Kiedy upewniała się czy wpisał jej odpowiednią ocenę, mimowolnie uśmiechnął się pod nosem. Z kolei słysząc jej kolejne słowa, nie mógł nie spojrzeć na jej usta.
- Nie, nie jest mi cię ciągle żal - powiedział, a potem zadziałał pod wpływem impulsu. Jednym prostym ruchem pochylił się w jej stronę i pocałował, zupełnie zapominając, że obok niego siedzi jego studentka, a nawet o tym, że zaraz najpewniej dostanie po pysku, a dziewczyna wybiegnie z jego mieszkania w popłochu.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2011-02-03, 22:53
Ten pocałunek ją zdecydowanie zaskoczył. Do tego stopnia, że nie odwzajemniła tego pocałunku nawet w najmniejszym stopniu. Jednak nie mogła powiedzieć, że ten pocałunek sam w sobie był zły.-Ekhm...-chrząknęła, nieco odsuwając się od mężczyzny. Dawno już nie czuła się tak... niepewna. Co ma teraz zrobić? Jej wykładowca ją pocałował. Ten sam, któremu w twarz rzuciła, że zdradza żonę, a teraz sama się do tego przyczyniała. Coś w tym było zdecydowanie nie tak.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle
Czując jak się od niego odsuwa, oprzytomniał w jednej sekundzie i sam odsunął się na bezpieczną odległość.
- Przepraszam - powiedział pospiesznie, zastanawiając się co go podkusiło żeby ją pocałować. - Chyba... chyba powinnaś już iść - zauważył sądząc, że tak będzie dla obojga najlepiej. A już na pewno dla Victora.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2011-02-03, 23:03
-Tak, tak.-powiedziała szybko, bo ona także czuła, że powinna się zmyć. -Nic tu się nie zdarzyło-sprostowała szybko. Chciała także, aby wyjaśnić tą całą sprawę, by nie było żadnych nie domówień. Uważała, że zaprzeczenie tej całej sytuacji było chyba najlepszym rozwiązaniem. A na pewno jedynym, które przyszło jej do głowy. Gdyby tylko Victor nie był żonaty i nie był jej wykładowcą, to sprawa byłaby zupełnie inna. Neithar byłby całkiem dobrą odtrutką na Blackwella.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle
Jednak nie był żadną odtrutką i nigdy nie chciał być jedynie plastrem niezbędnym do naprawienia czegoś, idealnym d wyrzucenia, kiedy rana się zagoi.
- Nic - potwierdził z mocą, choć czuł, że wcale nie ma ochoty odrywać się od jej ust. Ani wtedy, gdy to zrobił, ani w tej chwili.
Mimo to wstał i z niezręczną miną położył sobie rękę na karku, zastanawiając się, co ma teraz zrobić.
- Podwieźć cię? - zapytał niepewnie i wskazał w kierunku holu, jakby miała nie zrozumieć o co mu chodzi.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2011-02-03, 23:15
-Hmm...-zawahała się. W zasadzie to chyba powinna się zmyć z jego oczu.-Chętnie, późno już jest...-stwierdziła niepewnie. Miała w najbliższym otoczeniu doskonały przykład, że w nocy czasem warto przyjąć pomoc od mężczyzny a nie zgrywać niezależną. Ona wcale nie chciała nakleić Victorka na siebie jak plasterka, tylko jak to mówią, klin klinem. Po pierwsze Neithar nigdy by się nie dowiedział o tym, po drugie, to i tak nigdy nie miało by miejsca.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle
- Znajdę tylko kluczyki - rzucił i szybko zwinął się w kierunku holu, a kiedy już zniknął z zasięgu jej wzroku, uderzył się otwartą dłonią w czoło, jednocześnie wyzywając w myśli od idiotów. Założył kurtkę, w kieszeni której znalazł kluczyki od samochodu. - Gotowa? - zawołał w głąb domu, woląc poczekać na dziewczynę tutaj.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2011-02-03, 23:22
-Już, tylko wezmę płaszczyk-stwierdziła, po czym podeszła w jego stronę. Musiała to zrobić. Była zima. Sama też miała wyrzuty sumienia co do tej sytuacji, ale postanowiła nie myśleć o tym, zwłaszcza w tym momencie. W końcu, gdy się ubrała, wróciła jeszcze do salonu, aby zabrać torebkę.-Gotowa.-stwierdziła i wyszła z mężczyzną wprost na parking, gdzie czekał zaparkowany jego samochód.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle
Vic w końcu wrócił do mieszkania, zamykając za sobą drzwi butem. Od razu w oczy rzucił mu się płaszcz jego żony oraz walizka. Zmarszczył brwi, zupełnie nie spodziewając się tak szybkiego powrotu, w dodatku bez żadnego słowa. Mimo to, ucieszył się, więc ruszył w stronę salonu z uśmiechem, już po chwili stwierdzając, że trzeba było zostać w samochodzie.
Na kanapie leżała jego walizka, już prawie po brzegi wypełniona niedbale wrzuconymi ubraniami. Sekundę później jego żona wyszła z sypialni i wyglądała mniej przyjaźnie niż banda kibiców, a już na pewno była bardziej groźna.
- Kochanie...? - zaczął niepewnie, ale po chwili zalał go hiszpański wrzask jego żony, która najpierw pokazała mu portret Sashy, którego zapomniała zabrać, wyrzucając mu jednocześnie, że sprowadza do ich domu kobiety lekkich obyczajów, upija je - tu wskazała na kieliszek po winie z odciśniętą szminką dziewczyny - a następnie uprawia z nimi seks. I Victor naprawdę nie rozumiał dlaczego naszyjnik, który przez przypadek zgubiła u niego Sasha, ma oznaczać, że wylądowali razem w łóżku.
W każdym razie, kiedy tylko podjął się wytłumaczenia wszystkiego żonie, w jego stronę poleciał wyżej wspomniany kieliszek, który rozbił się na ścianie za jego plecami, tylko dlatego, że zdążył uskoczyć, a sekundę później zalała go nowa fala hiszpańskich wrzasków i wyzwisk, w czasie których kobieta wrzucała kolejne ubrania do walizki, w końcu zamykając ją z trzaskiem.
Vic znał swoją żonę. I naprawdę wiedział, że lepiej do niej nie podchodzić, kiedy jest wściekła, ale mimo to wykonał taki ruch. Który okazał się wielkim błędem. Pani Neithar miała silne dłonie, o czym przekonał się policzek mężczyzny, który pulsował nieprzyjemnie, a także klatka piersiowa, okładana kobiecymi pięściami. Wkrótce i on zaczął krzyczeć po hiszpańsku, próbując zatrzymać rozszalałe ze wściekłości ręce kobiety; niestety, bez skutku.
Kiedy tylko chwyciła butelkę z winem i wyglądała jakby miała zamiar mu nią przyłożyć, wziął walizkę i wyszedł z trzaskiem z mieszkania, żegnany kolejnymi krzykami żony.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach