Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2010-12-11, 21:57
-A myślałam, że przy tym doborze towarzystwa to myślałeś o sobie...-powiedziała nieco zdezorientowana. Oczywiście tylko taką udawała.-Skoro bez ciebie nie będziemy już fajni, zostajesz tutaj-zaśmiała się, w geście rozbawienia kładąc mu rękę na ramieniu. Tak jakby miała zamiar go cały czas trzymać za tą rączkę, by nie odszedł do innej dziewczyny. Byłaby zadowolona przynajmniej, ale opamiętała się w porę i swoją dłoń z kremowymi paznokciami przeniosła na jej prawie pusty kieliszek od drinka. Zaraz będzie potrzeba zamówienia następnego. A może nieco wcześniej trochę by potańczyć? Na ostatniej imprezie wcale nie potańczyła, a lubiła to robić i chyba nawet jakoś jej szło.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle
You are, who you wear it's true
A girl's just as hot as the shoes she choose
REKLAMA
Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Wysłany: 2010-12-11, 21:59
David Marshall [Usunięty]
Wysłany: 2010-12-11, 21:59
Przywitał się z Tajem, mimo że może ledwo go zobaczyć przez ten tłum. Wziął swojego drinka i złapał go obiema dłoniami, po czym wziął parę kolejnych łyków, aż dopił do końca. Pomieszał jeszcze ostatni raz słomką i odstawił na okrągły stolik. - Nie ma za co. Ale nie strasz mnie następnym razem . - uśmiechnął się szeroko i przyjrzał się jej. Mimo że było głośno był w stanie utrzymać przy niej spojrzenie na dłużej, mimo że ma syndrom ADHD co jest dla niego dosyć trudne, aby utrzymać się na miejscu na dłużej.
Upiła kilka łyków ze szklaneczki, którą przed chwilą przyniósł jej kelner. - Dobrze. Następnym razem napiszę do ciebie, albo coś. - obiecała, odstawiając jednocześnie szklaneczkę na stolik i przez cały czas mu się przyglądając. Nawet wtedy, gdy pisał z kimś ukradkiem smsy, zastanawiając się z kim. Założyła długą nogę na nogę, po chwili odwracając od niego wzrok i wracając do rozglądania się po klubie i uśmiechając się do kilku znajomych osób.
Zauważył jak na niego patrzyła gdy odpisywał Lil na smsa. Mógłby to uznać za zazdrość, ale to jest Audrey, więc mogłaby to być setka innych rzeczy, albo też uczuć. Rozejrzał się po klubie, próbując nadążyć jednocześnie za jej spojrzeniem, był ciekawy kogo tak dogląda, ale w końcu spojrzał na nią. - Albo będę czekać w samochodzie na Ciebie aż zejdziesz. - mrugnął oczami i lekko, ale to naprawdę lekko się uśmiechnął.
Lillyanne, po odebraniu wiadomości od Davida, natychmiast stawiła się na imprezie. Naprawdę mocno się zdziwiła, że nic o niej nie wiedziała. W końcu każda impreza bez panny Morgan jest jak impreza stracona. No, ale nic. Szybko wbiła się w kieckę do połowy ud i szpilki. Nienawidziła tych butów, ale przecież nie pójdzie w trampkach, prawda? No właśnie. Nie powiedziała ojcu gdzie wychodzi, tylko po prostu złapała torebkę i wyszła. Znając Johna zaśnie, zanim jego jedyna córka wróci do domu. Wsiadła do samochodu i odjechała. Zaparkowała gdzieś przed wejściem, poprawiła włosy i weszła do środka. Już na zewnątrz słyszała głośną muzykę. Kiedy znalazłFa się w środku zaczęła się rozglądać za znajomymi twarzami. Gdzies w oddali dostrzegła Davida z Audrey, więc zaczęła się przemieszczać w ich stronę. Po drodze migały jej twarze znajomych, do których się uśmiechała.
- Hej. - przywitała się z przyjaciółmi i usiadła obok nich.
_________________
Lillyanne Catherine Morgan, 21 lat, studentka Columbii i aktorka
- Skoro tak ładnie prosisz, to zostanę, ale tylko dla ciebie. - uśmiechnął się szelmowsko, a potem zerknął na jej rękę na swoim ramieniu, by po chwili skierować spojrzenie chłodnych zielonych tęczówek do jej własnych. Lubił takie drobne gesty, jak właśnie niby nieznaczne dotknięcie kogoś, dzięki temu można było stwierdzić, czy ktoś cię lubi, czy nie, i czy ktoś chce nawiązać z tobą bliższy kontakt. Uśmiechnął się lekko drwiąco, ale mimo wszystko przyjaźnie, kiedy zabrała zmieszana swoją dłoń. Poza tym, kto wie, może niedługo Keith wyrwie dziewczynę na parkiet?
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call meortext me.
he thinks too much, such men are dangerous.
- To już prześladowanie. - zauważyła, po chwili wracając do niego wzrokiem, unosząc delikatnie jedną idealnie wyregulowaną brew. - Tego bym raczej nie chciała. - dodała, przyglądając mu się znad długich, wytuszowanych czarną maskarą rzęs. Następnie uniosła głowę, słysząc znajomy głos osoby, która najwyraźniej coś do nich mówiła. - Hej. - uśmiechnęła się przyjaźnie do Lilly, zakładając kosmyk jasnych włosów za ucho. Dawno nie widziała przyjaciółki, tak więc jej widok delikatnie ją zaskoczył. Albo to może ona ostatnimi czasy za dużo siedziała w domu, przez co omijały ją najlepsze imprezy z udziałem brunetki. Różnie to bywa.
Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2010-12-11, 22:30
-Och, dziękuję-powiedziała uśmiechając się szeroko, uważnie przyglądając się oczom chłopaka. Cóż, mając takie tęczówki, nic dziwnego, że wyrywał wiele dziewcząt, ale jej oczka też były ładne. Zielone z brązową obwódką, potrafiły zaintrygować.
Zabierając dłoń z jego ramienia wcale nie była zmieszana, lecz na ten jego niby drwiący uśmieszek odpowiedziała swoim, słodkim w tym wydaniu, bo drwiny, skarkazm i ironia nie były zbyt często przez nią używane i popełniłaby pewnie jakąś gafę, próbując zaserwować coś takiego Blackwellowi.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle
No cóż, tak po prawdzie Lilly nie miała za dużo czasu na imprezy. Była na trzecim roku aktorstwa, więc większość czasu, zajmowała jej nauka tekstów i występy w teatrze. W sumie Lilka była jedyna studentką, której pozwolono występować przed ukończeniem studiów. Wiedziała, że to zasługa jej ojca, sławnego reżysera. Najpierw nie chciała przyjmować tej propozycji, bo sama chciała na siebie zapracować. Potem jednak stwierdziła, że jeśli kocha grać, to powinna przyjąć propozycję. Nigdy nie obchodziło ją zdanie innych, więc co za problem? Tak więc teraz miała naprawdę mało czasu. Jednak co by była z niej za przyjaciółka, gdyby nie miała czasu dla znajomych? No i co z niej za imprezowiczka jeśli opuszcza każdą imprezę.
- Chyba mnie nie unikacie? - spytała unosząc jedną brew do góry. Nie wiedziała czy jej unikają czy nie. W każdym razie tak właśnie odebrała to, że pominięto ją w zaproszeniu. Zamówiła sobie drinka, a kiedy go dostała zaczęła w nim mieszać, tak jak zawsze to robiła.
_________________
Lillyanne Catherine Morgan, 21 lat, studentka Columbii i aktorka
- Masz śliczne oczy. - powiedział pociągającym tonem, ni stąd ni zowąd, z czarującym uśmiechem na ustach, i upił łyk whisky. Lubił robić tego typu rzeczy, zawsze bawiła go reakcja dziewczyn. Jedne się słodko rumieniły, i odbąkiwały ciche 'dziękuję', czy coś, inne udawały, że kompletnie ich to nie rusza, a jeszcze inne bawiły się w feministki i oskarżały go o próby zaciągnięcia do łóżka, co było równie zabawne. Był ciekaw, jakiego typu dziewczyną była Sasha. A co do jej oczu, mówił poważnie, przez tę krótką chwilę zdążył się przyjrzeć jej oczom, i naprawdę uważał, że były śliczne.
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call meortext me.
he thinks too much, such men are dangerous.
Pokiwała przecząco głową, jednocześnie upijając kilka łyków drinka przez słomkę ze swojej szklaneczki. - Ja nie. - dodała po chwili, odsuwając naczynie od swoich ust. - Nie wiem jak David, ale on chyba raczej jest zajęty prześladowaniem mnie. - dodała, oczywiście żartując. Nie miała pojęcia, czy Lilly dostrzeże rozbawienie w jej głosie, czy też nie, dlatego postanowiła zmienić temat. - Co tam u ciebie? Dawno nie miałyśmy okazji ze sobą porozmawiać. - powiedziała z uśmiechem.
Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2010-12-11, 23:01
Cóż, w stylu Sashy byłoby zrobienie wszystkiego na raz. W myśli oczywiście.-Twoje też niczego sobie-odpowiedziała, wybierajac pośród trzech odpowiedzi czy propozycji zachowania coś innego. Bo Sasha nie była jak inne dziewczyny, Keith musiał zacząć byś świadomy tego faktu, przez to zacznie w pełni doceniać Sashę. Nie przez pryzmat panienek, które już zaliczył, tylko jako jedyną w swoim rodzaju, a tak będzie najlepiej dla ich obojga.-Potańczyłabym, hm?-zapytała, wplatając w to propozycję dla blondyna, aby jej potowarzyszył.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle
Uśmiechnęła się na słowa Audrey, a kiedy dodała to o Davidzie, uniosła lekko jedną brew do góry,
- Serio? David, od tej strony cię jeszcze nie znałam. - zwróciła się do przyjaciela i szturchnęła go lekko w łokieć.
- Co u mnie... No wiesz, to co zwykle. Mama nie pisze, a ojciec całymi dniami jest na planie. Nie mam pojęcia po co w ogóle chciał, żebym z nim zamieszkała. - powiedziała wzruszając ramionami. Tak, jej rodzice rozwiedli się kilka lat temu, a trzy lata temu John napisał do Lilly, że chce aby córka znów z nim zamieszkała.
- Niedługo będzie premiera nowej sztuki, w której oczywiście gram główną rolę, mam nadzieję, że przyjdziecie. - powiedziała z uśmiechem upijając kilka łyków płynu z kieliszka.
- A co u ciebie? Musimy zrobić kiedyś jakieś małe spotkanie tylko dla dziewczyn. - powiedziała puszczając oczko do przyjaciółki. Obie doskonale wiedziały, jak owe spotkania tak naprawdę wyglądają.
_________________
Lillyanne Catherine Morgan, 21 lat, studentka Columbii i aktorka
- Na którym ja też powinienem się pojawić. - dopowiedział do słów Lil. No i co że to miało by być spotkanie tylko dla dziewczyn, ale podsłuchiwać każdy może i lepiej i gorzej. Zamówił sobie kolejnego drinka, oparł się o oparcie i pomieszał słomką zawartość naczynia. Potem złapał wargami ową słomkę i wziął parę większych łyków. Nawet nie chce im teraz przeszkadzać, bo różnych rzeczy może się on od nich dowiedzieć.
Uśmiechnął się tylko w odpowiedzi na jej słowa, po czym upił kolejny łyk whisky. To był właśnie problem, każda dziewczyna, którą spotykał, uważała, że jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, że zawróci mu w głowie właśnie tą swoją odmiennością i to właśnie w niej się zakocha. Tyle, że wszystko zazwyczaj kończyło się na jednorazowej łóżkowej przygodzie. Potem zazwyczaj były wyzwiska, płacz i pełne wyrzutów spojrzenia. A przecież to nie jego wina, to one po prostu przeceniały swoje możliwości.
- Potańczyłabyś? Może lepiej prywatnie, u mnie, tak przy wszystkich raczej nie wypada, hm? - uniósł z rozbawieniem jedną brew, odchylając się w tył na krześle. Oczywiście, wiedział, o co jej chodziło, tylko się z nią drażnił. W końcu wstał, przednie nogi krzesła uderzyły z hukiem o podłogę, podszedł do Sashy i wyciągnął do niej rękę, zapraszając ją na parkiet, co wyglądało dość komicznie. Kto wie, może akurat ona okaże się naprawdę wyjątkowa?
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call meortext me.
he thinks too much, such men are dangerous.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach