Strona Główna



 


Poprzedni temat «» Następny temat
Sala 122
Autor Wiadomość
James Black 
Bezbarwni


Posty: 121
Wysłany: 2011-01-24, 22:14   

- Bo Cię rozgryźli już na starcie i teraz dostajesz jakieś cukierki zamiast prawdziwych leków - z kpiącym uśmiechem. To bredzenie o genach, kukiełkach i innych dziwnych rzeczach, o których paplały, szczególnie miejmy tu na względzie Bi, której naprawdę szpitale szkodziły, pozostawił bez komentarza.
- Jesteś pewna, że ten jedne dzień jest konieczny ? - zapytał uśmiechając się do Summer bezczelnie.
_________________

James Black, student, 22, call me, @

Living easy, living free
 
 
REKLAMA 

Posty: 401
Wysłany: 2011-01-24, 22:24   

 
 
Blair Backfalls 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 22
Zajęcie: Party
Posty: 401
Wysłany: 2011-01-24, 22:24   

- ejj, jak komuś nakopię do czterech liter to wyląduje w psychiatryku sam, oooo.
Blair zrobiła obrażoną minę osuwając się trochę w dół.
- i gdzie jest mój telefon, cholera.
Zmarszczyła brwi. Naprawdę przez leki nie wiedziała co dokładnie mówi. A może to niedotlenienie mózgu w czasie operacji .... kij wie.
- Black, może zbajerujesz jakąś pielęgniarkę i go odzyskasz? Użyj swojego zwierzęcego magnetyzmu.
Zamruczała dla większego efektu.
- i nawiasem, wyglądam jak stado nieszczęść czy jak pół dupy zza krzaka?
Spytała całkiem poważnie. Dopiero po chwili znów się uśmiechnęła łobuzersko.
- Sum, jak myślisz, paan profesorek zajmie się swoją chorą uczennicą? xd
_________________
 
 
Summer Wilde 
Zwykli mieszkańcy
Walking Evil


Wiek: 22
Zajęcie: studentka/pływaczka
Posty: 183
Wysłany: 2011-01-24, 22:34   

Summer obrzuciła chłopaka uważnym spojrzeniem. Powoli zaczynała widzieć podobieństwo między nim a Blair, chociaż jeszcze do końca nie była pewna w jakim stopniu są tak naprawdę do siebie podobni. Owszem, Blair była arogancka i pyskata, ale on przechodził wszelkie granice.
- Hmm, bezczelny? Nieźle. Przynajmniej gada bez ogródek.
Spojrzała na Blair.
- Spokojna twoja rozczochrana, jak się stąd wydostaniemy to będziemy mogły się bić z Sashą. A nie, czekaj, wróć. Pogodziłam się z nią... Cholera. - Zamyśliła się. - Najwyżej zapłaci się Dane'owi i on użyje swoich sztuczek, sprowadzając jakiegoś twojego fana, to go pomęczysz seksualnie.
Słysząc jej kolejne słowa, zaśmiała się pod nosem
- A wyglądasz jak i to i to, kochanie. - Posłała jej ironicznego buziaka. - I musisz wiedzieć, że ty nie jesteś uczennicą, Blair - zauważyła, unosząc brwi.
_________________
Summer Wilde, 22

KP#phone#KR
design

Hey boy I really wanna see
if you can go downtown
with a girl like me
 
 
Gość

Wysłany: 2011-01-24, 22:53   

Z racji, że właścicielka konta nie jest do końca na bieżąco z sytuacją, bo jej trochę długo nie było, a w dodatku jest leniwa i nie chciało jej sie nadrabiać zaległości, więc Black nie będzie wnikać dlaczego miałyby się bić z Sashą i jakże taktownie pominie ten temat, o. Powiedzmy, że o wszystkim wiedział. I o romansie siostrzyczki z nauczycielem też.
- Da się zrobić, pod warunkiem, że pielęgniarka będzie odpowiednia. I mi powiesz co ja z tego będę miał, Backfalls - zapytał unosząc brew. Nie od dziś wiadomo że był materialistą, no. - I tak, tu Summer ma rację, siostrzyczko. Wyglądasz koszmarnie. Nie dziwię się, że tak tu pusto... - spojrzał na kilka pustych łóżek, które poza tymi dwoma zajętymi przez dziewczyny stały w sali.
 
 
James Black 
Bezbarwni


Posty: 121
Wysłany: 2011-01-24, 22:54   

Z racji, że właścicielka konta nie jest do końca na bieżąco z sytuacją, bo jej trochę długo nie było, a w dodatku jest leniwa i nie chciało jej sie nadrabiać zaległości, więc Black nie będzie wnikać dlaczego miałyby się bić z Sashą i jakże taktownie pominie ten temat, o. Powiedzmy, że o wszystkim wiedział. I o romansie siostrzyczki z nauczycielem też.
- Da się zrobić, pod warunkiem, że pielęgniarka będzie odpowiednia. I mi powiesz co ja z tego będę miał, Backfalls - zapytał unosząc brew. Nie od dziś wiadomo że był materialistą, no. - I tak, tu Summer ma rację, siostrzyczko. Wyglądasz koszmarnie. Nie dziwię się, że tak tu pusto... - spojrzał na kilka pustych łóżek, które poza tymi dwoma zajętymi przez dziewczyny stały w sali.
 
 
Blair Backfalls 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 22
Zajęcie: Party
Posty: 401
Wysłany: 2011-01-24, 23:00   

Blair otworzyła szeroko oczy.
- masz szczęście że mój biedny brzusio ma dziurę w sobie bo bym Ci skopała ten Twój wcale nie najseksowniejszy tyłek, Black. I tak Cię utopie w wannie kiedy będziesz pomagał mi się umyć.
Widząc jego minę zaśmiała się cicho.
- no braciszku, ktoś się będzie musiał mną opiekować po wyjściu ze szpitala. A co do zadośćuczynienia to ... musisz podziałać charytatywnie. I jedyny wysiłek jaki będzie z Twojej strony konieczny to otworzenie kondona, więc nie narzekaj.
Wywróciła oczami. I zwróciła się do Summer
- jezu, dajcie mi lusterko i wannę. I seksownego pielęgniarza. I coś na ból ...
Skrzywiła się widząc przechodzącą za drzwiami pielęgniarkę.
- i mój telefon! Dane też by się przydał. Albo nie, nasze życie byłoby bardziej zagrożone niż wtedy, kiedy Jared trzymał lufę przy naszych szyjach. Victor mówił że jakaś grubsza afera jest przez ten pożar.
_________________
 
 
Summer Wilde 
Zwykli mieszkańcy
Walking Evil


Wiek: 22
Zajęcie: studentka/pływaczka
Posty: 183
Wysłany: 2011-01-24, 23:16   

Prychnęła pod nosem, słysząc tekst o topieniu w wannie.
- I tak pewnie byś nie miała siły go tam wciągnąć. A lusterka ci nie dam, bo byś nam tu jeszcze na zawał padła - uśmiechnęła się wrednie. Prawie w tej samej chwili weszła pielęgniarka, mówiąc, że muszą zabrać ją na jakieś badania. Summer wolała zostać w pokoju 122, ale z drugiej strony chciała się jak najszybciej wyrwać ze szpitala. Zapytała się co z jej rzeczami osobistymi, a ta odpowiedziała, że będzie mogła je odebrać jak ją wypiszą. Blondynka westchnęła pod nosem, zachodząc w głowę ile nieodebranych wiadomości musiała otrzymać do tej pory. Chwilę później w pomieszczeniu zjawiło się dwóch sanitariuszy i przemieścili Summer na korytarz, łącznie z łóżkiem i aparaturą.
_________________
Summer Wilde, 22

KP#phone#KR
design

Hey boy I really wanna see
if you can go downtown
with a girl like me
 
 
James Black 
Bezbarwni


Posty: 121
Wysłany: 2011-01-24, 23:27   

- Pomoc w kąpieli ? Dżizas, gdybyś nie była moją siostrą taka perspektywa jak najbardziej by mi odpowiadała - stwierdził, wywracając oczami. Nie o końca była to prawda, bo w matkę Teresę nie lubił się bawić nigdy, ale nie wnikajmy. I jak przystało na Superhero Black trochę po marudził, głownei na temat, że jeśli chce go do czegoś przekonać to groźby z utopieniem w wannie nie są na miejscu, ani już na pewno go do niczego nie przekonają, ale w końcu i tak poszedł załatwić im te cholerne telefony, ale tylko dlatego, że właśnie poznał swoją siostrę, niech się nie przyzywająca, czy coś.
- Trzymaj - podał siostrze telefon i jej, i Summer. - Cieszcie się dostępem do cywilizacji, ja tym czasem się zmywam. Wpadnę kiedyś - powiedział z rozbrajającym uśmiechem. - I pozdrów swoją przyjaciółkę - rzucił jeszcze, po czym się ładnie z nią pożegnał i zostawił samą, w tym jakże opłakany stanie.

//i have no idea.
_________________

James Black, student, 22, call me, @

Living easy, living free
 
 
Blair Backfalls 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 22
Zajęcie: Party
Posty: 401
Wysłany: 2011-01-24, 23:33   

- ciao, brother,
Blair wywróciła oczami szczęśliwa że ma telefon swój i ... Summer. Diabelski uśmiech wykwitnął na jej ustach. Schowała oba telefony pod poduszkę kiedy i do niej przyszła pielęgniarka.
Kiedy już umyła pannę Backfalls, dała jej jakieś mocne leki po których Blair rozpromieniła się, użyczyła swoich kosmetyków zauroczona panem Blackiem ... i ogólnie zostawiła Blairkę w o wiele lepszym stanie niż była dobyła oba telefony.
Wiedziała że Summer ją zatłucze stojakiem na kroplówki, ale no risk no fun.
A fun'u potrzebowała jak nic.
Wysunęła nogę spod pościeli tak że całe udo chłodziło temperaturę jej rozgrzanego ciała i zaczęła swój rytuał.
Po czym znów schowała telefony pod poduszkę z łobuzerskim uśmiechem.
Potem przymknęła oczy, nie spała tylko sobie tak ... leżała.
_________________
 
 
Dane Johnson


Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-25, 13:02   

| Mieszkanie Keitha

Totalnym brakiem wiary w jego możliwości, jest przypuszczenie, iż woli się zabawiać z napaloną nimfomanką, niż odwiedzić ranne przyjaciółki przyszpilone do szpitalnych łóżek. Nic bardziej mylnego. Dane zjawił się natychmiast po usłyszeniu koszmarnej wiadomości od starszego brata, który raczył także dodać, że nie powinien podawać nikomu jego adresu i numeru telefonu w swoich danych, bo może mieć z tego poważne kłopoty. Pieprzony frajer.
Johnson nigdy nie lubił szpitali, białych ścian i przygnębiającej atmosfery. Mknął korytarzem delikatnie rozświetlonym pomarańczowymi lampkami na ścianach. Wszedł niepewnie na drugie piętro. Nie wiedział czego ma się spodziewać. Leżała na łóżku. Długie jasne włosy opadały na jej ramiona. Oczy miała zamknięte, a jej klatka piersiowa nieznacznie unosiła się i opadała. Spała? Podszedł bliżej i usiadł na krańcu łóżka. Przełknął ślinę i przygryzł dolną wargę, powstrzymując się przed ujawnieniem emocji. Przez ostatni okres nie był najmilszy dla Summer... I był na siebie wściekły, że nie było go przy niej, gdy potoczył się ten cały koszmar.
_________________


Dane Johnson, 22, diler, telefon&email


At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.


 
 
Summer Wilde 
Zwykli mieszkańcy
Walking Evil


Wiek: 22
Zajęcie: studentka/pływaczka
Posty: 183
Wysłany: 2011-01-25, 14:16   

Nie miała pojęcia czym ją nafaszerowali po badaniach, ale pewnie było to coś najgłupszego co mogli zrobić lekarze. Summer była półprzytomna kiedy jechała korytarzem z powrotem do sali 122, a kompletnie odleciała będąc już w pomieszczeniu. Śniły jej się najróżniejsze głupoty, jakie mogą śnić się człowiekowi naćpanemu lekami. Ciągle widziała przed oczami kleksy i zabawne wzorki jak w kalejdoskopie. Po jakimś czasie spodobały jej się te innowacje, ale nie mogły stłumić tego dziwnego uczucia w całym ciele - nogi i ręce miała niczym z ołowiu, w głowie jej szumiało, a bok, w który została postrzelona był dziwnie odrętwiały, ledwo go czuła.
Powoli rozchyliła oczy i przygotowała się na błysk światła, jak to miało miejsce poprzednio. Jednak nic takiego się nie wydarzyło i dziewczyna szybko doszła do wniosku, że już musi być wieczór, ale nawet noc. Jedynym źródłem światła były przyciemnione lampki stojące na szafkach przy łóżkach. Otworzyła oczy i pierwsze co tak naprawdę zauważyła to burza ciemnych, kręconych włosów. Nagle naszła ją ochota, by przejechać po nich ręką, ale nie była w stanie nią poruszyć, więc sobie darowała. Potem dostrzegła te znajome zielone oczy, na codzień pełne cynizmy, ale teraz gościła w nich tylko troska, co było kompletnie niepodobne do chłopaka.
- Cześć, Karbowany - powiedziała rozanielonym, lekko zachrypniętym głosem. Zerknęła w stronę kubka z wodą, dając znać, że bardzo chętnie by się napiła, ale nie miała jak.
_________________
Summer Wilde, 22

KP#phone#KR
design

Hey boy I really wanna see
if you can go downtown
with a girl like me
 
 
Dane Johnson


Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-25, 15:36   

Oczywiście, że się martwił! Może i momentami zachowywał się jak ostatni bezduszny kretyn, ale w imię przyjaźni potrafił poświęcić wszystko, nawet spotkanie z ponętnymi ustami blondynki z basenu. Ach, a jakie miała wygimnastykowane ciało...
Dane podniósł głowę na dźwięk głosu Summer. Blask metalowej lampy niewyraźnie oświetlił zmęczoną i bladą twarz chłopaka. Cienie pod oczami dziwnie kontrastowały z zielonymi oczami.
- Dobrze wiesz, że nie lubię tego przezwiska - przewrócił oczyma, udając irytację. Poczuł ogromną ulgę po przebudzeniu blondynki. - Ale to chyba dobry znak. Przynajmniej nie masz amnezji i nie muszę ci tłumaczyć, dlaczego masz obronić mnie przed gniewem Keitha. Myślisz, że powinien wyłowić tą szczoteczkę? - Uśmiechnął się szeroko. Wyciągnął rękę po kubek z wodą. Już chciał wcisnąć go w dłoń dziewczyny, ale powstrzymał się w ostatniej chwili. Debilu, przecież ona nie może się ruszać! Przysunął się nieznacznie, przybliżył naczycie do jej ust i delikatnie przechylił. - Pij złośnico, pij - powiedział łagodnie, ale odwracając od niej wzrok, bo jak na jego gust atmosfera stawała się zbyt ckliwa. Spojrzał ukradkiem na Blair, która wciąż spała. Miał nadzieję, że pielęgniarka przybędzie nim się obudzi, bo pełnoetatowa rola miłosiernego, pomocnego przyjaciela to nie na jego nerwy.
_________________


Dane Johnson, 22, diler, telefon&email


At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.


 
 
Summer Wilde 
Zwykli mieszkańcy
Walking Evil


Wiek: 22
Zajęcie: studentka/pływaczka
Posty: 183
Wysłany: 2011-01-25, 15:50   

Uśmiechnęła się słabo, od czego nie wiedzieć czemu zrobiło jej się niedobrze.
- A ty dobrze wiesz, że lubię się z tobą drażnić. A co do szczoteczki, to myślę, że nie mam pojęcia o czym gadasz. Ale to normalne. Zwykle nie rozumiem twojej paplaniny w siedemdziesięciu procentach.
Przyjęła z wdzięcznością napój, który przyjemnie spłynął po jej gardle.
- I od kiedy to jestem złośnicą, hę? Moje czyny są zawsze moralne i zgodne z powszechnymi normami - odparła, a potem do niej dotarło, że sama przestała już siebie rozumieć. - Cholera, czym oni mnie nafaszerowali?
Kiedy się odwrócił, na jej ustach pojawił się ironiczny uśmieszek.
- Co, za dużo miłosierdzia ze strony Dane'a źle wpływa na jego image?
_________________
Summer Wilde, 22

KP#phone#KR
design

Hey boy I really wanna see
if you can go downtown
with a girl like me
 
 
Dane Johnson


Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-25, 16:13   

Dane wykrzywił się zabawnie. Zaczął poruszać teatralnie ustami, ale nie wydobywał się z nich żaden dźwięk. Wyglądał jak niesforny bachor, który przedrzeźnia swoich rodziców podczas reprymendy. Uwielbiał parodiować przyjaciółkę. Jak mogła go nie rozumieć i nazywać jego wypowiedzi paplaniną? Cóż za zniewaga!
- Nie martw się, wszystko wyjaśniłem precyzyjnie w moim testamencie - odparł. Kiedy Summer nawilżyła swoje usta i napełniła żołądek odżywczą wodą, odsunął od niej kubek. Postawił go na szafce i powrócił do swojej dawnej pozycji. - Nic nie jest w stanie obniżyć ego Dane'a Johnsona, skarbie, jak płaczące, bezbronne niewiasty z wielkimi szlistymi oczami, błagające o przysługę. - Wzdrygnął się, gdyż właśnie przeszył go zimny dreszcz. - Okrutne manipulatorki. W ułamku sekundy potrafią zmusić mnie do zdjęcia spodni.
_________________


Dane Johnson, 22, diler, telefon&email


At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.


Ostatnio zmieniony przez Dane Johnson 2011-01-25, 20:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Blair Backfalls 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 22
Zajęcie: Party
Posty: 401
Wysłany: 2011-01-25, 17:52   

A panna Śpiąca królewna w końcu się obudziła, nie wspominając o tym że nie zauważyła kiedy zasnęła. Przeczesała palcami włosy zauważając Summer i Dane'a.
- oo, kto to wrócił w nasze skromne progi. Cholera, przez te białe ściany czuję się jak w wariatkowie.
Blair chciała się przeciągnąć ale syknęła przy pierwszej próbie i odpuściła.
- hej, Karbowany! A jednak przyszedłeś.
Wyszczerzyła się wyciągając telefon swój i Summer.
- Black się postarał. Podałabym Ci telefon, ale nie chce mi się podnosić mojego zajebistego tyłka z łóżka. xd
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel // modified v.0.2 by warna

Darmowe forum phpBB by Przemo |

Toplisty
Elitarne RPG.! GRY RPG Ranking elitarnych RPG. 100 najlepszych elitarnych RPG'ów w sieci Najlepsze RPG/PBF w sieci Elita polskich RPG w sieci



Partnerzy
I
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 10