraz drogie panie, przepraszam, ale muszę się odlać, czuję mocny ucisk w pęcherzu... - Wyminąwszy Summer, posłał blondynce znudzony, łobuzerski uśmiech. Myślała, że przekupi go imprezą? Jedną, głupią, pieprzoną imprezą, jakich w Nowym Jorku pod dostakiem? Musiała mieć naprawdę... fantastyczny pomysł, bo choć wciąż męczył go ból, nie zaszkodzi podleczyć się inną medycyną.

Blair Backfalls - 2011-01-11, 17:02

Blair wzniosła oczy do nieba. Jak oni mogli nie podzielać jej entuzjazmu? Szok!
- oooj, tam. Nie ma tu też tak seksownego więźnia jak Michael. No i oni nie musieli pokonywać tego wszystkiego w szpilkach i z torbą pełną rumu!
Wcale Blair nie uważała za dziwne że jest na komisariacie z torbą pełną rumu u marychą. Na dodatek paliła sobie skręta.
Wtedy w końcu do głosu doszedł Dane. Blondynka ponownie wykonała znaczący gest oczami i jako że bezczelnie olał jej obecność odgryzła się stosownie.
- dobra, dobra jeśli się wstydzisz tego co tam chowasz to ja idę ... do pana policjanta.
Zaklaskała w dłonie odwracając się na pięcie i stając przed celą.
- wiesz że nawet nie jesteś najbrzydszy?
I zlitowała się, no ale obróciła do niego tyłem. Ściągnęła kokosy i zapięła kurtkę skórzana do połowy średnio. Zrzuciła spódnicę z trawy i rzuciła ją razem z kokosami do nieszczęśnika który właśnie przeżywał kolejną erekcję. Wyciągnęła z torby spodenki i założyła je z zadowoleniem.
Już przebrana wróciła do towarzystwa paląc kolejnego skręta.
- dobra, zioom. Zbieraj manaty i ładuj się. Widać musimy Ci znaleźć jakąś seksowną pielęgniarkę.
Zmrużyła lekko oczy oceniając obrażenia na twarzy Karbowanego.
- Summie, dzwoń po taxie. Party time!

Summer Wilde - 2011-01-15, 19:46

- A co z pozwem? - zapytała, spoglądając na Audrey. W takich chwilach jak ta, warto było schować dumę do kieszeni i chociaż przez chwilę współdziałać z wrogiem nad wydostaniem przyjaciela. Po spojrzeniu, jakim obrzuciła ją A., było widać, że sądzi podobnie. Ale pewnie ta zdzira liczy tylko na jakieś profity do zawodu, pomyślała Summer.
- Jak dla mnie, to musimy tylko zapłacić za szkody. Masz szczęście Johnson, że zabrałam ze sobą kartę kredytową. - Posłała Dane'owi spojrzenie spode łba, mimowolnie obserwując go przy toalecie. Poszperała w tylnej kieszeni szortów, wyjęła wysłużony skórzany portfel i wyciągnęła z jego wnętrza srebrną plakietkę.

Dane Johnson - 2011-01-15, 20:20

Słysząc komentarz Summer, uśmiechnął się do siebie pod nosem. Lubił, kiedy ktoś za niego wykładał kase, a on nie musiał nawet kiwnąć w tym kierunku palcem. Wsunął swój interes to spodni, zapiął rozporek i odwrócił się do dziewczyn.
- Bestia jest z powrotem w klatce - powiedział, całkowicie zadowolony z siebie. Wskazał kciukiem za siebie, w stronę kibla. - Nawet nie możecie się domyślić co to za ulga... Świetna metoda leczenia depresji.
Spojrzał na Summer i wycelował w nią palcem.
- Ty... Myślisz, że jestem przekupny? Mam swoją godność. - Podparł się dłońmi o biodra i przyjął pozę "Jeśli chcesz coś obgadać, mów do wacka, stary". Tkwił tak przez moment, po czym zmierzwił swoje kędzierzawe włosy, przeciągnął się i klasnął w ręce - nie w sposób "O jejku, jaka ładna psinka!", ale "Dupy w troki, wstrętni onaniści".
- Panienki, zgarniajcie swoje seksowne tyłki i zmywajmy się stąd.
I wyszedł, nie oglądając się za nimi.

| Basen

Audrey Hudson - 2011-01-15, 20:23

Westchnęła głośno jednocześnie wywracając ironicznie oczami, chcąc przy tym okazać, jak jej to nie odpowiada i jak niechętnie zgadza się na propozycję Blair. W rzeczywistości jednak nie miała nic przeciwko kolejnej szalonej imprezie i naprawdę nie miała ochoty spędzić sobotniego wieczoru na posterunku policji. Poza tym, jeżeli Summer miała zamiar wpłacić kaucję, to wszystko zakończy się zgodnie z prawem, prawda? A więc i Aud nie miałaby na sobie żadnego obciążenia. Przeniosła wzrok na blondynkę, która niesamowicie działała jej na nerwy, po czym odpowiedziała na jej pytanie. - Myślę, że odpowiednia kwota zapłacona panu komisarzowi wystarczy, aby Dane mógł opuścić tę celę. - mruknęła, po czym przeniosła wzrok na bruneta. - Tylko następnym razem mógłbyś być odrobinę grzeczniejszy. - dodała, a ponieważ nie mówiła tego do końca szczerze, swoją wypowiedź skwitowała delikatnym uśmiechem. A gdy wyszedł, ona podążyła za nim, nie mając zamiaru siedzieć na komisariacie ani sekundy dłużej, i tyle.
Blair Backfalls - 2011-01-15, 20:28

- nareszcie! Wybierałeś się dłużej niż ja na randkę życia.
Blair po raz kolejny wywróciła oczami i wcisnęła mu do ręki torbę pełną rumu. Przecież nie będzie tego dźwigać!
Zapaliła sobie skręta żeby nie tracić humoru i ruszyła za Dane'm wyciągając telefon.
- ooo, ziomy piszą o Was. I jakie ładne zdjęcia!
Z zachwytem zrównała krok z Summer i pokazała jej najlepsze.
- wyglądasz bardzo seksownie nad tym trupem bruneta.
Rzuciła z łobuzerskim uśmiechem.
- i ładnie Ci w krótszych włosach.
Stwierdziła chowając telefon. Kiedy wyszli na dwór rozejrzała się ze znudzeniem.
- eh, no i gdzie ta taxi? Wszystko muszę robić sama? Albo ...
Uśmiechnęła się diabelsko podbiegając do Dane'a i wieszając mu się na ramieniu z niewinnym uśmiechem.
- może pożyczymy od tego miłego pana policjanta radiowóz? Na pewno nam pozwoli ...
Blair była o tym świecie przekonana. Czy ktoś byłby w stanie jej odmówić?

Summer Wilde - 2011-01-15, 20:42

Summer spojrzała na Blair posępnie, ale po chwili i jej udzielił się dobry humor przyjaciółki, więc podczas oglądania ostatniego zdjęcia wprost nie mogła przestać się szczerzyć jak głupia. Do tego bardzo dobrze pamiętała, kiedy fotografia została zrobiona, co wywołało u niej atak głupawki. Kiedy jej znajomi wyszli przed komisariat, ona podbiegła do komendanta i w mniej niż minutę załatwiła zwolnienie Dane'a. Wprawdzie to była czysta formalność, bo zanim poszła do niego do aresztu, rozeznała się w sprawie i wpłaciła potrzebną kwotę. Wiedziała, że w drodze powrotnej będzie liczył się czas, więc wolała wszystko załatwić wcześniej. Dołączyła do przyjaciół, którzy rozglądali się po parkingu. Trafiła w idealny moment, by usłyszeć i zobaczyć, jak Blair błaga Dane'a, by zakosili wóz policjanta.
- Dziewczyno, bądź bardziej kreatywna. Naprawdę chciałabyś być zamknięta w areszcie za próbę kradzieży policyjnego wozu i korupcji, skoro możesz tam trafić za coś o wiele bardziej opłacalnego. - Wytknęła przyjaciółce język i podbiegła do krawężnika. Na drugim końcu ulicy zobaczyła żółtą taksówkę i zamaszyście pomachała ręką. Kierowca mignął światłami i ruszył w ich stronę. Zatrzymał się z piskiem opon. Summer i Blair w te pędy wepchnęły się na tylne siedzienie, zostawiając Dane'a i Audrey na chodniku. Chłopak szybko rozeznał się w sytuacji i dopadł tyle drzwi, by usadowić się obok B. Audrey nie miała wyjścia i usiadła z przodu obok kierowcy.
- Dokąd? - zapytał podstarzały mężczyzna.
- Uniwersytet Columbia - odpowiedziała Summer i nachyliła się nad Blair.
- Powiadom wszystkich - wyszeptała konspiracyjnie. - Let's get it started, bitches.


|Basen


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group