Strona Główna



 


Poprzedni temat «» Następny temat
living room
Autor Wiadomość
Keith Blackwell
Ulubieńcy Plotkary
boska komedia


Wiek: 23
Zajęcie: bs.
Posty: 332
Wysłany: 2011-01-20, 17:46   

Zbawienna dawka nikotyny podziałała na niego na tyle, że złość skierowana w Johnsona zamieniła się miejscami z czymś w rodzaju podziwu. Tak, to chyba był podziw.
- Wiesz, ile się namęczyłem, żeby wyprowadzić ją z równowagi? - zapytał retorycznie, kiedy franzuzka zniknęła za drzwiami jego sypialni - A tobie wystarczyła tylko niewinna, udawana śmierć! - pokiwał głową z uznaniem, zaciągając się ostatni raz papierosem zanim sięgnął z powrotem po telefon do kieszeni jeansów.
- Sutki o smaku piwa? - powtórzył i podniósł niepewne spojrzenie na przyjaciela, po krótkiej chwili stwierdził, że jednak woli nie zagłębiać się w myśli bruneta. To mogłoby się źle skończyć. - Nie spałem z nią. - wyjaśnił Dane'owi, powstrzymując się aby nie dodać magicznego słowa 'jeszcze', a następnie wybrał numer na pogotowie aby odwołać karetkę. Skrzywił się teatralnie kiedy kobieta po drugiej stronie słuchawki zaczęła się na niego wydzierać, pytając, czy uważa to za zabawne i takie tam różne. Nie odpowiadając na wszelkie pytania zdajeszsobiesprawęcogroźizanieuzasadnionewezwaniekaretki? rozłączył się zanim skończyła ten swój monolog. Poza tym, nie rozumiał problemu tej kobiety, wystarczy przecież tylko powiadomić grzecznie i kulturalnie panów ratowników pędzących tu z prędkością światła na sygnale, że zgłoszenie jest nieaktualnie i tyle, prawda?
- Kogoś tu chyba dawno nikt nie zaspokoił... - mruknął chowając telefon i obrzucił Dane'a pretensjonalnym spojrzeniem, dając mu do zrozumienia, że to wszystko jego wina.
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call me or text me.

he thinks too much, such men are dangerous.
 
 
REKLAMA

Wiek: 23
Zajęcie: bs.
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-20, 20:55   

 
 
Dane Johnson


Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-20, 20:55   

Keith powinien częściej palić fajki, a tym samym podziwiać swojego nieodłącznego przyjaciela. Żaden inny nie odznaczał się błyskotliwym poczuciem humoru i wysokorozwiniętą elokwencją, jak kędzierzawy. Może dla Blackwella nie jest jeszcze za późno i nikotyna zrobi z niego porządnego człowieka?
- Nie pytałem się, czy leżałeś obok niej na łóżku - prychnął rozbawiony. Pokręcił głową, mrugając oczami, niedowierzając temu, co słyszy. Nie spałem z nią, dobre sobie. - Skoro pierwsza śmierć sprawiła, że wlazła ci do sypialni... - Podrapał się po brodzie, niczym wykwalifikowany profesor. Ta rola idealnie pasuje naszemu kochanemu Johnsonowi, nieprawdaż? - Sugerujesz, że druga pozbyje się jej ubrań? - zmrużył oczy w zamyśleniu. Między gęstymi brwiami pojawiła się pionowa zmarszczka. Wyglądał niezwykle uroczo w swojej pozie starego filozofa. - Nie bierz tego do siebie, ale wydaje mi się, że ostatnio tracisz swoją formę.
_________________


Dane Johnson, 22, diler, telefon&email


At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.


 
 
Keith Blackwell
Ulubieńcy Plotkary
boska komedia


Wiek: 23
Zajęcie: bs.
Posty: 332
Wysłany: 2011-01-20, 22:31   

Tak, Dane ma bardzo błyskotliwe poczucie humoru i faktycznie odznacza się wysokorozwiniętą elokwencją, jak na kogoś, kto ma mózg całkowicie przeżarty przez wszelakie środki odurzające. Acz jego towarzystwo było miłą odskocznią od tych wszystkich srających pieniędzmi bufonów, którzy myśleli, że pozjadali wszystkie rozumy. W sumie, Dane ratował Keitha przed staniem się właśnie takim oto człowiekiem. A że czasem odbijało się to na inteligencji blondyna to już inna sprawa.
- Brawo, Johnson, jak tak dalej pójdzie to może uda ci się wyciągnąć z tych rozważań jakieś pożyteczne wnioski i popełnisz samobójstwo. - kiedy zatrzymał wzrok na swoim kędzierzawym przyjacielu obojętny wyraz jego oczu ustąpił miejsce rozbawieniu. - Uważaj, w twoim przypadku próby myślenia mogą być bolesne. - uprzedził Dane'a, jak normalny martwiący się przyjaciel. Słysząc jego ostatnie zdanie zmrużył oczy i prychnął urażony. - Wolę nie wiedzieć, pederasto, w jaki sposób sprawdzasz, czy jestem w formie.
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call me or text me.

he thinks too much, such men are dangerous.
 
 
Dane Johnson


Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-21, 13:29   

- Cóż, jest kilka niepokojących znaków - odpowiedział brunet tonem znudzonego arystokraty, mimo, iż wcale nie był o to pytany. Trudno spodziewać się po nim znajomości zasad savoir vivre.
- Spod poduszki wystaje ci styczniowe wydanie "Wilgotnych Azjatek" - zauważył trafnie. Poczuł zadowolenie i przypływ pewności siebie, że wciąż potrafi wykorzystywać swój dar spostrzegawczości. Wystarczył mu skrawek papieru, by rozpoznać okładkę ulubionego czasopisma, gdy miał szesnaście lat. Niezwykłe, że przez tyle lat nie zmienili szaty graficznej...
- Twoja ręka wydaje się niesaaaamowicie zmęczona, jak po przebiegniętym, czterogodzinnym maratonie. Uwierz mi, wygląda jakbyś dorabiał po godzinach za pana Rączkę z Rodziny Adamsów - zaśmiał się, poczym chwilowo zmienił ton na nieco pretensjonalny. - Nie dzwonisz do przyjaciół, nie odpisujesz na wiadomości... Co oznacza jedynie, że całą kasę przechulałeś na seks telefon albo ktoś ukradł ci komórkę, w co wątpię - podsumował, prychając cicho z rozbawienia. - Gorąca jak piekło laska leży w twoim łóżku, a ty dyskutujesz ze mną. Wystarczająco dużo powodów, by twierdzić, że jedyną niezapokojoną osobą w całym, pieprzonym budynku jesteś ty? - Skwitował swoją wypowiedź szerokim, pełnym zadowolenia uśmiechem oraz miną I kto tutaj jest frajerem?
_________________


Dane Johnson, 22, diler, telefon&email


At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.


 
 
Keith Blackwell
Ulubieńcy Plotkary
boska komedia


Wiek: 23
Zajęcie: bs.
Posty: 332
Wysłany: 2011-01-21, 16:21   

Wzniósł oczy ku niebu, słysząc ten pseudo-arystokratyczny ton Johnsona i przygotował się psychicznie na codzienną dawkę wymiotów werbalnych wypływających z ust kędzierzawego. W porównaniu do autorki tego postu Keith powstrzymał się przed wybuchnięciem śmiechem czy przed typowym facepalmem, Zamiast tego uniósł jedną brew słuchając coraz to ciekawszych teorii bruneta, jakoby miałby się staczać na dno drabiny kontaktów damsko-męskich. Wyciągnął z kieszeni paczkę marlborasów i niespiesznie zapalił jednego papierosa, czekając aż Dane skończy swój wywód, który był nawet zabawny. W końcu odezwał się wypuszczając uprzednio leniwie obłoczki szarego dymu w kształcie kółeczek.
- Wyolbrzymiasz, mój przyjacielu. Pomijając fakt, że nie słyszałem nigdy takiego epitetu jak zmęczona ręka, mógłbyś wziąć pod uwagę fakt, że targałem cię przez cały korytarz, a jak na człowieka wypchanego marihuaną jesteś dość ciężki. Po drugie, nie dzwonie i nie odpisuje na smsy, bo naprawdę znalazłbym sobie miliard innych ciekawszych zajęć niż esemesowanie z tobą. Poza tym ośmielę się stwierdzić, że jestem wystarczająco 'zaspokojony' jak na osobę która parę godzin temu uprawiała seks. I oczywiście, że spod poduszki wystaje mi styczniowe wydanie "Wilgotych Azjatek", bo je tam, cholera, zostawiłeś. - przy końcu jego wypowiedzi było słychać już lekką nutkę irytacji, która jednak szybko ustąpiła. Co do Ophelii, podejrzewał że jej ognie piekielne nie wiele mu pomogą, kiedy już go wykastruje. Kobiety przepełnione nienawiścią zdolne są do wszystkiego.
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call me or text me.

he thinks too much, such men are dangerous.
 
 
Ophelia Bissette 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 21
Zajęcie: studentka
Posty: 791
Skąd: Paryż, Francja
Wysłany: 2011-01-22, 00:03   

Wściekłość powoli jej przechodziła, przeradzając się w zwykłą złość i irytację. Rozumiała, że Dane to nie jest zbyt poważny człowiek i bierze życie mniej serio niż ona, ale blondynka mimo wszystko była przerażona patrząc jak cały się trzęsie i wygląda jakby miał lada moment umrzeć. Przynajmniej na przyszłość będzie pamiętała, że jeśli kolejny raz zobaczy go w takim stanie, należy po prostu wyminąć bruneta i nie zwracać na niego większej uwagi. A to, czy będzie udawał, czy też nie... cóż, to nie jej problem.
Wiedziała, że w tym stroju będzie wyglądała co najmniej jak uciekinierka z jakiegoś zakładu, ale nie chciała siedzieć w tym apartamencie ani chwili dłużej. Początkowo opcje były trzy: wybaczyć idiotyczny żart Dane'a (co zdaniem upartej Francuzki w ogóle nie wchodziło w grę), zabarykadować się w sypialni Keitha i odmówić wyjścia dopóki Dane w dziwny sposób nie zniknie (co zostało też wkrótce odrzucone), albo wynieść się stąd jak najszybciej. Wybór był oczywisty.
Jako że Ofelka nie miała pieniędzy, ale portfel Keitha zachęcająco leżał na stoliku, wyjęła odpowiednią kwotę, która powinna jej wystarczyć na dojazd do domu taksówką, jeśli tylko kierowca nie będzie chciał jej odwieźć do psychiatryka, a później wstała, poprawiła koszulkę blondyna i z obojętną, nic nie wyrażającą miną wyszła z sypialni.
- Pożyczam to - zaszeleściła banknotem, unosząc go nieco do góry. - I to - dodała, pokazując na koszulkę blondyna, a później jak gdyby nigdy nic przeszła przez salon i wyszła z apartamentu chłopaka. Oczywiście boso. Zjechała windą na parter, wydostała się z budynku, a później szybkim krokiem ruszyła w stronę ciemnej uliczki, która może była niebezpieczna, ale z pewnością mało uczęszczana. Może uda jej się złapać taksówkę i wrócić do domu w jednym kawałku?
_________________
Ophelia Bissette x 21 lat x studentka

KP x Phone x Apartment x Relations x Search
LOOK
She's not a girl who misses much
She's well acquainted with the touch of the velvet hand
Like a lizard on a window pane.
 
 
Dane Johnson


Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-22, 00:05   

Dane coraz częściej podejrzewał blondyna o to, że jest podrzuconym dzieckiem rdzennego Indianina i białego smoka z Never ending story. Facet kopcił za trzech, a przy tym wypuszczał z ust znaki dymne, jakby chciał zakomunikować swoim przodkom, że ma do czynienia z debilem. Johnson był na tyle świadomy swojej wiedzy intelektualnej, że nie przejmował się głupimy docinkami swoich przyjaciół.
Wysłuchał monologu Blackwella w milczeniu. Spojrzał na niego, mrużąc podejrzliwe oczy. Podszedł do skórzanej kanapy i szybkim ruchem wyciągnął czasopismo.
- Może masz racje - odparł nonszalancko. - Brakowało mi kilku numerów do kolekcji - wziął gazetę pod pachę, jakby obawiając się, że lada moment ponownie straci swoją własność i bez słowa ruszył do toalety. Odprowadził jeszcze wzrokiem Ophelię, poczym położył dłoń na klamce i odwrócił się w stronę przyjaciela.
- Zaczaiłem - odrzekł. - Próbujesz wziąć ją na obojętność. Kilka dni bezczynności, a Aurelia - nigdy nie miał pamięci do imion - rzuci się na ciebie jak wygłodniała anorektyczna na pyszne, czekoladowe ciastko... Sprytne.
_________________


Dane Johnson, 22, diler, telefon&email


At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.


 
 
Keith Blackwell
Ulubieńcy Plotkary
boska komedia


Wiek: 23
Zajęcie: bs.
Posty: 332
Wysłany: 2011-01-22, 00:31   

Oczywiście, on zawsze miał rację. Dane jako jego kumpel powinien to wiedzieć. A co do kółeczek, kędzierzawy pewnie mu po prostu zazdrościł, bo sam tak nie umiał. Podobno żeby opanować tę jakże skomplikowaną sztuczkę trzeba mieć konszachty w samym piekle. Poza tym, Keith wcale nie kopcił jak smok. Chyba. Zresztą, nawet jeśli, to kim jesteś ty, Danie Johnsonie, idealny przykładzie ćpuna, aby mu to wypominać, choćby i w myślach? Keith odprowadził kędzierzawego podejrzliwym spojrzeniem w stronę drzwi toalety i już otwierał usta, aby zapytać się, po co tam idzie, ale chyba wolał nie wiedzieć.
- Taak, a potem mnie wyrzyga, mhm. - co prawda, blondyn nie był zbyt dobrze obeznany w temacie anorektyczek, bo co go to do chuja obchodziło, ale wydawało mu się, że to robią właśnie anorektyczki. Wiecie, nie jedzą, jedzą dużo, rzygają i znowu nie jedzą. Ale mniejsza. - Ophelia. - mruknął pod nosem poprawiając Johnsona, raczej tak machinalnie. I o wilku mowa, bo właśnie z jego sypialni raczyła wyjść francuzka. Przesunął obojętne spojrzenie z banknotu który trzymała w ręce na swoją koszulkę, a potem już mniej świadomie na nogi dziewczyny. Skinął tylko głową, na znak, że przyjmuję do wiadomości jej pożyczkę, chciał również coś dodać, bo jakaś część umysłu podpowiadała mu, że nie powinien puszczać dziewczyny samej w środku nocy prawie nagiej na ulice nowego jorku, ale koniec końców nie powiedział już nic. Bo to nie była jego sprawa, prawda? Blondynka umiała chyba o siebie zadbać.
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call me or text me.

he thinks too much, such men are dangerous.
 
 
Dane Johnson


Wiek: 23
Zajęcie: sprzedawca proszków i ziół
Posty: 134
Wysłany: 2011-01-24, 12:40   

Oczywiście, że potrafił! Tylko starał się nie demonstrować wszystkich zdolności przy Blackwellu, żeby choć w jednej dziedzinie blondyn mógł poczuć się wyjątkowo.
Wyszedł z toalety po kilku minutach, siejąc spustoszenie w wyniku którego rozsypały się wsadzone do małego słoiczka tabletki, krople wody leniwie skapywały z umywalki, a czyjaś szczoteczka do zębów topiła się w kibelku. Ups.
- Mogłeś uprzedzić mnie o śliskich kafelkach. Przyniósłbym łyżwy - powiedział urażony. Skrzywił się z bólu i pogładził dłonią bolące biodro. Ponownie zakręciło mu się w głowie, ale na szczęście podpierała go drewniana framuga drzwi. Uczucie po jeździe na karuzeli było krótkotrwałe i gdy tylko minęło, Dane postanowił opuścić mieszkanie, nim Blackwell zorientuje się jaki huragan przeszedł właśnie przez jego łazienkę. - Idę, może Kyle skończył już swoje odwiedziny przy pysznej herbatce i pączkach - mruknął ironicznie o swoim bracie. Zarzucił na ramiona ulubioną marynarkę, a po chwili zniknął za drzwiami.

| Szpital - Sala 122
_________________


Dane Johnson, 22, diler, telefon&email


At home, he throws a hissy fit.
Time out, he doesn't give a shit. Got drunk off all of grandmas schnaps.
Got caught, runnin from the cops. Toilet paper on the yard.
Six f's on my report card. Smoke cigs in the bathroom stall.
Spray paint penis on the wall.
Bad kids, all my friends are bad kids. Product of no dad kids. Kids like you and me.


Ostatnio zmieniony przez Dane Johnson 2011-02-10, 10:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Blair Backfalls 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 22
Zajęcie: Party
Posty: 401
Wysłany: 2011-02-05, 17:02   

Blair trzymając dwa kubki kawy ze starbucksa i z łobuzerskim uśmiechem na ustach znalazła się w mieszkaniu pana Blackwella.
Co tu robiła? Powiedzmy że stęskniła się za przyjacielem. Ostatni raz widziała go ... na tej imprezie w klimatach Hawaii. I co tu dużo mówić, panna Backfalls miała nadzieje że zastanie Keitha no i że nie będzie mu przeszkadzać.
A tak ogólnie to miała bardzo dobry humor. Rana już praktycznie nie dawała o sobie znać, Jared schował się w cieniu, nie widziała ostatnio żadnej brzydkiej i irytującej blondyny ani pewnego wrednego członka rodziny. I co tu dużo mówić, po prostu czuła się świetnie wciskając dzwonek do drzwi, o.
_________________
 
 
Keith Blackwell
Ulubieńcy Plotkary
boska komedia


Wiek: 23
Zajęcie: bs.
Posty: 332
Wysłany: 2011-02-05, 21:07   

Tak się składa, że Blair miała dużo szczęście, bo nie dość, że zastała Keitha to w dodatku w niczym mu nie przeszkadzała. Co więcej, zastała go w bardzo dobrym humorze, co mogło świadczyć o tym, że jakby wpadła jakąś godzinę, dwie godziny temu mogłaby mu już przeszkadzać. No, ale wpadła kiedy wpadła, więc blondyn chwilę po usłyszeniu dzwonka do drzwi ruszył w ich stronę, nieogarnięty, tzn, w samych spodniach i ze stojącymi na wszystkie strony lekko wilgotnymi włosami, bo niedawno brał prysznic, więc wiecie.
- O Blair, widzę, że postanowiłaś w końcu do mnie wpaść, po tym jak olewałaś mnie na rzecz siwiejącego, perwersyjnego wykładowcy, od którego nudniejszy jest tylko przedmiot który wykłada. - powiedział na przywitanie, opierając się o framugę drzwi. I nie, nie powiedział tego jakimś wrednym, pretensjonalnym tonem, może trochę złośliwym ale pozytywnym, co świadczyło o tym, że rzeczywiście cieszył się na jej widok. - W każdym razie, przyniosłaś kawę, więc ci wybaczam. - stwierdził łaskawie, odbierając od niej jeden z kubków, a następnie przepuścił ją w drzwiach zamykając je za nią.
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call me or text me.

he thinks too much, such men are dangerous.
 
 
Blair Backfalls 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 22
Zajęcie: Party
Posty: 401
Wysłany: 2011-02-05, 21:12   

Blair zaśmiała się cicho wchodząc do domu Blackwella i siadając na kanapie w salonie.
- wiesz, to taka moja zemsta. Nawet nie przysłałeś wieńca pogrzebowego do szpitala.
Spojrzała na Blackwella karcącym wzrokiem. No dobra, wyglądał tak seksownie że już po chwili uśmiechnęła się łobuzersko.
- a poza tym, na profesorka lecą te same kobiety co na Ciebie. Twoja Saszka już się zapisała na domowe korepetycje.
Panna Backfalls uśmiechnęła się złośliwie i napiła parę łyków kawy.
_________________
 
 
Keith Blackwell
Ulubieńcy Plotkary
boska komedia


Wiek: 23
Zajęcie: bs.
Posty: 332
Wysłany: 2011-02-05, 21:33   

- Słyszałem, że byłaś w tym szpitalu bardzo zajęta. Nie chciałem ci przeszkadzać. - stwierdził ze złośliwym uśmieszkiem, wchodząc za nią do salonu i rozkładając się na kanapie obok Blair. Zdjął na chwilę z kawy wieczko aby dolać do niej nieco whiskey z butelki leżącej koło stolika. Wiecie, nałogowcy już tak mają.
- Słyszałem. - skrzywił się lekko, na jej wspomnienie o panie Dumblelove. - To trochę smutne, do jakich poświęceń zdolne są dziewczyny dla lepszej oceny. - stwierdził, jakby faktycznie ubolewał nad losem tych dziewczyn, wyobrażając sobie, jak to ze skwaszonymi minami odwiedzają dom Victora, powstrzymując odruch wymiotny przy każdym pocałunku, a podczas seksu zamykają oczy i wyobrażają sobie, że wcale nie śpią z facetem z pięćdziesiątką na karku a Keithem. Mhm.
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call me or text me.

he thinks too much, such men are dangerous.
 
 
Blair Backfalls 
Zwykli mieszkańcy


Wiek: 22
Zajęcie: Party
Posty: 401
Wysłany: 2011-02-05, 21:40   

- wiesz, nie mogłam sobie na zbyt wiele pozwolić ... zresztą, jak chcesz sam możesz sprawdzić czy już mogę ...
Stwierdziła z westchnieniem podsuwając mu swój kubek kawy z lekkim uśmiechem.
- chyba dopiero teraz mogę sobie pozwolić na jakieś bardziej intensywne ruchy. I wiesz jak jest. Kiedy leżałam w szpitalu nie było w pobliżu nic lepszego niż okaleczona Summer, jej chłopak ... i Dane. Słyszałeś że bił się z Victorem? Przeszkodził mu w randce z Saszką.
Zaśmiała się cicho. Blair wciąż bawiła wizja Victora powalanego jednym ciosem przez Karbowanego. Mimo wszystko. No ale jak on mógł? Rzucić Blair dla .. Sashy? Przecież to obraza.
- ale nie zamierzam już sobie zaprzątać głowy ani wykładowcami ani mordercami. Moje życie stanie się aż nienormalnie spokojne.
Panna Backfalls zaśmiała się cicho.
- może nawet przerzucę się na monogamię?
Uniosła brwi w rozbawieniu. To by było doprawdy ciekawe doświadczenie.
_________________
 
 
Keith Blackwell
Ulubieńcy Plotkary
boska komedia


Wiek: 23
Zajęcie: bs.
Posty: 332
Wysłany: 2011-02-05, 21:57   

Uśmiechnął się jednym kącikiem ust, słysząc jej nie takie subtelne sugestie, z których blondyn z chęcią skorzysta, na tę chwilę jednak jak na razie nalał jej trochę whiskey do kubka z kawą który mu podsunęła i podał go jej.
- Słyszałem, słyszałem. Moja krew. - odparł najwyraźniej dumny z przyjaciela. Z resztą, Keith podejrzewał, że Vicotr był już po prostu za stary. Wiecie, nie był już na tyle sprawny, aby zadowalać Blair, więc zrezygnował z seksu z nią dla picia herbatki z Sashą. Nie wytrzymał takiego napięcia seksualnego. Niektórym to nawet viagra nie pomoże. A skoro już jesteśmy przy temacie seksu, Keith złapał Blair za ręce i przyciągnął do siebie, po czym objął ją w tali, uśmiechając się szelmowsko.
- Z monogamią ci nie do twarzy. - odparł, z ustami przy jej ustach, i patrząc jej w oczy z tymi łobuzerskimi iskierkami w swoich własnych zielonych tęczówkach.
_________________
Keith Blackwell, 23, student, call me or text me.

he thinks too much, such men are dangerous.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel // modified v.0.2 by warna

Darmowe forum phpBB by Przemo |

Toplisty
Elitarne RPG.! GRY RPG Ranking elitarnych RPG. 100 najlepszych elitarnych RPG'ów w sieci Najlepsze RPG/PBF w sieci Elita polskich RPG w sieci



Partnerzy
I
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12