Strona Główna



 


Poprzedni temat «» Następny temat
Kuchnia + Jadalnia
Autor Wiadomość
Sasha McLaren 
Elita NY
cherry bomb


Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2011-02-11, 22:15     

-Nie wiem, nie mam psa i doświadczenia w tym temacie-zaśmiała się. Nie miała zielonego pojęcia o co chodzi z Ofelką i jej pociągiem do psów. Sama Sasha za nimi nie przepadała, choć nie to, że ich nie lubiła, czy się bała. Po prostu nie chciała mieć żadnego.-Mam, ale idę trochę innym tokiem, przez to że jeszcze pracuję i mam już wszystko zaliczone-wytłumaczyła mu. Sama też nie często bywała na wykładach.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle




call me e-mail me tweet me look at me

You are, who you wear it's true
A girl's just as hot as the shoes she choose
 
 
REKLAMA 

Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 205
Wysłany: 2011-02-12, 18:44     

 
 
Shane McKay 


Wiek: 22
Zajęcie: student
Posty: 205
Wysłany: 2011-02-12, 18:44     

- Małe kreatury z nich, tyle ci powiem - odparł na jej wzmiankę o nie posiadaniu psów. - Serio, dużo nie tracisz - dodał, leniwie obkręcając w rękach kubek z kawą.
- To w takim razie sam się uporam z tymi notatkami. W zasadzie, to zrobiłbym je w godzinę, ale jakoś straciłem silną wolę do nauki.
W momencie kiedy to powiedział, doszło do niego, że chyba zaprosił do siebie Sashę nie ze względu na wykłady, ale raczej by porozmawiać o Ophelii. Nic na to nie poradził, że zmartwiło go jej dzisiejsze zachowanie, choć pewnie z punktu widzenia osoby trzeciej byłaby to błaha sprawa, którą nie należy zawracać sobie głowy.
- W zasadzie... - zaczął, ale nie wiedział jak ma sformułować zdanie. - Dzisiaj Ophelia odebrała dziwnego sms'a. Była lekko zdenerwowana, kiedy go przeczytała, ale nie chciała mi powiedzieć o co chodzi. Wiesz coś może na ten temat? - zapytał i zamyślił się na parę sekund. - Może ktoś jej grozi...?
_________________

ΦaboutΦrelationshipsΦphoneΦ

Don’t hold me up now, I can stand my own ground,
I don’t need your help now, You will let me down, down, down!

 
 
Sasha McLaren 
Elita NY
cherry bomb


Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2011-02-12, 19:26     

Gdy ten powiedział, że chce porozmawiać o Ophelii, lekko przygryzła wargę.-Wiem, że zależy Ci na niej i aby wszystko było w porządku-zaczęła.-Nie wiem, widziałam się dziś z nią tyle, że powiedziała, że jesteś chory i ucieka. Sądzę jednak, że to nie jest nic poważnego..-stwierdziła. Na obecną chwilę nie była na bieżąco z notkami NYGirl, a przecież mogło tu o to chodzić. Odkąd blondynka dowiedziała się o małym epizodzie Sashy i Keitha, chyba w miarę na bieżąco była z ploteczkami i domysłami.-Jak się czegoś dowiem, to dam Ci znać-mrugnęła do niego przekonująco, bo nie miała najmniejszego powodu, aby nie "być z nim w jednej drużynie".
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle




call me e-mail me tweet me look at me

You are, who you wear it's true
A girl's just as hot as the shoes she choose
 
 
Shane McKay 


Wiek: 22
Zajęcie: student
Posty: 205
Wysłany: 2011-02-12, 19:37     

Nie żeby wyjaśnienia Sashy go jakoś uspokoiły, ale bynajmniej Shane miał cień nadziei, że jednak mu się coś przewidziało w sprawie tego dziwnego zachowania jego dziewczyny. Oczywiście ostatnią rzeczą, jaką mógł za to wszytko obwiniać, były plotki rozsiewane na ich temat, którymi Shane zwykle w ogóle nie zawracał sobie głowy.
- Byłbym wdzięczny - odpowiedział na jej słowa i odchylił się do tyłu na krześle. Rozejrzał się po pokoju i z niesmakiem stwierdził, że przecież nie da rady przeleżeć całą chorobę w łóżku, prędzej od tego zwariuje. Jego spojrzenie padło na konsolę do gier, na której miał tylko swoje ulubione umilacze czasu.
- Zagrasz? - zapytał zachęcająco, wskazując czarne playstation pod telewizorem w salonie (hmm, kuchnia, jadalnia i salon w mieszkaniu Shane'a to taki jeden duży pokój, tak dla wyjaśnienia). - Mam tak parę fajnych wyścigówek i gier z zombiakami.
Zdawał sobie sprawę, że taka rozrywka może nie przypaść do gustu Saszce, ale postanowił zaryzykować.
_________________

ΦaboutΦrelationshipsΦphoneΦ

Don’t hold me up now, I can stand my own ground,
I don’t need your help now, You will let me down, down, down!

 
 
Sasha McLaren 
Elita NY
cherry bomb


Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2011-02-12, 19:42     

-Gier z zombiakami?-zapytała unosząc brew do góry. Tak, na pewno ją to zainteresuje.-Nie, jakoś mnie to nie kręci, ale jak chcesz, możesz sobie pograć, ja popatrzę-powiedziała nie mogąc ukryć rozbawienia. Raczej mało która dziewczyna z chęcią pokonkurowałaby z chłopakiem w takie gierki. Sasha jedynie kilka razy w życiu grała w wii czy bawiła się w karaoke, jeśli chodzi o gry telewizyjne. Za tymi komputerowymi także nie przepadała
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle




call me e-mail me tweet me look at me

You are, who you wear it's true
A girl's just as hot as the shoes she choose
 
 
Shane McKay 


Wiek: 22
Zajęcie: student
Posty: 205
Wysłany: 2011-02-12, 19:57     

- Będziesz tak siedzieć i się nudzić? Uwierz mi, bardziej pasjonujące jest, kiedy trzyma się pada w rękach i używa przycisków - odparł zaczepnie, wstając z krzesła. - No dajesz, nauczę cię wszystkiego.
Był już w połowie drogi do kanapy, kiedy odwrócił się do dziewczyny, wciąż siedzącej przy stole.
- A ja byłem pewnien, że lubisz wyzwania - powiedział, unosząc brew.
_________________

ΦaboutΦrelationshipsΦphoneΦ

Don’t hold me up now, I can stand my own ground,
I don’t need your help now, You will let me down, down, down!

 
 
Shane McKay 


Wiek: 22
Zajęcie: student
Posty: 205
Wysłany: 2011-02-14, 15:43     

- On zapewne też nie może się doczekać kolejnego spaceru z tobą. Chyba stałaś się od dzisiaj jego pełnoetatową rozrywką - powiedział, z dziwnym błyskiem w oczach. Mówił to swobodnym tonem, ale tak naprawdę już bardziej wolał, żeby Ophelia była ulubienicą zwierząt, niż facetów, którzy mogliby zrobić jej krzywdę pod jego nieobecność.
Uśmiechnął się szeroko, przyjmując wyzwanie swojej dziewczyny.
- Jak to dobrze, że mam pizzę w zamrażalce - odparł i zaśmiał się pod nosem. Jeśli pięć minut temu droczenie się z Ophelią zaczynało mu się podobać, tak teraz po prostu to uwielbiał. Od zawsze interesowały go dziewczyny, które umieją się postawić, a obecna sytuacja utwierdzała go w przekonaniu, że dobrze wybrał, będąc z Ophelią.
Spojrzał na Elle, która bardzo żywo skomentowała ich pozorowaną sprzeczkę. Wyszczerzył się na te słowa i na powrót skierował wzrok na Ophelię. Ostentacyjnie skierował swoje kroki do zamrażalki i wyjął stamtąd pizzę z podwójnym serem, szynką i pieczarkami, kładąc ją na blacie.
- Nouvelle, zaproponowałbym ci jakiegoś drinka, jednak alkoholu w tym domu brak.
Shane jak już miał coś pić, to tylko w barach, od czasu do czasu kupował piwo i zabierał je do mieszkania, ale zwykle bardzo szybko znikało.
Uniósł brew, słysząc aluzję o Europejczykach.
- Widocznie nie są tacy dobrzy, skoro się tutaj przeniosłaś - powiedział, uśmiechając się uroczo do Ophelii. Przejechał ręką po swoich włosach, wiedząc jak bardzo dziewczyna je lubi.
Cała ta sytuacja najwyraźniej rozśmieszyła Elle, bo kiedy wybuchnęła śmiechem Reese popędził do Shane'a, jakby wystraszony reakcją dziewczyny.
- Mięczak z ciebie - mruknął do niego Shane, ale uspokajająco podrapał go za uszami. Chłopak spojrzał z konsternacją na Elle, kiedy ta wspomniała o zabezpieczeniach. Nie skomentował tego, ale za to rzucił szybkie spojrzenie Ophelii. Bo chyba gdyby brunetka wiedziała, co się ostatnio przytrafiło jego dziewczynie, to nie robiła by takich aluzji, prawda? Shane ciągle zamyślony mruknął w kierunku Nouvelle jakieś pożegnanie, kiedy ta wychodziła, a gdy znaleźli się sami, chłopak oparł się o blat stołu. I, jak to zwykle bywało w jego przypadku, spróbował zatuszować swoje rozmyślenia, poprzez rzucenie mało zabawnego żartu.
- Rany, zmyła się stąd szybciej, niż kiedy Reese widzi naszego barczystego sąsiada spod czwórki. Co potwierdza mój brak towarzyskości - dodał, wspominając ich nie taką dawną rozmowę.
_________________

ΦaboutΦrelationshipsΦphoneΦ

Don’t hold me up now, I can stand my own ground,
I don’t need your help now, You will let me down, down, down!

 
 
Ophelia Bissette 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 21
Zajęcie: studentka
Posty: 791
Skąd: Paryż, Francja
Wysłany: 2011-02-14, 16:43     

- Chyba pełnoetatową zabawką - mruknęła pod nosem, unosząc przy tym nieznacznie kąciki ust. I na chwilę obecną też zdecydowanie wolała być ulubienicą zwierząt - kiedyś może w pewien sposób pochlebiałoby jej gdyby była podrywana przez mężczyzn, ale na chwilę obecną zależało jej tylko na zainteresowaniu jednego.
- Jak to dobrze, że jestem gościem i mogę zmyć się przed kolacją - powiedziała przekornie i uśmiechnęła się słodko, jakby naprawdę planowała się zwinąć i zostawić go samego.
Cóż, Elle zwykle komentowała wszystko bardzo żywo, więc Ofelii nawet nie zdziwił specjalnie ten fakt i powstrzymała się od komentarza, zaczynając machać nogami w powietrzu jak małe dziecko, które siedząc na krześle nie dosięga podłogi.
- Przyznaj się, że wszystko wypiliście z Sashą z tęsknoty za mną - powiedziała z uroczym uśmiechem i automatycznie skierowała spojrzenie na włosy Shane'a, kiedy tylko przeczesał je palcami. - Przeniosła się specjalnie dla mnie. I obiecała, że zabierze mnie w małą podróż po Europie - skłamała celowo, nadal się z nim drocząc; ta zabawa coraz bardziej jej się podobała i chciała się przekonać, które z nich pierwsze ulegnie.
Nijak nie skomentowała słów Elle o zabezpieczeniu, podchwytując w międzyczasie spojrzenie Shane'a i nieznacznie pokręciła głową oznajmiając mu tym samym, że jej przyjaciółka nie ma o niczym pojęcia. Zraz jednak zrobiła dobrą minę do złej gry i uściskała mocno dziewczynę, tym samym się z nią żegnając.
- Zatem mówisz, że masz umięśnionego sąsiada... Przystojny? - zapytała obserwując go z prowokacyjnym uśmieszkiem i jakby od niechcenia spojrzała na swoje paznokcie. - Chyba powinieneś nas ze sobą poznać.
_________________
Ophelia Bissette x 21 lat x studentka

KP x Phone x Apartment x Relations x Search
LOOK
She's not a girl who misses much
She's well acquainted with the touch of the velvet hand
Like a lizard on a window pane.
 
 
Shane McKay 


Wiek: 22
Zajęcie: student
Posty: 205
Wysłany: 2011-02-14, 17:25     

Shane udał głębokie zamyślenie.
- Fakt, Reese ma pełno piszczących gumowych zabawek, więc idealnie się wpasujesz - odparł, puszczając jej oczko. W zasadzie to lubił te pełne napięcia okrzyki, jakimi Ophelia go momentami obdarowywała.
Zrobił obojętną minę, słysząc jej dalsze słowa.
- Ominie cię uczta. Ale przynajmniej będzie więcej dla nas, prawda Morderco? - zawołał do Reese'a, który jakby na potwierdzenie jego słów zamerdał ogonem. Shane spojrzał ponownie na Ophelię. - Widzisz? - Uśmiechnął się zadziornie.
Shane zbliżył się do dziewczyny i położył dłonie po dwóch stronach jej bioder. Przysunął się jeszcze bliżej, tak, że Ophelia gdyby chciała, mogłaby mu zasadzić porządnego kopa kolanem w krocze. Ufał jej jednak na tyle, że w chwilę później znalazł się jeszcze bliżej, jego uda dotykały jej nóg. Przez cały ten czas nie spuszczał z niej oka, wpatrując się przenikliwie w te jej błyszczące oczy.
- Nic się przed tobą nie ukryje, co? - zapytał, nawiązując do pomysłu, jakoby Sasha i on wypili wszystko przed przyjściem dziewczyn. - Wątpię, bym cię wypuścił do tej Europy. Mogę cię zabrać w bezpłatną podróż po świecie, tylko musiałbym wyjąć globus - zażartował i pochylił nieco głowę, patrząc na dziewczynę spod ciemnych rzęs.
Zdziwił się, że Ophelia nie powiedziała Nouvelle o zdarzeniu sprzed kilkunastu dni, ale z drugiej strony lepiej było, jeśli jak najmniej osób o tym wiedziało - mniej niepotrzebnego zakłopotania. Mimowolnie posłał Ophelii smutne spojrzenie, po raz któryś zastanawiając się, jak ona to wszystko znosi.
Był wdzięczny, kiedy dziewczyna zażartowała na temat jego sąsiada. Pokręcił przecząco głową.
- Nah, okropny jest. W końcu nie bez powodu Reese się go boi, prawda? - Nie mógł się powstrzymać przed wrednym uśmieszkiem skierowanym w stronę psa, który odszedł do salonu i położył się obok kanapy.
_________________

ΦaboutΦrelationshipsΦphoneΦ

Don’t hold me up now, I can stand my own ground,
I don’t need your help now, You will let me down, down, down!

 
 
Ophelia Bissette 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 21
Zajęcie: studentka
Posty: 791
Skąd: Paryż, Francja
Wysłany: 2011-02-14, 17:46     

Słysząc jego słowa otworzyła usta w niemym oburzeniu i chwyciła pierwsze co wpadło jej w dłonie - akurat tak się stało, że była to jakaś szmatka, którą rano przetarła blat - i rzuciła tym w chłopaka, oczywiście niezbyt mocno.
- Piszcząca gumowa zabawka?! - fuknęła, starając się powstrzymać uśmiech, choć jej wargi i tak niebezpiecznie zadrżały przez kilka sekund, jakby chciała się roześmiać. - Nie odzywaj się do mnie więcej!
Po raz kolejny skrzyżowała ręce na piersi, mierząc go nieprzyjaznym, obrażonym spojrzeniem, nic nie mówiąc na jego kolejne słowa ani nie reagując, kiedy się do niej zbliżył. Patrzyła mu w czy tak samo jak przed chwilą, jednak kiedy ich twarze dzieliła tak mała odległość, a ona mogła bez skrępowania patrzeć w jego szare oczy, miękła, zdecydowanie. Mimowolnie przygryzła wargę, zjeżdżając spojrzeniem na jego usta, a chwilę później uświadomiła sobie, że zaraz polegnie w ich małym starciu i zostawiła swoją wargę w spokoju, niechętnie odwracając wzrok i zaczynając bawić się rzemykiem od chłopaka.
- Nawet byś nie zauważył gdybym wyjechała - powiedziała przekornie i uniosła kąciki ust na wzmiankę o globusie.
Nie chciała nic mówić przyjaciółce, bo to nie był odpowiedni moment ani miejsce. Już postanowiła, że w odpowiednim czasie powie, co jej się przydarzyło, jednak jeszcze nie teraz.
- Jeśli ten kudłaty morderca się go boi, tym bardziej powinieneś mnie zapoznać z twoim sąsiadem.
_________________
Ophelia Bissette x 21 lat x studentka

KP x Phone x Apartment x Relations x Search
LOOK
She's not a girl who misses much
She's well acquainted with the touch of the velvet hand
Like a lizard on a window pane.
 
 
Shane McKay 


Wiek: 22
Zajęcie: student
Posty: 205
Wysłany: 2011-02-14, 18:05     

Jego reakcja była spóźniona o ułamek sekundy - widział, jak dziewczyna wyłapała wzrokiem szmatkę, ale nie zdążył w porę chwycić przedmiotu, by zapobiec "uderzeniu".
- Oczywiście! - odpowiedział, łapiąc szmatkę do ręki. Bez odwracania się odłożył ją na blat za sobą, patrząc z udawaną grozą na dziewczynę. On również z trudem powstrzymywał śmiech, jego ramiona drgały lekko kiedy patrzył na zawziętą minę Ophelii.
Tak jak się spodziewał, manewr z włosami się popłacił, chociaż kiedy tak na niego patrzyła, naszła go ochota by zaprzestać tych gierek i ją pocałować, jednak ostatkami silnej woli się powstrzymał.
- Pewnie, że bym zauważył. Reese rzucałby się na drzwi, chcąc za tobą polecieć, a uwierz mi, ten pies nie daje zasnąć kiedy wariuje w taki sposób po nocach.
On również nie chciał, by Ophelia zdradzała swoją tajemnicę większej ilości osób, ale z tego co się zorientował, Nouvelle była jej dobrą przyjaciółką, a takich rzeczy nie powinno się zatajać w przyjaźni, mimo, że ich wyznanie może przyprawić dużo bólu.
- A co, jeśli to transwestyta? Serio, kiedyś widziałem czarne kabaretki spod jego przykrótkich spodni - powiedział to, a następnie umilkł, wpatrując w dziewczynę. Stwierdził, że już wystarczająco długo gadali w kuchni, więc bez większych ceregieli złapał Ophelię w pasie i zarzucił sobie na ramię, idąc w stronę kanapy. Kiedy byli już na miejscu, posadził dziewczynę na stosie poduszek, a sam usiadł na skórzanym oparciu, skierowany w stronę Ophelii.
- Tak jakby jesteś teraz moim więźniem - odparł, zachowując powagę, choć uśmiech cisnął mu się na usta. - I nawet nie proś Reese'a o pomoc, ten pies jest kiepski w misjach ratunkowych.
_________________

ΦaboutΦrelationshipsΦphoneΦ

Don’t hold me up now, I can stand my own ground,
I don’t need your help now, You will let me down, down, down!

 
 
Ophelia Bissette 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 21
Zajęcie: studentka
Posty: 791
Skąd: Paryż, Francja
Wysłany: 2011-02-14, 18:26     

Zgroza w jego spojrzeniu w ogóle jej nie ruszyła - nadal udawała obrażoną i teatralnie odwróciła głowę w drugą stronę, zadzierając ją wysoko.
Jasne, że manewr się popłacił, ale Ofelia nie chciała jeszcze kończyć zabawy, mając zamiar trochę później doprowadzić swojego chłopaka do granic wytrzymałości i zmusić go, żeby to on pierwszy ją pocałował, co w pokrętny sposób równało się przegranej.
- Nie zauważyłbyś, bo jestem tu tylko gościem, jak ładnie raczyłeś mi to wypomnieć. A to oznacza, że wyjdę stąd za jakiś czas i wrócę do siebie, a Reese nie zdąży się do mnie przyzwyczaić. W końcu nie wypada żeby gość zostawał na noc i spał w jednym łóżku z panem domu - powiedziała dobitnie, tłumacząc mu wszystko jak małemu dziecku.
- Cóż, jestem tolerancyj... - Nie dokończyła, bo przerzucił ją sobie przez ramię, a ona całkowicie nie spodziewała się takiego ruchu z jego strony i pisnęła krótko, wczepiając się rękoma w jego koszulkę, kiedy dyndała sobie za jego plecami.
- Kucharką, więźniem, co jeszcze? - zapytała kiedy już posadził ją na poduszkach, a ona poprawiła dłuższy sweter, który był w tej chwili jej jedynym okryciem; podarte legginsy leżały gdzieś w kuchni. - I co ja biedna teraz zrobię? - Zrobiła smutną minkę i westchnęła teatralnie, patrząc smętnie na Reese'a, który usiadł tuż przy kanapie zerkając z zainteresowaniem na swojego właściciela i blondynkę.
Po chwili zadźwięczał jej telefon, a ona sięgnęła po niego i odczytała najnowszą notkę NYGirl, nawet nie ukrywając, że zszokowało ją to, co w niej zobaczyła.
- Chyba jednak będziesz musiał mnie wypuścić, muszę dorwać Sashę - powiedziała wstając z kanapy. - Zdzwonimy się później, dobrze? Nie gniewaj się - uśmiechnęła się do niego uroczo i przysunęła żeby ledwo musnąć jego usta swoimi, na tyle, że nawet mógł tego nie poczuć. A później założyła swoje podarte legginsy i wyszła z apartamentu, łapiąc pod nim taksówkę.
_________________
Ophelia Bissette x 21 lat x studentka

KP x Phone x Apartment x Relations x Search
LOOK
She's not a girl who misses much
She's well acquainted with the touch of the velvet hand
Like a lizard on a window pane.
 
 
Shane McKay 


Wiek: 22
Zajęcie: student
Posty: 205
Wysłany: 2011-02-18, 16:27     

Zaśmiał się pod nosem, słysząc jej słowa. Rozbawił go jej ton i kiwnął parę razy głową, niczym małe dziecko. W chwilę później spojrzał na nią poważnie.
- W takim razie twoje założenie jest nieaktualne, zważywszy, że tak naprawdę już spałaś ze mną w łóżku - powiedział, nie kryjąc złośliwego uśmieszku, który aż prosił się o ujawnienie.
Kiedy znaleźli się na kanapie, Shane skrzyżował ręce na ramionach i spojrzał z rozbawieniem na Ophelię.
- Aż tak ci śpieszno pełnić kolejną funkcję w tym domu? - zerknął na Reese'a, który wiercił się na dywanie. - No i zapomniałaś wspomnieć o twojej misji wyprowadzania tego potwora na spacery. - Jego uśmiech zrobił się jeszcze szerszy, a on sam zaczął się śmiać, uzmysławiając sobie absurd tej całej sytuacji. Zmarszczył brwi widząc, jak dziewczyna wyjmuje telefon.
- Niezła wymówka - odparł, ale nie droczył się. - Nie musimy się zdzwaniać, po prostu przyjdź. Kazałaś mi siedzieć w domu, więc wątpię, bym miał gdziekolwiek wyjść - rzekł z przekąsem, robiąc smutną minę. Kiedy musnęła jego usta, dla Shane'a było jasne, że wygrał ich cały "spór", ale przez to że był taką osobą a nie inną, pozwolił Ophelii sądzić, że gra toczy się dalej. Pozwolił jej wyjść, bo w zasadzie dużego wyboru nie miał, i rozsiadł się na kanapie. Miał wrażenie, że gorączka i ogólne przeziębienie już minęło, ale wolał jeszcze nie ryzykować z wychodzeniem na dwór. Odchylił głowę do tyłu, patrząc w stronę swojej sypialni, gdzie czekały na niego notatki do zrobienia. Westchnął, sięgnął po pada do playstation i odpalił konsolę. Reese natychmiast poderwał się w górę i wskoczył na kanapę - jego jednym z głównych zajęć było patrzenie na grającego Shane'a i poszczekiwanie, kiedy chłopakowi mimowolnie wyrywały się okrzyki frustracji albo zachwytu. Nie obyło się także bez kilku soczystych przekleństw, o których Shane wolał nie mówić Ophelii.
_________________

ΦaboutΦrelationshipsΦphoneΦ

Don’t hold me up now, I can stand my own ground,
I don’t need your help now, You will let me down, down, down!

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Szybka odpowiedź
Użytkownik: 


Wygaśnie za Dni
 
 
 
 
 
 
 

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel // modified v.0.2 by warna

Darmowe forum phpBB by Przemo |

Toplisty
Elitarne RPG.! GRY RPG Ranking elitarnych RPG. 100 najlepszych elitarnych RPG'ów w sieci Najlepsze RPG/PBF w sieci Elita polskich RPG w sieci



Partnerzy
I
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 11