- Dzięki. Jakby co, to na pewno się do Ciebie zgłoszę. - odparło z uśmiechem, po czym zerknęła na swój prawie pusty talerz. Przez głowę przebiegła jej myśl, że można by było zamówić jeszcze deser. Jednak dziewczyna szybko odrzuciła tą opcje. Już samo danie główne było niezwykle sycące. Deser byłby zdecydowanym przegięciem. Za to soku grejpfrutowego z chęcią napiłaby się jeszcze. Już miała zamiar wołać na stojącego przy barze kelnera, gdy jej wzrok padł na wiszący na ścianie zegar. Niemożliwe, żeby było tak późno. Dyskretnie wyciągnęła telefon i trzymając go pod stołem, sprawdziła godzinę. Uch...zegar się nie mylił. Jeśli chciała zdążyć z resztą rzeczy zaplanowanych na dziś to musiała się pospieszyć. No cóż. Wygląda na to, że sok będzie musiała kupić w supermarkecie w drodze do domu.
- Trzymam cię za słowo - oświadczyła, skupiając się teraz na swoim daniu, które jadła powoli, uświadamiając sobie, że tak właściwie nie jest głodna, a jedyne na co ma ochotę to ciepłe łóżko. Mimochodem dotknęła dłonią swojego czoła, podejrzewając, że gorączka to nie tylko zwykłe wrażenie i nie pomyliła się. Najwyraźniej te dwa dni w domu na niewiele się zdały. Kątem oka zauważyła, że Delia zerka na zegar i ten widok jakoś jej nie zachwyca. Chociaż uwielbiała swoją przyjaciółkę, było jej to na rękę, bo z chwili na chwilę czuła się coraz bardziej zmęczona i chora.
- Spieszysz się gdzieś? Nie chcę cię zatrzymywać, Del, prawdę mówiąc zaczynam czuć, że powinnam spędzić jeszcze kilka dni w łóżku razem z towarzystwem leków.
Popatrzyła przepraszająco na przyjaciółkę, sięgając po torebkę i wyciągając z niej portfel.
- Zdzwonimy się, dobrze? - zaproponowała, kładąc odpowiednią sumę pieniędzy na stoliku, zabrała płaszcz z krzesła i ruszyła w kierunku drzwi, ubierając się po drodze. Przy wyjściu pomachała jeszcze Delii z uśmiechem, nie chcąc jej zarazić przez inny kontakt, i wyszła kierując się do swojego mieszkania.
_________________
Ophelia Bissette x 21 lat x studentka
KPxPhonexApartmentxRelationsxSearch LOOK She's not a girl who misses much
She's well acquainted with the touch of the velvet hand
Like a lizard on a window pane.
- Och, przepraszam. Nie wiedziałam, że źle się czujesz. Biedactwo. Wyciągnęłam Cię w taką pogodę... - wyrzuciła z siebie jednym tchem. Faktycznie, Ophelia wygląda na dość wymizerowaną, ale przy takiej pogodzie to chyba normalne. Najwidoczniej jednak dziewczyna czuła się wyjątkowo źle, bo na policzkach wykwitły jej czerwone plamy. Z pewnością najlepiej będzie jeśli blond włosa wyląduje jak najszybciej w łóżku. Delia pośpiesznie przekopała torbę i z portfela wyłuskała odpowiedni banknot.
- Oczywiście. Zadzwoń za jakiś czas i powiedz jak się czujesz. Albo ja zadzwonię. - Cordelia podniosłą się od stolika i sięgnęła po płaszcz. Odprowadziła wzrokiem oddalającą się przyjaciółkę, machając jej jeszcze na pożegnanie. Owinęła się szczelnie szalikiem, narzuciła torbę na ramie po czym skierowała się do wyjścia.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach