Zdecydowanie za duże dla jednej osoby było jej łóżko-No dobrze...-stwierdziła i po raz kolejny nachyliła się nad chłopakiem. Znów przyłożyła usta do jego czoła, tym razem dając mu buziaka przy okazji-Zdecydowanie jeszcze nie zaraziłam ciebie-uśmiechnęła się, nie przekonując się ostatecznie do wersji chłopaka. Ale kto wie, jak będzie za jakiś czas, a nuż chłopak złapie od niej to przeziębienie.
- A ja myślę, że ty, jako osoba chora, nie potrafisz ocenić, czy ktoś inny jest chory. - filozofował, jednocześnie przyglądając się Maddie. - Albo nie życzysz sobie mojego towarzystwa tutaj, więc wmawiasz mi, iż wszystko ze mną w porządku i tym samym powinienem iść do szkoły. - dodał oskarżycielskim tonem głosu, oczywiście sobie żartując.
-Nie zgadzam się ani z tym, ani z tym!-powiedziała oburzona, do tego stopnia, że uderzyła go poduszą, po czym położyła ją na torsie Adama i przyłożyła tam swoją głowę.-Myślę, że musimy się nieco postarać, abyś był chory...-powiedziała niepewnie, nawiązując do tych przyjemnych pocałunków, których spróbowali jakiś czas temu.
- A ja myślę, że nie będzie z tym problemu. - powiedział, po czym złapał lekko jej podbródek w dłoń i przysunął do siebie, a następnie po raz kolejny tego dnia, pocałował ją delikatnie w usta, mając nadzieję, że dobrze zinterpretował słowa blondynki.
Wręcz doskonale je zinterpretował, bo Maddy dokładnie o to chodziło. Położyła dłoń na policzku chłopaka, delikatnie i czule pogłębiając ten pocałunek, czyniąc go jeszcze bardziej namiętnym niż do tej pory. Dziewczyna powinna pomyśleć, że nie powinni tego robić, ze względu na ich przyjaźń, lecz nie zaprzątała sobie główki teraz takimi głupotkami.
Kontynuował swój pocałunek, jednocześnie powoli obejmując Maddie w pasie. Po dłuższej chwili odrobinę się od niej odsunął, jednocześnie rozłączając ich usta. - A tak serio, będę musiał niedługo się powoli zbierać... - powiedział smętnym tonem głosu, którego nie musiał wcale udawać, ponieważ naprawdę wolałby tutaj zostać z dziewczyną i dalej spędzać czas na całowaniu. Niestety, codzienne obowiązki wzywają.
-Szkoda...-powiedziała, również nie kryjąc niezadowolenia z tego faktu.-Spotkamy się, jak wyzdrowieję?-zapytała, choć to zawsze Adam dbał o to, aby Madison spotykała się z ludźmi, zwłaszcza z nim. Teraz ona chciała o to zadbać, więc się zapytała, spodziewając się twierdzącej odpowiedzi.
- Jasne. - odpowiedział, a na jego twarz ponownie wrócił lekki uśmiech. - Masz zamiar iść na urodziny Sashy? - spytał przy okazji, ponieważ nie wiedział, czy on ma też się na nie przygotowywać, a zależało to od obecności Maddie. Bez niej nie miał raczej ochoty się tam pokazywać.
-Nie wiem. Nie znam jej zbytnio, zdziwiłam się, że tym, że rzekomo chce mnie zaprosić-powiedziała. No chyba, że uwierzyła plotkom NYGirl, że są parą, i została "+1" Adama-Myślę, że jeśli ty pójdziesz, to mogę się poważnie nad tym zastanowić-wyznała, bo jak wiadomo, nie była wielbicielką imprez pod żadną postacią, a Adam pewnie by się ucieszył, bo mógłby sam pójść z czystym sercem.
- Pójdę tylko jeżeli ty też się zdecydujesz. - powiedział, po czym uśmiechnął się do niej. - Dobra, ja się zbieram. - wstał niechętnie w łóżka i podszedł do Maddie. - Do zobaczenia. - cmoknął ją krótko w usta, a następnie skierował się do drzwi.
-To dam znać-powiedziała z łaską, bo ona powiedziała, to samo co on, tylko odnośnie siebie.-No to do zobaczenia-uśmiechnęła się, nawet nie udając, że była zaskoczona tym całusem na pożegnanie. Gdy ten wyszedł, Madison poczuła się lepiej, więc poszła do salonu, gdzie usiadła, czytając jakąś gazetkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach