Podczas jazdy taksówką zdążyli poinformować co najmniej trzydzieści osób. Te z kolei obiecały, że przyprowadzą swoich znajomych. Każdy miał przynieść ze sobą flaszkę, a zaznajomieni futboliści uniwersyteccy z entuzjazmem oznajmili, że przytaszczą ze sobą ogromne beczki piwa.
Gdy zajechali na miejsce, Summer była zdumiona zebranym tłumem. Rozpoznała w nim jednego komputerowca, który był tu zapewne jako jedyny ze swojego kręgu, i podeszła do niego.
- Kamery wyłączone?
Kiwnął głową, gapiąc się na nią szeroko otwartymi oczami. Wcisnęła mu do ręki wyjęty wcześniej banknot studolarowy.
- To za robotę. A jako bonus możesz się z nami zabawić - rzekła i odeszła. Obejrzała się za siebie tylko by sprawdzić, czy jej znajomi idą za nią. Na twarzy Dane'a gościła niesamowita determinacja i podniecenie, Blair wyglądała podobnie, a Audrey... No cóż, Summer nie miała czasu i ochoty by się na nią patrzeć i wyszukiwać w jej wyrazie twarzy jakiś specyficznych odczuć. Kiedy przechodziła obok młodego stróża nocnego, z którym kiedyś miała romans, póściła mu oczko i wetknęła plik dolarów do kieszeni jego spodni. Wiedziała, że jej nie wsypie, nawet za cenę pracy. Znała jeden z jego sekretów, a on bał się, że go rozpowie. Jednak Summer umiała dyplomatycznie i z korzyścią rozwiązywać takie sprawy. Przeszła przez próg basenu, który znajdował się na tyłach uniwersytetu i z miejsca uderzyła ją basowa muzyka, woń alkoholu i chloru, oraz wariackie krzyki studentów.
_________________
Summer Wilde, 22
KP#phone#KR design
Hey boy I really wanna see
if you can go downtown
with a girl like me
Blair w taxi założyła stanik pod kurtkę i kiedy wysiadła jej strój nadawał się do ściągnięcia i ewentualnego pływania. Rozpoznała wiele twarzy i rozpromieniona porwała z torby butelkę rumu. Była dumna ze swojej pomysłowości co do rozesłanych zaproszeń. Szła za Summer i szukała jakiegoś męskiego osobnika, który ją by bardziej zainteresował. Na razie najciekawsza była butelka rumu, więc za nią się zabrała.
- Summ, przyznaj się, co masz na tego stróża?
Spytała z ciekawości.
A kiedy uderzyła w nią muzyka zaczęła się mimowolnie bujać do rytmu.
Kto jak kto, ale Ofelia spędziła na basenie połowę swojego życia, więc nic dziwnego, że uśmiechnęła się na informację odnośnie tego, gdzie ma się odbyć impreza. Nie odzywała się już więcej, tylko grzecznie, nadal lekko chwiejnym krokiem wyszła z windy i skierowała się w stronę wyjścia, nadal boso. Nic dziwnego, że kiedy tylko wydostała się na zewnątrz, wystrzeliła jak z procy w kierunku taksówki, czując przejmujący chłód; co więcej z wrażenia nawet się nie przewróciła, choć niewiele brakowało. Wpakowała się do samochodu i... zrobiło się mniej miło, kiedy tylko zaczęła smsować z Sashą. To ją odrobinę otrzeźwiło i zdecydowanie pogorszyło humor; czytając te wszystkie bzdury, prychała co chwilę, dochodząc do wniosku, że podziękuje za taką znajomość i nie ma ochoty oglądać ex-przyjaciółki w najbliższym czasie.
Kiedy taksówka zatrzymała się przed kampusem, blondynka założyła buty i wysiadła z taksówki, nadal zła, o czym mogło świadczyć chociażby to, że trzasnęła głośno drzwiami i nawet nie patrząc się na Keitha, ruszyła w stronę basenu zdecydowanym, acz nieco chwiejnym, krokiem.
_________________
Ophelia Bissette x 21 lat x studentka
KPxPhonexApartmentxRelationsxSearch LOOK She's not a girl who misses much
She's well acquainted with the touch of the velvet hand
Like a lizard on a window pane.
Spacerowała wokół basenu, w którym już pluskało się kilku studentów niesamowicie krzycząc. Audrey sięgnęła po jedną z butelek martini, po czym poprosiła jednego z chłopaków, którego mijała, o otwarcie jej. Gdy wykonał jej polecenie, słodko się uśmiechnęła jednocześnie dziękując, a następnie upiła kilka sporych łyków prosto z butelki. Domyślała się, że w całym tym zamieszaniu nikt nie pomyślał o żadnych szklaneczkach lub innych tego typu naczyniach, a więc nie miała nawet zamiaru się za nimi rozglądać. Odgarnęła do tyłu jasne włosy, gdzie opadły na jej plecy, żałując, że nie ma ze sobą kostiumu kąpielowego. A żeby wskoczyła do basenu w samej bieliźnie, zdecydowanie potrzebowała jeszcze kilku łyków jakiegoś trunku, tak więc po chwili znów przechyliła butelkę, upijając z niej kolejne łyki.
Dostał smsa od Blair dokładnie wtedy, kiedy nie miał nic do roboty, a więc postanowił spłacić swój dług tego wieczoru i trochę poszaleć na parkiecie z blondwłosą przyjaciółką. Żółtą taksówką podjechał pod kampus, a gdy z niej wysiadł, od razu skierował się w stronę szkolnego basenu, zastanawiając się, kto zdobył do niego klucz. Zresztą, mniejsza z tym, przynajmniej zapowiadała się świetna zabawa, jak za starych lat. A ponieważ on w tym roku kończył już uniwersytet, domyślał się, że ta impreza mogła być jedną z ostatnich w jego życiu, kiedy jeszcze mógł się nazywać studentem. Po dotarciu nad basen, rozejrzał się za Blair. Długo mu to nie zajęło, ponieważ donośny śmiech rozbawionej blondynki było słychać dosłownie wszędzie. Było widać, że dziewczyna świetnie się bawi. Podszedł do niej, mimowolnie odrobinę się uśmiechając. - Hej, ślicznotko. - przytwitał się z nią buziakiem w policzek, po czym przeniósł wzrok na jej koleżankę. - My się chyba nie znamy. Adam jestem.
Blair była już na tyle wstawiona że po chwili ściągnęła ubrania i w samej bieliźnie wskoczyła do basenu ciągnąc za sobą ubraną Summer.
- kotku, bawmy się!
Zawołała kiedy się wynurzyła i zwróciła uwagę tłumku wokół mężczyzn wokół niej mających nadzieję że to do nich krzyknęła. Kiedy jednak ona nie zaszczyciła żadnego z niezbyt interesujących kolesi swoim wzrokiem zniechęceni wrócili do poprzednich towarzyszek, nie mogących się równać z panną Backfalls.
O dziwo miała jeszcze w ręce flaszkę i teraz się z niej napiła.
- fuj. Rozwodnione.
I ukradła pływającemu obok kolesiowi skręta xd
A kiedy zobaczyła Adama wyskoczyła z basenu i ociekając wodą wyciągnęła z niego Summer.
- hej, kooooleś.!
Przywitała się z nim pieszczotliwie a po tym jak pocałował ją w policzek jeszcze go przytuliła, żeby go pomoczyć xd
- jak tam, hmm?
Uśmiechnęła się szeroko. Skręta gdzieś zgubiła xd
Summer uniosła brew, słysząc za plecami pytanie kumpeli. Spojrzała na nią nad ramieniem i rzuciła:
- Za seks z nauczycielką wywaliliby go z roboty. Nawet, jeśli robił to ze szkaradną profesor historii.
Zostawiła swoich znajomych w tyle i podeszła do grupy starszych studentów, którzy polewali piwo. Od razu ją rozpoznali i napełnili alkoholem czerwony plastikowy kubek (Summer zaczęła się zastanawiać, czy aby Blair w swym szaleństwie nie powysyłała im jej zdjęć, żeby wiedzieli do kogo w razie czego się zwrócić). Nawet nie chciała myśleć, kto skołował prowyzoryczne naczynia, liczył się efekt. W kilka sekund wypiła zawartość kubka, a jakiś wysoki napakowany brunet w te pędy zaczął jej wlewać następną kolejkę. Posłała mu jeden ze swoich najbardziej uwodzicielskich uśmiechów i chwyciła go za przód koszuli. Ich usta złączyły się na milisekundę, a po chwili Blondynka zwyczajnie odeszła. W tłumie znalazła Blair i podeszła do niej, a ta chwyciła Summer i pociągnęła w stronę basenu. Wylądowały z ogromnym pluskiem, ochlapując ludzi dookoła. Kiedy wyszły z wody i podszedł do nich atrakcyjny młodzieniec, Summer wiedziała, że to jej cel na tą noc.
- Summer - odpowiedziała mu i uśmiechnęła się podstępnie.
Coś irytująco ciążyło jej w kieszeni spodni i dopiero po chwili zorientowała się, że to telefon. Mokry telefon. Wyjęła go pośpiesznie i sprawdziła stan. Oczywiście, nie działał. Ostatkami silnej woli powstrzymała się, by nie wrzucić Blair do basenu, ale zapewne to sprawiłoby jej radość. Wolała nie myśleć, jak prezentuje się zawartość jej portfela.
_________________
Summer Wilde, 22
KP#phone#KR design
Hey boy I really wanna see
if you can go downtown
with a girl like me
Ostatnio zmieniony przez Summer Wilde 2011-01-15, 21:46, w całości zmieniany 1 raz
Od pamiętnego sylwestra nic w życiu Lilly nie uległo jakiejś wielkiej zmianie. Owszem, wyjechała, ale nie był to jakiś super ekstra powód związany z Fitzgeraldem. Po prostu musiała odwiedzić Allison w Hiszpanii. Tak, do matki też zwracała się po imieniu.
A jak minął jej czas w Hiszpanii? W sumie bardzo nudno. Owszem, miała tam jakiś znajomych, ale tęskniła za przyjaciółmi z NY, więc trudno jej było udawać entuzjazm.
O imprezie dowiedziała się od Blair i natychmiast się pojawiła. W końcu nie mogło jej tu zabraknąć, prawda? Weszła i rozejrzała się. Nad basenem kłębiło się już kilku ludzi, w tym Audrey, jedna z jej przyjaciółek. Lilly uśmiechnęła się pod nosem i podeszła do dziewczyny.
- Hej. - przywitała się z nią lekkim całusem w policzek.
- Dawno się nie widziałyśmy.
_________________
Lillyanne Catherine Morgan, 21 lat, studentka Columbii i aktorka
- Po staremu. - odpowiedział na pytanie Blair, po czym rozejrzał się na czymś z procentami. Zauważył chłopaków rozlewających piwo, tych samych, u których Summer dopiero co była. Dostał od nich kubek pełen piwa, które aż wylewało się na boki, co jednak niezbyt przejęło Adama. - A u ciebie? - spytał dopiero po wypiciu kilku łyków, po czym przeniósł wzrok na dziewczynę o imieniu, jak się dopiero dowiedział, Summer. - Ładnę imię. Takie... letnie. - zażartował i zmierzwił dłonią swoje jasne włosy. Przeniósł wzrok na basen, mając ochotę zaraz do niego wskoczyć. Jeśli chodzi o moczenie się w wodzie, to już był cały mokry dzięki życzliwości Blair, co jednak postanowił jej wybaczyć. Za ładna była, by mógł się na nią obrażać. W tłumie ludzi zauważył Audrey, Lilly i Ophelię, do których pomachał na przywitanie.
Uśmiechnęła się na widok przyjaciółki, ciesząc, że po tych godzinach spędzonych na komisariacie wreszcie ma okazję zamienić kilka zdań z osobą ze swojego towarzystwa. - Heeej. - wyszczerzyła swoje śnieżnobiałe i idealnie równe ząbki, całując dziewczynę w policzek w ramach przywitania. - Rzeczywiście. To ja tak długo przebywam w murach szkolnych czy ty gdzieś uciekłaś z miasta? - spytała wesołym tonem głosu. Przypomniała sobie, że w dłoni trzyma całą butelkę martini, a więc wyciągnęła ją w stronę Lilly, unosząc jedną brew ku górze. - Częstuj się. - powiedziała krótko, po czym drugą dłonią odmachała Adamowi.
Wiek: 21
Zajęcie: studentka/stażystka w Elle
Posty: 1406
Wysłany: 2011-01-15, 21:53
Co prawda Sasha nie dostała smsa od nikogo, ale ktoś jej szepnął do uszka i koniec końców zdecydowała się pojawić na imprezie. Nie wiedziała kto to ogranizuje, bo gdyby tylko wiedziała, ostatnią rzeczą byłaby myśl, żeby się tutaj pojawić. W domu wciągnęła szybko na siebie strój, wiedząc, że choćby nie chciała, bardzo mało prawdopodobne jest to, że zostanie sucha przez całą imprezę. Przekroczyła nieznany jej dotąd próg budynku, zauważyła stos ubrań i rzuciła tam swoje. Została w spodniach, wchodząc na teren pływalni i zerkając po wnętrzu, kto się tam znajduje.
_________________
Sasha McLaren, 21 lat,
studentka Columbii i stażystka w Elle
Dostał smsa od... Blair, chyba tak. Zareagował z lekkim opóźnieniem, ale w końcu dotarł na basen- był nowy, trudno mu było się jeszcze poruszać zarówno po uniwersytecie, jak i Nowym Jorku. Kiedy ujrzał tych ludzi popadających w istne imprezowe szaleństwo poczuł, że chce tak samo. Zaczął się rozglądać za kimś, kto chciałby z nim chociażby pogadać...
Lilly z chęcią przejęła butelkę od Audrey i napiła się.
- Ja wcale nie uciekałam. Musiałam trochę... odpocząć. - odparła z zadowolona miną, że udało jej się znaleźć powód swojej nieobecności. Także odmachała Adamowi, a kiedy zauważyła Sashę, skinęła na nią ręką, żeby do nich podeszła. Musiała ją przeprosić za to, że tak bez pożegnania zniknęła.
- Możesz mi wytłumaczyć co się działo podczas mojej nieobecności? Jakoś nie bardzo jestem na bieżąco. - powiedziała szerząc się w szerokim uśmiechu, po czym oddała butelkę Audrey.
_________________
Lillyanne Catherine Morgan, 21 lat, studentka Columbii i aktorka
Za ładna i na dodatek tylko w mokrej bieliźnie xd
- hmm, nie wiem ale jak znajdę skręta to się dowiem.
Blair nie zwracała uwagi że jej wypowiedź nie ma większego sensu.
Wyruszyła na łowy szukając skręta i już po chwili ukradła go jakiejś blondynie. Wróciła do Summer i Adama też z jej chłopakiem.
- poznajcie ... o kurwa, nie wiem kto to jest!
Blair zaśmiała się. Widać ten skręt ... miał w sobie coś więcej, niewiadomego pochodzenia. Odepchnęła chłopaka, który zaczął się do niej dobierać.
Zmarszczyła brwi a potem znów się zaśmiała.
- ojeej, jak tu kolorowo ...
Stwierdziła zachwycona robiąc parę krok w tył. Wtedy ktoś na nią wpadł i bezczelnie oblał ją piwem.
- uważaj jak chodzisz, suko!
Warknęła Blair będąc tak zjaraną że nie poznała do kogo mówi.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach