- Tak, tak, to naprawdę świetny tytuł, albo obawiam się, że Maria wymyśli mi nowy, jak już się o nas dowie - stwierdził mało entuzjastycznym tonem, choć nie mógł się delikatnie nie uśmiechnąć, kiedy pogratulowała mu tytułu. - I będzie w nim dużo niecenzuralnych, hiszpańskich słów.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-26, 18:13
- Nie mój typ. - Sceptycznie pokręcił głową. Dziwił się, że profesorek Victor był na liście obiektów westchnień obu blondynek. - Wolę wielkich i czarnych, jak moja ulubiona herbata - odparł. Gdzie się podział ich gust? - Ten to co najwyżej nędzna lura... - powiedział, zezując na wykładowcę na tyle cicho, by nikt inny oprócz Summer go nie usłyszał. Wyprostował się nagle i z uroczym uśmiechem odwrócił w stronę rozmawiającej parki, gdyż dotąd mogli oglądać jedynie jego plecy. Na wcześniejsze pytanie Blair opowiedział jedynie, że woli bardziej rozbudowane figury geometryczne.
- Oczy chyba musiała mieć w jelitach... - Parsknął rozbawiony. On seksowny? Dobre sobie... - Bez urazy - dodał, przybierając poważną minę, jak na kulturalnego rozmówcę przystało.
At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.
Blair wzniosła oczy wysoooko do nieba,
- rozumiem że mam uciekać z kraju? Australia będzie dobrym rozwiązaniem?
Spytała z rozbawieniem. Nie miała w planach jeszcze zrywać z Victorem. Co z jej fantazją o seksie na biurku w biurze pana profesora? Trzeba spełniać marzenia xd
- jezu, jak w tym szpitalu jest nudno i ponuro.
Zrobiła niezadowolona minę. I jeszcze czas leczenia rany ... gaah, czekaj ją straszny głód macicy, nie ma co.
Spojrzała na Dane'a z ironicznym uśmiechem.
- dobrze że nie jesteś gejem. Naprawdę się cieszę. i szkoda by było...
I odwróciła się z westchnieniem znów w stronę Victora xd
- Spokojnie, martwiłbym się gdybyś przyznał jej rację - rzucił w stronę Dane'a i mimowolnie skrzywił się na tę myśl, a później westchnął, kiedy usłyszał słowa Blair.
- Nie, ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby plotki nieco ucichły - stwierdził, patrząc na nią z powagą i zastanawiając się czy dziewczyna domyśla się o czym mówi. Krótka przerwa w kontaktach z kochanką jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziła, prawda?
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Blair uniosła brwi.
- Rzucasz mnie? Spoko, idź już.
Wzruszyła ramionami i założyła ręce na piersi zamykają oczy.
- to ja się trochę prześpię, potrzebuje odpoczynku jako osoba po postrzale.
Blair otworzyła oczy i powiedziała to do Summer i Dane'a.
- jakby przyszła pielęgniarka to niech zostawi leki na stoliku.
Panna Backfalls znów zamknęła oczy odwracają głowę od Victora, o.
Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-26, 18:49
Słysząc ripostę Victora, wzruszył obojętnie ramionami. Poddał sytuację pobieżnej analizie i wtedy właśnie zrozumiał, że mężczyzna go poniekąd obraził. Czego mi brakuje? - spojrzał z niemym pytaniem na Summer, eksponując przed nią swój lepszy profil. Dane westchnął bezsilnie. Ocho, zaczyna się - pomyślał, podnosząc się leniwie z łóżka.
- To ja może już sobie pójdę... - mruknął. Przeczesał włosy palcami, czyli swoim osobistym grzebieniem i wsadził dłonie do tylnych kieszeni jeansów. - Muszę nakarmić rybki. Kiedy są głodne potrafią być naprawdę nieznośne, jednym wdechem wciągają telewizor, a dzisiaj maraton z Jeziorem marzeń... Sami rozumiecie. - Puścił oczko panience Wilde i specyficznym krokiem wyszedł z sali. Wolał nie uczestniczyć w babskich rozmowach na temat uczuć i innych bzdetów. O nie. Po tej wizycie i tak musiał podreperować swoje nadszarpnięte ego.
At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.
Ostatnio zmieniony przez Dane Johnson 2011-01-29, 11:37, w całości zmieniany 3 razy
Westchnął nieco głośniej. Mógł się spodziewać, że dziewczyna odbierze to tak, a nie inaczej.
- Nie, nie rzucam cię i nie mam zamiaru - powiedział, kładąc dłoń na jej dłoni i uparcie na nią patrząc, choć odwróciła od niego głowę. - Ale dobrze wiesz, że moja żona nie może się o nas dowiedzieć - dodał nieco ciszej, zupełnie ignorując fakt, że Dane i Summer z pewnością słyszą każde jego słowo. Cóż, Blair sprawiała wrażenie jakby ich dobrze znała, więc pewnie o nich wiedzieli.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Szczególnie że wszyscy o nich wiedzieli, ale to detale.
- jaasne, tłumacz się. i tak jesteś dla mnie za stary.
Blair z ledwością powstrzymywała łobuzerski uśmiech wciąż leżąc z zamkniętymi oczami. Cóż, nie do końca udało się jej go ukryć. Nie strząsnęła ręki Victora.
Dopiero kiedy wychodził Dane otworzyła oczy.
- mówiąc rybki masz na myśli te szkielety w akwarium bez wody z Twojego pokoju? xd
Zaśmiała się cicho zsuwając trochę w pościeli. Uciekła ręką Victorowi bo jej szpitalne wdzianko zbytnio się podwinęło do góry i musiała je .. zsunąć trochę. xd
Vic nadal żył świadomością, że zastraszająca liczba osób nie wie o jego zdradzie - zapomniał o kimś takim jak NYGirl, w końcu dopiero pojawiła się w jego życiu.
- Mogę już iść jeśli chcesz - widział jej łobuzerski uśmiech i wiedział, że żartuje, ale jemu do śmiechu nie było. Zabrał dłoń i z wyczekiwaniem patrzył na nią, czekając aż powie coś, co zdecyduje mu czy powinien w tej chwili zniknąć.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Blair uchyliła jedno oko patrząc na siedzącego Victora. Zamknęła je szybko i uśmiechnęła się łobuzersko.
Uchyliła po chwili drugie oko, sprawdzając co robi Summer. Chyba spała.
Obróciła się w stronę Victora i uchyliła lekko powieki.
- a pan co tu jeszcze robi?
Spytała lekko zachrypniętym głosem. Odzyskała dobry humor xd
Jemu dobry humor jakoś nie chciał wrócić. Doskonale rozumiał, że Blair jest młoda, ma całe życie przed sobą - on już swoje ułożył i nie chciał go niszczyć, dlatego nie miał ochoty na żarty, gierki ani inne tego typu sprawy.
- Do zobaczenia, Blair - powiedział tylko, a zaraz potem wstał, biorąc do ręki teczkę z papierami, z którą tutaj przyjechał. - Uważaj na siebie.
A później wyszedł bijąc się z myślami.
_________________
Victor Neithar :: 35 lat :: Wykładowca socjologii Kultury
Blair zmarszczyła brwi odprowadzając go wzrokiem.
- faceci ...
Mruknęła trochę niezadowolona i spojrzała na śpiącą Summer.
- królewno, nie udawaj że śpisz. Każdy książe od nas ucieka, więc nikt Cię nie zbudzi pocałunkiem. Chyba że chcesz poznać moje umiejętności.
Zażartowała, chociaż dobry humor jak się pojawił tak zniknął. I zostawił po sobie ból w brzuchu, rana o sobie przypomniała.
Summer zrobiła się raptownie senna, powieki same jej się zamykały. Jakimś cudem odprowadziła Dane'a wzrokiem, jednocześnie obmyslając plan najbliższej imprezy z udziałem jakże rozkosznych towarów chłopaka. Nagle przypomniała sobie o Adamie. Gdzie on się podziewa? Skoro jest taki poukładany i troskliwy to może byłby taki do końca i ją odwiedził? W końcu coś ich łączy... Prawda?
Z rozmyślań wyrwał ją głos Blair.
- Nie śpię. A'propos księcia, to właśnie oceniam szanse na ile Adam i ja jesteśmy ze sobą - odparła, i dopiero po fakcie zdała sobie sprawę z tego, jak żałośnie to musiało zabrzmień. Mogła to jednak zwalić na otumanienie lekami no i fakt, że zwyczajnie nie chciało jej się wysilać na bycie elokwentną.
_________________
Summer Wilde, 22
KP#phone#KR design
Hey boy I really wanna see
if you can go downtown
with a girl like me
Blair westchnęła i spojrzała na drzwi.
- to ciekawe jak nazwiesz to co słyszałaś przed chwilą.
Skrzywiła się lekko znów przenosząc wzrok na Summer.
- faceci są du dupy. Chyba zostanę lesbijką.
Pomyślałam chwilę nad taką możliwością.
- nie, jednak nie. To nie jest dobry pomysł.
Summer chwyciła jasny kosmyk swoich włosów i od niechcenia nawijała go i odkręcała z palca.
- Na to nie ma określenia, moja droga. Ale znając ciebie, zapewne szybko otrząśniesz się z szoku i znajdziesz innego faceta godnego twojej uwagi. - Posłała Blair szatański uśmieszek i na powrót zaczęła bawić się blond włosami. - Poza tym, to wasz romans i tak by długo nie potrwał - on ma żonę i nadszarpniętą reputację, więc było kwiestią czasu kiedy z tobą zerwie.
- A na lesbijkę to ty się tak czy owak nie nadajesz. - Wytknęła jej język.
_________________
Summer Wilde, 22
KP#phone#KR design
Hey boy I really wanna see
if you can go downtown
with a girl like me
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach