Wrócił do swojego mieszkania zmęczony i znudzony dzisiejszym dniem. Brak snu powoli się dawał mu we znaki. Do tego jeszcze ta bójka z Victorem vel Dumbledorem... Rzucił klucze na niewielką szafkę w przedpokoju i ruszył do salonu. W pomieszczeniu nikogo nie było oprócz starszego brata siedzącego na kanapie, jednym z niewielu mebli jakie posiadał. Brunet spojrzał na niego z uniesionymi brwiami. Pierwszy odezwał się Kyle.
- Spuścić cię z oczu na kilka minut a już pakujesz się w gówniane kłopoty - powiedział beznamiętnym tonem. Wstał z fotela i podszedł do Dane'a. Zmierzył go surowym spojrzeniem, pełnym pogardy i potępienia. - Czy chociaż raz mógłbyś zachować się jak należy? Gdzie są moje pieniądze? Miałeś pilnować ojca! Nawet tak proste zadanie jesteś w stanie spierdolić? - Ton jego głosu stawał się coraz głośniejszy i wrogi. Często zdarzało mu się tracić panowanie nad sobą.
Karbowany zacisnął mocno szczękę.
- Pilnowałem go! - zaparł się, patrząc na brata z pretensją w zielonych, błyszczących oczach. Każdego pierdolonego ranka i wieczora, pilnował go.
- Gówno prawda! To powiedz mi dlaczego leży teraz najebany w łazience, a po pieniądzach i towarze ani śladu?! Odpowiedz, cwaniaczku! - wrzasnął, poczym głęboko westchnął, jakby chcąc uspokoić swoje emocje. - Jesteś jebaną starą przestrzeni, Dane. Jebaną stratą przestrzeni.
Po wyjściu Kyle'a, chłopak stał jeszcze długo w bezruchu, wpatrując się niewidzącym wzrokiem w punkt na białej, pustej ścianie. Przymknął powieki i powoli wciągnął powietrze do płuc.
- Na razie, Kyle. Powinniśmy robić to częściej. Łączy nas szczególna więź - wyszeptał gorzko. Kopnął z całej siły zieloną kanapę, wyładowując swoją złość. Po chwili ruszył do łazienki, by sprawdzić czy ojciec wciąż jest przytomny, a potem go jakoś pozbierać.
At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach